O mnie

„Jeśli zrezygnujesz z jedzenia, zignorujesz zwyczaje, będziesz bać się religii i unikał ludzi, 
- lepiej będzie dla Ciebie,  jeśli zostaniesz w domu.”
James Michener


Bawaria miała króla Ludwika Szalonego wraz ze swoimi oryginalnymi, pełnymi sprzeczności zamkami /tutaj/  - ale Portugalia również może  poszczycić się intrygującym obiektem, wzniesionym w Sintrze przez kuzyna bawarskiego władcy - księcia Saksonii Ferdynanda II Koburga - zwanego często "królem artystą".
W roku 1836 poślubił on - teraz uwaga:  Maríę da Glória Joana Carlota Leopoldina da Cruz Francisca Xavier de Paula Isidora Micaela Gabriela Rafaela Gonzaga - czyli najprościej rzecz ujmując królową Portugalii Marię II. 
Ferdynand współrządził z nią jako "małżonek królowej" (tytuł króla został mu nadany, zgodnie z portugalskim zwyczajem, dopiero po narodzinach pierwszego potomka). 
Maria i Ferdynand mieli jedenaścioro dzieci!!!
Lekarze ciągle ją ostrzegali przed niebezpieczeństwami związanymi z wyczerpującym wielokrotnym macierzyństwem. Królowa lekceważyła jednak te ostrzeżenia, podobnie jak jej matka - mówiąc: „Jeśli umrę, umrę na swym stanowisku”. 
Tak też się stało - w 1853 Maria zmarła w Lizbonie w czasie kolejnego porodu, wydając na świat swoje jedenaste dziecko – księcia Eugeniusza.
Mimo, że Maria była oficjalną głową państwa, Ferdynand był zawsze obecnym i aktywnym politykiem oraz głównym doradcą monarchini. Samodzielnie, jako regent  sprawował rządy kilkakrotnie m.in.  podczas ciąży królowej, a potem przez dwa lata po jej śmierci.
W 1869 Ferdynand II ożenił się powtórnie ze śpiewaczką operową Elizą Hensler, której nadano tytuł hrabiny Edla i  to właśnie specjalnie dla niej  postanowił wybudować w Sintrze  pałac znany jako Palacio Nacional da Pena. Pałac odziedziczył swoją nazwę po znajdującej się tu wcześniej kaplicy  Matki Boskiej - Nossa Senhora da Pena. 
Ferdynand miał z Elizą córkę o imieniu Alicja. Cóż za zbieg okoliczności? Przypuszczam, że  dla małej księżniczki bajkowy pałac wraz ogromnym parkiem stanowił swoistą krainę czarów. 
W końcu nie bez przyczyny Jury konkursu European Best Destination zdecydowało, że najpiękniejszym zamkiem w Europie jest właśnie Palacio Nacional da Pena w Sintrze, będącej  niegdyś miejscem wypoczynku królów, a obecnie urzekającej licznymi pałacami i rezydencjami, położonymi wśród lasów na wzgórzach, skąd rozpościerają się przepiękne widoki na okolicę.  
Pałac Pena wygląda tak, jakby był zawieszony w powietrzu. Naprawdę niesamowite miejsce, w którym można odnieść wrażenie, że  wpada się do głębokiej studni  i ląduje  w świecie fikcji /ewentualnie parku rozrywki/ - a bajkowej atmosferze tego miejsca sprzyjają pojawiające się od czasu do czasu mgły. Rzeczywiście kiedy podchodzimy pod jego mury - aura tajemniczości jest wprost namacalna:)

Pałac Pena w pełnej krasie - zdj. internet

Ze względu na swoje położenie budowla widoczna jest z odległości wielu kilometrów - oczywiście pod warunkiem, że nie zasnuwa jej wyżej wspomniana mgła, jak miało to miejsce w naszym przypadku:)
Jak dojechać do Pałacu Pena:
Z centrum Sintry kursują autobusy. Przystanek  znajduje się obok budynku Informacji Turystycznej, w pobliżu Pałacu Narodowego.
Koszt 5 euro za osobę w jedną stronę /niestety strasznie drogo/. 
Jeśli ktoś wybiera opcję pieszej wędrówki - podobno w górę idzie się około 1,5 godziny, ale schodzi znacznie krócej. Przypuszczam, że mnie zajęłoby to co najmniej drugie tyle:) 
Niezależnie od tego czy jedziecie autobusem, czy idziecie pieszo - na trasie znajduje się kolejna atrakcja  Sintry - Zamek Maurów do której koniecznie należy zajrzeć.  
Jest nią XI-wieczna siedziba wzniesiona przez Maurów. Co prawda pozostały po niej tylko ruiny, ale warto się tam wspiąć, chociażby ze względu  na cudne widoki.
Niestety z powodu późnej godziny /czynne do 18.00/ nie zdążyliśmy tam dotrzeć z wizytą, czego  bardzo żałuję.
A teraz zapraszam Was do przekroczenia bramy i spaceru po niezbyt dużym dziedzińcu oraz dość gustownie urządzonych pokojach znajdujących się w Pałacu Pena:)


