O mnie



Dzisiejszy post chciałabym szczególnie zadedykować wszystkim pasjonatom zieleni i miłośnikom pięknych ogrodów.
O istnieniu Arboretum w Trsteno  dowiedziałam się zupełnie przypadkowo i od razu wiedziałam, że nie mogę go absolutnie pominąć w tegorocznej eskapadzie po Chorwacji, a najlepszą okazją do jego odwiedzenia będzie zaplanowany wcześniej wyjazd do Dubrownika.
U przydrożnych sprzedawców zaopatrujemy się w odpowiednią ilość świeżutkich, pachnących owoców i ruszamy dalej przed siebie, podziwiając okoliczne wioski, miasta oraz plantacje winorośli, oliwek i mandarynek.

 
 



  

Trsteno to urokliwe chorwackie miasteczko, położone zaledwie kilkanaście kilometrów przed Dubrownikiem. 
Niewybaczalnym grzechem byłoby do niego nie wstąpić chociaż na krótką chwilę -  tym bardziej, że jego główną atrakcją jest jeden z najpiękniejszych i najstarszych ogrodów dendrologicznych w Europie, zajmujący powierzchnię około 28 hektarów, a początek jego istnienia jest dosyć odległy.

W roku 1494 - w dobie renesansu, Ivan Gućetic-Gozze ufundował na swojej posiadłości w Trsteno willę letnią z ogrodem. W krótkim czasie rezydencja ta stała się centrum kulturalnego i humanitarnego życia Dubrownika.
Tutaj w XVI wieku, Nikola Vitov Gućetić - wybitny humanista, pisze swoje filozoficzne dzieła i rozprawy. Również w tym czasie z parkiem w Trsteno wiąże się imię znanej dubrownickiej piękności i poetki Cvijeta Zuzorić.

Aktualnie teren ogrodu  wykorzystywany jest jako plan filmowy do kręcenia niektórych odcinków serialu pt. "Walka o tron".

Po wejściu na jego teren kierujemy się główną aleją prowadzącą nas w stronę morza, ale zanim tam dotrzemy moim oczom ukazuje się niezwykły widok. 
Czy przebywaliście kiedykolwiek  w lesie bambusowym? 
Jeśli nie, to zapraszam na krótki spacer. Gigantyczne bambusy rozpościerające się nad głowami sprawiają niesamowite wrażenie.


Nie przypuszczałam, że bambus może być aż tak wysoki

Idziemy dalej leśną aleją - porośniętą różnymi gatunkami drzew, żeby  po jakimś czasie dotrzeć do lazurowych wód Adriatyku i jego bajkowego, cyprysowego  wybrzeża, na którym można stać i delektować się otoczeniem  w nieskończoność. 
Z tego miejsca rozciąga się również panorama na wyspy elefickie.



Ten niezwykle malowniczy  fragment wybrzeża przypomina mi Włochy


Park Gućetić należy do charakterystycznego typu dubrownickiego renesansowego ogrodu, a ze względu na datę jego powstania śmiało można powiedzieć, że jest starszy od wielu znanych włoskich i francuskich ogrodów doby renesansu.
Geometryczny plan parku tworzy siatka ortogonalnych alejek spacerowych, wyodrębnionych niskimi,  kamiennymi murkami za którymi swoje wdzięki prezentuje cała gama  roślinności śródziemnomorskiej. 
Po drewnianych pergolach wspinają się glicynie, bugenwille oraz winorośle, a u ich stóp rosną cytryny, pomarańcze, mandarynki, róże, rozmaryn, lawenda, santolina i wiele, wiele innych, których nie sposób wymienić.
Największa część zbioru uprawianych w arboretum roślin znajduje się w renesansowej części parku i obejmuje około 465 gatunków, uszeregowanych w 111 rodzajów.
W dawnych czasach, dzięki licznej dubrownickiej flocie, w tutejszych ogrodach zaczęły się pojawiać nowe, nieznane odmiany roślin, które docierały do Dubrownika dalekomorskimi szlakami.







 
 
 
 




Z głównej alei spacerowej, dochodzimy do nadmorskiego pawilonu /loggi/  położonego między drzewami palmowymi, z którego roztaczający się widok - poza wysoką estetyczną wartością, zawiera w sobie również symbolikę dubrownickiej myśli renesansowej.
Patrząc w jednym kierunku - otwarte morze symbolizuje otwartość na świat i ludzi, a dla współczesnego człowieka z całą pewnością może stanowić   najlepszy rodzaj psychoterapii. 
Jeśli chodzi o mnie - przebywanie w tym anturażu było naprawdę niezapomnianym i cudownym przeżyciem. 
Bardzo ciężko było mi pogodzić się z faktem, że za chwilkę muszę opuścić to niezwykłe miejsce. Nie przypuszczałam jednak, że pozostałe części ogrodu szykują dla mnie kolejne, miłe niespodzianki.

