O mnie

"Nie czekaj. Pora nigdy nie będzie idealna"
N. Hill

Można powiedzieć, że Apulia /wł. Pulia/ jest  integralną i najważniejszą częścią włoskiego buta, stanowiącą jego obcas. Ten przepiękny region  południowych Włoch do niedawna odwiedzany był głównie przez Włochów, ale aktualnie w Apulii coraz częściej  spędzają wakacje zagraniczni turyści. Rzeczywiście, patrząc na liczbę Polaków spotykanych na miejscu - widać, że my również kochamy tę część Półwyspu Apenińskiego:) 
Dlaczego mnie to nie dziwi? Tutaj naprawdę życie płynie zupełnie innym rytmem - w sposób najbardziej typowy dla południa Włoch, czyli lente.  Wolniej, spokojniej, na totalnym luzie  - co dla zapracowanego i zabieganego ostatnimi czasy Polaka jest totalną odskocznią i przeniesieniem do zupełnie innej, sielankowej rzeczywistości. Nie dość, że pięknie - to jeszcze w pakiecie dostajemy gwarantowane promienie słońca:) Czy można chcieć czegoś więcej? Mam być szczera czy miła?
Jeśli chodzi o nasz pobyt na przełomie listopada i grudnia jest wprost idealnie. Temperatura oscyluje między 18-20 stopni co sprawia, że nie można wymarzyć sobie lepszych warunków do spacerowania oraz zwiedzania. I najważniejsza rzecz. Wszystkie zabytki oraz ulice najbardziej zatłoczonych w sezonie miast są prawie wyłącznie do naszej dyspozycji:):)  Jest tylko jeden minus. Dzień kończy się około godziny 17.00, więc co najmniej o 3 godziny za wcześnie. No cóż - "coś za coś". 
Na pewno nie wyobrażam "sobie siebie" podróżującej po Apulii w miesiącach typowo letnich, kiedy temperatura dochodzi do 45 stopni. Jestem stworzeniem bardzo ciepłolubnym, ale bez zbędnej przesady:) 
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać miejsca, które odwiedziliśmy w trakcie naszego prawie 5-dniowego pobytu w Pulii, a poniższa mapka podpowiada jakie jeszcze inne atrakcje kryją się na obcasie włoskiego buta, które warto zobaczyć będąc na południu Włoch.


Jak dotrzeć do Bari?
Gdyby chodziło o długi wakacyjny pobyt można by pokusić się i pojechać do Apulii samochodem, a przy okazji pozachwycać bajkowymi widokami, jakie oferuje włoska kraina od samej północy po krańce południa. Niestety odległość między  Krakowem, a Pulią wynosi prawie dwa tysiące kilometrów - około 20 godzin spędzonych w podróży, więc na kilkudniowy pobyt wybraliśmy opcję samolotową - zdecydowanie tańszą i szybszą. 
Lot z Krakowa do Bari  trwa tylko 1,40 h. 
Jeśli chodzi o przemieszczanie się po Apulii również nie ma z tym problemu, ponieważ środki komunikacji miejskiej stoją na bardzo wysokim poziomie. Jako docelowe miejsce zamieszkania wybraliśmy Bari, skąd  autobusem lub pociągiem podróżowaliśmy po całym regionie. Zastanawialiśmy się nad opcją wynajęcia samochodu, ale biorąc pod uwagę niesamowite korki na ulicach miast doszliśmy do wniosku, że szybciej dotrzemy  wszędzie pociągiem, a przy okazji nie musimy borykać się z szaleńczą i niezbyt przepisową jazdą włoskich kierowców, dla których klakson jest ulubioną rozrywką podczas stania w korku. Używają go non - stop. 
A teraz przechodzę w końcu do rzeczy - czyli co udało nam się zobaczyć w Apulii w ciągu 5-dniowego, dosyć intensywnego pobytu:)

BARI
Szczerze mówiąc niezbyt wiele oczekiwałam po tym mieście, ale jakże się myliłam.
Stolica regionu zachwyca zarówno wieczorem jak i w południe. Starówkę wypełnia plątanina wąskich uliczek i przejść. Toczy się tu autentyczne południowowłoskie życie, wciąż jeszcze niepodporządkowane wymogom masowej turystyki. 
To właśnie w tym mieście, na zamku normańsko-szwabskim mieszkała królowa Bona, zanim poślubiła "naszego" Zygmunta Starego. Tutaj również spędziła ostatni rok swojego życia i została pochowana w bazylice św. Mikołaja.


