"Marność nad marnościami i wszystko marność"
Księga Koheleta
Pompeje - to słowo chyba u każdego z nas wywołuje zazwyczaj jedno skojarzenie - powrót do roku 79 i spektakularny wybuch Wezuwiusza. I chociaż dzisiaj jakoś trudno sobie wyobrazić ogrom tragedii jaka
rozegrała się w tym mieście - dzień 24 sierpnia 79 roku na zawsze pozostanie w
ludzkiej pamięci.
Najlepszym
sposobem na dostanie się do Pompei jest lokalna kolejka Circumvesuviana
kursująca z Neapolu, a podróż trwa około 1 godziny. Pociąg zatrzymuje się tuż przed głównym wejściem prowadzącym na teren kompleksu.
Mimo, iż mamy styczeń - pogoda jest cudowna, a lazurowe niebo zachęca do spacerowania i wygrzewania się w promieniach włoskiego słońca. Ja jednak co jakiś czas profilaktycznie rzucam okiem w kierunku złowrogiego Wezuwiusza górującego nad Pompejami, nad którym obecnie unoszą się gęste chmury przywodzące na myśl tamte tragiczne i koszmarne dni, kiedy pod grubą warstwą wulkanicznego popiołu zniknęło 20-tysięczne miasto!
Wprawdzie znaczna część mieszkańców w porę opuściła domy, jednak ci którzy zostali /prawdopodobnie ok. 6 tysięcy osób/ zginęli. Siła wybuchu była tak ogromna, że Wezuwiusz wyrzucił popioły na wysokość 20 kilometrów!, a warstwa materiału wulkanicznego narastała z prędkością 15 cm na godzinę!, który w błyskawicznym tempie przykrył ulice oraz domy.
Pompeje nie były jedynym miastem zniszczonym wskutek erupcji wulkanu. W roku 79 przestały także istnieć Herkulanum i Stabiae - a dzięki temu, że miasta pokryte były popiołem, który dobrze je zakonserwował - naukowcy mogli niemal sekunda po sekundzie zrekonstruować ostatnie godziny życia ich mieszkańców. Odtworzyli nawet losy grupy pompejańczyków, którzy schronili się nad morzem i zmarli rażeni chmurą gorącego gazu.
Zapraszam Was więc na spacer po Pompejach, albo raczej tym co po nich pozostało.
Mimo, iż mamy styczeń - pogoda jest cudowna, a lazurowe niebo zachęca do spacerowania i wygrzewania się w promieniach włoskiego słońca. Ja jednak co jakiś czas profilaktycznie rzucam okiem w kierunku złowrogiego Wezuwiusza górującego nad Pompejami, nad którym obecnie unoszą się gęste chmury przywodzące na myśl tamte tragiczne i koszmarne dni, kiedy pod grubą warstwą wulkanicznego popiołu zniknęło 20-tysięczne miasto!
Wprawdzie znaczna część mieszkańców w porę opuściła domy, jednak ci którzy zostali /prawdopodobnie ok. 6 tysięcy osób/ zginęli. Siła wybuchu była tak ogromna, że Wezuwiusz wyrzucił popioły na wysokość 20 kilometrów!, a warstwa materiału wulkanicznego narastała z prędkością 15 cm na godzinę!, który w błyskawicznym tempie przykrył ulice oraz domy.
Pompeje nie były jedynym miastem zniszczonym wskutek erupcji wulkanu. W roku 79 przestały także istnieć Herkulanum i Stabiae - a dzięki temu, że miasta pokryte były popiołem, który dobrze je zakonserwował - naukowcy mogli niemal sekunda po sekundzie zrekonstruować ostatnie godziny życia ich mieszkańców. Odtworzyli nawet losy grupy pompejańczyków, którzy schronili się nad morzem i zmarli rażeni chmurą gorącego gazu.
Zapraszam Was więc na spacer po Pompejach, albo raczej tym co po nich pozostało.
Oto i on potężny Wezuwiusz - przyczyna nieszczęścia |
To co pozostało po Pompejach jest chyba najlepszym dowodem na to, że nasze życie jest bardzo znikome i kruche, a kontrolowanie potęgi ziemskich żywiołów nie leży w zasięgu ludzkich kompetencji oraz mocy. Dzięki Bogu. Nawet nie chcę wiedzieć, co by było, gdyby człowiek dysponował taką mocą.
