Zupełnie sobie nie przypominam, żeby w naszym kraju jakieś kilkadziesiąt, czy nawet kilkanaście lat temu uprawa winorośli i produkcja wina były na tyle istotne, żeby poświęcać im szczególną uwagę. Owszem ktoś tam zawsze uprawiał sobie mniejsze lub większe poletko z winogronami i robił winko do domowego użytku, ale słowo "winnica" od dawien dawna zarezerwowane było głównie dla naszych południowych sąsiadów - Włochów, Hiszpanów, czy Francuzów.
Okazuje się jednak, że już w Średniowieczu uprawa winnic była powszechnym zajęciem w wielu miejscowościach dzisiejszej Małopolski, a w połowie XVI wieku popyt na wino w Krakowie był zaspokajany w dużej mierze przez miejscową produkcję. Jakość tego wina pozostawiała jednak wiele do życzenia. Nawet królowa Bona sprowadzała dla swoich winnic szczepy z Italii.
Przez kolejne wieki produkcja wina na terenie Krakowa i okolic była dość marginalna, ponieważ polscy szlachcice zdecydowanie bardziej gustowali w miodzie i piwie.
Aktualnie na terenie Małopolski powstają kolejne winnice, a produkowane przez nie wina zdobywają medale na międzynarodowych konkursach. Wino to nie tylko sam trunek, ale i ludzie, którzy przez cały rok dbają o rośliny, czy też ziemię w której rosną. Najlepszym sposobem na zapoznanie się z odmianami krzewów winorośli oraz techniką produkcji wina jest odwiedzenie winnicy. Zadanie to ułatwia, powstały w 2013 r. Małopolski Szlak Winny, który obecnie jednoczy 40 małopolskich winnic. Jego główną ideą jest zachęcenie turystów do odkrywania małopolskich "winnych spotkań" z ich właścicielami, odkrywania dziedzictwa oraz obcowania z przyrodą regionu.
W ramach Małopolskiego Szlaku Winnego organizowane są Dni Otwartych Winnic i w ten właśnie sposób dotarliśmy do podkrakowskiej miejscowości Stoki/k.Skały na II jurajski piknik winny, gdzie gospodarze "Winnicy Kresy" zadbali o sympatyczną oraz sielską atmosferę, w której przemiło spędziliśmy niedzielne popołudnie:)
Winnica
Kresy powstała w 2007 roku na wapiennym płaskowyżu Jury Krakowskiej jako niewielka przydomowa uprawa i z czasem
rozrosła się do areału prawie półtora hektara. Właściciel winnicy - Pan Robert Zięba poinformował nas, że planuje zagospodarowanie kolejnego skrawka ziemi - docelowo do około trzech hektarów.
Podstawę nasadzeń tworzą cztery odmiany: regent, rondo i cabernet cortis - na wina czerwone oraz solaris - na wina białe.
Podstawę nasadzeń tworzą cztery odmiany: regent, rondo i cabernet cortis - na wina czerwone oraz solaris - na wina białe.
W winnicy urządzono bardzo ładną i klimatyczną salę degustacyjną oraz drewnianą wiatę na wolnym powietrzu. W związku z tym, że dzisiaj pogoda jest przepiękna - większość przybyłych gości zdecydowanie wybiera relaks w plenerze i leżakowanie na zielonej trawce:)
Piękny drewniany dom gospodarzy, sielskie widoczki, naturalistyczny ogród oraz budynek winiarni wzniesiony z czerwonej cegły połączonej z białym kamieniem - sprawiają, że można się w tym miejscu poczuć jak w Toskanii - która nota bene zachwyciła mnie na maksa!
Jeśli ktoś z Was miałby ochotę przenieść się tam wirtualnie zapraszam /tutaj/.
Mam nadzieję, że sympatyczni gospodarze coraz częściej będą organizować tego typu imprezy /może w formie potańcówki???/ oraz inne towarzyskie spotkania dla chętnych i spragnionych relaksu gości. My w każdym bądź razie już dzisiaj czujemy się zaproszeni:):):)
Można się dobrze bawić nie wyjeżdżając zbyt daleko od domu? Okazuje się, że można i to całkiem przyjemnie. Mój mąż zawsze powtarza: "Nie ważne gdzie - ważne z kim":):):)
Piękny drewniany dom gospodarzy, sielskie widoczki, naturalistyczny ogród oraz budynek winiarni wzniesiony z czerwonej cegły połączonej z białym kamieniem - sprawiają, że można się w tym miejscu poczuć jak w Toskanii - która nota bene zachwyciła mnie na maksa!
Jeśli ktoś z Was miałby ochotę przenieść się tam wirtualnie zapraszam /tutaj/.
