Bardzo się cieszę, że w końcu udało mi się dotrzeć do Omiśa - miasteczka, które jadąc kilka lat wcześniej do Chorwacji, mogłam podziwiać tylko z góry, czyli Jadrańskiej Magistrali - drogi prowadzącej wzdłuż adriatyckiego wybrzeża.
Dzisiaj najbardziej zależy mi na "zdobyciu" twierdzy pirackiej, położonej wysoko nad miastem.
Kiedy pytamy mieszkańców Omiśa jak do niej dojechać - oczywiście uprzejmie wskazują nam drogę - która poprzez zawijasy, zakrętasy i przepaście prowadzi na sam szczyt. Szczerze mówiąc jestem troszkę zaskoczona i zniesmaczona faktem, że niezbyt przyjemną i wąska drogą trzeba aż tak bardzo wspinać się do góry. Kiedy już prawie jesteśmy na samej górze - jeden z mieszkańców uświadamia nas, że w Omisiu są dwie twierdze: Stari Grad - z bardzo ostrym i niezbyt przyjemnym podejściem - na którą trzeba jeszcze maszerować około 50 minut, po śliskich i ostrych kamieniach oraz położona niżej - Twierdza Mirabela, do której w ciągu 20 minut można dotrzeć z centrum miasta. Mnie oczywiście interesuje ta druga, więc w tył zwrot i z powrotem zjeżdżamy w dół.
Twierdza Stari Grad - w niej również rezydowali piraci |
Omiś to środkowo-dalmatyńskie, malownicze miasteczko leżące między Splitem, a Makarską - u ujścia rzeki Cetiny przedzierającej się przez potężne masywy gór Mosor i Biokovo.
W czasach Średniowiecza działali tutaj piraci, dowodzeni przez książęta z rodziny Kaćići. Siali postrach wśród potężnej floty handlowej Wenecji, nie oszczędzając również galer papieskich, które przewoziły krzyżowców do Palestyny.
Przy ujściu rzeki Cetina wymurowali potężny, podwodny mur - Mostinę.
Miał on tylko jedno przejście - wielkością dopasowane do maleńkich, sprytnych łodzi pirackich, zwanych sagitte.
Przejście było zamykane za pomocą mechanizmu z łańcuchów i tym sposobem inne statki, które chciały przepłynąć przez Mostinę - wpadały w pułapkę i osiadały na mieliźnie.
Wszystkie statki lub galeony chcące swobodnie pływać po obszarze kontrolowanym przez piratów z Omiśa musieli płacić daninę.
Przeciwko piratom wyruszyły nawet dwie krucjaty. Pierwsza zakończyła się zwycięstwem piratów, druga zorganizowana przez papieża Honoriusza III doprowadziła do upadku książąt Kaćići.
Nie pozostaje mi zatem nic innego jak wyruszyć śladami groźnych piratów, kierując się w stronę twierdzy Mirabela będącej ich siedzibą, a z której piraci doskonale mogli obserwować całe wybrzeże Adriatyku oraz przejście morskie.
No to ruszamy w drogę...
Widoczna z dołu miasta Twierdza Mirabela |
Z każdą minutą i pokonaniem kolejnego stopnia schodów - otaczająca mnie rzeczywistość staje się coraz piękniejsza, a widoki z góry są zachwycające.
Trasa, którą powinnam pokonać w ciągu 20 minut - oczywiście w moim przypadku zajmuje dużo, dużo więcej czasu.
I na pewno nie dlatego, że jest ona zbyt męcząca. Jak myślicie dlaczego?
Trasa, którą powinnam pokonać w ciągu 20 minut - oczywiście w moim przypadku zajmuje dużo, dużo więcej czasu.
I na pewno nie dlatego, że jest ona zbyt męcząca. Jak myślicie dlaczego?
Całe szczęście, że moje chłopaki wolały zostać na plaży, zażywając morskich kąpieli - bo przypuszczam, że z ich udziałem moje zachwyty i celebrowanie otaczającej rzeczywistości nie mogłoby trwać aż tak długo:)
Taki już ze mnie ciężki przypadek, że idąc pod górę - zatrzymywałam się praktycznie na każdym stopniu, wzdychając sama do siebie bez opamiętania: "ależ ślicznie", "jakie cudne widoki", itp.
Sami zresztą wiecie jak to jest w takich sytuacjach.
