O mnie


W pewien lipcowy i bardzo upalny dzień postanowiliśmy wybrać się do zamku w Ogrodzieńcu, położonego na Szlaku Orlich Gniazd i znajdującego się około 60 km od Krakowa. 
Można powiedzieć, że nasza rodzina podzieliła się na dwie drużyny, oczekujące od dzisiejszego dnia  zupełnie innych wrażeń. 
Męska część załogi, jak na prawdziwych facetów przystało wybiera sporty ekstremalne, czyli park wspinaczkowy i tor saneczkowy, natomiast żeńska, czyli ja sama - wybieram opcję romantyczno-poznawczą i udaję się w kierunku zamku.
Tutaj każdy - mały oraz duży zawsze znajdzie coś atrakcyjnego dla siebie - pewnie dlatego za każdym razem kiedy przyjeżdżamy do Ogrodzieńca ludzi nigdy w nim nie brakuje. Jedni się bawią, drudzy leżakują w cieniu drzew u stóp zamku, a jeszcze inni zwiedzają - poznając jego ciekawą historię.
Zapraszam Was zatem na krótką wycieczkę, a zaczynamy od Domu Strachów, w którym możemy wysłuchać krwawych, mrocznych, a także miłosnych opowieści związanych z zamkiem oraz jego właścicielami. Od czasu do czasu jakiś truposz wyskakuje z trumny i łapie za rękę, Biała Dama spada ze stromej skały lub czarny pies urywa się z łańcucha i chce capnąć za nogę. 
Uff... adrenalina na całego:)

 
U podnóża zamku znajduje się mały park miniatur

Chyba jesteśmy zadowoleni:)



Są dwie trasy do wyboru - dla małych oraz dużych
Kto lubi wspinaczkę - na brak skałek nie może w tym miejscu narzekać
 
Kto lubi spacery - może spacerować do woli

A kto lubi leniuchować - zielona trawka u stóp zamku czeka:)
Ta skała nazywa się wielbłąd, chociaż mnie bardziej przypomina dinozaura

Sesja ślubna w takich okolicznościach - jak najbardziej wskazana

A chętnych do zwiedzania oraz poznania historii zamku w skrócie - zapraszam ze sobą:)

Zamek w Ogrodzieńcu zbudowano na początku XIV wieku.  
Jego właścicielem był wtedy rycerski ród Włodków Sulimczyków, zwanych też Ogrodzienickimi. Wcześniej znajdował się tutaj duży gród warowny, w którym mieszkało ok. 400 osób. Zwał się Wilczą Szczęką i zdobyty został przez Tatarów w 1241 r.
W latach 1358 za panowania Kazimierza Wielkiego Ogrodzieniec był wzmacniany i przebudowywany, a rozbudowa zamku wymagała poważnych nakładów - dlatego Włodko kazał poddanym płacić dziesięcinę i przymuszał ich do ciężkiej pracy. Protesty chłopów doszły do uszu króla,  który wziął mieszkańców w opiekę ograniczając możnego dziedzica. 
Dziedzic urażony uwagami króla i jego troską o los chłopstwa nazwał Kazimierza "królem chłopów", za którą to zniewagę w 1366 r. musiał opuścić Polskę udając się w pokutną podróż do Ziemi Świętej. Pod jego nieobecność panem Ogrodzieńca został jego syn Piotr Włodko, który pomagał królowi w realizowaniu planów zabezpieczenia królestwa od strony zachodnich sąsiadów. Zbudował na skałach potężną murowaną warownię, wykorzystując naturalne bloki skalne.

   