Od czasu do czasu lubię zaglądać do Księgi Kaznodziei Salomona. Być może niektóre spostrzeżenia oraz wnioski króla Jerozolimy brzmią nazbyt nihilistyczne, ale trudno się z nimi nie zgodzić. Można by rzec - samo życie, a kiedy staję na jednej z ulic Pompei uświadamiam sobie, że "salomonowa mądrość" jest tam nadal aktualna. Pewnie nie jeden bogaty mieszkaniec tego miasta, przed sierpniową tragedią wypowiadał podobne słowa do tych, które zapisane są w Księdze Koheleta:
"Dokonałem wielkich dzieł: zbudowałem sobie domy, zasadziłem sobie winnice, założyłem ogrody i parki i nasadziłem w nich wszelkich drzew owocowych.
Urządziłem sobie zbiorniki na wodę, by nią nawadniać
gaj bogaty w drzewa. Nabyłem niewolników i niewolnice i miałem
niewolników urodzonych w domu. Posiadałem też wielkie stada bydła i
owiec, większe niż wszyscy, co byli przede mną w Jeruzalem.
Nagromadziłem też sobie srebra i złota, i skarby królów i krain. Nabyłem
śpiewaków i śpiewaczki oraz rozkosze synów ludzkich: kobiet wiele.
I
stałem się większym i możniejszym niż wszyscy, co byli przede mną w
Jeruzalem; w dodatku mądrość moja mi została.
Niczego też, czego oczy
moje pragnęły, nie odmówiłem im. Nie wzbraniałem sercu memu żadnej
radości - bo serce moje miało radość z wszelkiego mego trudu; a to mi
było zapłatą za wszelki mój trud".
Patrząc na obecny wygląd Pompei, możemy tylko dokończyć salomonową myśl:
"I przyjrzałem się wszystkim dziełom, jakich dokonały moje ręce, i trudowi, jaki sobie przy tym zadałem. A oto: wszystko to marność i pogoń za wiatrem! Z niczego nie ma pożytku pod słońcem".
Zgodnie z opisem Pliniusza Młodszego /naocznego świadka/ - wybuch wulkanu nastąpił około południa 24 sierpnia 79 r.n.e. W pierwszej fazie z Wezuwiusza wydobywały się wysokie słupy ognia, później czarna chmura, która przysłoniła słońce. Na Pompeje posypał się deszcz rozrzażonych kamieni i skał, których ciężar powodował walenie się budowli. Mieszkańców uśmiercały trujące gazy wydobywające się z wulkanu.
Trzy dni trwała nieprzerwana erupcja, w wyniku której miasto pokryła kilkumetrowa warstwa popiołów. Pierwszy wybuch zabił stosunkowo niewielką ilość ludzi, jednak gorące uderzenie popiołu i skał w następnych dniach uśmierciło tysiące mieszkańców Pompejów, Herkulanum i Stabie. Pliniusz Młodszy pisze:
"Zanim się obejrzeliśmy ogarnęła nas ciemność, nie taka jak pozbawiona blasku księżyca lub pochmurna noc, lecz taka jak w zamkniętym pomieszczeniu, kiedy zgaszą lampę. Wielokrotnie stawaliśmy, by strząsnąć z siebie popiół, inaczej jego ciężar przykryłby nas lub zmiażdżył".
Śmierć zaskoczyła mieszkańców miasta w najróżniejszym momencie oraz czasie. Jedni pracowali, inni się relaksowali, a następnie ginęli zaczadzeni, zanim dopadł ich gorący popiół.
Muszę Wam powiedzieć, że przebywanie w tym miejscu przyprawia mnie o gęsią skórkę, szczególnie wtedy gdy patrzę na skulone postacie ludzkich ciał. Naukowy odtworzyli je z gipsu, na podstawie szkieletów wydobytych w trakcie prac wykopaliskowych. Odlewy są dokładnym odwzorowaniem ludzi, w takich pozach w jakich zastała ich śmierć.
"I przyjrzałem się wszystkim dziełom, jakich dokonały moje ręce, i trudowi, jaki sobie przy tym zadałem. A oto: wszystko to marność i pogoń za wiatrem! Z niczego nie ma pożytku pod słońcem".
