"Wiosna, to chyba najlepszy moment w życiu,
żeby wszystko zacząć od początku"
Tak
mnie omotała, zaszumiała w głowie i zahipnotyzowała tegoroczna wiosna,
że ku ogólnemu zdziwieniu coraz mniej czasu przeznaczam na blogowanie /które nota bene bardzo lubię/, a każdą wolną chwilę
spędzam albo w ogrodzie, albo buszuję po bliższej lub dalszej
okolicy. Po raz kolejny musicie uwierzyć mi na słowo, że miejsce w
którym mieszkam jest naprawdę wyjątkowe.
Kiedy wychodzę z domu i udaję się na pobliskie skałki - z jednej strony sięgam wzrokiem do podkrakowskich dolinek, a z drugiej strony - praktycznie tuż za miedzą rozciąga się Ojcowski Park Narodowy. No i sami powiedzcie jak tu usiedzieć w jednym miejscu kiedy pod nosem ma się tyle atrakcji?
Kiedy wychodzę z domu i udaję się na pobliskie skałki - z jednej strony sięgam wzrokiem do podkrakowskich dolinek, a z drugiej strony - praktycznie tuż za miedzą rozciąga się Ojcowski Park Narodowy. No i sami powiedzcie jak tu usiedzieć w jednym miejscu kiedy pod nosem ma się tyle atrakcji?
Będzie mi bardzo miło jeśli dzisiaj udacie się razem z nami na króciutki spacerek po jednej z piękniejszych podkrakowskich dolinek.
Bardzo łatwo tutaj dotrzeć - szczególnie z Krakowa, oddalonego o zaledwie 18 km.
Jeśli podróżujecie samochodem lub innym środkiem transportu /np. rowerem/ - w miejscowości Biały Kościół trzeba skręcić w kierunku Doliny Kluczwody i za kilka minut jesteście na miejscu.
Bardzo łatwo tutaj dotrzeć - szczególnie z Krakowa, oddalonego o zaledwie 18 km.
Jeśli podróżujecie samochodem lub innym środkiem transportu /np. rowerem/ - w miejscowości Biały Kościół trzeba skręcić w kierunku Doliny Kluczwody i za kilka minut jesteście na miejscu.
Nazwa doliny pochodzi od potoku płynącego jej dnem, tworzącego linię łamaną - niektóre odcinki są proste, natomiast
zakręty mają bardzo ostry kąt. Układ doliny nawiązuje
do kierunków spękań ciosowych w wapieniach, stąd wziął się jej kręty,
„kluczący” charakter.
Wzdłuż potoku, w latach 1815–1918 przebiegała granica zaboru austriackiego i rosyjskiego. Ten smutny fakt w historii polskiej państwowości przypominają odtworzone znaki graniczne.
Wzdłuż potoku, w latach 1815–1918 przebiegała granica zaboru austriackiego i rosyjskiego. Ten smutny fakt w historii polskiej państwowości przypominają odtworzone znaki graniczne.
Spacerując krętymi ścieżkami wąwozu, warto wspiąć się na Zamkowe Skały, z których roztacza się cudny widok na całą dolinę wraz z najbliższą okolicą. Na
szczycie skały znajdują się także pozostałości po zamku rycerskim. Niestety, teraz to jedynie kilka wystających kamieni.
Najprawdopodobniej zameczek wybudowany został na początku XIV w. przez przodków Zakliki, będących dziedzicami Białego Kościoła.
Mimo wybitnie pięknego i obronnego położenia zamek służył
właścicielom przez zaledwie 50 lat. Przenieśli się oni do nowo wybudowanej,
większej rezydencji w Korzkwi /tutaj/. Opuszczenie zamku przyspieszyła zapewne katastrofa budowlana – obsunięcie się całej północnej i zachodniej części skały.
Jeśli czuję, że mój organizm potrzebuje dodatkowej dawki energii, a oczy tęsknią za pięknymi widokami i ogromem zieleni - wsiadam na rower /opcjonalnie do samochodu/ i przenoszę się do strefy ciszy.
Dolina Kluczwody ma to do siebie, że w przeciwieństwie np. do Ojcowa nie jest aż tak bardzo zatłoczona i "obłożona" ludźmi. Każdy może znaleźć dla siebie jakiś ustronny kącik lub zakamarek.
Jest to idealne miejsce dla rodzin z małymi dziećmi oraz uprawiania wszelkiej innej formy aktywności, czy też totalnego lenistwa:)
Tutaj można spacerować, jeździć na rowerze, leżeć na kocyku, wspinać się na skałki lub grillować. Jednym słowem dla każdego znajdzie się coś atrakcyjnego.
Jeśli więc chcecie zażyć prawdziwej swobody, przyjeżdżajcie natychmiast do Doliny Kluczwody:)
i życzę Wam oraz sobie, aby w naszych sercach
ciągle gościł maj:)
Mnie osobiście zachęciłaś do odwiedzenia tego pięknego miejsca.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wszelkiego rodzaju góry oraz doliny.
Mimo iż mieszkam bardzo blisko to wstyd się przyznać, ale w Dolnie Kluczwody jeszcze nie byłam.
Pozdrawiam z sąsiedniego Olkusza:)
Bożena.
Cieszę się, że Cię namówiłam:)
UsuńJesteś z Olkusza? To rzeczywiście bardzo blisko, więc nie ma się co zastanawiać. Musisz zobaczyć tę dolinę.