Taki już ze mnie ciężki przypadek, że idąc pod górę - zatrzymywałam się praktycznie na każdym stopniu, wzdychając sama do siebie bez opamiętania: "ależ ślicznie", "jakie cudne widoki", itp.
Sami zresztą wiecie jak to jest w takich sytuacjach.
Nic już na to nie poradzę, że być może czasami przesadzam w wygłaszaniu zachwytów nad światem, ale "wypaczenie" w tę stronę jest już chyba lepsze, niż biadolenie i wieczne niezadowolenie /tak sobie to tłumaczę/:)
Przemykanie pośród bujnie kwitnącego kwiecia oraz kamiennych uliczek Omiśa, to naprawdę bardzo miłe i niecodzienne przeżycie.
Przemykanie pośród bujnie kwitnącego kwiecia oraz kamiennych uliczek Omiśa, to naprawdę bardzo miłe i niecodzienne przeżycie.
Przydomowy ogródek |
Coraz wyżej i coraz ładniej |
Twierdza Mirabela jest
jednym z ciekawszych zabytków Omiśa i stanowi część dziedzictwa
kulturowego Chorwacji. Została wybudowana w XIII wieku i odgrywała
znaczącą rolę obronną w okresie Średniowiecza.
Z góry roztacza się czarująca panorama na kanion rzeki Cetiny, miasto Omiś i wyspę Brać.
Podobno
w roku 1537 podczas ataku Turków mieszkańcy miasta, dzięki dobrze
wybranej pozycji na twierdzy - głośnymi krzykami i strzałami
spotęgowanymi przez echo - wystraszyli wroga, który po jakimś czasie się
wycofał.
Cetina wypływająca z gór |
Plaża w Omiśu |
Na najwyższy poziom twierdzy wychodzi się po metalowej i dosyć śliskiej drabinie, z czego mówiąc szczerze nie byłam zbyt zadowolona.
No ale skoro dotarłam już tutaj - nie ma odwrotu.
Hurra - zdobyłam piracką twierdzę! |
Po kilkunastu "ach" i "och" - hop i schodzę w dół |
Na terenie twierdzy znajduje się kilka tarasów widokowych, z których można podziwiać piękną panoramę miasta oraz kanion rzeki Cetiny wypływającej z gór i wpadającej do Adriatyku.
Cetina wpływająca do Adriatyku |
Wszyscy - bez wyjątku delektowaliśmy się otoczeniem |
Wstępuję do cerkwi, w której o dziwo - zamiast bogatego zdobnictwa sakralnego, wystawiane są obrazy oraz zdjęcia przedstawiające ciekawą historię rdzennych mieszkańców miasta.
Ten miły Pan opowiedział mi pokrótce dzieje jednej z rodzin mieszkającej w Omiśu |
Od czasu do czasu zaglądam na urocze patia mieszkańców miasta |
A teraz wracam już na plażę, na której czekają opaleni, wypoczęci i wymoczeni w słonych wodach Adriatyku - moi trzej panowie.
Najważniejsze, że wszyscy jesteśmy zadowoleni.
Ja z powodu zdobycia pirackiej twierdzy - oni z powodu totalnego i namiętnego oddawania się błogiemu lenistwu.
Jeśli chodzi o plażę w Omiśu - to dla mnie zdecydowanie atrakcyjniejsza i przyjemniejsza jest plaża w Baśka Voda. Myślę, że to za sprawą większej ilości zieleni, w postaci pięknych sosen rozpostartych nad głowami wczasowiczów.
W Omiśu są tylko pojedyncze, małe drzewka, a kiedy jest dużo ludzi - to chcąc, nie chcąc - cały czas trzeba siedzieć w słońcu. Ja osobiście nie przepadam za całodziennym plażowaniem.
W Baśka Voda jest również urocza promenada /pisałam o niej ostatnio/, którą można spacerować wzdłuż adriatyckiego wybrzeża - docierając do sąsiedniej plaży w Breli.
Bilet wstępu do Twierdzy Mirabel to 15 kun.
Dziękuję za pozostawione komentarze
i życzę Wam udanego i mam nadzieję słonecznego tygodnia:)
Mario,
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję za pokazanie zdjęć z twierdzy w Omiśu.
Widziałam, że gdzieś tam jest warownia piracka ale do niej nie dotarłam. Bugenwille jeszcze tak pięknie kwitną? Piękne są Twoje zdjęcia.