Zgodnie z opisem Pliniusza Młodszego /naocznego świadka/ - wybuch wulkanu nastąpił około południa 24 sierpnia 79 r.n.e. W pierwszej fazie z Wezuwiusza wydobywały się wysokie słupy ognia, później czarna chmura, która przysłoniła słońce. Na Pompeje posypał się deszcz rozrzażonych kamieni i skał, których ciężar powodował walenie się budowli. Mieszkańców uśmiercały trujące gazy wydobywające się z wulkanu.
Trzy dni trwała nieprzerwana erupcja, w wyniku której miasto pokryła kilkumetrowa warstwa popiołów. Pierwszy wybuch zabił stosunkowo niewielką ilość ludzi, jednak gorące uderzenie popiołu i skał w następnych dniach uśmierciło tysiące mieszkańców Pompejów, Herkulanum i Stabie. Pliniusz Młodszy pisze:
"Zanim się obejrzeliśmy ogarnęła nas ciemność, nie taka jak pozbawiona blasku księżyca lub pochmurna noc, lecz taka jak w zamkniętym pomieszczeniu, kiedy zgaszą lampę. Wielokrotnie stawaliśmy, by strząsnąć z siebie popiół, inaczej jego ciężar przykryłby nas lub zmiażdżył".
Śmierć zaskoczyła mieszkańców miasta w najróżniejszym momencie oraz czasie. Jedni pracowali, inni się relaksowali, a następnie ginęli zaczadzeni, zanim dopadł ich gorący popiół.
Muszę Wam powiedzieć, że przebywanie w tym miejscu przyprawia mnie o gęsią skórkę, szczególnie wtedy gdy patrzę na skulone postacie ludzkich ciał. Naukowy odtworzyli je z gipsu, na podstawie szkieletów wydobytych w trakcie prac wykopaliskowych. Odlewy są dokładnym odwzorowaniem ludzi, w takich pozach w jakich zastała ich śmierć.
Pompeje były zamożnym miastem z licznymi budynkami użyteczności publicznej, arenami sportowymi, teatrami i świątyniami. Zabudowa rozplanowana była wzdłuż regularnej siatki ulic i podzielono ją na dziewięć sektorów, z których każda pełniła określoną funkcję. Przy głównych ulicach usytuowano zajazdy i gospody oraz domy mieszkalne z atrium i perystylem.
Wśród warsztatów rzemieślniczych zwracają uwagę zachowane pozostałości licznych piekarni. Odkryto w nich zachowane w dobrym stanie piece i kamienne żarna. Przy ulicach umieszczano jadłodajnie, których cechą charakterystyczną są walcowe wgłębienia gdzie umieszczano naczynia z gorącymi potrawami i napojami sprzedawanymi klientom.
Na trasie zwiedzania znajduje się także starożytny Lupanar /dom publiczny/ ozdobiony erotycznymi obrazkami i napisami. My niestety nie dotarliśmy do niego.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że mieszkańcy Pompejów byli wręcz rozpasani seksualnie. Całe miasto jest przyozdobione fallusami. Niektórzy badacze starożytnego miasta podejrzewają nawet, że wszędzie tam gdzie widniał fallus, musiał znajdować się dom publiczny. Gdyby tak było to jeden burdel przypadałby na 75 mężczyzn.
Tymczasem archeolodzy zidentyfikowali jako miejsce pracy prostytutek tylko jeden dom i kilka niewielkich pomieszczeń z kamiennymi łóżkami. Rozkoszy w nich zażywali głównie biedniejsi obywatele, bo zamożni mieli niewolnice, które świadczyły usługi seksualne za darmo. Wierność żonie nie była szczególnie cenioną cechą - jej zadaniem było przede wszystkim urodzić dzieci i dbać o dom.
Erotyczne malowidła na ścianach traktowano jako swego rodzaju poradniki i służyły budowaniu atmosfery uciechy, dlatego pojawiały się również na przedmiotach codziennego użytku - naczyniach, czy lampkach. Motywy erotyczne stanowiły trzecią pod względem popularności kategorię dekoracji, po zwierzętach i gladiatorach.
Lupanar - zdj. pochodzą z internetu |
Pompeje, jak większość miast Imperium Romanum były zasilane w krystalicznie czystą, górską wodę akweduktami. To jednak nie oznacza, że przesadnie dbano o czystość.
