Moi Kochani - bardzo mi miło, że niektórzy z Was zauważyli moją dłuższą nieobecność /dziękuję za słowa troski/ i już spieszę wyjaśnić co było przyczyną tego stanu rzeczy.
Nie myślcie sobie, że pisanie bloga już mnie znudziło. Raczej mi to nie grozi, a absencja była spowodowana czynnikiem zupełnie ode mnie niezależnym.
Tak się złożyło, że ostatnie dwa tygodnie spędziłam w Szpitalu, ponieważ serducho się zbuntowało i na jakiś czas odmówiło współpracy.
No cóż, jak to powiadają "serce nie sługa":)
Obecnie czuję się dużo lepiej i mam nawet cichą nadzieję, że wkrótce wybiorę się na zaległy letni urlop /trzymajcie kciuki/.
Ale skoro już dzisiaj jestem, skorzystam z okazji i zafunduję Wam króciutki spacer po krakowskim Rynku oraz wejściówkę do Muzeum Figur Woskowych, działającego już od zeszłego roku przy Rynku 34. Nie wiem jak to się stało, ale ja odkryłam je dopiero teraz i to zupełnie przypadkowo.
Kto w Krakowie czasem bywa - ten wie, że okolice Rynku są sceną na której nieustannie coś się dzieje, a grający w tym przedstawieniu aktorzy w postaci ludzi z całego świata - zmieniają się z minuty na minutę. Gdziekolwiek by nie zajrzeć - tutaj na pewno nie wieje nudą:)
Śpiew, muzyka oraz taniec stanowią nieodłączny element tego miasta, które w oczach europejczyków i nie tylko - uchodzi za jedno z piękniejszych i bardziej atrakcyjnych na świecie. No, ale czy można się temu dziwić?
Jeśli chcecie poczuć powiew włoskiego klimatu oraz włoskiej kuchni - na rogu ulicy Szewskiej i Jagiellońskiej znajduje się świetna restauracja o nazwie "Boscaiola".
Z zewnątrz wydaje się być całkiem niepozorna i skromna, ale kiedy przekraczamy jej próg - od razu zmieniamy zdanie. Wspaniała atmosfera, piękne wnętrza oraz zapachy dobiegające z zaplecza kuchennego - sprawiają, że człowiek od razu robi się głodny.
Jak się potem okazuje to włoskie jedzonko smakowało nie tylko nam, bowiem patrząc na ilość autografów znanych i cenionych ludzi, którymi obwieszona jest jedna ze ścian restauracji - są niezbitym dowodem na potwierdzenie tego kulinarnego faktu.
Kto w Krakowie czasem bywa - ten wie, że okolice Rynku są sceną na której nieustannie coś się dzieje, a grający w tym przedstawieniu aktorzy w postaci ludzi z całego świata - zmieniają się z minuty na minutę. Gdziekolwiek by nie zajrzeć - tutaj na pewno nie wieje nudą:)
Śpiew, muzyka oraz taniec stanowią nieodłączny element tego miasta, które w oczach europejczyków i nie tylko - uchodzi za jedno z piękniejszych i bardziej atrakcyjnych na świecie. No, ale czy można się temu dziwić?
Z zewnątrz wydaje się być całkiem niepozorna i skromna, ale kiedy przekraczamy jej próg - od razu zmieniamy zdanie. Wspaniała atmosfera, piękne wnętrza oraz zapachy dobiegające z zaplecza kuchennego - sprawiają, że człowiek od razu robi się głodny.
Jak się potem okazuje to włoskie jedzonko smakowało nie tylko nam, bowiem patrząc na ilość autografów znanych i cenionych ludzi, którymi obwieszona jest jedna ze ścian restauracji - są niezbitym dowodem na potwierdzenie tego kulinarnego faktu.
Kiedy nasze brzuchy są już pełne - po wyjściu z restauracji kierujemy się ponownie w stronę Rynku i dopiero teraz za oszkloną i podświetloną witryną, zauważam postać Alberta Einsteina siedzącego sobie tam w najlepsze.
