„Nie podróżujemy aby uciec przed życiem, ale aby życie nam nie uciekło”
Pewnie większość z Was kojarzy jeden z bardziej charakterystycznych obrazków pojawiających się w folderach turystycznych reklamujących wyspę Gozo, a mianowicie słynne Azure Window - Lazurowe Okno. Mimo iż bardzo chciałam na własne oczy zobaczyć ten przyrodniczy twór - nie było mi to pisane, a znane ludowe przysłowie mówiące: "Kto późno przychodzi - sam sobie szkodzi", w moim przypadku okazało się jak najbardziej trafione.
Łuk skalny będący jedną z najbardziej rozpoznawalnych atrakcji Malty runął do morza ósmego marca 2017 roku około godziny 9.40 czasu lokalnego, a więc spóźniłam się o jeden rok i osiem miesięcy:)
Doszłam jednak do wniosku, że będąc na Malcie grzechem byłoby pominąć to miejsce i promem przypłynęliśmy na wyspę Gozo.
Wydaje mi się, że to co pozostało z Lazurowego Okna nie ma w sobie nic na tyle charakterystycznego, aby w przyszłości utrzymywać dotychczasowy poziom zainteresowania tym miejscem.
Turyści przybywający na wyspę, rekompensują sobie brak Azure Window innymi naturalnymi atrakcjami, takimi jak: Fungus Rock - Skała Grzyb, Blue Hole, czy Dwejra Tower. A teraz zabieram Was na króciutki spacerek po okolicy, która mnie osobiście kojarzy się z księżycowym krajobrazem:)
Doszłam jednak do wniosku, że będąc na Malcie grzechem byłoby pominąć to miejsce i promem przypłynęliśmy na wyspę Gozo.
Wydaje mi się, że to co pozostało z Lazurowego Okna nie ma w sobie nic na tyle charakterystycznego, aby w przyszłości utrzymywać dotychczasowy poziom zainteresowania tym miejscem.
Turyści przybywający na wyspę, rekompensują sobie brak Azure Window innymi naturalnymi atrakcjami, takimi jak: Fungus Rock - Skała Grzyb, Blue Hole, czy Dwejra Tower. A teraz zabieram Was na króciutki spacerek po okolicy, która mnie osobiście kojarzy się z księżycowym krajobrazem:)
Tak wyglądało słynne Azure Window zanim runęło do wody |
Przy ujściu zatoki Dwejra leży dość intrygująca skalista wysepka o nazwie Fungus Rock /grzybia skała/. Przez długi czas uważano ją za jedyny dom pasożytniczej rośliny o nazwie cynomorium szkarłatne, którą uważano za skuteczny środek przeciw wielu schorzeniom.
Zastosowania leczniczego tej rośliny nauczyli się od Arabów Szpitalnicy z Jerozolimy - zwani później Kawalerami Maltańskimi, a jej właściwości wykorzystywali po przeniesieniu się na Maltę. Tu cynomorium rosło właśnie na Fungus Rock i stało się pilnie strzeżonym skarbem szpitalników.
Za kradzież rośliny groziło uwięzienie, a nawet los niewolnika na galerach. Roślina stała się słynna jako „grzybek maltański” (fungus melitansis) i była szeroko stosowana przy leczeniu udarów, chorób wenerycznych, nadciśnienia krwi oraz schorzeń układu pokarmowego.
Ponoć jego zbawienna moc uratowała samego Mistrza Zakonu Kawalerów
Maltańskich - Jean'a de la Vallettę, rannego podczas oblężenia wyspy
przez Turków. Po przyłożeniu specyfiku do rany, mistrz miał ozdrowieć i
mógł wrócić do walki.
Jak wcześniej wspomniałam, za próbę kradzieży rośliny groziły surowe kary - z karą śmierci
włącznie. Jednak to nie wystarczało, by odstraszyć śmiałków i skała, na
której rosła cenna roślina, musiała być przez Zakon pilnie strzeżona w
dzień i w nocy.
W tym celu w połowie XVII wieku na wybrzeżu, naprzeciwko skały wybudowano wieżę strażniczą Dwejra Tower. W 1744 roku na polecenie mistrza Zakonu Kawalerów Maltańskich jej ściany zostały wygładzone, tak by wspięcie się po nich nie było możliwe. Dodatkowo na brzegu postawiono metalowe ogrodzenie, które miało utrudnić zbliżenie się do skały od strony lądu. Zainteresowanie "grzybkiem" rosnącym na skale w zatoce Dwejra nie osłabło nawet wtedy, gdy odkryto inne miejsca jego występowania na Malcie i poza nią.