W mieście nie wszędzie działała kanalizacja, która odprowadzałaby ścieki z domów i ulic. Z rozkopanych dołów kloacznych, które archeolodzy znaleźli na środku jednej z ulic, nieczystości wydostawały się na bruk i gdy spadł deszcz, spływały strumieniami. Przechodnie musieli przeskakiwać po kamieniach rozstawionych tak, żeby pomiędzy nimi zmieściły się koła wozów konnych /do tej pory widać ich ślady na bruku/.
W mieście działały trzy publiczne kompleksy termalne, w których można się było kąpać za darmo i kilka prywatnych dostępnych za opłatą.
My odwiedziliśmy Terme del Foro oraz Terme Stabiano. Można było zażywać kąpieli w zimnych i gorących basenach, a także korzystać z łazni parowych. Wydawać by się mogło, że pompejańczycy, podobnie jak inni mieszkańcy imperium, którzy chętnie budowali termy - mieli obsesję na punkcie higieny osobistej. Nic bardziej mylnego. W tym przypadku chodziło raczej o przyjemność, niż czystość. Archeolodzy odkryli, że baseny do gorących kąpieli nie miały odpływu wody. Być może wynikało to z braku świadomości. Gromadziły się w nich pot i brud, stanowiąc doskonałą pożywkę dla chorobotwórczych mikroorganizmów.
Cornelius Celsus - autor traktatu o medycynie z I wieku p.n.e radził, by nie chodzić do term ze świeżą raną, bo wizyta niechybnie skończy się gangreną.
Pompeje nie grzeszyły schludnością. Wille biedniejszych obywateli, a nawet forum czyli plac z budynkami władz miasta były pokryte napisami przypominającymi współczesne graffiti. Autor jednego z nich narzekał na brak wygód w gospodzie, w której spędził noc: Nasikałem do łóżka, nabrudziłem, przyznaję. Ale też gospodarzu nocnika nie zastałem" - napisał na ścianie sypialni.
Wypisując na murach różne informacje, mieszkańcy Pompejów porozumiewali się ze sobą. Były to zarówno prywatne komentarze jak i ogłoszenia wyborcze, pochwały oraz potwarze rzucane na kandydatów, a także afisze zapowiadające walki gladiatorów.
Z sentencji umieszczonych na murach miasta archeolodzy wyczytali też słowa Sodoma i Gomora wypisane na ścianie jadalni pewnego skromnego domu. Wskazują one na obecność Żydów w Pompejach, którzy doskonale znali Stary Testament i być może stanowiły komentarz do niezbyt chlubnej obyczajowości mieszkańców.
Można powiedzieć, że słowa te okazały się prorocze, ponieważ los Pompei był bardzo podobny do losu Sodomy i Gomory.
Bardzo ważne miejsce w życiu mieszkańców Pompei zajmował amfiteatr, który w tym prowincjonalnym mieście mógł gościć aż 20 tysięcy widzów!
Był tylko dwa razy mniejszy od rzymskiego Koloseum i powstał 100 lat wcześniej. Pompejańczycy, podobnie jak rzymianie uwielbiali występy gladiatorów. Dbali o nich także właściciele, bo wyszkolenie i utrzymanie gladiatora bardzo drogo kosztowało. Dlatego agenci, którzy wynajmowali ich do walk, umawiali się z właścicielami, że po przegranej walce gladiatorom będzie darowane życie. Poza tym gladiatorzy razem mieszkali, lubili się i nie chcieli się nawzajem zabijać.
Teatr Wielki zbudowano w III wieku p.n.e. wykorzystując
naturalne zagłębienie terenu. Widownia mieszcząca 5000 widzów podzielona
była na pięć sektorów. Położone najniżej 4 rzędy przeznaczone były dla
elity społeczeństwa, pozostałe 15 rzędów służyły pozostałym mieszkańcom.
Scena wymurowana została z cegły. Pomiędzy nią a orchestrą zachował się
rowek do opuszczania kurtyny. Zachowały się także otwory, w których
umieszczano maszty podtrzymujące velarium (osłonę rozpinaną nad
widownią). Do teatru przylega prostokątny portyk służący wcześniej jako
foyer, później przeznaczony na koszary gladiatorów.
