O mnie


"Jeśli mnie miłujecie,
przykazań moich przestrzegać będziecie"
                                                       Mat. 14,15
Mojżesz z dziesięciorgiem przykazań
zdj. wikipedia

Myślę, że zbliżające się Święta Bożego Narodzenia są idealną okazją do przypomnienia sobie tego co w naszym życiu powinno być najważniejsze, 
a przynajmniej w życiu każdego chrześcijanina. Co powinno być busolą i kompasem wskazującym właściwy kierunek naszego działania. 
Temat dotyczył będzie oczywiście dziesięciu przykazań - na których opiera się cała teologia biblijna i które są niepodważalnym fundamentem całej wiary chrześcijańskiej.

Co prawda jest pewien odłam ludzi /nie chcę pisać jaki/ który głosi, że przykazania wraz ze śmiercią Jezusa zostały przybite do krzyża, ale ja osobiście z tym się nie zgadzam. Teza ta nie ma również potwierdzenia w Biblii.
Ale żeby przejść do meritum sprawy, chciałabym cofnąć się troszeczkę w czasie, a konkretnie do czerwcowego posta zatytułowanego "A kto wytrwa do końca". Zadałam w nim pytanie - jakie warunki trzeba spełnić i czy w ogóle trzeba spełniać jakiekolwiek warunki, żeby zostać zbawionym. 
Dzisiaj chciałabym kontynuować ten wątek i mam również nadzieję, że po przeczytaniu tych słów, podzielicie się ze mną swoimi spostrzeżeniami. 
Szczerze mówiąc bardzo na to liczę.

Z pewnością każdy człowiek posiadający chociaż minimalny stopień znajomości Biblii pamięta sytuację z ewangelii Mateusza 19,16-19, kiedy do Jezusa zbliżył się pewien człowiek i zapytał: "Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne? Odpowiedział mu: "Dlaczego mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest dobry-Bóg. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania". Zapytał Go "Które?". Jezus odpowiedział: "Nie zabijaj, nie cudzołuż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj bliźniego jak siebie samego".

Innym razem w ewangelii Mateusza 5,17-19 Jezus przekazuje nam następujące słowa: 
" Nie mniemajcie, że przyszedłem rozwiązać zakon albo proroków - nie przyszedłem rozwiązać, lecz wypełnić. 
Bo zaprawdę powiadam wam: Dopóki nie przeminie niebo i ziemia ani jedna jota, ani jedna kreska nie przeminie z zakonu. Aż wszystko to się stanie".
Dla mnie jednak punktem kulminacyjnym i przysłowiową kropką nad 
"i" są dalsze słowa Jezusa:
"Ktokolwiek by tedy rozwiązał jedno z tych przykazań najmniejszych i nauczałby tak ludzi, najmniejszym będzie nazwany w Królestwie Niebios, a ktokolwiek by czynił i nauczał, ten będzie nazwany wielkim w Królestwie Niebios".
Chyba nie ma żadnych wątpliwości co do słuszności i prawdziwości tych słów.
Chrystus nie tylko nie zniósł przykazań Bożych, ale je jeszcze wywyższył. Oczyścił je z naleciałości judaizmu i tradycji kościelnej. Wyjaśnił, pogłębił i ukazał ich piękno.
W swej nauce zwracał uwagę na treść wszystkich, bez wyjątku przykazań. 
Jezus nie tylko swoim życiem, ale również swoją ofiarną śmiercią udowodnił ważność, świętość i niezmienność Dekalogu, a Jego śmierć przypieczętowała nienaruszalność Prawa.
Gdyby Prawo Boże można zmienić lub usunąć Bóg z pewnością tak by uczynił, a Jezus nie musiałby umierać na krzyżu.
O tym, że przykazania zawsze obowiązywały i obowiązują nadal - również po śmierci Jezusa, świadczy list Jakuba 2,9-10: "Choćby ktoś przestrzegał całego Prawa, a przestąpiłby jedno tylko przykazanie, ponosi winę za wszystkie".  

Najwyższy zatem czas na przypomnienie Biblijnej, czyli Bożej wersji Dekalogu, który trzy tysiące lat temu Mojżesz na kamiennych tablicach przyniósł dla nas  z Góry Synaj, a który zapisany jest w 2 Mojż. 20,1-17 
i obowiązuje do dzisiaj:

"Jam jest Pan, Bóg Twój, którym cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli".