Architektem odpowiedzialnym za budowę pałacu był Wilhelm Ludwig von Eschwege - człowiek który nigdy nie odebrał należytego wykształcenia w dziedzinie jaką przyszło mu się zająć. Był geologiem, właścicielem i zarządcą hut oraz wojskowym. 
Często jednak podróżował po świecie i być może ten fakt w połączeniu z otwartym umysłem na wszelkie nowinki technologiczne sprawiły, że ze swego zadania wywiązał się całkiem nieźle. Chaotyczna konstrukcja budowli stanowi wypadkową gustu architekta - amatora oraz samego króla Ferdynanda, który często osobiście korygował plany i dodawał swoje pomysły. 
Trudno określić jakiś konkretny styl architektoniczny w jakim został wzniesiony Pałac Pena. Powiedziałabym, że jest jest to wypadkowa kilku epok - począwszy od gotyku, a skończywszy na stylu neomanuelińskim. 
Ozdobą wnętrz są kafelki, liczne płaskorzeźby smoków i głów z wystawionymi językami. W Sali Arabskiej można podziwiać orientalne freski, a w Sali Balowej rzeźby Maurów w turbanach, którzy podtrzymują ogromne świeczniki. Mnie osobiście najbardziej spodobał się dziedziniec pałacu, wyłożony płytkami azulejos, jadalnia z pięknie nakrytym stołem /od razu zrobiłam się głodna/ oraz Sala Balowa.
Niesamowite wrażenie robi groźnie wyglądająca rzeźba Trytona - pół człowieka, pół ryby  - strzegąca bogato zdobionego wejścia prowadzącego na pałacowy dziedziniec.
Ferdynand II Koburg tak bardzo ukochał swoją drugą żonę - Elizę, że zapisał jej w testamencie Pałac Pena wraz z  Zamkiem Maurów.  Po jego śmierci rodzina królewska chcąc odzyskać owe budowle musiała zapłacić Elizie 410 milionów rei! 





Zakochany władca nie zapomniał również o miejscu, w którym mógłby odpocząć od trudów sprawowania władzy. W tym calu nakazał urządzić pałacowy park. Założenie przypomina bardziej las niż typowy park. Dzięki specyficznemu klimatowi w Sintrze rosnąc tutaj takie gatunki jak : cyprysik Lawsona, miłorząb chiński czy kryptomeria japońska.
Park jest olbrzymi i zajmuje  niemal 200- hektarową powierzchnię. Teren jest bardzo zróżnicowany i nierówny - pełno w nim wzniesień oraz krętych ścieżek. Jest idealnym miejscem do pieszych wędrówek, a miłośnicy natury na pewno docenią różnorodność występującej tu roślinności. 
Ogrody odgrywały istotną rolę w estetyce przestrzennej doby romantyzmu dlatego pośród drzew i kwiatów znajdziemy urocze strumyczki, altanki, jeziorka i rzeźby.
My niestety nie poświęciliśmy na spacerowanie po parku zbyt wiele czasu, ponieważ zrobiło się strasznie późno, a pogoda również zaczynała się psuć.  Trafiliśmy akurat na czas kwitnienia  kamelii, więc moim zachwytom nie było końca. Obsypane różnokolorowym kwiecień krzewy, jak najbardziej zasługują  na to, żeby zyskać  miano królewskich kwiatów. 
Moi Drodzy jeśli przyjedziecie do Lizbony nie zapomnijcie odwiedzić Sintry - miejsca, które kiedyś ukochali  królowie, a teraz oblegają  turyści z całego świata. Ale czy należy się temu dziwić? Absolutnie nie:):)
 





Przesyłam do Was kwiatuszek kamelii
z najlepszymi, wiosennymi życzeniami:)



Portugalia - Sintra, marzec 2019

39 komentarzy:

  1. Kolejne niezwykłe miejsce, które nam pokazujesz.
    Jak tak dalej pójdzie to mój podróżniczy notes zbyt szybko się zapełni:)
    Marysiu już nie raz Ci pisałem, że podróżowanie z Tobą to ogromna przyjemność:)
    Zawsze perfekcyjnie opracowany post oraz piękne zdjęcia sprawiają, że od razu mam ochotę pojechać do miejsc, które opisujesz:)
    Pozdrawiam.
    Krzysiek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Krzysztofie:)
      Twoje słowa są bardzo miłe i cieszę się, że moje posty w jakikolwiek sposób motywują innych ludzi do podążania moimi śladami:)
      Serdecznie Cię pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Y uo puedo dar fé de su belleza. Hace unos años estuve por ahí.