Przedsionek raju, czyli piękny ogród z widokiem na morze

Po lewej stronie alei mijamy letnią willę renesansową, która w 1667 r. zostaje zniszczona na skutek trzęsienia ziemia, a na jej miejscu szybko zostaje wybudowana dzisiejsza rezydencja, w której wnętrzu możemy oglądać zdjęcia przedstawiające historię i metamorfozy  ogrodu, zachodzące na przełomie kilku stuleci.

 






 

We wschodnim skrzydle powstały zabudowania gospodarcze służące do działalności rolniczej związanej z posiadłością.
Do tej pory zachowały się olejarnia wraz ze starymi tłokami do oliwek.



 


 


Pośród owocujących drzewek pomarańczowych i cytrynowych - przemykamy dalej ogrodowymi alejkami, rozkoszując się cudownymi zapachami i aromatami unoszącymi się w powietrzu. 
Kwitnące kwiaty oraz zioła tworzą niezwykle przyjemną kompozycję dla naszych nozdrzy.

 

 
Owoce mandarynek są jeszcze zielone
 
 
 
Owoce pomarańczy

Międy egzotycznymi roślinami stoi maleńka kapliczka  św. Hieronima


Kiedy mijamy kaplicę św. Hieronima - już z daleka naszym oczom ukazuje się obraz fontanny stworzonej w stylu renesansowym, a która w roku 1736 została przebudowana, zyskując barokowy przepych. 
Centralną postacią założenia jest bóg wód i mórz - Neptun, w towarzystwie kamiennych rzeźb, no i oczywiście wszystkich odwiedzających go osób, których tak naprawdę przewija się tutaj bardzo niewiele.
 
Przypuszczam, że ogród w Trsteno jest taką maleńką, ukrytą perełką, pośród innych obleganych i najbardziej popularnych chorwackich miejscowości, o których piszą wszystkie przewodniki. 
O tym arboretum nie ma  wzmianki, ani w Pascalu, ani w Berlitzu. Dopiero przewodnik Nationale Geographic /jako ciekawostkę podaną gdzieś na marginesie/ - uświadomił mi jego istnienie. I od tego momentu wiedziałam, że muszę do niego dotrzeć.





Kiedy zbliżamy się do fontanny Neptuna już z daleka widzę, że jest to miejsce niezwykłe - a podchodząc bliżej jestem po prostu zauroczona. 
Bardzo lubię zastosowanie kamienia w ogrodowych aranżacjach, a barokowe postacie znajdujące się w centralnym miejscu tego założenia, wprowadzają mnie w niesamowity nastrój.
Ja oczywiście - prawdopodobnie  jak większość niepoprawnych romantyczek - czuję się tutaj jak ryby w wodzie, które zobaczycie za chwilę:)

Ależ milutko, tak przysiąść na brzegu fontanny i wczuć się w atmosferę  miejsca:)



Romeo i Julia wraz z przychówkiem:)








Wodę do parkowej fontanny doprowadzał 70-metrowy akwedukt, oparty na 14 łukach.
W tej części ogrodu rosną największe i najstarsze drzewa, których wiek sięga kilkuset lat. Są to: miłorząb, lipa, platan, tulipanowiec amerykański, cyprys himalajski i inne.
W XIX wieku park oprócz lokalnych odmian wzbogaca się o mnóstwo gatunków ze wszystkich stron świata. Pojawia się: daktylowiec kanaryjski, palma kalifornijska, karłatka, cynamonowiec, awokado, dąb korkowy, persymona, chińska róża, sagowiec.
Na terenie arboretum dzięki znacznym różnicom mikroklimatycznym rozwinęły się rozmaite strefy roślinności.


