W związku z tym, że na zewnątrz jest nadal zimno, mroźno i niezbyt przyjemnie, a w najbliższych tygodniach nie zanosi się raczej na przyjście upragnionej przez wszystkich wiosny - dzisiaj po raz kolejny chciałabym zabrać Was do moich ciepłych, letnich wspomnień.
Przypuszczam, że każdy z nas ma na Ziemi takie miejsca - dalsze lub bliższe, do których zawsze chętnie wraca w swoich sentymentalnych podróżach.
Przypuszczam, że każdy z nas ma na Ziemi takie miejsca - dalsze lub bliższe, do których zawsze chętnie wraca w swoich sentymentalnych podróżach.
Nie inaczej jest w moim przypadku.
Może wynika to z faktu, że podróżując po Chorwacji po raz pierwszy, to właśnie w tym miasteczku zarzuciliśmy naszą kotwicę. A może jest jakaś inna przyczyna ... sama nie wiem. Po prostu lubię to miejsce i już.
Może wynika to z faktu, że podróżując po Chorwacji po raz pierwszy, to właśnie w tym miasteczku zarzuciliśmy naszą kotwicę. A może jest jakaś inna przyczyna ... sama nie wiem. Po prostu lubię to miejsce i już.
W
mieście tym nie ma jakichś szczególnie monumentalnych zabytków, a jego
historia nie jest również zbyt spektakularna, ale mimo wszystko Makarska posiada niewątpliwie jeden mocny atut - otóż można w niej poczuć
prawdziwy klimat bałkańskiego ducha.
Jest tylko jeden warunek.
Jest tylko jeden warunek.
Żeby spokojnie, bez zbędnego pośpiechu delektować się każdą chwilą oraz bez obawy o to, że o godzinie 10.00 rano wszystkie miejsca na plaży będą już zajęte - trzeba tutaj przyjeżdżać poza sezonem.
Podobno
w sezonie pobyt w tym kurorcie to
zło konieczne i istny koszmar - szczególnie dla ludzi ceniących sobie spokój i swobodne przemieszczanie się.
My po raz pierwszy smakowaliśmy Makarską w październiku 2012 r. i wywieźliśmy stąd bardzo miłe wspomnienia.
My po raz pierwszy smakowaliśmy Makarską w październiku 2012 r. i wywieźliśmy stąd bardzo miłe wspomnienia.
Nie wyobrażałam sobie zatem, żeby mieszkając obecnie w sąsiedniej miejscowości o nazwie Baśka Voda /tutaj/ - nie wpaść do tego miasteczka chociażby na krótką chwilę.
Postanowiliśmy zrobić to wieczorową porą, kiedy słoneczko chowało się już za horyzont, cudownie oświetlając pobliski port oraz całą okolicę.
Dosyć już pisania i zapraszam Was na romantyczny spacer po trasie, którą będąc w Makarskiej przemierzałam prawie codziennie.
Chodzi oczywiście o ścieżkę miłości położoną u podnóża półwyspu św. Piotra, którego ogromna postać dzierżąca w dłoni wielki klucz - stoi na samym szczycie skały sprawując pieczę nad wszystkimi, przybywającymi w to miejsce zakochanymi:)
A najlepszym dowodem na to, że miłość niejedno ma imię i dotyczy każdego z nas - niezależnie od przynależności rasowej oraz narodowościowej, są tysiące kłódek zawieszonych wzdłuż całej alei spacerowej.
Gdyby jednak ktoś zapomniał przywieźć ze sobą własną kłódeczkę z kluczykiem pasującym do serca ukochanej osoby - może się w ten gadżet zaopatrzyć na miejscu.
Postanowiliśmy zrobić to wieczorową porą, kiedy słoneczko chowało się już za horyzont, cudownie oświetlając pobliski port oraz całą okolicę.
Dosyć już pisania i zapraszam Was na romantyczny spacer po trasie, którą będąc w Makarskiej przemierzałam prawie codziennie.