Piotr Włodko bardzo często przebywał w Krakowie, gdzie dzięki swemu doświadczeniu w gospodarowaniu i wzmacnianiu obronności zyskał względy króla. Ogrodzieniec nabył prawa miejskie i zaczął się intensywnie rozwijać. Był znacznym skupiskiem Żydów, którzy prawdopodobnie już w 1400 r. mieli tutaj swoje świątynie.
Niestety kolejni spadkobiercy rodu Włodków nie dbali za bardo o swoje dobra ziemskie. Baltazar Włodko, który prowadził bardzo swobodne i beztroskie  życie popadł w długi i miasto wraz z zamkiem sprzedał bogatym mieszczanom krakowskim Salomonowiczom za 8 tysięcy florenów węgierskich z czystym złocie.
Salomonowiczowie cały czas  mieszkali w Krakowie, a Ogrodzieniec traktowali tylko i wyłącznie jako posiadłość wiejską, którą odsprzedali plebanowi przemyskiemu Feliksowi Rzenowskiemu.
W 1508 r.  zamek znowu wrócił do rodziny Włodków, a jego właścicielem został Mikołaj, którego rozrzutność i lekki sposób bycia, a także częste wyjazdy spowodowały poważne zadłużenie u bankierów krakowskich Bonerów.
W 1523 r. Jan Boner kupił od Mikołaja Ogrodzieniec wraz z przyległościami. Ród Bonerów należał do najbogatszych w Polsce, a Jan Boner był niezastąpionym  ministrem króla Zygmunta I Starego. Nie żył zbyt długo, a wszystkie swoje dobra i zaszczyty przekazał bratankowi Sewerynowi, który kontynuował dzieło stryja i w okresie 15 lat jego gospodarowania na miejscu skromnego zamku Włodków, powstała reprezentacyjna budowla obronna - na wzór wawelski zdobiona i wyposażona w komnaty. 
Ogrodzieniec nabrał szczególnego znaczenia. Tutaj dokonywało się wielu transakcji handlowych dotyczących eksportu cyny i cynku, robiło się zapisy darowizn i spisywało umowy, działał tu również sąd szlachecki.

 

Wiadomo, że z każdym zamkiem związane są różnorakie legendy oraz półprawdy wymyślone przez ludzi o bujnej wyobraźni i ułańskiej fantazji. 
A może to jednak była prawda. Sama nie wiem ... 
Seweryn Boner miał córkę niezwykłej urody o imieniu Olimpia. Niejeden z okolicznych rycerzy chciałby ją pojąć za żonę, lecz Olimpia oddała swe serce młodziutkiemu, również zakochanemu w niej bez pamięci rycerzowi - Stanisławowi Kmicie. Jednak ojciec nie chciał nawet o tym słyszeć, gdyż młody Kmita była katolikiem, a Seweryn Boner zażartym zwolennikiem protestantyzmu. W tym czasie w Polsce szerzył się arianizm, więc Bonerowie wraz ze swymi poddanymi przeszli na nową wiarę. 
W tym czasie wybuchła wojna. Młody rycerz obiecał ukochanej, że będzie do niej pisał. Dowiedział się o tym Seweryn i zaczął przechwytywać wszystkie listy do i od córki. Młody rycerz nie rozumiejąc co się dzieje po powrocie z wojny wysłał do ukochanej giermka z listem i oczekiwał na odpowiedź na wysokiej i stromej skale. Jednak i ten list trafił w ręce ojca, który podstępnie - niby w imieniu Olimpii poinformował Kmitę, że ich miłość nie ma szansy przetrwania, a córka wychodzi za mąż za innego. Kmita otrzymawszy list, w przypływie rozpaczy rzucił się w przepaść w zbroi i na koniu.
Kiedy Olimpia dowiedziała się o tragicznej śmierci ukochanego, z rozpaczy wyskoczyła z górnego okna południowej wieży. Od tego czasu nocami można ją ujrzeć spacerującą w białej sukni po zamkowych murach. 
I tak właśnie powstała opowieść o Białej Damie.

U podnóża zamku, między dwiema skałami znajduje się Sala Tortur

W roku 1655 Ogrodzieniec został zajęty i spalony przez Szwedów, a zamek z doznanych zniszczeń nigdy już się nie podźwignął. Miasto długo leczyło rany, zginęło też wielu mieszkańców. Ciężkie warunki życia ludności, zniszczony dobytek, spalone domy i wszystkie zapasy były przyczyną wybuchu zarazy. Całe rodziny wymarły. 
Dopiero w roku 1746 kolejny właściciel zamku Tomasz Jakliński wyposażył go w nowy sprzęt i starał się przywrócić mu dawny wygląd, co niestety nigdy mu się nie udało. Za czasów Jaklińskiego w samym mieście rozkwitł handel, usługi krawieckie, malarskie oraz szklarskie. Mieszkańcy Ogrodzieńca zajmowali się rolnictwem, hodowlą bydła i drobiu. Po zniesieniu pańszczyzny nastąpiła parcelacja gruntów należących do Jaklińskiego. Uwolniony chłop opuścił pana i szukał pracy w rozbudowującym się przemyśle. Właściciele pierwszych zakładów i przedsiębiorstw szybko się wzbogacili, powiększając swoje dochody. 
W 1774 r. król August Poniatowski nadał miastu prawo odbywania 12 jarmarków rocznie.
W roku 1810 zamek w Ogrodzieńcu został zupełnie opuszczony. Do tego czasu jego środkową część zajmowała siostra Jaklińskiego, która z obawy przed zawaleniem jednej z kondygnacji zamkowych przeniosła się do okolicznego folwarku.
Późniejsi właściciele stopniowo go rozbierali, wykorzystując jako budulec dla innych budowli w okolicy. Na początku XX wieku ziemię wraz z zamkiem kupił okoliczny chłop o nazwisku Kozłowski, który bez szacunku  dla zabytku zaczął po kilka złotych sprzedawać rozbierane mury zamkowe.
W roku 1973, po konserwacji zamek udostępniono zwiedzającym.
W roku 2001 Andrzej Wajda na zamku kręcił "Zemstę" A. Fredry. 