Serdecznie pozdrawiam:)
Łucjo gdybyś weszła na górę twierdzy byłabyś zachwycona.
UsuńZdjęcia w pełni nie oddają magii tego miejsca. Muszę Ci powiedzieć, że kiedy ostatnio byliśmy w Chorwacji na początku października - bugenwille jeszcze kwitły.
Cudowne są te kwiaty.
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Witaj Mario ! Twoja fotorelacja przypomniała mi moje urlopy w Chorwacji. W Omiśu nie byłam, ale zwiedziłam wiele równie pięknych miejsc.
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu od Bet zaciekawiona wspólną pasją :ogrodem. Muszę go poszukać u Ciebie w poprzednich postach:-)
Pozdrawiam !
Cześć Aniu:)
UsuńBardzo mi miło, że do mnie trafiłaś. Ogród to rzeczywiście moja pasja, ale tak się jakoś składa, że pasji mam bardzo wiele, więc posty ogrodnicze dodaję tylko od czasu do czasu. Jeśli znajdziesz chwilkę zapraszam Cię do mojego ogrodu i nie tylko:)
Pozdrawiam serdecznie:)
:) Byłam cztery razy w Chorwacji ,a Omiś ominęliśmy ...tzn.byliśmy przejazdem ,obejrzelismy plażę i tylko dlatego ,że nie wygladała za ciekawie pojechaliśmy do Baśki :) Ale chyba do Omisia pojadę ,jest cudnie ...:))))))))A polecam Primosten ,Dubrownik i oczywiście Split :))) aj zapomniałabym o Puli na Istrii :)))) pozdrawiam Lidka
OdpowiedzUsuńJa również dość dobrze poznałam Chorwację. Podobnie jak Ty byłam w niej trzy razy i czwarty raz przejazdem kiedy jechaliśmy do Czarnogóry. Znamy wszystkie miasta o których wspominasz. Nie byliśmy tylko na Istrii. A która część Chorwacji według Ciebie jest piękniejsza: północ, czy południe?
UsuńPozdrawiam cieplutko i słonecznie:)
FANTASTYCZNE!! I widoki z tej twierdzi po prostu bajka! Pasuje idealnie pod sesję zdjęciową z uciekającym w tle przez żołnierzami J. Sparrow'em :D
OdpowiedzUsuńŚwietna podróż, aż miło się patrzy :)
P.S. masz oko do zdjęć ;)
Muszę Ci powiedzieć, że również byłam pod wrażeniem, kiedy weszłam na twierdzę.
UsuńTrzeba o tym przekonać się na własnej skórze, ponieważ zdjęcia nie do końca oddają aktualny stan rzeczy.
Dzięki za miłe słowa.
Ja z kolei patrząc na Twoje zdjęcia za każdym razem się zachwycam:)
I znów pokazujesz nam zachwycające miejsce na Ziemi.
OdpowiedzUsuńZdjęcia z góry twierdzy po prostu bajka.
Dziękuję za fantastyczną wycieczkę:)
Cała przyjemność po mojej stronie:)
UsuńKasiu-Marysiu jestem u Ciebie pierwszy raz, ale Twój blog robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńDopiero się rozczytuję w postach i bardzo mi się u Ciebie podoba.
Zostaję na dłużej:)
Marta.
Ależ miło:)
UsuńDziękuję pięknie i zawsze serdecznie zapraszam:)
To jest cudowne spotkać kogoś, kto pozostaje nieustannie w zachwycie nad światem. Gdyby było nas więcej, to i ten świat byłby lepszy. Wiele pozostało mi do zwiedzenia w Chorwacji, ale absolutnie Ci ją polecam, mnie urzzekło miasteczko Rovinj.
OdpowiedzUsuńSerdeczności przesyłam.:))
W Rovinj nie byłam, więc zapisuję.
UsuńJa również bardzo się cieszę Celu, że zaczęłam pisać bloga i dzięki niemu mogę między innymi poznawać tak pozytywnie zakręcone osoby jak Ty:)
Pozdrawiam cieplutko:)
Mario to niesamowite patrzeć na świat Twoimi oczami :) masz piękne zdjęcia i niesamowite historie
OdpowiedzUsuńMiło mi, że podoba Ci się świat widziany przez pryzmat moich różowych okularów:)
Usuńoraz moje opowieści /czasem pewnie zbyt przydługawe/.