Port między górami Biokovo, a lśniącymi wodami Adriatyku wygląda niezwykle uroczo |
Chodzi oczywiście o ścieżkę miłości położoną u podnóża półwyspu św. Piotra, którego ogromna postać dzierżąca w dłoni wielki klucz - stoi na samym szczycie skały sprawując pieczę nad wszystkimi, przybywającymi w to miejsce zakochanymi:)
A najlepszym dowodem na to, że miłość niejedno ma imię i dotyczy każdego z nas - niezależnie od przynależności rasowej oraz narodowościowej, są tysiące kłódek zawieszonych wzdłuż całej alei spacerowej.
Gdyby jednak ktoś zapomniał przywieźć ze sobą własną kłódeczkę z kluczykiem pasującym do serca ukochanej osoby - może się w ten gadżet zaopatrzyć na miejscu.
Tuż obok znajduje się maleńki sklepik pt. "Love lock".
Mały Piotr u stóp Dużego Piotra:) |
Jak widać na załączonych obrazkach - prym w miłości wiodą Polacy:) |
Nie tylko my podziwiamy słońce zachodzące nad Adriatykiem |
Na szczycie wzgórza wznosi się mały kościółek św. Piotra |
Ten układ postaci nie był wyreżyserowany:) |
Któraż z nas kobiet - mężczyzn też oczywiście takich znam:) nie lubi romantycznych spacerów, połączonych z pięknymi zachodami słońca w niezwykle nastrojowych okolicznościach?
Przypuszczam, że większość z nas lubi takie momenty - prawda:)
Kiedy obeszliśmy miłosny półwysep dookoła - słońce już zupełnie schowało się za horyzontem, a w powietrzu unosił się intensywny zapach lawendy, no i oczywiście romantyzmu w czystej postaci:)
No cóż, w końcu nazwa do czegoś zobowiązuje, a czar miłości działa tutaj pewnie ze zdwojoną siłą ...:)
No cóż, w końcu nazwa do czegoś zobowiązuje, a czar miłości działa tutaj pewnie ze zdwojoną siłą ...:)
Oj narobiłaś mi ochoty na taki romantyczny spacerek.
OdpowiedzUsuńA jeszcze w takich okolicznościach przyrody to już sama przyjemność:)
:)
Usuńpiękne miejsce. <3 w Makarskiej jeszcze nie byłam, zawsze ciut wcześniej się zatrzymywaliśmy. :)
OdpowiedzUsuńi zgadzam się, że największy urok ma Chorwacja poza sezonem letnich wakacji, bo wtedy jest zdecydowanie spokojniej, można się delektować pięknem i ciszą. ;) my zwykle jeździmy albo w maju albo we wrześniu i zawsze jest piękna pogoda, chociaż w maju jeszcze dość ciężko się pływa. ;))
pozdrawiam serdecznie.
My kilka razy przejechaliśmy przez całą Chorwację.
UsuńZdecydowanie im dalej na południe tym ładniej i bardziej klimatycznie.
Zresztą sama będziesz miała okazję kiedyś się o tym przekonać:)
Ślę moc serdeczności:)
W ten deszczowy i wietrzny dzień to było to czego mi trzeba :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA u nas mrozi, śnieży i wieje, więc również tęsknię za latem.
UsuńPozdrawiam pięknie:)
Dziękuję za piękną, wirtualną namiastkę lata:)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę:)
UsuńDziękuję za przypomnienie wspaniałych miejsc, które ja podziwiałam. Ciekawie pokazana całodniowa wycieczka. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że odświeżyłam Twoje letnie wspomnienia:)
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Ale ladnie!
OdpowiedzUsuńNie zaprzeczę:)
UsuńAch cieplutko mi się zrobiło:)))piękny i bardzo ciekawy spacerek:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu i również przesyłam ciepłe pozdrowienia:)
UsuńMario!
OdpowiedzUsuńGdy za oknem zima i mróz wspaniale ogląda się Twoje zdjęcia z letnich wakacji. Piękna relacja. Czyta się fantastycznie.
Ja też miło wspominam pobyt w Makarskiej. W pamięci na bardzo długo zapadła mi wizyta w największym na świecie muzeum muszli morskich, u franciszkanów.
Serdecznie pozdrawiam:)
A ja w muzeum muszli nie byłam i bardzo tego żałuję.