I. Nie będziesz miał innych bogów obok mnie. 
II. Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek co jest na niebie w górze i na ziemi w dole i tego co jest w wodzie pod ziemią.
Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż ja Pan Bóg jestem Bogiem zazdrosnym, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą, a okazuję łaskę tym, którzy mnie miłują i strzegą moich przykazań.
III. Nie nadużywaj imienia Pana Boga twojego nadaremno.
IV. Pamiętaj o dniu sabatu, aby go święcić. Sześć dni będziesz pracował, ale siódmego dnia jest sabat Pana, Boga twego. Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani obcy przybysz który mieszka w twoich bramach. Gdyż w sześciu dniach uczynił Pan niebo i ziemię, morze i wszystko co w nich jest, a siódmego dnia odpoczął. Dlatego Pan pobłogosławił dzień sabatu i poświęcił go.
V. Czcij ojca swego i matkę swoją, aby długo trwały dni w ziemi, którą Pan, Bóg twój da tobie.
VI Nie będziesz zabijał.
VII Nie będziesz cudzołożył.
VIII. Nie będziesz  kradł.
IX. Nie będziesz mówił  fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu twemu.
X. Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego, ani nie będziesz pragnął żony jego, ani sługi jego, ani służebnicy, ani wołu, ani osła, ani  żadnej rzeczy która należy do bliźniego twego.

Zdaję sobie sprawę z tego, że niektórzy z Was są troszeczkę zdegustowani i być może nieco zdziwieni powyższą wersją przykazań przedstawioną przeze mnie.
Gdy po raz pierwszy ją zobaczyłam również był to dla mnie lekki szok - chociaż nie powinien. 
Bo skoro większość z nas - Polaków mieni się chrześcijanami, to również większość z nas powinna czytać pismo Święte, w którym przecież w takiej właśnie, niezmienionej wersji przykazania te występują. Powiem więcej. Na nich opierają się zasady naszej wiary.  

A teraz podaję drugą wersję przykazań, która z pewnością dla większości z Was jest bliższa i bardziej znana. Bo nawet dzieci idące do komunii uczą się jej na lekcjach religii.
Jest to wersja katechizmowa, wprowadzona przez Kościół Katolicki:

"Jam jest Pan, Bóg twój, którym cię wywiódł z ziemi egipskiej z domu niewoli".
I. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.
II Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno.
III. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.
IV Czcij ojca twego i matkę twoją.
V. Nie zabijaj.
VI Nie cudzołuż.
VII. Nie kradnij.
VIII. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu twemu.
IX. Nie pożądaj żony bliźniego twego.
X. Ani żadnej rzeczy, która jego jest.

Czy zauważyliście różnicę między przykazaniami z Góry Synaj, a tymi których naucza aktualnie Kościół Katolicki? Która wersja wobec tego jest właściwa i czy bardzo się od siebie różnią?
Już na pierwszy rzut oka widać poważne zmiany w treści Dekalogu.
Celowo zaznaczyłam na czerwono - drugie, czwarte oraz dziesiąte przykazanie w Dekalogu Biblijnym. Dlaczego?
- drugie przykazanie zostało całkowicie usunięte, ponieważ  zabrania ono tworzenia i kultu wizerunków.
- dokonano zmiany treści czwartego przykazania, zmieniając nakaz święcenia siódmego dnia tygodnia, czyli soboty na ogólny nakaz święcenia "dnia świętego", poprzez który rozumie się najpierw niedzielę, a następnie inne dni świąteczne roku kościelnego.
- aby jednak mimo wcześniejszych zmian nadal pozostało Dziesięć Przykazań Kościół Rzymsko-Katolicki dokonał rozdzielenia dziesiątego przykazania na dwa osobne.

Ktoś pewnie powie co to za różnica? 
Szczerze mówiąc do niedawna sama tak myślałam i nie przeszkadzało mi którą wersję przykazań uznać za stosowną. Ale czy Bogu również jest wszystko jedno do których przykazań się stosujemy i które są dla nas wyznacznikiem i drogowskazem w życiu?