Serdecznie pozdrawiam ze słonecznych Jerzmanowic:)
W Omiś zatrzymaliśmy sie kiedys na kilka godzin - za mało,zeby zwiedzić twierdzę. Ale samo miasteczko piekne, zresztą jak i inne miasteczka w Chorwacji. Z tym powolnym zwiedzaniem doskonale Cię rozumiem - robie dokładnie tak samo (co czasami mocno irytuje mojego męża), no ale jak tu nie przystawać co chwilkę gdy widoki takie piękne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
U mnie jest podobnie. Kiedy ja rozwodzę się i zachwycam jakimś miejscem - za plecami słyszę co chwilę: Idziemy już?, długo jeszcze?". Tym razem wpadłam na genialny pomysł. Męska część załogi na plażę, a ja przed siebie - bez zbędnych limitów czasowych i ograniczeń w zachwytach nad światem:)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Marysiu, czy Ty prowadzisz biuro podróży? Ciągle pokazujesz nowe cudowne miejsca, że nie nadążam śledzić :-)Miasteczko bardzo kojarzy mi się z Dubrownikiem.
OdpowiedzUsuńMoja Kochana - taka już ze mnie ciekawska istota jest, że kiedy gdzieś wyjeżdżam lubię przy okazji pozaglądać w różne zakamarki sąsiednich miast i wsi.
UsuńBierny wypoczynek nie bardzo mi odpowiada, więc dużo się przemieszczam.
Wiesz jak to jest. Nowe miejsca, nowi ludzie, nowe historie i tysiące zdjęć - którymi chcę się z Wami podzielić - powodują, że dosyć często pojawiam się na blogu.
Muszę Ci powiedzieć, że byłam strasznie zdegustowana ostatnią wizytą w Dubrowniku, ze względu na gigantyczne tłumy. Nie można było przejść główną ulicą miasta. Dopiero kiedy zaczął padać deszcz - można było trochę odetchnąć. No i ceny kosmicznie wysokie. Byłam tam dwa razy i szybko chyba nie wrócę.
Miasto jest cudowne, tylko strasznie zadeptane.
Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam ponownie:)
Widoki zapieraja dech w piersiach. Jednak ladna ta Chorwacja :)
OdpowiedzUsuńA widzisz - mówiłam Ci, że w końcu dasz się namówić:)
UsuńDzięki Twoim Marysiu relacjom z Chorwacji, uzupełniam mój prywatny przewodnik o Chorwacji. Chyba jednak przestanę obrażać się na ten kraj. :))
OdpowiedzUsuńMoże uda mi się tam zawitać w maju, to chyba będzie idealna pora na wyczynowe zwiedzanie, bo plaże zupełnie mnie interesują. Po prostu nie cierpię tracić czasu na leżakowanie.
Za kilkanaście dni wybieram się do mojej ukochanej Turcji na nasto dniowy pobyt w Stambule i chyba po odwiedzeniu niezliczonej ilości pałaców, kościołów, meczetów ( jest ich prawie 3000!), parków, zatęsknię do nicnierobienia np. na plażach chorwackich.
Pozdrawiam serdecznie.
Dorota
Nie obrażaj się na Chorwację. Ja kiedyś również podchodziłam do niej z wielkim dystansem.
UsuńA w tym państwie, oprócz leniuchowania na plażach jest naprawdę wiele do zobaczenia. Ciekawa historia tego kraju, zabytki, no i oczywiście cudowny dalmatyński klimat i otoczenie - sprawiają, że można się w tym kraju zakochać.
Z całego serca polecam Ci to piękne państwo. Mnie osobiście bardziej ciągnie na południe Chorwacji, a w maju jest już naprawdę ciepło i co najważniejsze nie ma tłumów turystów.
W sezonie jest tragedia.
Widzę Dorotko, że przed Tobą fascynująca i intensywna podróż, więc faktycznie późniejsze leniuchowanie na chorwackich plażach dobrze Ci zrobi. Nigdy nie byłam w maju, ale przypuszczam, że Adriatyk może być jeszcze chłodny.
Czekam na relację z Turcji i życzę Ci miłych, niezapomnianych wrażeń:)
Powiem krótko - uczta dla oczu i duszy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 😊
To prawda - ja byłam zachwycona bez reszty widokami z twierdzy i całym otoczeniem.