UsuńMoże jeszcze kiedyś trafię do Makarskiej - kto wie:)
Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam Cię serdecznie:)
W takie zimne dni jakie nam towarzyszą od paru dni, to miło powspominać letnie wakacje. Makarska jest wspaniała i miło tam spędzić czas. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO tak. Przyjemnie się wraca do ciepełka i letnich wspomnień:)
UsuńJakoś musimy przetrwać tę zimę i byle do lata.
Pozdrawiam ciepło z zimnych Jerzmanowic:)
I od razu zrobiło się cieplej... Wspaniała podróż, wspomnienia na szczęście pozostaja na długo... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMiłe wspomnienia na długo pozostają w pamięci, która niestety też czasem bywa ulotna.
UsuńJak to dobrze, że mamy aparaty fotograficzne, dzięki którym zawsze można te te wspomnienia odtworzyć:)
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Cudnie, cudnie, cudnie:)
OdpowiedzUsuńNo pewnie, że cudnie:)
UsuńMnie do wiosny nie ciągnie. Jestem zwolenniczką chłodnych pór roku, a wiosna jednak jest taka... goła Oo Zanim pączki się rozwiną, rozumiesz, taka niezdecydowana i nieurokliwa. Co innego jesień, która wg mnie w każdej postaci jest zjawiskowo piękna. Złota, albo czerwona, a nawet mglista. Zima ma inne atuty.Prócz tego, że gdy sypie śnieg, jest po prostu pięknie, ma wspaniałe właściwości hartujące organizm. Wymraża wirusy. Oczywiście jeżeli odpowiednio się wykorzystuje to zahartowanie.
OdpowiedzUsuńMam swoje ulubione miejsce, jeżdżę tam co roku od najmłodszych lat. Nawet jeśli nie spędzam tam całego urlopu, to przynajmniej na dwa dni muszę tam zajrzeć, a są to nasze polskie Mazury.
Za żadne skarby nikt nie położy mnie na plaży, to jest nudne! Kurorty są dobre jeżeli podróżuje się samemu i ma się ochotę zasięgnąć języka, bądź skombinować grupę chętną na indywidualne zwiedzanie i zrzutkę na samochód z wypożyczalni.
Poza tym, jestem zwolenniczką ciszy i plaży bezludnej, najlepiej o złotym świcie. Kiedyś byłam sową, teraz jestem skowronkiem i doprawdy nie wiem jak to się stało...
Zdjęcia zjawiskowe, bardzo podobne do niektórych wybrzeży w Szwajcarii, która ma do zaoferowania głownie jeziora, ale coś mi mówi, że spodobałoby Ci się, szczególnie na południu pośród palm :)
Wiem, że nie jesteś zwolenniczką tropikalnych klimatów i wolisz jesień oraz zimę.
UsuńZgadzam się z Tobą, że złota jesień jest cudowna - pełna kolorów i zapachów.
Zima - z jednej strony mnie zachwyca, ale jest też druga strona medalu.
Niestety nie cierpię zimna, które bardzo źle na mnie wpływa, więc krótki zimowy spacerek jak najbardziej, ale dłuższa zimowa perspektywa to już nie dla mnie.
A wiosna - taki kwitnący maj na przykład. Odnoszę wrażenie, że człowiek od nowa budził się do życia.
Wszystkie pory roku mają w sobie nieodparty urok i wdzięk.
Ach Mazury - byłam parę lat temu. To jeden z najpiękniejszych regionów Polski i chętnie wróciłabym tam ponownie. Na letnie wakacje wolę jednak wybierać kierunki południowe, gdzie pogoda jest raczej pewna. Oczywiście zawsze po sezonie, kiedy można już spokojnie zwiedzać, spacerować i obserwować. Taka ze mnie trochę dziwna wczasowiczka jest, ponieważ zupełnie nie interesuje mnie całodniowe plażowanie w wersji all inclusive. Nie cierpię też leżeć bezczynnie. Nawet kiedy moje chłopaki leżakują - ja intensywnie poznaję okolicę.
Niektórzy znajomi pytają mnie - to po co Ty w ogóle jedziesz na wczasy, skoro tylko ciągle łazisz i zwiedzasz.