"Ktokolwiek by tedy rozwiązał jedno z tych przykazań najmniejszych i nauczałby tak ludzi, najmniejszym będzie nazwany w Królestwie Niebios" 
                                                                                 Mat. 5,19

Bardzo chciałabym usłyszeć Wasze opinie na ten temat i jeżeli wśród świątecznych zawirowań i przygotowań znajdziecie chwilkę czasu na przeczytanie mojego posta będzie mi bardzo miło.

Tymczasem wszystkim moim czytelnikom, a także ludziom na całym świecie, życzę spokoju, radości i zdrowia oraz tego żeby nikt nigdy  nie musiał być sam.


31 komentarzy:

  1. Niby jeden Bóg a tyle dylematów. Dla mnie bez dwóch zdań wersja biblijna - czyli pierwsza, jedyna,
    nie zmieniona. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od kiedy istnieje świat, zawsze na tle religijnym toczyły się spory oraz wojny - krucjaty, inkwizycje, prześladowania. I pomyśleć, że to wszystko odbywało się w imię Boga.
      20 lipca 1933 r. Hitler podpisał konkordat z Watykanem, otrzymując błogosławieństwo na krucjatę na wschód. Odprawiana była msza za powodzenie tej akcji. Od tej pory niemieccy żołnierze na swoich klamrach nosili napis "Gott mit uns", czyli "Bóg z nami".
      O czym to świadczy? Gdyby Ci ludzie znali i czytali Pismo Święte nigdy nie doszłoby kiedyś i nie dochodziło nadal do ludzkich tragedii.
      Co do przykazań Bożych zgadzam się z Tobą w 100%, ponieważ Słowo Boże ważniejsze jest niż słowo ludzkie. Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Czytam Pismo Święte codziennie. Nie do końca wiem, czy jej tłumaczenie jest wierne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zapewne wiesz Pismo Święte występuje w wielu przekładach. Mamy na przykład Biblię Gdańską, Biblię Tysiąclecia, czy też przekład Księdza Jakuba Wujka. I chociaż różnią się one czasem między sobą formą, słownictwem - to sens przekazu zawsze pozostaje ten sam. Jeśli chodzi o Dziesięć Przykazań zauważ, że w każdym przekładzie Biblii występują one w wersji objawionej Mojżeszowi na Górze Synaj.
      Nie ma takiego Pisma Świętego, które podaje przykazania w wersji katechizmowej, a więc skróconej przez Kościół Katolicki.
      Wspaniale, że czytasz Pismo Święte. Szczerze mówiąc w dzisiejszych czasach to chyba rzadkość. Jeśli do czytania Pisma Świętego dołączysz jeszcze modlitwę - Bóg rozwieje wszystkie Twoje życiowe wątpliwości. Wiem - bo sprawdziłam to na własnej skórze. Serdecznie pozdrawiam i zawsze zapraszam:)

      Usuń
  3. Bardzo mądrze opisane. Myśle że w piśmie jest tak samo bo czytam je często. Pozdrawiam synek Piotruś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ się cieszę syneczku że czytasz nie tylko Pismo Święte, ale również moje posty:)

      Usuń
  4. Sprawdziłem w Piśmie Świętym. Rzeczywiście jest dokładnie tak jak piszesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę tylko podpisać się pod listem apostoła Pawła, który pisze w swoim liście do Rzymian 1,25: "Ponieważ zamienili Boga prawdziwego na fałszywego i oddawali cześć stworzeniu, zamiast Stwórcy". "I zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka".
      W tym właśnie tkwi problem tych ludzi, którzy na pierwszym miejscu stawiają kościelną tradycję i ludzką opinię. Ja dzięki Bogu i jego ewangelii już do nich nie należę. Dla mnie wszystko jest jasne i klarowne.
      "Albowiem nie wstydzę się ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego kto wierzy" List. Pawła do Rzymian 1,16.

      Usuń
  5. Mario, gratuluję tego postu. Zbyt rzadko, my katolicy sięgamy po Pismo Święte.
    Z chęcią, codziennie sięgam po Liturgię Godzin (brewiarz 4 tomowy)te 20 minut jest dla mnie bardzo ważne bo Liturgia Godzin uświęca człowieka i wielbi Boga.