Forum było najważniejszym miejscem w rzymskich miastach i znajdowało się
przy skrzyżowaniu dwóch głównych miejskich arterii komunikacyjnych:
poprzecznej zwanej decumanus oraz podłużnej zwanej cardo. Zazwyczaj miał prostokątny kształt i zdobiły go kolumnady, świątynie
oraz budowle publiczne. Odbywały się na nim sądy, a kupcy mieli tam
swoje stoiska. Zdarzało się, że miasta miały kilka forów (np. Rzym).
W Pompejach na terenie dawnego forum możemy podziwiać rzeźby naszego wybitnego rodaka - Igora Mitoraja.
Świątynia Apollina przylegająca do wschodniego boku forum jest zwrócona frontem do ulicy.
Została wzniesiona za panowania Samnitów. Plac wokół świątyni otaczała
kolumnada, pod którą umieszczono liczne posągi bóstw i zbiorniki na
wodę. Przed nią zachowały się wykonane z brązu posągi Apollina i Diany
(na terenie wykopalisk umieszczono kopie odnalezionych rzeźb, oryginały
znajdują się w Muzeum Narodowym w Neapolu). Przed świątynią nadal stoi
marmurowy ołtarz i jońska kolumna, na której znajdował się zegar
słoneczny.
Przy wejściu do świątyni stały także posągi Wenus i Hermafrodyty.
Sama świątynia umieszczona była na podwyższeniu, na które prowadziły
szerokie schody umieszczone w części frontowej. Budynek otoczony
kolumnadą poprzedzał portyk.
Mam nadzieję, że spacer po Pompejach był dla Was interesujący i zachęciłam Was do odwiedzenia miasta, w którym tak wiele się działo - zarówno złego jak i dobrego.
Moi Drodzy,
niech nadchodzący weekend przyniesie Wam dużo słoneczka
oraz samych radosnych chwil
spędzonych w miłym towarzystwie:)
Post opracowałam w oparciu o:
- artykuł z Newsweeka nr 43 z 2011
- "Pompeje. Życie rzymskiego miasta" - Mary Beard
To jakiś koszmar. Nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić tego co musieli czuć umierający tam ludzie.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany tekst i zdjęcia. Fajnie mi się czytało i oglądało.
Pozdrawiam:)
M.
To fakt. Nigdy nie chciałabym przeżyć takiej traumy.
UsuńPozdrawiam:)
Kusi by powiedzieć, że to bardzo pompatyczne miejsce. Z historią grozy, w której klimacie dziś pozostawiają nas skamieniali ludzie...
OdpowiedzUsuńDo tego dodam, że gladiatorzy byli wegetarianami, bo ze względu na to, iż wojownicy dla pozyskania sił, musieli dużo jeść, dostawali najtańsze produkty, czy wszystkie roślinne.
Do tego wcale nie byli tak idealnie wyrzeźbieni jak pokazują na filmach. Byli ulani tłuszczem, który ochraniał ich przed ciosami. Tzn. wszystko bolało tak samo, ale już do żył i ścięgien było głębiej.
Tej wyprawy będę Ci zazdrościć.
Jakoś nie zagłębiałam się w szczegóły życia gladiatorów. Aż trudno uwierzyć, że byli opaśli.
UsuńZawsze wyobrażałam ich sobie jako mężczyzn doskonałych:)
Nie ma czego zazdrościć. Wsiadasz do samolotu do Neapolu /za grosze/, a potem pociągiem do Pompei i gotowe:)
Pozdrawiam:)
Niesamowite to wszystko. I smutne. Miał rację król Salomon. Dziękuję za przybliżenie historii tego miejsca i zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście Pompeje robią wrażenie. Niestety nie do końca pozytywne.
UsuńAle warto tam pojechać chociaż raz w życiu i zobaczyć miejsce które w ciągu trzech dni zniknęło z powierzchni ziemi.
Ogromne wrażenie robi również Wezuwiusz.
Pozdrawiam serdecznie:)
Byłam w Pompejach. Wyobraźnia moja nie nadążała nad możliwymi obrazami prawdziwego dramatu. Chyba nie chcę tam wracać.
OdpowiedzUsuńMotto bardzo trafne. O tej marności nie chcemy pamiętać, ale to nas i tak dotknie na końcu. Ich spotkała w różnym wieku i w różnych sytuacjach. Pozdrawiam
Chyba też nie chciałabym tam wracać, chociaż z drugiej strony bardzo się cieszę, że mogłam zobaczyć Pompeje na własne oczy.