Wchodzimy więc do środka.
Ideą powstania Polonia Wax Museum była chęć oddania w jak najmniejszych detalach znanych postaci historycznych: świeckich i duchowych, polityków oraz sportowców.
Wchodzimy więc do środka.
Ideą powstania Polonia Wax Museum była chęć oddania w jak najmniejszych detalach znanych postaci historycznych: świeckich i duchowych, polityków oraz sportowców.
Muzeum nie jest zbyt duże, a na jego zwiedzenie w zupełności wystarczy nam pół godziny.
Zapraszam Was zatem na wirtualny spacer. Szczerze mówiąc te wszystkie postaci wyglądają bardzo wiarygodnie, a perspektywa spędzenia samotnej nocy w tym miejscu nie należałaby chyba do najprzyjemniejszych. I jeszcze ten niezbyt miły zapach wosku.
Bilet rodzinny 2 + 1 to koszt - 60,00 zł.
Bilet rodzinny 2 + 1 to koszt - 60,00 zł.
Bilet dla osoby dorosłej - 30,00 zł.
Bilet ulgowy - 20,00 zł.
Dzieci do lat 7 - bezpłatnie
Życzę Wam dużo zdrówka i nieustającej radości życia.
Niech każdy dzień ma szansę stać się tym najpiękniejszym:)
Ooo, jak to dobrze, że już jesteś:):):)
OdpowiedzUsuńBrakowało mi Ciebie oraz Twoich fajnych postów.
Życzę zdrówka i nie znikaj już na tak długo.
Pozdrawiam.
Marek.
Ja też się cieszę, że wyszłam już ze szpitala i znów mogę "bywać" w blogowym świecie.
UsuńDziękuję bardzo Marku i obiecuję nie znikać na tak długo:)
Przeczuwałam. Mario, Twoja dosyć długa nieobecność wskazywała na jakieś problemy.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już wszystko w porządku.
Kraków jest przepięknym miastem, tam faktycznie nie można się nigdy nudzić. W tym niewielkim Muzeum Figur Woskowych byłam w ubiegłym roku. Nie jest to Muzeum Figur Woskowych Madame Tussauds w Amsterdamie ale warto zobaczyć. Nie było wtedy figur Donalda Trumpa, księżnej Kate i księcia Williama. Mario, zachęciłaś mnie do kolejnej wizyty w tym mieście.
Życzę dużo, dużo zdrowia.
Serdecznie pozdrawiam:)
Szczerze mówiąc Łucjo bywało lepiej, ale tak to już jest kiedy człowiek nigdy nie choruje i nagle przytrafia się taki dziwny, chorobowy psikus:)
UsuńMyślę, że wtedy człowiek jeszcze bardziej potrafi doceniać własne zdrowie.
Pierwszy raz byłam w takim "woskowym muzeum" i muszę Ci powiedzieć, że troszkę dziwnie się tam czułam. Jak w jakimś grobowcu:)
Dziękuję ślicznie Łucjo i również przesyłam serdeczności:)
Dobrze, że wszystko dobrze się skończyło :) Życzę zdrowia.
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że w Krakowie jest takie miejsce. Trochę przerażające te figury :D
Pozdrawiam
Co jakiś czas muszę przejść kontrolę lekarską i mam nadzieję, że szybko do szpitala nie trafię.
UsuńZgadzam się z Tobą. W tym muzeum czułam się jakoś dziwnie. Jakbym przebywała między zmarłymi.
Być może z powodu zapachu wosku. I te twarze jakby spoza światów:)
Dziękuję pięknie i serdecznie pozdrawiam:)
Już same zdjęcia są pełne treści i zwykle piękne :)
OdpowiedzUsuńMario, zdrowia życzę i pozdrawiam serdecznie :)
... i jak zwykle piękne (korekta)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewo:)
UsuńMam nadzieję, że tak właśnie będzie.