M A T E R A
Nazywana bywa "miastem widmem" i chociaż  położona jest poza Apulią /region Bazylikata/ - absolutnie nie  można jej pominąć na mapie podróży - tym bardziej, że podróż pociągiem z Bari do Matery trwa niespełna 2 godziny. Kiedy usłyszałam historię ludzi, którzy jeszcze w latach 60-tych mieszkali w skalnych grotach wiedziałam, że będąc w Apulii absolutnie nie mogę jej pominąć. 
Rząd włoski nie robił praktycznie nic, żeby zapewnić   mieszkańcom miasta godniejsze warunki do życia. Praktycznie co drugie dziecko umierało w wieku niemowlęcym, a choroby zakaźne szerzyły się w zastraszającym tempie. Ludzie mieszkali razem ze swoimi zwierzętami w jednym pomieszczeniu bez toalet oraz bieżącej wody.
Polecam - naprawdę niesamowite miejsce!!!


POLIGNANO A MARE
Miasteczko położone jest około 35 km od Bari i słynie głównie z pięknej plaży Lama Monachile ulokowanej między stromymi klifami, znaną z folderów reklamujących Apulię.  W zachodniej części miasta stoi pomnik słynnego włoskiego piosenkarza Domenico Modugno urodzonego w Polignano w 1929 roku.
Oczywiście znajdziemy tutaj również pyszne włoskie jedzenie, klimatyczne uliczki i zakamarki, a knajpka którą koniecznie muszę Wam polecić nazywa się Rottelina
To właśnie w niej zjedliśmy najlepszą foccacię będąc w Apulii. 


ALBEROBELLO
Przez wiele osób nazywane bywa "wioską smerfów" i rzeczywiście będąc tutaj można odnieść wrażenie, że za chwilkę zza rogu trulli /maleńkie białe domki/ wyłonią się niebieskie ludziki:)
Z olśniewającą bielą ścian wspaniale kontrastują szare dachy oraz kolorowe kwiaty stojące przed budynkami lub wspinające się po ścianach. Niektóre z domków nadal są zamieszkane, jednak głównie mieszczą się w nich knajpki, sklepiki z pamiątkami, a nawet hotele. Podobno w sezonie letnim miasteczko jest zalewane przez niezliczone tłumy turystów.  Jakaż była nasza radość kiedy okazało się, że Alberobello przywitało nas praktycznie pustymi uliczkami, jakby wszyscy turyści gdzieś się nagle pochowali:)
Jest to kolejny dowód na to, że podróżowanie poza sezonem letnim to strzał w dziesiątkę.


LOCOROTONDO
Oddalone jest o około 8 km od Alberobello i należy do tego typu miasteczek, które właściwie w ogóle nie potrzebują jakichkolwiek zabytków, żeby zachwycić człowieka. Już samo położenie na niewysokim wzniesieniu sprawia bajkowe wrażenie, a spacerowanie ukwieconymi i przyozdobionymi uliczkami dostarcza niezwykle przyjemnych wizualnych wrażeń. 
Locorotondo trafiło na listę najpiękniejszych małych miasteczek Włoch. Spędzaniu czasu w niespiesznym tempie sprzyjają liczne, często rodzinne restauracje, znajdujące się w spokojnych malowniczych zaułkach i serwujące pyszne dania lokalnej kuchni.



L E C C E
To nieformalna stolica Półwyspu Salentyńskiego i jego największe miasto. Nie ulega wątpliwości, że należy do jednego z najpiękniejszych miast południowych Włoch. Dzięki swej wspaniałej architekturze nazywane bywa "Florencją Południa". 
Zabytki tutejszej starówki powstałe na przestrzeni dwóch tysięcy lat oraz niepowtarzalny klimat i artystyczna atmosfera sprawiają, że wszyscy przyjezdni /łącznie z nami/ szczerze zachwycają się Lecce.
Podróż pociągiem z Bari  trwa około 1,40 h.
Dzisiaj w telegraficznym skrócie pokazałam  Wam miejsca, które udało nam się odwiedzić będąc w Apulii. Obiecuję, że kolejne posty będą obfitować w zdecydowanie większą ilość  szczegółów oraz zdjęć. Serdecznie zapraszam:)  




Dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze.
Niech nadchodzący tydzień przyniesie Wam wiele radości 
oraz będzie pełen miłych niespodzianek:):):)


31 komentarzy:

  1. Bardzo zachęcający wpis. Świetnie wykorzystaliście czas! Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne miejsca zwiedziliście. Południowe Włochy mają swój specyficzny klimacik:)
    Pozdrawiam:)
    Krzysiek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Południowe Włochy zdecydowanie różnią się od północnych:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Znana mi jest tylko północ i treking po włoskich Alpach, bo ja chłodno-lubna, ale wciąż marzy mi się jakiś krótki trip po tej odleglejszej części. Po prostu chciałabym się przekonać jak tam jest. Dotąd ciepły kraj odwiedziłam tylko raz i wtedy dałam radę, pomimo piekielnego gorąca. Ale do Włoch można wybrać się w o wiele łaskawszym terminie.
    Ten post warto sobie zapisać, bo podajesz kawał wiedzy dla kogoś, kto jak ja, nie lata po to, by tylko leżeć w hotelu na basenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Południe Włoch też Ci się spodoba - pod warunkiem, że wybierzesz wszystkie pory roku oprócz lata:)
      My byliśmy pod koniec listopada i było idealnie.
      W zimie temperatura nie spada poniżej 10 stopni, więc dla Ciebie w sam raz:)

      Usuń
  4. Ależ piękne i klimatyczne miejsca odwiedziliście! Marzy mi się tam pojechać, ale zobaczymy, co czas pokaże, bo planów mam wiele. Na razie czekam na dalsze wpisy o tej części Włoch:)
    Pozdrawiam ciepło:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno Twoje marzenia się spełnią:)
      Dziękuję bardzo i zapraszam na kolejne włoskie opowieści:)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
    2. Serdecznie dziękuję:)))

      Usuń
  5. Mario, cudowna dawka piękna i ciepła w grudniowy, pochmurny dzień. Kocham Włochy, a Apulia to jeden z wielu regionów na mojej liście marzeń. Dlatego dziękuję Ci za tę interesującą wycieczkę i fantastyczne kadry.
    Życzę Ci udanego i pogodnego tygodnia.
    Pozdrawiam serdecznie. Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorzej było się przestawić z włoskich temperatur do polskich:)
      Nasz zimny listopad oraz grudzień to idealny moment na odwiedzenie południowych Włoch.
      Zapraszam Cię serdecznie na kolejne posty:)
      Przesyłam serdeczności:)

      Usuń
  6. Mario jak bardzo potrzebny był mi taki wpis, bo może upału nie było, ale ciepło na pewno (zdecydowanie cieplej niż u mnie) . Apulia jest na mojej liście marzeń...tylko kiedy ja tam dotrę ;) Może i szybciej się ciemno robiło, ale patrząc na Twoje zdjęcia zrobione wieczorem w Bari, jaki tam jest fajny klimacik właśnie po zachodzie słońca :) Czekam na dalsze wpisy, szczególnie o Alberobello, uściski. M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcześniej czy później na pewno dotrzesz i będziesz zachwycona:)
      Praktycznie wszystkie miasteczka południowych Włoch które odwiedziliśmy mają niepowtarzalny klimat.
      Skoro prosisz o Alberobello - następny post będzie właśnie dla Ciebie:):)
      Serdecznie pozdrawiam z zimowej Polski:)

      Usuń
    2. Mario jak mi miło :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Witaj.:)
    Wreszcie dotarłam do Ciebie Mario.
    Czytam, oglądam i wzdycham... Przepięknie tam. Wszędzie :) Odpoczynku, spokoju, ciepełka tego mi trzeba. Ciepełka a nie upału :)
    Ach... Co tu więcej pisać.
    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Basiu:)
      Bardzo się cieszę, że "widzę" Cię znowu na moim blogu i mam nadzieję, że czujesz się już lepiej:)
      Myślę Basiu, że gdybyśmy w Polsce mieli troszkę więcej słoneczka i ciepełka - nasze zdrowie /szczególnie psychiczne/ byłoby w zdecydowanie lepszej formie:)
      Serdecznie Cię pozdrawiam:)

      Usuń
  8. Fantastyczna opowieść o "obcasie". Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę i zapraszam na kolejne opowieści:)
      Następny post będzie o Alberobello - wiosce smerfów:)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  9. Pięknie wszystko opisałaś i zareklamowałaś Apulię jak się patrzy:)
    Czekam na kolejne posty.
    Marta.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie piękne motto wybrałaś. Nie ma idealnego czasu na podróże, a podróż w takim okresie listopad czy styczeń luty to świetny czas na spokojniejsze zwiedzanie. Z wymienionych przez ciebie miejsc byłam jedynie w Bari i Alberobello. Te drugie zapamiętałam lepiej z powodu nietypowych domków w kształcie ula. Natomiast Bari (objazdówka) przelecieliśmy jedynie do świątyni związanej z Mikołajem, przeszliśmy obok zamku Sforzów i to była cała wycieczka. Piękne urokliwe zakątki na twoich zdjęciach zachęcają do kolejnych odwiedzin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie widziałaś Matery. Coś niesamowitego!
      Ciekawa jestem czy czytałaś książkę "Chrystus zatrzymał się w Eboli". To właśnie dzięki siostrze autora która odwiedziła tamten region Włoch świat dowiedział się o koszmarze mającym miejsce właśnie w Materze.
      Myślę, że objazdówki nie są dla mnie. Wolę zwiedzać indywidualnie i pozaglądać we wszystkie mysie dziurki:)
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  11. Kochana
    Twoje podróże są zawsze ciekawe i pełne barw, smaków, wrażeń 🤗💚
    Pozdrawiam niedzielnie bardzo serdecznie 🍵🏵️🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż. To świat jest taki piękny - pełen barw, smaków i zapachów:)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  12. Nie jestem zaskoczona, że oczarowała Cię Apulia. To kolejny bardzo piękny włoski region. Mało się tutaj osób zapuszcza, szczególnie w listopadzie i grudniu. Oglądając Twoje piękne zdjęcia wzdycham i bardzo miło wspominam. Ja byłam tutaj w maju ubiegłego roku. Temperatury były w okolicach 35°C, mnie to nie przeszkadzało bo lubię takowe.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W maju 35 stopni???
      Nawet nie chcę myśleć ile stopni musi być w lipcu i sierpniu!!!
      Ja też lubię ciepełko, ale bez przesady. 40 stopni to już dla mnie za dużo:)
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  13. Czekam na więcej zdjęć ;) Fajnie się je ogląda. A zwiedzanie poza sezonem to chyba najlepsza opcja. To, że dzień się szybko kończy, to nie problem, bo świat nocą też jest piękny ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Zwiedzanie poza sezonem ma największy sens:)
      Taniej, chłodniej i ludzi mniej:)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  14. Cudowne w każdym szczególe, trudno wybrać co najbardziej mnie urzekło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zdecydowanie najbardziej urzekła Matera, chociaż inne miasta też są piękne:):)
      Pozdrawiam:)

      Usuń