Panowało wówczas powszechne przekonanie, że to właśnie ten - pochodzący z wyspy Gozo ma największą moc. Dopiero druga połowa XIX wieku przyniosła zdecydowany spadek zapotrzebowania na "grzybka" i zachwianie wiary w jego lecznice właściwości, które również dziś poddawane są w wątpliwość.
W tym celu w połowie XVII wieku na wybrzeżu, naprzeciwko skały wybudowano wieżę strażniczą Dwejra Tower. W 1744 roku na polecenie mistrza Zakonu Kawalerów Maltańskich jej ściany zostały wygładzone, tak by wspięcie się po nich nie było możliwe. Dodatkowo na brzegu postawiono metalowe ogrodzenie, które miało utrudnić zbliżenie się do skały od strony lądu. Zainteresowanie "grzybkiem" rosnącym na skale w zatoce Dwejra nie osłabło nawet wtedy, gdy odkryto inne miejsca jego występowania na Malcie i poza nią.
Panowało wówczas powszechne przekonanie, że to właśnie ten - pochodzący z wyspy Gozo ma największą moc. Dopiero druga połowa XIX wieku przyniosła zdecydowany spadek zapotrzebowania na "grzybka" i zachwianie wiary w jego lecznice właściwości, które również dziś poddawane są w wątpliwość.
Fungus Rock /grzybia skała/ |
Dwejra Tower |
Cynomorium szkarłatne |
Gdy czekaliśmy na autobus - ciężko było usiedzieć w miejscu, a nogi same rwały się do tańca - kiedy pewien starszy, bardzo sympatyczny mieszkaniec wyspy - niezwykle skocznie i melodyjnie przygrywał turystom na harmonii.
Zdjęcie tego uroczego Pana należy do moich ulubionych wykonanych na wyspie Gozo i prawdopodobnie zawiśnie na ścianie wraz z innymi tego typu fotografiami.
Czy Wy również lubicie wywoływać zdjęcia z podróży, które z czasem przypominać Wam będą o miło spędzonych chwilach oraz nietuzinkowych miejscach?
Mimo mrozu oraz chłodu za oknem
przesyłam do Was gorące pozdrowienia
na cały nadchodzący tydzień:)
Malta, listopad 2018
Od razu cieplej na serduchu się zrobiło:)
OdpowiedzUsuńDziadzio rzeczywiście zasługuje na powieszenie go na ścianie - jest mega pozytywny:)
Marta.
I o to właśnie chodzi:)
UsuńBędzie wisiał:):)
Mógłbym sobie teraz posiedzieć w takim miejscu:)
OdpowiedzUsuńGdziekolwiek, byle z daleka od zimy:(:(
Marek.
Ja też nie miałabym nic przeciwko temu, a zima niech wraca skąd przyszła:)
UsuńMa w sobie coś to zdjęcie, jest pełne radości. Nie ma na nim typowych bogactw, a jednak jest radość serca. Mnie się to bardzo podoba. :))) Cały post bardzo ciekawy. Szkoda, że skała runęła, no ale miejsce i tak jest bardzo ładne i tez tak księżycem mi powiało. :D Pozdrawiam cieplutko, mega radosnego tygodnia. :***
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie jest zdecydowanie moim ulubionym:)
UsuńA żebyś Ty słyszała jak ten gość fajnie wygrywał na swojej harmoszce:)
Przesyłam cieplutkie pozdrowienia:)
Ja się spóźniłam 'zaledwie' 2 miesiące:-) Jeszcze wcześniej runął łuk skalny w Maroku na plaży Legzira- równie znany. Prędzej czy później inne formacje tego typu spotka podobny los niestety. Natura tworzy, natura niszczy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
No to szkoda. Nie wiele Ci zabrakło:)
UsuńW Maroku niestety nie byłam. W tym roku runęło coś też na wyspie Zakyntos w słynnej Zatoce Wraku.
Widziałam nawet krótki filmik jak ludzie uciekali. No cóż przyroda rządzi się swoimi prawami.
Przesyłam serdeczności:)
Taki skalny krajobraz ma w sobie to cos!
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie przepadam za księżycowymi krajobrazami.
UsuńJestem raczej zwolenniczką zielonych miejsc.
Pozdrawiam:)
Nazwałabym ten krajobraz marsjańskim z uwagi na występowanie roślin i wody, które podobno były kiedyś ozdobą czerwonej planety (porosty?). Najnowsze badania 'dowodzą' obecności podziemnych wód.