Zauważyłam, że człowiek do pewnych rzeczy dorasta, dojrzewa i ciągle się uczy, a im więcej widzi, tym bardziej zdaje sobie sprawę z tego, że mniej wie:)
Dlatego chciałabym, żeby nasze podróże nas kształciły, a nie tylko relaksowały. Chociaż to drugie również jest bardzo ważne.
W zasadzie od zawsze jeździmy własnym samochodem. I to jest super - zatrzymujemy się gdzie chcemy i kiedy tylko chcemy. Dzięki temu możemy docierać w miejsca, do których zorganizowana wycieczka nigdy nie trafia.
Mam nadzieję, że kiedyś dotrzemy również do Szwajcarii. To jest głównie marzenie mojego męża.
Pozdrawiam serdecznie:)
Niewyreżyserowane ujęcia są wspaniałymi pamiątkami. Myślę, że Twoi panowie będą do tego zdjęcia wracać nie raz :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że aparat mam zawsze pod ręką i pstryknęłam zdjęcie zanim się zorientowali.
UsuńŚmiałam się sama do siebie, że tak fajnie się ustawili i patrzyli w jednym kierunku. Ale ten czas leci - starszy syn przerósł już ojca o głowę, a jeszcze nie tak dawno latał w pampersie:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Fajnie bylo pospacerować z Wami i pooglądać. Romantyczny spacer... hymmm, aż się zastanawiam jak by on wyglądał u mnie z moim mężem... nie umiem sobie tego wyobrazić, kiedyś, tak... ale teraz? I pod tym kątem się zmieniliśmy/zestarzeliśmy/spowszednieliśmy, można tłumaczyć na wiele sposobów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoże trzeba spróbować i zaryzykować jakiś wyjazd tylko we dwoje?:
UsuńTo naprawdę dobrze robi dla związku:)
Moja Droga, ja też do najmłodszych nie należę /nie wiem ile Ty masz lat/, ale wydaje mi się, że duch u mnie ciągle młody:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Wspaniała fotorelacja! Cudowne zdjęcia! Pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńxxBasia
Pięknie dziękuję i serdecznie pozdrawiam:)
UsuńCudowne wspomnienia i ładne ujęcia. Chorwacja jest magiczna, a wieczorne spacery do dziś wspominam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
No to witaj w klubie pasjonatów pięknej Chorwacji:)
UsuńRównież przesyłam serdeczności:)
Uwielbiam Chorwację!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
Przypuszczam, że kto chociaż raz był w Chorwacji - nie pozostał obojętny na jej urok i wdzięk:)
UsuńDziękuję:)
Jak ja lubię z Tobą podróżować Marysiu:)
OdpowiedzUsuńNawet jeśli nie ma mnie w opisywanym przez Ciebie miejscu, to czytając Twój post odnoszę wrażenie, że mimo wszystko tam właśnie się znajduję:)
Marek.
I o to właśnie chodzi każdemu piszącemu:)
UsuńBardzo Ci dziękuję za tak miłe słowa i zapraszam do kolejnych podróży:)
Niestety, tylko mała cząsteczka ludzi potrafi zawołać "Carpe diem" i stosować się do słów Horacego.
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, że niejednokrotnie nie potrafimy doceniać przyjemności dnia codziennego i tego, że po prostu jesteśmy - tutaj i teraz:)
Ale Ty Marysiu-Kasiu - chyba nie masz z tym problemu?:)
Marta.
Dzięki Bogu potrafię docenić każdy, dany mi przez Niego dzień:)
UsuńOczywiście jak to w życiu bywa miewam i chwile zwątpienia, ale na szczęście nie trwają one zbyt długo.
Pozdrawiam serdecznie:)
Wspaniała podróż i zdjęcia. Mały i duży Piotr jest świetną fotką.
OdpowiedzUsuńSerdeczności :))
Też mi się podoba ten układ postaci:)
UsuńMam nadzieję, że mały Piotr również kiedyś wyrośnie na tak mądrego i dzielnego jak duży Piotr:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Droga Marysiu, bardzo dziękuję za życzenia noworoczne.