Też miałem ostatnio szpitalną przerwę, choć nie z powodu serducha, możemy się więc cieszyć oboje, że to za nami.
OdpowiedzUsuńZ tego fotoreportażu moje największe kontrowersje budzi owo muzeum figur woskowych. Nie wiem czy kiedykolwiek bym się zdecydował.
Pozdrawiam i zdrowia życzę.
Wiesz Asmodeuszu jak to z serduchem bywa. Raz lepiej, raz gorzej. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej:)
UsuńCo do intencji i sensu tworzenia takich figur woskowych sama nie wiem jaki ma to cel.
Być może chodzi o pokazanie zwykłemu śmiertelnikowi tych osób, do których na co dzień nie mamy dostępu, a relacja face to face jest raczej niemożliwa.
Asmodeuszu bardzo Ci dziękuję i również życzę Ci dużo zdrowia. Reszta przyjdzie sama:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Zdrowia życzę...daleko ten Kraków a szkoda, bo chętnie odwiedziłabym te wszystkie miejsca :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Dziękuję Krysiu:)
UsuńMoże jakiś wypad na weekend do Krakowa?
Pozdrawiam serdecznie:)
Przede wszystkim trzymam kciuki za Twój urlop. I za zdrówko, bo też jestem "sercowcem" i mniej więcej mogę wiedzieć, jak się czujesz.
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne, jak zwykle. Jednak moi krakowscy znajomi nie polecali mi Muzeum Figur Woskowych i teraz wiem, dlaczego. Może się komuś narażę (nie jest to moim zamiarem), ale te figury są karykaturalne. Księżna Cambridge przypomina ofiarę operacji plastycznych, śp. Maria Kaczyńska jest rozpoznawalna poprzez garsonkę (śp. Prezydent przez nią), a inne postaci są równie mało podobne. Wszystkie inne miejsca zamierzam odwiedzić. Mam nadzieję,że mi się to uda. Dziękuję za kolejną porcję wrażeń. Zdrowiej i wyjeżdżaj na urlop;)
ładne to moje miasto rodzinne i powiem ci że o muzeum, ja krakowianka nie wiedziałam ...
OdpowiedzUsuńi mam nadzieję że serduch już buntować się nie będzie ! Zdrówka życzę !
UsuńMuzeum powstało dopiero rok temu, więc się nie dziwię.
UsuńJa też bardzo często bywam w okolicach rynku i zauważyłam go dopiero teraz.
Również mam nadzieję, że problemy zdrowotne mam już za sobą:)
Dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie:)
Teraz będziesz się ze mnie śmiać: zwiedzam świat, zdobywam szczyty, penetruję Alpy, obce kraje Europy, a... marzy mi się zwiedzić Kraków. Byłam tam raz na wycieczce szkolnej i niestety koleżanki nie miały siły chodzić i przebimbaliśmy ten czas, siedząc na placu.
OdpowiedzUsuńMarzę o Krakowie od tamtej pory. Nierzadko widzę na blogach piękne miejsca z tego miasta i wyjść z podziwu nie mogę, a to przecież tylko zdjęcia.
Architektury polskich miast nic nie zastąpi. No chyba że niebotycznie podobne Czechy. Byłam w Pradze, a miałam wrażenie, że jestem w Łodzi ;)
Kocham stare kamienice, kolorowe, rzeźbione elewacje, kostkę brukową i jarmarczny klimat. Byłaś kiedyś w Łodzi może? To moje miasto :) Ja będę szykować na wrzesień opowieść z nocnego spaceru po nim i kilka notatek po ciekawszych miejscach do zwiedzania. Tęsknię za tym miastem, tam zawsze jest co robić, gdzie pójść. Przy polskich miastach, mam wrażenie, że Szwajcaria w ogóle nie żyje.