OdpowiedzUsuńNa kilku Twoich zdjęciach widzę jednak księżycowe, poszarpane wytwory skalne. Może spadły z kosmosu? :)
A pan z płomykówką to kto zacz? :D
Może i marsjański, w każdym razie ja wolę krajobrazy bardziej zalesione.
UsuńSowa to wabik na turystów. Straszna materialistka. Za krótką posiadówkę na ramieniu trzeba jej było zapłacić:)
Pozdrawiam:)
Nie ma krajobrazu o jakim bym powiedziała, że jest brzydki, ale marsjański bardzo lubię. :D
UsuńCieszy mnie zima za oknem, jest pięknie w moim lesie, ale ciepłe obrazy z Malty z przyjemnością oglądam. Będę chyba częściej wracać do Twoich podróżniczych opowieści, bo w tym roku żadnego wyjazdu wakacyjnego nie planuję, niestety.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie jak w Twoim ogrodzie musi być teraz bajkowo i pięknie:)
UsuńJa jednak poczekam do wiosny, bo najbardziej lubię spacerować po Twoim zielonym królestwie w okresie letnim:)
O kurcze, taki brak wakacyjnych perspektyw troszkę dołuje:(
Ale co tam - nie zawsze trzeba gdzieś wyjeżdżać, żeby miło spędzić czas.
Pozdrawiam serdecznie:)
Będą krótkie wypady po Polsce, no i jest przecież ogród, jak nigdy, będę miała całe lato dla niego.
UsuńTwój ogród to jedna wielka przygoda:) W nim ciągle dzieje się coś interesującego. Jedne rośliny zakwitają, drugie przekwitają, więc na pewno się w nim nie nudzisz:)
UsuńJa też bardzo lubię zwiedzać Polskę. Mamy tutaj tyle atrakcji, że hej:)
Nie ma tego okna i...jakoś tam się tak pusto zrobiło... nie mogą go odbudować?;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
To fakt. Bez okna to już nie to samo:(
UsuńPrzypuszczam, że pewnie można by coś sklecić, ale jednak co natura to natura.
Serdecznie pozdrawiam:)
Nic nie poradzimy na siły natury. Lubię takie urokliwe księżycowe krajobrazy, te jeszcze kontrastują z intensywnym błękitem morza. Woda i wiatr przez wiele wieków erodowały skały tworząc takie malownicze widoki. piękne są twoje zdjęcia.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam, Mario:)
To prawda. Natura sama sobie wszystko reguluje i człowiek nie ma tutaj zbyt wiele do powiedzenia:)
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Byłoby niesprawiedliwością ocenianie atrakcyjności Malty tylko przez Lazurowe Okno. Sporo się naczytałam o tej wyspie na różnych blogach i Malta ma sporo do zaoferowania co udowodniłaś również i Ty. Swoją drogą turyści którzy widzieli obrywanie się i wpadanie do morza tego skalnego łuku mają niezapomniane wspomnienia z wyspy.
OdpowiedzUsuńA co do zdjęć to też uwielbiam je wywoływać, oglądane w albumie w papierowej wersji to zdecydowanie większa przyjemność niż oglądanie ich na monitorze. I na ścianie też mam galerię.
Pozdrawiam serdecznie i wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Ja nie oceniam Malty, tylko to konkretne miejsce na wyspie Gozo. Malta i Gozo to dwie różne wyspy, które oczywiście poza nieistniejącym już Lazurowym Oknem, mają mnóstwo innych atrakcji.
UsuńTak się zastanawiam ilu turystów widziało moment zawalania się okna, bo sprawdzałam z ciekawości na YouTube i o dziwo nie ma ani jednego filmiku z tego wydarzenia.
Masz rację, nic nie zastąpi tradycyjnego albumu i fotografii wiszących na ścianie:)
Również przesyłam najlepsze życzenia na nadchodzący Nowy Rok:)
Jak ten czas szybko leci. Mam wrażenie, jakby Azure Window zawaliło się wczoraj.
OdpowiedzUsuń:):):)
UsuńZamiast zerkać postępowo ku kosmosie mogliby wymyślić sposób wskakiwania do fotek :D
OdpowiedzUsuńUrokliwie tam Mario. Piękne widoki. Zdjęcia, jak zawsze zachwycające :)
OdpowiedzUsuńMoc pozdrowień posyłam.
Tak bardzo chciałam polecieć na Gozo i niestety nie było mi to dane. Zamknęli nam loty na Malte dosłownie na kilka miesięcy przed tym jak runelo :( byłam zła, zawiedziona i smutna... Bardzo chcę polecić na Malte ale nie wiem kiedy to nadejdzie :)
OdpowiedzUsuń