    Mario, gorąco proszę przyjmij moje życzenia:
    na zbliżające się Święta pragnę
    złożyć Tobie i Twoim Bliskim życzenia przeżywania
    Bożego Narodzenia w zdrowiu,
    radości i ciepłej rodzinnej
    atmosferze. A Nowy Rok niechaj
    będzie dla Was czasem pokoju
    i realizacji marzeń.
    WESOŁYCH ŚWIĄT!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy wpis! Chyba najbardziej dobitnie Dekalog brzmi w przekladzie Biblii Tysiąclecia - wydanie II , które rekomendował prymas Wyszyński.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zazwyczaj korzystam z Nowego Przekładu. To chyba kwestia przyzwyczajenia.
      Dziękuję serdecznie i pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Z zainteresowaniem przeczytałam Twój post i gratuluję jego treści. Życzę radosnych Świąt Tobie i Twoim bliskim. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za życzenia i cieszę się, że post się podobał:)

      Usuń
  8. Chętnie przeczytałam post bardzo na czasie
    Serdecznie dziękuję za świąteczne życzenia Tobie i Twoim bliskim życzę błogosławionych spokojnych Swiąt Bożego Narodzenia wszystkiego dobrego uśmiechu na co dzień serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Z ciekawością przeczytałem Twój post. Zgodnie z pierwotną treścią przykazań kościoły powinny być skromnymi pomieszczeniami, by człowiek skupił się na modlitwie do Boga. Tymczasem zwiedzając różne miejsca spotykamy kościoły o tak bogatych wnętrzach, że czujemy się w nich wręcz zagubieni. Wile kościołów prezentuję u siebie na blogu. Przykład Melka pokazuje, jaki przesyt w nich panuje. Z drugiej strony często podobają nam się skromne kapliczki, małe drewniane kościółki, gdzie nie ma takiego przepych. Ale nawet w tych najstarszych kościołach, które widziałem, z początku drugiego tysiąclecia na zachowanych freskach są podobizny postaci świętych. Masz dużą wiedzę na ten temat, czy wiesz, kiedy nastąpił odwrót od pierwotnej wersji II przykazania i ludzie zaczęli oddawać cześć wizerunkom świętych ? Idąc dalej tropem Twoich rozważań wszyscy grzeszymy, bo modlimy się do tych wizerunków.

    To tak w uproszczeniu. Pozdrawiam i dziękuję Ci za wizytę u mnie na blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam. Bardzo się cieszę, że mnie odwiedziłeś i muszę Ci powiedzieć, że swoim komentarzem uprzedziłeś mój kolejny post, który dotyczył będzie właśnie drugiego przykazania, a więc kultu wizerunków oraz ludzi. Już dzisiaj serdecznie Cię zapraszam do jego przeczytania. Myślę, że do dwóch tygodni powinien być gotowy.
      Tymczasem pokrótce odpowiem na Twoje pytanie. Początki kultu świętych sięgają IV wieku po Chrystusie, w Rzymie kult ten datuje się nawet na II wiek, a więc jak sam widzisz troszeczkę potrwało zanim Kościół Katolicki wypaczył naukę pierwotnego-czystego Kościoła Apostolskiego. Kult świętych w Kościele katolickim rozpoczął się kultem męczenników, a we wczesnym średniowieczu był tak wielki, że wiązało się to z ogromnymi nadużyciami takimi jak: fałszywe relikwie, kradzież i handel nimi oraz wynoszenie na ołtarze świętych, którzy niejednokrotnie w ogóle nie istnieli. Powstają masowo sanktuaria z obrazami słynącymi z "cudów", kwitnie masowy ruch pielgrzymek do tych miejsc. Początkowo był to kult pochodzący od samych wiernych, potem zyskał aprobatę władz lokalnych, następnie inicjatywę przejmuje Kościół Katolicki: biskupi, a potem papieże. Kolejne sobory, a więc Trydencki, Laterański czy Nicejski wprowadzają i zatwierdzają już ten kult jako jeden z dogmatów wiary katolickiej który trwa do dzisiaj.
      Tak to wygląda w ekspresowym skrócie, a ja mam nadzieję, że chociaż w maleńkiej części odpowiedziałam na Twoje pytanie.
      Na dłuższe rozważania i informacje zapraszam Cię serdecznie w kolejnym poście.
      Pozdrawiam i dziękuję:)

      Usuń
    2. Dziękuję za ten wywód, czekam teraz na obiecany post.