Mam nadzieję, że sympatyczni gospodarze coraz częściej będą organizować tego typu imprezy /może w formie potańcówki???/ oraz inne towarzyskie spotkania dla chętnych i spragnionych relaksu gości. My w każdym bądź razie już dzisiaj czujemy się zaproszeni:):):)
Można się dobrze bawić nie wyjeżdżając zbyt daleko od domu? Okazuje się, że można i to całkiem przyjemnie. Mój mąż zawsze powtarza: "Nie ważne gdzie - ważne z kim":):):)
Pan Robert opowiada nam o produkcji wina |
Efekty pracy gospodarza - czyli piwniczka z winem:) |
Sala degustacyjna |
"Leżeć w trawie, nic nie robić ..." |
Bardzo dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze:)
Witam serdecznie nowych obserwatorów:)
Dla wszystkich czytelników mojego bloga
przesyłam moc serdeczności:):):)
Witam serdecznie nowych obserwatorów:)
Dla wszystkich czytelników mojego bloga
przesyłam moc serdeczności:):):)
¡Que rica las uvas! Es una fruta que me encanta.
OdpowiedzUsuńAquí en España también hay buenas zonas de viñedos.
Veo que lo has pasado muy bien en un día de campo.
Besos
I also really like grapes. More and more vineyards are being built in Poland.
UsuńI was in the vineyard in Jerez de la Frontiera. It was an amazing experience:)
Greetings from Poland:)
No no całkiem przyjemne miejsce. Chętnie wzięłabym udział w takim pikniku�� Marta.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemne. Polecam:)
UsuńŻe tak powiem: ooo, fuuu! Wino to zupełnie nie moja bajka...
OdpowiedzUsuńA kto powiedział, że jadąc do winnicy od razu musisz pić wino? Lemoniada też była:)
UsuńCzy odwiedzając meczet od razu stajesz się muzułmanką?:):)
Mimo, iż nie jestem jakąś wybitną koneserką wina, bardzo lubię odwiedzać winnice, ze względu na ich niepowtarzalny klimat.
Pozdrawiam:)
O, to racja!
Usuń:):):)
UsuńIle w Polsce namnozylo sie takich cudownych miejsc, cieszy sie serce!Piekne zdjecia i piekne nastrojowe detale. Ja w tej chwili poruszam sie po Mazowieckiem i odkrywamy z kolezanka tez cuda...cieszy bardzo, ze takowych coraz wiecej. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJa nawet nie przypuszczałam, że w Polsce powstało tyle pięknych winnic.
UsuńI w ogóle ta nasza Ojczyzna ma bardzo dużo ciekawych atrakcji do zaoferowania.
Oj, mazowieckie to dla mnie zupełnie nieznane i egzotyczne tereny:)
Serdecznie pozdrawiam:)
Wspaniałe miejsce:)chętnie bym tam pobyła:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńReniu, o ile dobrze sobie przypominam jesteś mieszkanką ziemi sądeckiej.
UsuńJestem przekonana, że w Twojej okolicy również znalazłabyś winnice, bo ostatnimi czasy mnożą się one jak grzyby po deszczu:) Z tego co sobie przypominam jedną z nich jest "Winnica Chodorowa", ale musisz zajrzeć do doktora google, żeby się upewnić.
Serdecznie Cię pozdrawiam:)
Winnic ma wszędzie pełno pod nosem jak i pól winogronowych, więc znam ten klimat. Nawet można sobie pójść na takie, siąść na ławeczce i za zgodą właściciela, objeść się tymi owocami. Takie prosto ze słońca smakują rewelacyjnie. Zupełnie inaczej niż ze sklepu czy z rynku.
OdpowiedzUsuńTu dla przykładu: https://3.bp.blogspot.com/-f6b83xwA5zI/XBJzWfcxAFI/AAAAAAAAplw/TjCd5fqLLQI0N6pLRZHPtlAHBJdKWSi5ACLcBGAs/s1600/_MG_7147.JPG
Taki kącik w polu winogron. Zdjęcie akurat było zrobione późną jesienią (mam nadzieję, że adres poprawny), więc owoców brak, ale teraz, właśnie teraz tam można ucztować.
To fakt. Winogrona prosto z krzaczka to niebo w gębie:)
UsuńWidziałam zdjęcie. Fajne jesienne klimaty. Kurcze, teraz do mnie dotarło, że ja nigdy nie piłam wina ze szwajcarskich winogron???
A z tego co widzę na zdjęciach rzeczywiście macie tam przepiękne winnice:)
Kolejny powód żeby przyjechać :) Zapraszam na wino. :D
UsuńSuper miejsce i piękne zdjęcia - aż chciałoby się tam być:)
OdpowiedzUsuńK.