UsuńRównież cieplutko pozdrawiam:)
Ciekawe miejsce :)
OdpowiedzUsuńCiekawe i zarazem piękne - polecam:)
UsuńTe zawijasy i zakrętasy polubiłam na Bałkanach najbardziej. Co prawda droga wydłuża się kilkukrotnie, ale za to jakie widoki!!! Super relacja. W Chorwacji byłam tylko przejazdem, oglądając zza szyby Dubrownik, ale już kombinuję jak tam polecieć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!! :)
Obawiam się, że Dubrownik może Cię troszkę rozczarować. Nie chodzi mi oczywiście o to piękne miasto z przebogatą architekturą i historią, ale o ilość ludzi którą tam spotkasz. Podchodząc już pod mury starego miasta - ciężko się odnaleźć, a wchodząc na główną ulicę trzeba uważać żeby nie zostać zdeptanym. Nie wiem czy słyszałaś o tym, że do Dubrownika oraz innych tego typu znanych miast /Rzym, Wenecja/ - będzie mogła wchodzić tylko określona liczba turystów dziennie.
UsuńNie wiem dokładnie kiedy mają obowiązywać te przepisy, ale patrząc na zadeptywanie tych europejskich perełek jest to chyba dobry pomysł.
Oczywiście Dubrownik szczerze Ci polecam i koniecznie wejdź na mury. Widoki rewelacyjne.
Pozdrawiam serdecznie i rezerwuj bilet:)
CUDOWNE MIEJSCE CHORWACJA MA NIESAMOWITY UROK PO PROSTU ZYC I NIE UMIERAC I ZWIEDZAĆ PIEKNA RELACJA SERDECZNOSCI WEEKENDOWE POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńDziękuję Wandziu i również posyłam buziaczki:)
UsuńTez widziałem to miasteczko tylko z góry. Twój post zachęca, by odbić od głównej drogi i pospacerować jego uliczkami. Lubię takie klimaty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jeśli będziesz w okolicy Omiśa - naprawdę warto zjechać w dół i wspiąć się na twierdzę, choćby dla samych widoków.
UsuńPozdrawiam pięknie:)
Niesamowite miejsce....
OdpowiedzUsuńW Chorwacji jest wiele takich urokliwych miejsc i związanych z nimi historii.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Jak tam ślicznie. Kocham te bałkańskie krajobrazy ....
OdpowiedzUsuńJa również zachwycam się Bałkanami bez końca i szczerze mówiąc nie miałabym nic przeciwko temu, gdybym najbliższe, zimne polskie miesiące mogła spędzić np. w Chorwacji:)
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Mam ten sam przypadek, idąc pod górę. Też ciągle pstrykam zdjęcia i nie mogę się napatrzeć. Piękne miejsce na mapie Chorwacji.
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że istnieją aparaty fotograficzne. Nie sposób byłoby zapamiętać wszystkie miejsca i ludzi, których spotykamy na swojej drodze. Ja uwielbiam robić zdjęcia i praktycznie nie rozstaję się z moim zgrabnym aparacikiem.
UsuńJeśli kiedykolwiek trafisz w te okolice koniecznie odwiedź twierdze w Omiśu. Naprawdę warto.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ciekawy post i bardzo bogaty w zdjęcia. Lubię Chorwację, a że w Omiśu byłem tylko przejazdem i przez kilka godzin więc z przyjemnością przekonałem się, że jeszcze warto tam wrócić
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Myślę, że twierdza w Omiśu jest dobrym pretekstem do powrotu:)
UsuńPozdrawiam:)
Jak zwykle u Ciebie bogata opowieść o miejscu, które wspominasz. Pięknie położone to miasteczko. Gratuluję zdobycia twierdzy! Wiesz, że kiedy sama zwiedzam, tak jak i Ty zatrzymuję się co krok, wzdychając nad urodą tego świata, niespiesznie.
OdpowiedzUsuńOj piękny jest ten świat i tyle do zobaczenia:)
UsuńCzasem ta moje celebrowanie lubi się przedłużać i mój mąż musi sprowadzać mnie na ziemię:)
Wyobrażam sobie Ciebie w podróży.
Miłośniczka kwiatów i przyrody pewnie w każdym zakątku świata potrafi dostrzec i rozpoznać nazwy oraz gatunki większości roślin:)
I nie dziwię się, że przy całej różnorodności odmian, również działasz niespiesznie:)
Przecież poznawanie nowych miejsc jest takie przyjemne:)