Pozdrawiam:)
Piękna dolina i piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPlanuję odwiedzić Dolinę Kluczwody :)
Dziękuję bardzo Hanno:)
UsuńZ Twoich postów wynika, że lubisz moje okolice:)
Może kiedyś odwiedzisz również mnie:)
Pozdrawiam:)
Mieszkasz w pięknym miejscu. Szczerze zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńNie będę zaprzeczać:)
UsuńTak dużo zieleni i trochę kamorów, piękne miejsce. ;)
OdpowiedzUsuńCzasami mniej, znaczy więcej:)
UsuńPozdrawiam:)
Dobra. Przejdźmy do konkretów.
OdpowiedzUsuńSkałki i inne wypukłości terenowe do niczego się nie nadają. Jest tam jakaś woda, w której da się siedzieć od rana do wieczora?
Jeśli Twoja szanowna d..a wytrzyma chłód wartkiego strumyka płynącego przez dolinę, to możesz ją w nim moczyć nawet od rana do wieczora:)
UsuńPozdrawiam:)
Moja szanowna wytrzyma, ale ja nie wytrzymam z nudów - przecież toto jest płytkie i pływać się w tym nie da!
UsuńJak to się nie da? Rybki i kijanki pływają i nie narzekają:)
UsuńDla mnie osobiście nudne jest siedzenie w wodzie. Zdecydowanie bardziej wolę spacerować i poznawać okolicę, niż przez kilka godzin moczyć tyłek.
No cóż. Każdy z nas ma jakiegoś bzika:)
Ba! Żebym to ja była wielkości kijanki...
UsuńWstyd się przyznać ale ja nigdy o Dolinie Kluczwody nie słyszałam a szkoda bo kilka razy byłam w Krakowie i z chęcią bym się wybrała w te sielskie i piękne okolice. Bardzo chętnie z rowerem. Twoje zdjęcia są najlepszą rekomendacją dla tego miejsca i dowodem na to, że w Dolinie Kluczwody tkwi klucz do cudownego i pozwalającego się zrelaksować czasu. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńW zasadzie Dolina Kluczwody to sąsiadka Doliny Bolechowickiej i Kobylańskiej. Wszystkie one są bardzo blisko siebie położone.
UsuńWarto się wybrać w te okolice na cały dzień, a nawet kilka dni. Naprawdę jest co robić.
Serdecznie pozdrawiam:)
Przepiękna Dolina Kluczowody. Mario, cudowne relacja i prześliczne zdjęcia. Kto raz pozna dolinki to zawsze wraca ponieważ urzekają o każdej porze roku..
OdpowiedzUsuńHmm, obiecywaliśmy sobie, że wiosną poznamy Dolinę Kluczwody i Dolinę Sąspowską.
Dolinę Sąspowską oglądałam u Krisa (szlakiibezdroza) oraz u Ady (krakowiokolice). Przemierzali dolinę kiedy kwitły wiśnie. Te ich posty utkwiły w mojej pamięci. Nie mam pojęcia jak mogłam przegapić ten piękny czas kwitnienia drzew.
Kolejny ciekawy okres na odwiedzenie dolinek będzie jesień, oby tylko była piękna, złota.
Serdecznie pozdrawiam:)
Masz rację Łucjo. Podkrakowskie dolinki są urzekające, a kwitnienie wiśni w tych okolicach również dobrze pamiętam.
UsuńRazem z moją bratanicą od jakiegoś czasu zbieramy się żeby w tym okresie zrobić fajną sesję zdjęciową, ale ciągle nam to umyka.
Miejmy nadzieję, że jesień będzie złota, ale jak na razie cieszmy się piękną wiosną:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Zachęciłaś mnie do odwiedzenia tej dolinki. Jedna z niewielu, do której jeszcze nie dotarłem. W bardzo ładnej okolicy mieszkasz, celów turystycznych Ci na pewno nie brakuje. Trzeba korzystać z pięknej wiosny, bo nie wiadomo jak długo jeszcze będzie nas cieszyć słoneczną pogodą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dolina Kluczwody nie jest zbyt długa. Ma około 6 kilometrów, ale w sumie w jedną i drugą stronę jest ich już 12,
Usuńwięc dwie godzinki trzeba zarezerwować. Do tego dochodzi relaks na łonie przyrody + posiłek + sesja fotograficzna, no i cały dzień zleci. Ależ Ci to pięknie wyliczyłam:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Mieszkasz w przepięknej okolicy :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Nie zamieniłabym tego miejsca na żadne inne na świecie, chociaż widziałam już wiele.
UsuńPozdrawiam:)
Słyszałam o tej dolince, lecz nigdy w niej nie byłam. Teraz tego żałuję, zazdroszczę ci tych pięknych widoków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Na pewno jeszcze kiedyś trafi się jeszcze okazja, żeby tutaj zajrzeć.
UsuńTo fakt. Jestem szczęściarą jeśli chodzi o miejsce zamieszkania i gdziekolwiek wyjeżdżam, zawsze z ogromną przyjemnością wracam do domu:)
Serdecznie pozdrawiam:)
Kochana!
OdpowiedzUsuńFaktycznie szkoda takich pięknych majowych, słonecznych, ciepłych dni spędzać w domku.
Jest tyle cudnych miejsc wokół, godnych odwiedzenia, że warto.
Serdeczności przesyłam:)
Powiem Ci szczerze, że ja rzeczywiście mało czasu spędzam w domu.
UsuńWeekendy spędzam albo w ogrodzie, albo w plenerze. Uwielbiam ten wiosenny czas.
Wtedy człowiekowi chce się więcej:)
Przesyłam wiosenne pozdrowienia:)