UsuńTam każdy zakamarek pokazuje nam jak kruche jest nasz życie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Kochana!
OdpowiedzUsuńPiękna podróż i foto-relacja:) zwłaszcza, że tam jeszcze nie byłam.
Pozdrawiam milutko:)
Warto, chociaż raz w życiu odwiedzić Pompeje. Filmy oraz książki w pełni nie oddają tego, co naprawdę się tam wydarzyło.
UsuńSerdeczności przesyłam:)
Właśnie parę dni temu wróciliśmy z Włoch. Mieliśmy okazje zobaczyć Pompeje. Cierpienie ludzi, które nie daje się opisać. Z drugiej strony pomyśleć, że tyle się zachowało z ok.80roku. Podziwiam mimo to, że tyle tysięcy ludzi nadal buduje domy na wulkanie, który prędzej czy później znów może wybuchnąć.
OdpowiedzUsuńŚciskam.
Chyba nie chciałabym mieszkać w miejscu, które wzbudza taką grozę.
UsuńMam nadzieję, że w dzisiejszych czasach Neapol zaopatrzony jest w najlepszej generacji urządzenia, które w miarę szybko będą ostrzegać mieszkańców przed nadchodzącym zagrożeniem.
Mam taką nadzieję...
Serdecznie pozdrawiam:)
Ach, piękne są Pompeje mimo tragedii, jaka się tam rozegrała... Tylko potwornie rozgrabione, nawet w trakcie prac archeologicznych.
OdpowiedzUsuńNiestety ludzie zachowują się czasem jak hieny.
UsuńNie wiem czy czytałaś na Onecie, ale ostatnimi czasy z Pompei wyniesiono kilka zabytkowych dzbanów i oderwano kawałek muru. Trzeba mieć tupet i fantazję:)
Trzeba być bydlęciem po prostu, choć to też niezbyt trafne określenie, bo obraża zwierzęta.
UsuńZgadzam się z Tobą w całej rozciągłości:)
UsuńNigdy tam nie byłam, tym fajniej czytało się Twój wpis. Mam nadzieję, że kiedyś tam pojadę:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Dobrze jest chociaż raz w życiu zobaczyć Pompeje.
UsuńKiedy ogląda się je w telewizji nie widać jego rzeczywistych rozmiarów, a to jest naprawdę ogromna powierzchnia do zwiedzania.
Serdecznie pozdrawiam:)
Jesteśmy bardzo mali i bezbronni wobec potegi natury, chociaż uważamy, ze jesteśmy najmądrzejsi, najsilniejsi itp. Twój post o Pompejach jest bardzo pouczający i świetnie napisany.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cię cieplutko.:))
To prawda. Czasem wydaje nam się, że jesteśmy w stanie podbić i zawojować cały świat.
UsuńA to takie ulotne i złudne.
Dziękuję Ci bardzo za miłe słowa i serdecznie pozdrawiam:)
Wielkie miasto unicestwione w tak krótkim czasie... Człowiek faktycznie jest za słaby, by wygrać z siłami natury, gdy te zwrócą się przeciwko niemu. Przyszłość zatem jest zawsze dla nas tajemnicą i nie panujemy nad nią, chociaż chcemy...
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo ciekawe informacje.
Jak to dobrze, że my nie mieszkamy na terenie sejsmicznie zagrożonym.
UsuńDzięki Bogu wulkany i trzęsienia ziemi nas nie dotyczą, chociaż klimat bardzo się u nas zmienia i coraz częściej dopadają nas siły natury. Oby nie za często.
Serdecznie pozdrawiam:)
Ależ to smutne miejsce. Dziękuję Ci za ten fotoreportaż bo naprawdę wystarczy mi on, nigdy tam nie pojadę. Nie chcę oglądać tego miejsca osobiście jest zbyt tragiczny, czuję to nawet przez monitor.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Tak. W Pompejach najlepiej widać, że człowiek nie ma szans w starciu z naturą.
UsuńJa pewnie do Pompei też już nie wrócę, ale myślę, że chociaż jeden raz w życiu warto zobaczyć to miejsce i oczami wyobraźni wrócić do czasów świetności tej rzymskiej prowincji.