O, już widzę gdzie bym miała zdjęcie. NA PEWNO wrąbałabym się na kolanka tamtego posągu z nagim torsem, tarczą i mieczem XD
Boscaiola jest w moim typie w stu procentach. Mogłabym zrobić już niezłą listę restauracji i kawiarni o piwnicznym klimacie. To jest świetne, mimo iż przestało być nietuzinkowe, bo pomysłowość się powiela, ale to dobrze, bo to fajny styl.
Trochę sobie liczą za wstęp do tego muzeum O_0
Idealnie wyglądają te woskowe postaci. Mówisz, że smrodek sztucznego ciała się roznosi? A dlaczego by nie spędzić tam nocy? Ja bym widziała tylko jeden mankament - wystawy by zabrakło, aby noc tam znieść ;)
Zanim moje polskie wakacje wjadą na bloga, miną jeszcze dwie szwajcarskie opowieści. Zaspojleruję Ci, że w najbliższy weekend opowiem o zdobyciu rekordowego w naszym życiu, szczytu, który wyglądał jak Mordor. Nigdy w życiu nie chodziłam po takich górach, napawały wielkim respektem. Byłyby dobrym planem dla jakiegoś thrillera.
Doskonale Cię rozumiem. Ja również od czasu do czasu jadę tu i ówdzie, ale zawsze z ogromną przyjemnością wracam do Polski - do siebie.
UsuńTo prawda, że nasze miasta mają bardzo dużo do zaoferowania, ale byłam również przekonana, że Szwajcaria też jest bardzo atrakcyjna.
W Krakowie z całą pewnością byś się nie nudziła. Wszystkie jego dzielnice mają swoją historię. Ja bardzo lubię dzielnicę Kazimierz. Ma swój specyficzny klimacik.
Z przyjemnością odbędę z Tobą podróż na ten szczyt. Bardzo lubię czytać Twoje opowieści, które od jakiegoś czasu okraszasz tekstami biblijnymi. O cudownych zdjęciach, nawet nie wspomnę.
Pozdrawiam serdecznie:)
Szwajcaria jest atrakcyjna, owszem, ale powiedziałabym, że jeśli byłaś w jednym mieście tego państwa, to byłaś już we wszystkich. A góry jak to góry. My ostatnio z mężem ustawicznie szukamy unikatowych terenów. Klimacik głównie nadają jednak warunki atmosferyczne.
UsuńKraków jak zawsze przyciąga różnymi atrakcjami. Bardzo fajne te uliczne zdjęcia, oddają klimat miasta. Muzeum podobne jest na Kopcu Kościuszki, chyba, że to jest to samo, tylko w innej lokalizacji. Cena zdecydowanie za wysoka, mniej płaciliśmy za wstęp do podobnej instytucji w Paryżu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, życzę dużo zdrowia i udanego urlopu.
Oj w Krakowie zawsze coś się dzieje. To miasto nie zna pojęcia stagnacji.
UsuńW muzeum na Kopcu Kościuszki nie byłam, a ceny faktycznie nie należą do najniższych.
Tym bardziej, że jest ono niezbyt wielkie.
Bardzo dziękuję i mam nadzieję, że urlop będzie udany.
Przesyłam serdeczności:)
Wszystko obejrzałam.Te figury woskowe to raczej dalekie od oryginału.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście niektóre z tych figur zupełnie nie są podobne do oryginału i odbiegają od niego.
UsuńByliśmy troszkę rozczarowani, ponieważ ilość figur nie jest zbyt imponująca, a cena stosunkowo wysoka.
Pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję za przepiękny spacer. Uważam Kraków za miasto wspaniałe i niezwykle ciekawe, wycieczką w tamte strony nie pogardziłabym. Niektóre figury woskowe wyglądają naprawdę jak żywe, musi być fajnie móc je obejrzeć. Pozdrawiam serdecznie i dużo zdrowia życzę!
OdpowiedzUsuńJa mam Kraków na co dzień, więc już się do niego przyzwyczaiłam, ale rzeczywiście jest to zachwycające miasto i jedno z piękniejszych nie tylko w Polsce, ale i w Europie.