Dziękuję:):):)
UsuńPrzyjemne, interesujące miejsce. Polscy winiarze mają nawet swój festiwal, w tym roku był w Janowcu nad Wisłą.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście nasi winiarze rozkręcają się na całego:)
UsuńTylko patrzeć jak polskie wina staną się popularne na świecie - pod warunkiem, że klimat całkiem się ociepli.
Pozdrawiam serdecznie:)
Fantastyczna miejscówka, faktycznie trochę można poczuć się wjak we Włoskiej Toskanii :-)
OdpowiedzUsuńTak właśnie się czułam. Bardzo przyjemne i sielskie otoczenie. W Polsce mamy naprawdę dużo pięknych i atrakcyjnych miejsc. Mamy się czym chwalić:)
UsuńPozdrawiam:)
Uwielbiam takie imprezy, pisałam m.in. o pożegnaniu lata w skansenie, tam tez były okoliczne piwa, wina i nalewki i wiele innych atrakcji.
OdpowiedzUsuńDobrze, że tradycja jest kultywowana.
To jesteśmy obie:) Fajnie, że w Polsce takich lokalnych imprez jest coraz więcej:)
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Klimat się ociepla więc może więcej będzie winnic w Polsce? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Też tak myślę. Ziemia jest dobra do wzrostu winogron, a jeśli będzie jeszcze cieplej - warunki staną się wprost idealne.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Od zawsze marzyłem o wizycie w Toskanii, a tu taka jej namiastka tak niedaleko ode mnie i ja o tym nie wiedziałem??? Piękne ujęcia, koniecznie muszę się tam wybrać, dziękuję za wirtualną podróż w tamto miejsce. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńW okolicach Krakowa i Skały jest sporo winnic, więc na pewno coś wybierzesz.
UsuńSzczerze mówiąc dowiedziałam się o tym miejscu z FB. Warto polubić na FB "Winnicomanię".
Informują o wszystkich winnych wydarzeniach odbywających się w Polsce:)
Serdeczności:)
Zdziwiona jestem, że w Polsce powstają ciągle nowe winnice. Miejsce bardzo przyjemne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Jak się okazuje w Polsce mamy bardzo dobre gleby sprzyjające zakładaniu winnic - a klimat ciągle się ociepla, więc warunki są idealne:)
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Bardzo sympatyczne miejsce, też poleżałbym w trawie nic nie robiąc ale na winko pewnie bym się skusił. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa pewno byś się skusił. Oprócz win z rodzimej winnicy, swoje wyroby prezentowały również dwie inne winnice, więc wybór był dość duży.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Od dawna wychodzę z założenia, że w Polsce mamy wszystko, tylko nie zawsze o tym wiemy. Kiedy jakiś obcokrajowiec pyta mnie o Polskę to zawsze zaczynam od zdania, że jest przepiękna i mamy wszystko - morze, góry, rzeki, lasy, jeziora, stare miasta, cenne historyczne zabytki, pyszne jedzenie i dobrych i miłych mieszkańców.
OdpowiedzUsuńKultura winiarstwa nie jest zbyt znana ale myślę, że to dlatego iż jeszcze do niedawna polskie wino kojarzyło się z tanim trunkiem pitym ze smakiem przez niektóre warstwy społeczeństwa. Ja sama chyba nigdy nie piłam polskiego wina...Zawsze wino kojarzyło mi się ze skąpanymi w śródziemnomorskim słońcu winnicami. Podobne negatywne nastawienie miałam do wina z Niemiec a ostatnio piłam tamtejsze kilka razy i naprawdę jestem mile zaskoczona chociaż długo nie chciałam spróbować.
Zielona Góra i okolice słyną z winiarni i podobno pysznych win, obchodzone nawet tam jest każdego roku winobranie i Święto Wina.
Fajna impreza piknikowa, na pewno by mi się podobało.
Pozdrowienia.
To mamy podobnie. Kiedy jestem za granicą zawsze reklamuję Polskę:)
UsuńOpowiadam o naszych górach, jeziorach, pięknych miasteczkach. Ostatnio w Hiszpanii poznałam miłego Brazylijczyka i opowiadałam mu o naszej zimie. Słuchał jak zaczarowany:)
Szczerze mówiąc ja też nie piłam niemieckiego wina. Tak jakoś wydaje nam się, że wina i winnice to głównie Włochy, Francja, Hiszpania. A przecież Szwajcaria, Izrael czy USA również słyną z pysznych win.
Słyszałam o Zielonej Górze.
Serdecznie pozdrawiam:)
Byłam niedawno na wycieczce w Małopolsce i widziałam winnicę, ale nie taką, dużo skromniejszą.
OdpowiedzUsuńSerdeczne pozdrowienia.