    Besos

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. It is true. Sintra is delightful and the Pena Palace looks like a fairy tale:)

      Greetings:)

      Usuń
  3. ŁAŁ!!! Wrócę jutro. Mam wylew w oku i nie powinnam siedzieć przy kompie, a chcę dokładnie poczytać i pooglądać spokojnie zdjęcia....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu oszczędzaj oko, a kiedy już wydobrzeje - zapraszam Cię ponownie do Sintry:)
      Buziaki:)

      Usuń
    2. Wróciłam i jestem pod wielkim wrażeniem. BAJA!!!

      Usuń
  4. Robi wrażenie, z chęcią bym się wybrał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma na co czekać:)
      Wiosna to idealny moment na odwiedzenie Lizbony.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  5. No i potwierdza się reguła, że życie może być bajką. Są przecież takie bajkowe zamki, więc czemu nie? Dziękuję Ci Mario-Alicjo!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja:)
      Gdyby tak na miesiąc przenieść się do takiego pałacu to by dopiero była bajka:)
      Ale wiesz co? Myślę, że jednak życie księżniczki nie jest chyba dla mnie:)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  6. Po zobaczeniu dwóch pierwszych zdjęć, chciałam zapytać kiedy byłaś na wystawie klocków Lego. :P
    Mam pytanie odnośnie zamku Neuschwanstein. Robiłaś zdjęcia niepostrzeżenie, ale czym? W nowych telefonach teraz nie da się wyłączyć dźwięku migawki, w moim aparacie też się nie wyłączy, bo to mechanizm, więc nie było opcji i nie mogliśmy robić zdjęć. Byłoby słychać.
    Podoba mi się ten kolorowy zamek. W środku też niczego sobie, meble całkiem w moim guście. Chociaż już widzę tą kanapę, której nie cierpię. Od takiego mebla zawsze mnie bolały plecy.
    I potwierdza się to, co zawsze mówiłam, że w rodzeniu dzieci kobieta ma limit.
    Ogród zniewalający, szczególnie taki tonący we mgle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pałac Pena kojarzy mi się też z Disneylandem. W Neuschwanstein robiłam zdjęcia moim zgrabnym aparacikiem Sony.
      Wyłączyłam zupełnie dźwięk i nie używałam lampy, więc nawet nikt się nie zorientował.
      Mój mąż zawsze się ze mnie śmieje, że powinnam pracować w służbach specjalnych, bo zawsze robię zdjęcia tam, gdzie obowiązuje zakaz. Taka babska przekora:)
      Ja też nie cierpię skórzanych sof, a ostatnio wywaliłam taką z mojego domu. Nie nawidzę siedzieć na czymś co jest zimne:)
      Też uważam, że szóstka dzieci byłaby wystarczająca, ale wiadomo jak to w rodzinach królewskich bywało. Dzieci często umierały, więc trzeba było zabezpieczać tron na wszystkie sposoby. Okropne czasy.
      Chyba nie nadawałabym się na głowę państwa:)

      Usuń
    2. Nie mam cichego sprzętu, więc taka akcja nie wchodziła nigdy w grę. Po prostu korzystam wtedy ze zdjęć internetowych.
      Skórzane siedzenia mamy teraz w aucie i jestem przerażona. Nie chodzi o to, że zimne, bo można włączyć podgrzewanie. Latem często chodzę w krótkich szortach, a wiadomo co się dzieje, jak na dłużej przykleisz się do skóry swoją gołą skórą. Będę musiała jeździć w czymś dłuższym i się potem przebierać, albo jeździć z ręcznikiem.
      A co do tamtych kanap, mnie chodziło o ich kształt. Są niewygodne na kręgosłup.
      Dałabym radę w tamtych czasach ale nie jako królowa ani żadna inna szlachcianka. Mam zupełnie inną fantazję na swój temat w tamtych czasach. ;)

      Usuń
    3. Z całą pewnością byłabyś wojowniczką?:)

      Usuń
  7. Tam jest przepięknie.
    Zdjęcia są świetne Mario.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo:)
      Rzeczywiście w Pałacu Pena panuje bajkowa atmosfera, a ogród jest zaczarowany:)
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  8. Extraordinary report from a place I know and it's fantastic.
    Wonderful photos.
    Greetings from Portugal.
    Maria
    Divagar Sobre Tudo um Pouco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hello Maria:)
      I am very pleased that you visited my blog:)
      I was also on your website and I liked it very much. I invite you to the next posts:)