OdpowiedzUsuńA ja życzę Tobie radości życia, dostrzegania piękna nawet w banalnych rzeczach. Życzę uśmiechu i zdrowia coby nigdy nie psuło się. Życzę także "śmiechów w ciemności" i abyś broń Boże nie musiała skosztować tak zwanej życiowej mądrości - jak pisała Agnieszka Osiecka.
Wracając do Chorwacji, to z każdym Twoim postem jest ona piękniejsza! Także i ja lubię wybierać się nad wodę czy też do wód poza sezonem. Z każdym rokiem coraz mniej lubię zimę. Doceniam jej bajkową scenografię, ale na szalę nielubienia zimy muszę dorzucić mróz, śnieg, który jest zmorą karoserii mojego auta czy też zimno, które jest przyczyną toksycznego smogu itd...
Zdecydowanie wolę zieleń, kwiaty, a wszelkie tzw. ciepłe kraje zapewniają mi taki repertuar nawet w czasie kalendarzowej zimy.
Kłódki zakochanych są zawsze wdzięcznym obiektem do fotografowania. Ileż w tym kawałku metalu ukrytej jest miłości, pragnień i marzeń. Zawsze mnie ciekawi jak potoczyły się losy zakochanych, którzy w ten sposób chcieli zaczarować ulotność miłości.
Pozdrawiam serdecznie
Dorota
PS
Nareszcie mam nowy komputer i dostęp do Internetu, więc mogę powoli nadrobić zaległości blogowe. Moja emigracja nie spodobała się staremu laptopowi i na obczyźnie odmówił posłuszeństwa. Nawet komputer potrafi tęsknić za domem i z tego żalu pękło mu "serce". Niby maszyna, a umie docenić czym jest własny dom. :))
Ogromnie się cieszę Dorotko, że znowu jesteś tutaj:) Brakowało mi Twoich obszernych i interesujących postów. Muszę Ci powiedzieć, że kiedy w listopadzie pisałam o Klasztorze w Blagaj - pozwoliłam sobie troszkę zareklamować Twój blog. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu.
UsuńNo cóż jak widać nawet bezduszne sprzęty potrafią tęsknić za domem:)
Dobrze, że masz już nowy sprzęt i pewnie nie możesz się doczekać, żeby pokazać nam jakieś ciekawe miejsca:)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za piękne życzenia:)
Bardzo mi miło, że wspomniałaś o moim blogu. Zdaję sobie sprawę, że moja pisanina jest czasami z pogranicza nudziarskich dłużyzn. Ale ten typ, czyli ja, tak ma, nie potrafię w paru słowach opowiedzieć o danym miejscu, czy też zdarzeniu. Pisanie "elaboratów" chyba odziedziczyłam po moim ojcu, który nawet błahy temat zaczynał od dziejów przysłowiowej prababki Ewy. No cóż to urok wykładowcy akademickiego, który zaraził mnie drążeniem różnych kwestii dziejowych.
UsuńA co do komputera, to działam jeszcze na pół gwizdka, ponieważ stary laptop jest zazdrosny o nowego konkurenta i nie chce mi udostępnić zdjęć i notatek. Myślę jednak, ze jakoś dojdę do porozumienia z weteranem. :)))
Jak byłam mała, ciocia przywiozła mi z Makarskiej magnes. Opowiadała o tym miejscu z niezwykłym entuzjazmem. Teraz wcale jej się nie dziwię. Pięknie tam w świetle zachodzącego słońca.
OdpowiedzUsuńMakarska to już prawie południe Chorwacji, a im dalej na południe tym piękniej i klimatyczniej. Bardzo podoba mi się połączenie wysokich gór, schodzących do samego morza.
UsuńRaz trafiliśmy na straszną burzę - myślałam, że umrę z przerażenia, kiedy pioruny odbijały się echem od skał. Na szczęście takie zjawiska atmosferyczne są tutaj rzadkością.
No cóż, my mieliśmy widocznie to wątpliwe szczęście:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Tu gdzieś na pewno będziemy :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie Riwiera Makarska to chyba najpiękniejszy fragment Chorwacji:)
Usuń