      Pozdrawiam.

      Usuń
  10. Kasiu, dopiero dzisiaj wróciłam do Krakowa i zapoznałam się z Twoim wpisem na temat dekalogu. Pismo Święte wyraźnie mówi o przykazaniach co wspaniale ujęłaś. Podoba mi się Twoje czysto biblijne podejście do tego tematu. Myślę, że dla każdego szczerego człowieka Twój post jest powodem do dobrej refleksji. Gratuluję ! No i do zobaczenia w najbliższy czwartek.

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajerwerki, śnieg, muzyka,
    już szampana każdy łyka,
    stary rok się w Nowy
    zmienia, przeto szczęścia śle życzenia.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak tu ująć w słowa i to w takim miejscu, co kłębi się w głowie? A więc krótko. Dobrze, że podjęłaś ten temat, bo zmuszasz do refleksji, zatrzymania się i spojrzenia na coś oczywistego od początku naszego życia w sposób odmienny, ale racjonalnie uzasadniony. Stwórca dał ludziom serce, rozum i wolną wolę. Ograniczył ją do niezbędnego minimum, jak łagodny rodzic. Szanujmy nasz dekalog, ten prawdziwy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że każdy człowiek jest indywidualnością. Ma inne spojrzenie na świat i ludzi. Ale są pewne prawa i zasady ustalone odgórnie, których my zmieniać nie powinniśmy. Do nich z całą pewnością należy Dekalog - tym bardziej, że jest on dany przez Boga, dlatego żaden człowiek nie powinien ingerować i zmieniać prawd Bożych. Bardzo się cieszę, że jesteś tego samego zdania. Szkoda tylko, że większość ludzi nie chce tego dostrzec lub udaje, że nie widzi - bo tak po prostu jest wygodniej. Serdecznie dziękuję i pozdrawiam:)

      Usuń
  13. Podziwiam Cię za ten wpis. Gdy ja próbuję w gronie znajomych poruszać takie tematy, od razu jestem na cenzurowanym :( Najpiękniejsze kościoły, które widziałam, były pozbawione ozdób. Surowe wnętrze sprzyjało wyciszeniu i modlitwie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem dlaczego tak jest, ale kiedy w jakimś towarzystwie rozmowa schodzi na tematy religijne, wtedy najwięcej do powiedzenia mają Ci, którzy tak naprawdę w ogóle nie znają Pisma Świętego lub znają jego treść w minimalnym stopniu. Od wielu osób słyszałam słowa uznania, że nie boję się głośno wypowiadać swoich opinii dotyczących religii. Ale czego ja mam się bać lub obawiać. Dla mnie najważniejsze jest Słowo Boże - nie ludzkie. Przecież nawet apostoł Paweł powiedział "skoro Bóg z nami, któż przeciwko nam". I tego staram się trzymać.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  14. Chyba nie bez powodu mam takie zaległości na Twoim blogu. Własnie miałam się przygotowywać z przykazań do rozmowy z kolegą a tu wpis jak znalazł :D
    Dla mnie to jest rewolucja. Dziwi mnie to, że ludzie widzą i nadal nie chcą tego przyjąć do siebie. Oczywiście, że to kwestia całego życia i wierzeń, ale z drugiej strony to kuje w oczy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz. Masz jak znalazł:)
      Apostoł Jakub napisał:
      "Jeżeli bowiem ktoś przysłuchuje się tylko słowu, a nie wypełnia go, podobny jest do człowieka oglądającego w lustrze swe naturalne odbicie. Bo przyjrzał się sobie, odszedł i zaraz zapomniał, jakim był. Kto zaś pilnie rozważa doskonałe Prawo, Prawo wolności, i wytrwa w nim, ten nie jest słuchaczem skłonnym do zapominania, ale wykonawcą dzieła; wypełniając je, otrzyma błogosławieństwo".

      Niestety niektórzy ludzie tylko słuchają, a potem odchodzą i dalej żyją swoim życiem:(

      Usuń