Serdecznie pozdrawiam:)
Pamiętam, że i na mnie Pompeje wywarły duże wrażenie. Ulotność życia ludzkiego jest tam widoczna na każdym kroku. Muszę jednak sprostować jedną rzecz: Odlewy gipsowe powstały nie na podstawie szkieletów, lecz dzięki wydobyciu ich z pustych przestrzeni pomiędzy skamieniałym popiołem. Tam właśnie naukowcy wlewali płynny gips i uzyskaliwali odlewy ciał...
OdpowiedzUsuńChyba każdy człowiek odwiedzający Pompeje ma podobne skojarzenia i wnioski, dotyczące kruchości ludzkiego życia.
UsuńDziękuję za sprostowanie. Oczywiście masz rację.
Kiedy zobaczyłam te odlewy - aż ciarki przeszły mi po plecach.
Pozdrawiam:)
Bardzo ładnie opisałaś i pokazałaś Pompeje jakie istnieją dzisiaj, ale wystarczy przymknąć oczy, by poczuć się jak w czasach, gdy to miasto było pełne życia. I nagle taki cios. Jedna chwila i nie ma nic. To przestroga dla nas. Jak napisałaś, marność nad marnościami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję bardzo:)
UsuńKiedy znalazłam się w Pompejach zrobiłam dokładnie tak jak mówisz. Zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie lata jego świetności, a następnie panikę jaka musiała ogarnąć ludzi gdy zaczął spadać deszcz kamieni i popiołu. Brrr ...
Mam nadzieję, że nigdy nie będzie mi dane doświadczyć czegoś tak koszmarnego.
Serdecznie pozdrawiam:)
Mario, przeczytałam, zobaczyłam zdjęcia i zgadzam się, że życie jest bardzo kruche.
OdpowiedzUsuńPrzerażające miejsce. Moja mama kiedyś je zwiedziła, my tam jeszcze nie dotarliśmy.
Bardzo, ale to bardzo dokładnie je przedstawiłaś. Opis jest wzruszający.
Pozdrawiam Cię ciepło!
Basiu, Pompeje robią wrażenie na każdym - niestety przytłaczające.
UsuńChociaż, gdy sięgniemy pamięcią wstecz okazuje się, że było to bardzo bogate i dobrze rozwinięte miasto jak na tamte czasy.
Serdecznie Cię pozdrawiam:)
Piękne miejsce. Nie byłam, ale być może wkrótce tam pojadę.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że można tam zobaczyć dzieła Igora Mitoraja :)
Pozdrowienia :)
Ja pierwszy raz otarłam się o sztukę Mitoraja na krakowskim rynku, a potem we Włoszech.
UsuńPrzyznać trzeba, że prace artysty są bardzo oryginalne.
Pompeje można bardzo szybko odwiedzić.
Samoloty do Neapolu latają z Krakowa, a potem pociągiem do Pompei i gotowe:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Vanitas vanitatum et omnia vanitas <3
OdpowiedzUsuńCiekawie napisane i bardzo dobre zdjęcia! ;)
Pozdrawiam bardzo serdecznie i zapraszam do siebie :)
Dziękuję za zaproszenie.
UsuńOczywiście wpadnę z rewizytą:)
I kolejny raz odświeżyłaś moje wspomnienia dość mocno przykurzone, bo byłam tam ponad 30 lat temu, w wakacje zaraz po maturze. Pamiętam jakie wrażenie na mnie wywarły Pompeje, a dzisiaj Twój tekst, za który dziękuję- świetny!
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Pewnie od tamtego czasu Pompeje niewiele się zmieniły, chociaż tam ciągle trwają prace wykopaliskowe, więc kto wie czego się jeszcze ciekawego dowiemy o tym mieście za jakieś 20 lat?:)
UsuńDziękuję bardzo i serdecznie pozdrawiam:)
Droga Mario, kolejny raz wracam do Twojej przepięknej relacji. Dzięki Tobie bardzo realistycznie wróciły moje wspomnienia. Postrachem Neapolu cały czas jest Wezuwiusz zaś Sycylii Etna.
OdpowiedzUsuńPod tym przepięknym, włoskim niebem, leżą ślady przerażającego wydarzenia pompejskiej historii.
W cieniu tej spokojnej dziś góry znajdują się resztki rzymskiego miasta, którego mieszkańcy zginęli pod uderzeniami gorących kamieni i ton wulkanicznego popiołu. Pompeje to miejsce, które na długo zapada w pamięci.