      I send you cordial greetings from Poland:)

      Usuń
  9. Pałac Pena zachwyca każdego kto go oglądał. Byłam nim zachwycona.
    Droga Mario, zazdroszczę Ci widoku kwitnących kamelii. Trafiłaś na czas kiedy są w pełnej krasie.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba pierwszy raz w życiu widziałam taką ilość kwitnących kamelii. Byłam zachwycona.
      Podzrawiam Cię serdecznie:)

      Usuń
  10. Z daleka wygląda jak tort w kształcie zamku, w środku bogaty w zbiory, cudnie!
    Ogrody równie imponujące, gratuluje wycieczki:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super porównanie do tortu:)
      Rzeczywiście Pałac Pena wygląda jak wielki, kolorowy i lukrowany tort:)
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  11. Piękne zdjęcia. Mnie, jak zwykle zdjęcia we wnętrzach wychodzą kiepsko, jedynie zdjęcie pałacowej kuchni nadaje się do pokazywania. Pałac rzeczywiście niezwykle ciekawy. Jechałam z takim uczuciem niepewności, że kicz, że dziwoląg, że mi się nie spodoba, a wracałam zadowolona, że byłam, widziałam, a nawet zachwyciłam się, bo która dziewczynka nie chciałaby znaleźć się w tak baśniowym otoczeniu, choćby na chwilę. I ja miałam pecha co do pogody, padało i było mglisto. pamiętam, że płaszcz przeciwdeszczowy porwał mi się jeszcze przed wejściem do Pałacu- tak wiało. Przez to nie skorzystałam ze spaceru po parku. Bardzo podobał mi się Potwór morski nad Łukiem Trytona- to moje pierwsze skojarzenie z Sintry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że tylko ja miałam pecha jeśli chodzi o pogodę. Mieliśmy jeszcze odwiedzić zamek Maurów, ale szczerze mówiąc byliśmy tak przemoczeni, że straciłam na to zupełną ochotę. A i tak okazało się, że jest już zamknięty.
      Miałam zupełnie inne plany co do wizyty w Sintrze, a w parku miałam siedzieć na ławeczce i przez długi czas delektować się otoczeniem.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  12. Piękny i bajecznie kolorowy. Z daleka wygląda jak makieta albo budowla z klocków. Król Ferdynand naprawdę był oryginalnym artystą i miał fantazję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście zamek wygląda jak powiększona makieta budowli z klocków lego. Podobało mi się też określenie Jotki, która porównała go do ogromnego tortu:)

      Usuń
  13. Witaj Marysiu. Faktycznie jak z krainy czarów. Ciekawy projekt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć:) Pierwszy raz w życiu widziałam taki kolorowy zamek. Król Ferdynand miał ułańską fantazję:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  14. Oglądam ten zamek, jego wnętrza, otoczenie.... Jestem wręcz oczarowana takim cudem. Piękny, kolorowy, śliczna fasada, mnóstwo detali, a wszystko jest świetnie utrzymane. Ten zamek trochę tak wygląda, jakby był zrobiony z ciasteczek.
    Dziękuję bardzo.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciasteczka - też mi się bardzo podoba to porównanie:)
      Zamek nie dość, że jest pięknie położony to jeszcze wokół niego roztacza się cudny park - istna bajka:)
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  15. Bajkowy pałac i ogród. Dziękuję za piękny spacer.

    OdpowiedzUsuń
  16. Portugalczycy mają Pałac da Pena a Polacy zamek w Mosznej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że tak:)
      Zamek w Mosznej jest cudowny i bardzo lubię tam wracać, szczególnie wiosną kiedy kwitną rododendrony.
      Polecam:)

      Usuń
  17. Ojej i jak zwykle kolejna niesamowita podróż, aż nie do uwierzenia jest ileż to ten nasz świat skrywa pięknych miejsc i cudów natury. Kolejne bajkowe miejsce, widzę, że w Portugalii roślinność jest dość zróżnicowana i posiada w swoim zbiorze naprawdę cenne okazy. Bardzo podobała mi się też Hiszpania właśnie pod względem ciekawej i różnorodnej roślinności, a budowle Gaudiego w Barcelonie mnie zachwyciły.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Agnieszko. Brakłoby nam życia, a nawet dwóch żeby móc zwiedzić wszystkie pięknie miejsca na tej Ziemi:)
      Powiem Ci, że Barcelona też mi się marzy, a katedra to prawdziwe cudeńko. Jak na razie znam ją tylko z telewizji:)

      Serdecznie Cię pozdrawiam:)

      Usuń