UsuńPowiem Ci szczerze, że te figury troszkę mnie przerażały. Te dziwne woskowe twarze i ten nieprzyjemny zapach wosku. Sama bym tam w nocy nie została.
Dziękuję bardzo Patrycjo i również przesyłam moc pozdrowień:)
Wreszcie. :) Czekałam cierpliwie.
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka. Cieszę się, że jest lepiej. Będę się modlić, by było już naprawdę dobrze. Trzymam kciuki!!!!
Kraków uwielbiam, tam zawsze coś się dzieje. Dziękuję za info o restauracji włoskiej. Bardzo chętnie się tam wybiorę następnym razem. Mam nadzieję, że mnie na to stać. ;D Nawet wejście jest klimatyczne.
Te figury woskowe mnie nieco przerażają. :D
Cieszę się, że mogę zobaczyć Twój nowy post. Jeszcze raz życzę Ci zdrowia. Życzę Ci, co najlepsze.
Bardzo Ci dziękuję Agnieszko:)
UsuńMam nadzieję, że moje serducho przestanie robić mi takie dziwne numery:)
W Krakowie masz ogromny wybór fajnych knajpek, więc nie będzie problemu ze znalezieniem czegoś atrakcyjnego . Boscaiola jest bardzo bardzo klimatyczna i smaczna, ale niestety dosyć droga. Przynajmniej jak dla mnie.
Figury woskowe również i mnie trochę przerażały.
Przesyłam do Ciebie serdeczności:)
Mam nadzieję, że ze zdrowiem jest już lepiej. Mam Cię w myślach i musiałam napisać, byś o tym wiedziała. Zdrowia życzę. <3
UsuńTroszkę makabryczne te figury. Od samego oglądania tu w necie może się zrobić słabo, a co dopiero na zywo ;)
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia życzę
Aż tak źle nie było, ale samotnej nocy na pewno bym tam nie spędziła:)
UsuńDziękuję pięknie i serdeczności przesyłam:)
Maria, życzę Ci powrotu do zdrowia i pełni sił. Przykro mi, ze musiałaś być w szpitalu jako pacjentka, ale jestem pewna,ze nawet tam dostałaś wiele rewelacji od Pana.
OdpowiedzUsuńKraków piękny. Dziekuje za podzielenie się.
Pozdrawiam serdecznie.
Mam nadzieję, że tak właśnie będzie:)
UsuńJa uważam, że Bóg zawsze stwarza nam możliwość do tego, żebyśmy mogli opowiadać o nim innym ludziom.
Rzeczywiście miałam okazję dzielić się Słowem Bożym z dwoma pacjentkami, leżącymi w mojej sali, które troszkę od Boga odeszły.
Tereso dziękuję Ci pięknie i przesyłam serdeczne pozdrowienia:)
Kochana!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mile i zdrówka życzę:)
Figury dla mnie, jakby sztuczne i mało podobne do oryginałów.
Dziękuję bardzo:)
UsuńNiektóre figury rzeczywiście odbiegają od oryginałów /Jan Paweł II, księżniczka Kate/, ale np. Jaruzelski, Piłsudski, czy papież Franciszek są bardzo wiarygodne.
Pozdrawiam serdecznie:)
Cieszę się Mario, że nareszcie jesteś... Kraków cudowny jak zawsze...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja też się bardzo cieszę, że w końcu mogłam opuścić szpital i wrócić do domu, no i na bloga oczywiście też.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Niech serducho już więcej się nie buntuje :) Dużo zdrowia :)
OdpowiedzUsuńNiech się tak właśnie stanie:)
UsuńBardzo Ci dziękuję:)
Dużo zdrowia!
OdpowiedzUsuńKraków jest piękny :) a wycieczka po muzeum figur woskowych - bomba! dziękujemy za oprowadzenie :)
Dziękuję pięknie:)
UsuńNo cóż, nie będę negować. Kraków to rzeczywiście magiczne miasto.