 









Nie ukrywam, że w ogrodzie tym mogłabym spędzić o wiele, wiele więcej czasu. Ale w związku z tym, że  pogoda robi się coraz bardziej kapryśna, nie ma wyjścia - trzeba zbierać się do dalszej drogi. 
Tym bardziej, że czeka na nas jeszcze Dubrownik i ambitny plan wejścia na jego stare, historyczne mury.
Żegnamy się zatem z  pięknym arboretum w Trsteno, a jeśli ktokolwiek z Was będzie odwiedzał Dubrownik - niech nie zapomni tutaj zajrzeć. 
Idealnym momentem będzie droga powrotna z Dubrownika, w którym tłum ludzi, zgiełk miasta i ogromna ilość wrażeń oddziałujących na nasze zmysły, powoduje straszne zmęczenie. 
W Trsteno można odzyskać spokój ducha i naładować akumulatory pozytywną energią. Usiąść nad brzegiem Adriatyku, gdzie  w ciszy i spokoju można bezkarnie kontemplować otaczającą rzeczywistość. 
Pośród gigantycznych kalii - przysiąść na chwilkę u stóp Neptuna - wsłuchać się w śpiew ptaków i szemrzącą cichutko wodę fontanny - a potem uwierzcie mi na słowo, że wychodząc z tego ogrodu - zaczynamy postrzegać świat w zupełnie  innych kategoriach i barwach:)

 
I takiego właśnie  radosnego, 
pełnego pozytywnych wibracji spojrzenia na świat 
życzę Wam w nadchodzącym tygodniu:)


40 komentarzy:

  1. Nieprawdopodobnie piękne miejsce.
    Rzeczywiście można się tam zresetować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest dokładnie tak jak napisałam w poście.
      Po wyjściu z ogrodu na zewnątrz - wszystko widzisz w różowych okularach:)

      Usuń
  2. Co za wspaniała wyprawa! Niezwykłe miejsce - z historią i urokiem. Mam nadzieję, że będę w okolicach Dubrownika i odwiedzę Trsteno. Dzięki za wycieczkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem przekonana, że spodobałby Ci się ten ogród. Z jednej strony formalny i zorganizowany, a z drugiej na każdym kroku czyhają jakieś niespodzianki w postaci zakrętasów, zakamarków z fontannami, budynkami ukrytymi za pnącą winoroślą, czy bugenwillą.
      No i te bajkowe widoki na wybrzeże Adriatyku. Cudowne połączenie ogrodu z morzem. Po schodkach można zejść na sam dół.
      Jeśli będziesz miała okazję - koniecznie odwiedź to miejsce.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Piękny, pełen uroczych zakątków ogród :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę polecam.
      Warto tutaj zajrzeć chociaż na chwilkę.
      Również pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Cudowna fotorelacja z fantastycznej podróży !!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i również przesyłam ciepłe pozdrowienia z zimnych i deszczowych Jerzmanowic:)

      Usuń
  5. Dziękuję za fantastyczną fotorelacje. Niesamowicie piękne miejsce. Pozdrawiam:):):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli kiedykolwiek wrócę w te okolice, na pewno ogród odwiedzę jeszcze raz.
      I na pewno spędzę w nim o wiele więcej czasu, ponieważ opuszczając go czułam straszny niedosyt:)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  6. Byłam kilka lat temu w Dubrowniku i nawet nie wiedziałam, ze taki ciekawy ogród jest w pobliżu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy byłam pierwszy raz w Dubrowniku również nie byłam świadoma jego istnienia.
      Przewodniki w ogóle o nim nie piszą - a powinny.
      Pozdrawiam pięknie:)

      Usuń
  7. Dziękuje Marysiu ze mogłam razem z Wami obejrzeć tak cudowny ogród muszę przyznać ze Julia i Romeo z przychowkiem to po prostu Kochana Rodzinka serdeczność i pozdrawia tak trzymać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Wandziu, że spacer z nami sprawił Ci przyjemność.
      Dziękuję za miłe słowa i przesyłam moc serdeczności:)

      Usuń
  8. Przepiękne, pełne uroku miejsce, śliczne zdjęcia, że o Rodzinie nie wspomnę....
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale się naczytałem i naoglądałem :) Piękne ogrody i owoce i szkoda, że u nas pogoda taka zmienna :)
    Pozdrawiam serdecznie i gratuluje wpisu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie. Powiem Ci, że uwielbiam nasz kraj i nie zamieniłabym go jak na razie na żaden inny, ale brakuje mi troszkę tego południowego ciepełka i słonecznych dni. Ludzie na południu Europy prawie w ogóle nie chorują na grypę i nie przeziębiają się, a u nas w tym momencie co druga osoba smarka i kicha.
      No i oczywiście depresja to u nich również rzadkość, ze względu na dużą ilość słonecznych dni. No, ale z drugiej strony ciężko byłoby wytrzymać temperatury dochodzące do 40 stopni, więc jak to w życiu bywa zawsze są plusy i minusy.
      Byle do wiosny:)
      Przesyłam serdeczności z zimnych Jerzmanowic:)

      Usuń
  10. Istny raj! Przepiękne miejsce.
    Myślałam, że te zielone na drzewach to grejpfruty. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście chociaż w maleńkim stopniu mogłam poczuć namiastkę raju:)
      Pozdrawiam pięknie:)

      Usuń
  11. W Chorwacji byłam wielokrotnie ale tutaj jeszcze nie trafiłam :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. W Chorwacji byłam wielokrotnie ale tutaj jeszcze nie trafiłam :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Arbuzy. Jakby kiedykolwiek zaatakowały Cię osły, rzucaj w nie kawałkami arbuza, one go uwielbiają!
    OOoooooooo spacerowałaś po tle mojego ulubionego serialu! :D
    Dlaczego ta willa renesansowa ma kraty w oknach? Oo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za radę. Owszem zdarza się, że czasem spotykam na swojej drodze osły:)
      Owszem spacerowałam po planie filmowym i uwaga, uwaga - spacerować będę nadal. Dubrownik, o którym będę pisać kolejnym razem, to również miejsce kręcenia Twojego ulubionego serialu.
      Więc z góry Cię zapraszam.
      Willa miała kraty tylko na samym dole. Przypuszczam, że ochrona przed wścibskimi turystami lub wandalami. Na górze były rolety.
      Pozdrawiam i zapraszam:)

      Usuń
  14. Och Droga Mario, ciągle odkrywasz coś wyjątkowego, malowniczego. Byłam u Ciebie wczoraj by choć przez chwilę nacieszyć oczy pięknem niesamowitej przyrody. Przychodzę dzisiaj by piać z zachwytu nad każdym Twoim zdjęciem. B. dziękuję, że mogłam zobaczyć wyjątkowy, renesansowy ogród.
    Jak to możliwe, że będąc dwa razy w Dubrowniku nie miałam pojęcia o jego istnieniu?
    Jest zjawiskowy. Wyobrażam sobie jak niezwykle musi wyglądać większość roślin kwitnie w pełni. Uwielbiam takie chwile, kiedy moje oczy mogą to podziwiać.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Łucjo cieszę się, że mogłam przed Tobą odkryć jakieś nowe miejsce. Tym bardziej jest mi miło, bo szczerze mówiąc odnoszę wrażenie, że Ty byłaś po prostu wszędzie i nic nie jest w stanie Cię zaskoczyć:)
      Ja też jestem w Dubrowniku po raz trzeci i wcześniej nic o tym ogrodzie nie wiedziałam. Uświadomił mnie dopiero przewodnik National Geographic, więc kolejnym razem nie zapomnij o Trsteno. Będziesz zachwycona.
      Pięknie Ci dziękuję za miłe słowa i serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  15. Ach Romeo! Gdzie zabrałeś swoją Julię?!
    Odbyliście wspaniała podróż, miło oglądało mi się zdjęcia. A te owoce?! Chciałabym tak:) Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Julia była cała w skowronkach:)
      Rzeczywiście miejsce urokliwe i warte odwiedzenia.
      Dziękuję i również przesyłam serdeczności:)

      Usuń
  16. Marysiu, znowu pokazujesz nam cudowne miejsce na naszej ziemskiej planecie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ależ piekny świat nam pokazujesz,aż dech zapiera:))))śliczną tworzycie rodzinkę:)))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa. Ogród w Trsteno to rzeczywiście miejsce niezwykłe i urokliwe.
      Cieszę się, że mogłam go odwiedzić jadąc do Chorwacji.
      Również pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  18. Uwielbiam ogrody i w ogóle są to moje klimaty - morze, góry, palmy i słońce, ach lato...:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz raję - ach lato:):):)
      Mam nadzieję, że jakoś przetrwamy tę zimę - żyjąc naszymi cudownymi, letnimi wspomnieniami:)

      Usuń
  19. Cudownie po prostu. Jest po co wracać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Trsteno pojechałam choćby zaraz.
      Zachwycające miejsce. Każdy kto odwiedza Dubrownik powinien tam koniecznie zajrzeć.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  20. Cudownie to opisałaś Marysiu, tyle ciekawych miejsc. Nie chce się oczu odrywać od teoich zdjęć. Jak byłam we Włoszech też podziwiałam takie niesamowite miejsca jak to.

    OdpowiedzUsuń