W Małopolsce jest 40 winnic, a największa z nich to "Winnica Srebrna Góra" - u podnóża Klasztoru Kamedułów.
UsuńNiestety bardzo rzadko można ją odwiedzać.
Pozdrawiam:)
My nie trunkowi, ale winnica i miejsce przeurokliwe. :)
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia.:) No i super Ci w kombinezonie a także w kapeluszu.
Pozdrawiam Cię Mario serdecznie.
Dziękuję bardzo Basiu:)
UsuńMy też nie jesteśmy jakoś szczególnie trunkowi, ale bardzo lubię odwiedzać winnice ze względu na ich sympatyczny klimat.
Pozdrawiam serdecznie:)
Pogoda dopisała na piknik bardzo ładne miejsce win sporo chętne bym była na takiej imprezie.
OdpowiedzUsuńPogoda była przepiękna, więc impreza tym bardziej się udała:)
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Ciekawa nazwa imprezy w bardzo interesującym i idyllicznym miejscu!
OdpowiedzUsuńTeż mam ochotę wybrać się gdzieś do winnicy, a ostatnio jeszcze mój apetyt pobudziły hektary bałkańskich winnic i ich wina:)
Trzeba będzie coś zaplanować, choć ja mam bliżej w zielonogórskie:)
Dzięki za informację, zasyłam pozdrowienia:)))
Miejsce rzeczywiście jest pięknie położone. Idealnie nadaje się na winnicę.
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że Zielona Góra to prawdziwe "winne zagłębie", więc na pewno miło spędzisz tam czas:)
Widzę, że miałaś udany urlop. Bałkany to też moje ulubione klimaty:)
Serdecznie Cię pozdrawiam:)
Zupełnie nie znam się na winach, może dlatego że zbyt mało ich w życiu wypiłam. Lubię winogrona zarówno zielone jak i ciemne jeść, ale nigdy nie podjęłabym się uprawy winorośli,by je zbierać i wytwarzać wino. Dla mnie to harówka niewyobrażalna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja miałam w pewnym momencie pomysł na posadzenie winogron. Mam spory kawałek pola, idealnie nadający się właśnie na winnicę.
UsuńWięc kto wie co mi jeszcze strzeli do głowy:)
Serdecznie pozdrawiam:)
Nie przypuszczałam, że polskie winnice i produkcja win tak sie rozwijają. Trzymam kciuki za polskie wina :) Może trafią kiedyś do Japonii jak żubrówka i spirytus, bo chetnie bym spróbowała.
OdpowiedzUsuńSerio, żubrówka i spirytus trafiły do Japonii???
UsuńZaskoczyłaś mnie. No, ale w końcu kto jak kto, ale Polak na alkoholu się zna jak mało kto:)
Serdecznie pozdrawiam:)
Tak! I to już bardzo dawno. Tylko chyba Japończycy nie wiedzą do czego służy spirytus. Kiedyś w pewnej knajpie widząc wśród alkoholi swojski spirytus zapytałam właściciela do czego mu służy, to pochwalił się, że go pił bez rozcieńczania (!?).
UsuńBez rozcieńczenia??? No nieźle:):):)
UsuńNo proszę, a myślałam, że produkcja wina w naszym kraju to tylko niszowe hobby.
OdpowiedzUsuńOstatnio winnice mnożą się jak grzyby po deszczu:)
UsuńPozdrawiam:)
Dziękuję za pokazanie tego miejsca. Nie wiedziałam, że takie miejsca w Polsce w ogóle istnieją.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I jest ich coraz więcej. W samej tylko Małopolsce ostatnimi laty powstało aż 40 winnic.
UsuńPolecam:)
O polskich winnicach słyszałam, nawet w niedalekiej okolicy mamy jedną, ale nie sądziłam, że mogą one osiągać tak duże rozmiary. Zawsze wydawało mi się, że są to niewielkie niszowe miejsca, a tu proszę... polska Toskania :)
UsuńDroga Mario!
OdpowiedzUsuńPobyt w tym miejscu to był strzał w dziesiątkę. Nie miałam o nim pojęcia.
Już zapisałam w Notesiku Marzeń. No i to wino? jestem ciekawa smaku, przyznaję lubię się napić kieliszek do niedzielnego obiadu.
Pozdrawiam serdecznie:)
Wino nie należy do najtańszych /40 zł/, ale jest całkiem smaczne:)
UsuńW końcu trzeba jakoś wspierać te nasze, polskie winnice:)
Łucjo w Małopolsce jest bardzo dużo winnic, więc na pewno coś wybierzesz. Doktor google Ci pomoże:)
Buziaki:)
fajne miejsce a jak wino z tej winnicy?
OdpowiedzUsuń