Pozdrawiam serdecznie:)
Mieszkam w Krakowie i od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem pójścia do tego muzeum. Dobrze jest zobaczyć relację kogoś, kto już je odwiedził :)
OdpowiedzUsuńMuzeum jest nawet fajne, chociaż cena biletów jest zbyt wysoka w stosunku do jego wielkości.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Życzę Ci kochana jak najwięcej zdrowia! :))) Kraków kocham całym serduchem... marzę o tym, żeby jeszcze do niego wrócić :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo serdecznie:) Jeśli będzie zdrowie - reszta przyjdzie sama:)
UsuńŻyczę Ci, aby krakowskie marzenie wkrótce się spełniło:)
No proszę i my mamy swoje muzeum figur woskowych, dobrze wiedzieć. Choć w Międzyzdrojach też jest, ale mniejsze. Życzę Ci Kochana zdrowego serduszka :-)
OdpowiedzUsuńMam cichą nadzieję, że moje serce wrzuci w końcu na luz:)
UsuńBardzo dziękuję i przesyłam serdeczne pozdrowienia:)
Część figur woskowych , które obecnie cieszą lub straszą oglądających w Muzeum przy Rynku, oglądałam kilka lat wcześniej w zabudowaniach obok Kopca Kościuszki.
OdpowiedzUsuńNa pewno nie było tam Wiewióra z filmu "Epoka Lodowcowa", którego bardzo lubię. :)))
Figury chyba wywołują uśmiech - ot, taka zabawa wizerunkami. Chyba jednak wolę fotografie czy obrazy malowane ręką mistrzów niż zabawę plastyków. Na pewno warto tam zajrzeć aby oglądnąć nietypowe zestawienie manekinów-osób na wspólnej przestrzeni. Jestem ciekawa co by powiedzieli, gdyby, tak jak w pewnym filmie lub balecie "Dziadek do orzechów", ożyły. Oooo to by było ciekawe.
Pozdrawiam i życzę zdrowia.
Ja szczerze mówiąc byłam troszkę zniesmaczona, patrząc na te wszystkie woskowe twarze. I jeszcze ten niezbyt przyjemny zapaszek.
UsuńOj gdyby te postacie ożyły - zawał murowany:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Doborze,że już wszystko w porządku.Krakiw to jest niezwykle miasto, które uwielbiam.Rzadki w nim bywam bo mam niestety. Piękne zdjecia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dużo zdrowia.
Mam nadzieję, że rzeczywiście kłopoty zdrowotne mam już za sobą.
UsuńBardzo dziękuję za miły komentarz i przesyłam serdeczne pozdrowienia:)
Nie jestem wielką zwolenniczką muzeów figur woskowych.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się wybiorę zwiedzić to miejsce osobiście.
Pozdrowienia <3
Mario mam nadzieję, że z Twoim zdrowiem już wszystko dobrze i wszystko wróciło na prawidłowy tor. Ja byłam raz w muzeum figur woskowych i powiem Ci szczerze, że nie przepadam za takimi miejscami, te figury wydają mi się wręcz straszne. Ale za Krakowem zatęskniłam.Ślę uściski
OdpowiedzUsuńte figury są naprawdę zabawne, jakby nabotoksowane, sztucznie odmłodzone... ale mnie i tak najbardziej podobał się kot, którego fotki akurat nie zapodałaś...
OdpowiedzUsuńpozdrawiać :)...
stop, wróć... jest kot... ale to nie zmienia postaci rzeczy, że został potraktowany po macoszemu...
UsuńDroga Mario, dobrze że jesteś.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim życzę Ci zdrowia.
Kraków dla mnie to magiczne miasto.:)Tęsknię już za nim.
Ja też jest z doskoku w blogosferze. Moje zdrowie szwankuje od 2 miesięcy...
Pozdrawiam Cię baaardzo serdecznie.
Dziękuję za ten piękny spacer po Krakowie.Pozdrawiam bardzo serdecznie.
OdpowiedzUsuń