Na przedzamczu handel kwitnie na całego 
Głównie chińszczyzna - chociaż rękodzieło też można znaleźć
   

Sypialnia 
Bonerowie słynęli z zamiłowania do książek - posiadali bardzo bogaty księgozbiór


Sala Kredencarska  /jadalnia/

Z zamku roztacza się piękna panorama okolicy

Baszta Kredencarska
 

Schodzę do zbrojowni

Dziedziniec gospodarczy

Zadaniem Kurzej Stopy było wzmocnienie obrony zamku
Ostatni rzut oka  na zamek - do zobaczenia wiosną:)

Mam nadzieję, że miło Wam się ze mną spacerowało:)

Dziękuję za pozostawione komentarze 
i życzę wszystkim wspaniałego weekendu:)



Ogrodzieniec, lipiec 2016 

Oprac. na podstawie danych archiwalnych Marty Kossakowskiej

33 komentarze:

  1. Ależ obszerna relacja. Nie tak dawno jak byłem w Podzamczu, a tu spore zmiany. Widac,ze mile spędziliście czas :)
    Pozdrawiam serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogrodzieniec to chyba mój ulubiony zamek na Szlaku Orlich Gniazd.
      Bardzo lubię tutaj przyjeżdżać i spędzać czas z rodziną.
      Również przesyłam serdeczności:)

      Usuń
  2. Kiedy wędrowałam szlakiem Orlich Gniazd zaliczyłam i to miejsce. Uważam, że jest to najpiękniejszy i najlepiej zagospodarowany obiekt na tej trasie. Można tam spędzić cały dzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą. To miejsce jest bardzo przyjemne, szczególnie dla małych dzieci.
      Tak jak wspomniałam ludzi nie brakuje tutaj nigdy. Być może wieje tanią komercją, ale i tak jest sympatycznie.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  3. 9 lat temu już same zwiedzanie zamku było sportem ekstremalnym. Widzę na Twoich zdjęciach, że sporo się zmieniło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że już od jakiegoś czasu zaczęto w Polsce przywiązywać większą wagę dziedzictwa kulturowego i coraz bardziej dba się o wszelkie zabytki i wartościowe miejsca na terenie naszego państwa. A jest ich naprawdę sporo. W Ogrodzieńcu również można to zauważyć. Na terenie zamku cały czas trwają renowacje i powstają nowe wystawy.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Dobrze, że zamek jest przystosowany do zwiedzania, choć na pewno nie przyglądałabym się duchom i strachom, bo serce by mi na to nie pozwoliło.
    Piękną miałaś wycieczkę i mnóstwo wrażeń.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno, ja troszkę przesadziłam z tą adrenaliną w Domu Strachów. Tak naprawdę nie było aż tak strasznie. Można było za to wysłuchać ciekawych i często tragicznych opowieści związanych z właścicielami zamku.
      Również serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Świetna relacja z jednego z najpiękniejszych zamków na Szlaku Orlich Gniazd. Jestem zaskoczona ilością ludzi. To prawdziwe tłumy. Ostatni raz byłam koło zamku w lutym 2015 a letnią porą w 2013 roku. Znam wszystkie zamki na tym Szlaku i chciałam odświeżyć swoje wspomnienia. To miejsce straciło cały urok, stało się jednym wielkim kiczem. Zastanawiam się czy tak jest przy wszystkich zamkach? A jeszcze trzy lata temu były to miejsca pełne romantyzmu.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest przy większości zamków, wszystko staje się komercją, niestety...

      Usuń
    2. Łucjo i Jolu, ja również jestem zszokowana ilością ludzi, którzy tutaj przyjeżdżają. Byłam trzeci raz i za każdym razem to samo. Pewnie ze względu na atrakcje dla dzieci: tory saneczkowe, park linowy itp. Z jednej strony, tak jak piszecie miejsce to na każdym kroku trąci kiczem i tandetą, ale z drugiej strony, może dzięki temu - nasze dzieci mimochodem w ten sposób można zachęcić do poznania historii takich miejsc jak Ogrodzieniec?
      Pozdrawiam Was dziewczyny serdecznie:)

      Usuń
  6. Ogrodzieniec jest wyjątkowym miejscem na Szlaku Orlich Gniazd, tylko tak jak napisałam w odpowiedzi do Łucji - skomercjonalizowanym

    OdpowiedzUsuń
  7. jaka świetna relacja, bardzo dużo pięknych zdjęć. :) w dzieciństwie często tam bywałam, ale zamek był wówczas w nieco gorszym stanie. ;) ostatnio byliśmy tam chyba ze dwa lata temu w lutym, gdy jeszcze sporo śniegu było i zamek był zamknięty dla zwiedzających. pewnie dlatego tak bardzo mi się tam podobało, bo praktycznie nie było ludzi i można było się spokojnie przespacerować dookoła, bez tego całego jarmarku panującego tam latem. ;)
    pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) W zimie nigdy nie była w Ogrodzieńcu, ale chyba warto spróbować zobaczyć to miejsce bez tych wszystkich kolorowych fajerwerków i chińskich gadżetów:)
      Również przesyłam serdeczne pozdrowienia:)

      Usuń
  8. Przepiękne te ruiny. Pozdrawiam. :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeden z moich ulubionych zamków, albo raczej ruin znajdujących się w mojej okolicy - a najbardziej lubię odwiedzać Zamek w Pieskowej Skale.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  9. Ruiny sa niesamowite i te skaly bardzo malownicze, miejsce niezwykle i bardzo piekne, i tak jak moje poprzedniczki uwazam, ze ta komercja wokol bardzo mi przeszkadza...ale chcialabym kiedys tam dotrzec, moze po drodze do Krakowa...pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę warto tutaj zajrzeć. Może późną jesienią lub wczesną wiosną, żeby uciec przed tłumem ludzi i tych wszystkich kolorowych kramów?
      Zarówno zamek jak i jego okolica są naprawdę bardzo atrakcyjne i pięknie położone.
      Przesyłam serdeczności:)

      Usuń
  10. Marysiu pięknie pokazałaś Ogrodzieniec na zdjęciach i jak zwykle jestem pod wrażeniem profesjonalnego opracowania Twojego posta. Mnóstwo ciekawych informacji, okraszonych pięknymi zdjęciami sprawia, że z ogromną przyjemnością spacerowałem razem z Tobą.
    Pozdrawiam:)
    Marek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle potrafisz mnie zmotywować do dalszej pracy:)
      Pięknie dziękuję i serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  11. Jest to mi znane miejsce i nie raz tam byłam, ale Domu Strachów nie odwiedzałam. Bardzo ciekawa relacja. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj Marysiu !Piękne miejsca są u nas w Polsce cudownie opisane i ze zdjęciową sesją cudowną wycieczkę nam przedstawiłaś serdecznie pozdrawiam



























































    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Wandziu - Polska jest cudowna. Można ją zwiedzać non stop i zawsze znajdzie się coś ciekawego.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  13. Jakie piękne miejsce, warto byłoby się tam wybrać. Nasz kraj bogaty jest w takie cudowne miejsca, piękne zdjęcia. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się. Polska jest cudowna i pełna fantastycznych miejsc do zwiedzania.
      Pozdrawiam Cię serdecznie:)

      Usuń
  14. Ogrodzieniec naprawdę robi wielkie wrażenie. Dobrze też, że jest aż tyle atrakcji dla dzieci!
    Dzięki za fajną relację! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogrodzieniec to jeden z moich ulubionych polskich zamków. Bardzo lubię tutaj zaglądać.
      Pozdrawiam i zawsze zapraszam do siebie:)

      Usuń
  15. Tu byłam kilka lat temu objeżdżając większą część Szlaku Orlich Gniazd.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję, bardzo miło! Widać po minach, że wypad udany. Rzeczywiście, dla każdego znajdzie się tutaj coś atrakcyjnego. A sam zamek - przepiękny! Z prawdziwym klimatem.

    http://stopawstope.blogspot.com/2017/04/szlakiem-orlich-gniazd-dzien-4-szukasz_30.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Ogrodzieniec to jeden z piękniejszych zamków na tej trasie.
      Bardo lubimy tutaj zaglądać.
      Pozdrawiam serdecznie i zapraszam częściej:)

      Usuń
  17. Odpowiedzi
    1. To prawda. Dlatego bardzo często przyjeżdżamy do Ogrodzieńca.
      Pozdrawiam:)

      Usuń