Serdecznie pozdrawiam:)
Łucjo bardzo dziękuję:)
UsuńNie wiem czy dałabym radę mieszkać w pobliżu takiej tykającej bomby.
To niesamowite, że Włosi są ogromnymi szczęściarzami jeśli chodzi o przepiękne położenie ich kraju.
Góry, jeziora, morza, czy też wyspy są po prostu bajkowe, ale z drugiej strony wulkany, trzęsienia ziemi psują ten idylliczny obraz. No cóż - jak widać - coś za coś.
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Świetny wpis i zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuńfantastyczna wycieczka! świetny tekst i zdjęcia, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i również ślę pozdrowienia:)
UsuńNa mnie Pompeje zrobiły ogromne wrażenie. Starożytne miejsce, gdzie o wiele łatwiej możemy sobie wyobrazić, jak wyglądało życie w tych odległych latach. Ich piękne domy z ogrodami w środku, przepiękne freski z perspektywą... A jednocześnie przeraża, gdy widzimy gipsowe odlewy ludzi. Wszystko w cieniu Wezuwiusza.
OdpowiedzUsuńMyślę, że wszyscy odwiedzający Pompeje nie pozostają na nie obojętni. Masz rację, że patrząc na to co pozostało po tym mieście nietrudno sobie wyobrazić jak musiało być tam pięknie.
UsuńJednego tylko mi brakuje - drzew. Zastanawiam się, czy w czasach świetności Pompei, ulice miasta również wystawione były na prażące słońce. Mam nadzieję, że rosły wtedy jakieś większe drzewa.
Pozdrawiam serdecznie:)
Nigdy nie byłam w Pompejach. Mam nadzieję, że kiedyś tam pojadę. Dopiero widząc taki ogrom zniszczeń człowiek uświadamia sobie jaki jest bezsilny wobec sił natury...
OdpowiedzUsuńDobrze jest zobaczyć Pompeje chociaż raz w życiu. To w zupełności wystarczy.
UsuńMiasto jest zdecydowanie większe, niż wydaje się być w telewizji.
Masz rację. Wobec potęgi żywiołów, jesteśmy jak pyłek.
Pozdrawiam:)
Znam historię,ale gdy do niej wracam nie chciałbym być w skórze tych nieszczęsnych ludzi.
OdpowiedzUsuńChyba nikt z nas by nie chciał:(
UsuńTo musiała być koszmarna śmierć - nawet nie chcę sobie tego wyobrażać:(:(
Mario Kochana, mam zapotrzebowanie na Twoje teologiczne wpisy, dawno nie pisałaś w moim duchu. Czekam na Twoje madre w wierze teksty. Wycieczka urocza jak zwykle. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńMasz rację Olimpio, że zaniedbałam moje teologiczne wpisy.
UsuńAktualnie opracowuję post na temat "życia po życiu", więc mam nadzieję, że wkrótce go opublikuję.
Serdecznie Cię pozdrawiam:)
I ja z przyjemnością poczytam na ten temat.
Usuńpozdro-Jarek
Wspaniała relacja z podróży. Nie byłam tam jeszcze, ale może kiedyś
OdpowiedzUsuńzwiedzę to unikatowe miasto,
Pozdrowienia :)
Fascynujące miejsce. Chciałabym je zobaczyć na własne oczy, więc jeśli kiedyś będę planować wyjazd do Włoch, Pompeje będą musiały znaleźć się na trasie wycieczki.
OdpowiedzUsuńPowiedz, czy w styczniu było tam dużo ludzi? Ze zdjęć wnioskuję, że nie było tam tak całkiem pusto, jakbym się tego spodziewała.
Też byłam zaskoczona, że w styczniu było tyle ludzi. Nie było bardzo tłoków, ale i tak sporo.
UsuńPogodę mieliśmy super, więc fajnie się spacerowało.
Podobno latem Pompeje są nie do wytrzymania ze względu na straszny upał. Tam w ogóle nie ma drzew, więc musi być naprawdę nieciekawie.
Gratuluję tak wspaniałej wycieczki, jest to niezwykłe miejsce, co potwierdzają Twoje cudowne zdjęcia. Piękna historia zatrzymana w czasie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń