Moi Drodzy, nie wiem jak Wy reagujecie na pojawienie się tegorocznej pięknej i tryskającej zielenią wiosny, ale przypuszczam że u Was sytuacja wygląda podobnie jak u mnie. Pierwsze ciepłe promienie słońca oraz budząca się do życia przyroda powodują, że nawet przez moment nie potrafię usiedzieć w jednym miejscu i ciągle gdzieś mnie gna:)
Tym razem pognało mnie do Bobolic oraz Mirowa, gdzie po sąsiedzku na dwóch oddalonych od siebie wzgórzach wznoszą się XIV-wieczne zamki, które już od dawna planowałam odwiedzić.
Zamek w Bobolicach został zbudowany przez króla Polski Kazimierza Wielkiego najprawdopodobniej ok. 1350–1352 roku. Należał do systemu obronnego zachodniej granicy państwowej Królestwa Polskiego. Jego zadaniem była obrona terytorium przed najazdami ze strony Śląska i stanowił on jedną z fortyfikacji na tzw. szlaku Orlich Gniazd.
Podczas najazdu Maksymiliana III Habsburga na ziemie polskie w 1587 r. zamek został zdobyty przez jego wojska. Uległ wtedy poważnym uszkodzeniom, a potop szwedzki w 1625 r. dokonał jeszcze większego spustoszenia.
Gdy w 1683 r. król Jan III Sobieski w drodze do Krakowa – miejsca koncentracji wojsk polskich przed odsieczą wiedeńską – zatrzymał się na zamku w Bobolicach, jego orszak musiał nocować w namiotach. W XVIII w. zamek był tylko częściowo zamieszkały. Spis inwentarza zamku z 1700 r. ukazuje jego dość kiepski stan. Pomimo prób ratowania zamku popadał on w coraz większą ruinę. W XIX w. poszukiwacze skarbów dopełnili reszty zniszczenia. Po drugiej wojnie światowej mury zamku zostały częściowo rozebrane i posłużyły do budowy drogi łączącej Bobolice z Mirowem.
Pod koniec XX w. rodzina Laseckich – obecnych właścicieli zamku, podjęła się jego odbudowy. Na zlecenie przedstawicieli rodziny: senatora Jarosława Laseckiego i jego brata Dariusza Laseckiego, przy pomocy polskich naukowców i ekspertów, przeprowadzono prace archeologiczne, zabezpieczające i budowlane.
Oficjalne otwarcie zamku nastąpiło po dwunastu latach prac - 3 września 2011 r. Jego kształt odtworzono na podstawie zachowanych ruin, posiłkując się wiedzą historyków i archeologów. W pracach wykorzystywano wyłącznie tradycyjne materiały (głównie kamień wapienny), opracowano też specjalną zaprawę murarską. Sama rekonstrukcja wzbudzała i nadal wzbudza spore kontrowersje i krytykę różnych środowisk nazywając zamek kiepską atrapą zabytku.
Ja natomiast uważam, że znacznie lepszym rozwiązaniem dla tego typu budowli /albo raczej ruin/ jest być może kiepskie odtworzenie ich pierwotnego kształtu, niż dopuszczenie do totalnej degradacji i popadania w ruinę. Mnie osobiście efekty renowacji Zamku w Bobolicach absolutnie przypadły do gustu:)
Będąc na Zamku w Bobolicach, obowiązkowym punktem programu jest również odwiedzenie jego sąsiada, czyli Zamku w Mirowie, a raczej tego co po nim zostało.
Cały czas trwają tutaj prace konserwatorskie, więc pewnie wkrótce i na tym zamku oprócz sypiących się murów będzie można zobaczyć troszkę więcej atrakcji.
Jak to zazwyczaj w literaturze bywa - z zamkami wiążą się przeróżne legendy. Nie inaczej jest również w tym przypadku. Dawno, dawno temu żyli sobie dwaj bracia, z których jeden władał
zamkiem w Bobolicach a drugi w Mirowie. Bracia byli ze sobą bardzo
zżyci i nie mogli się bez siebie obejść. Pewnego razu przybył posłaniec
królewski i wezwał władcę Bobolic do wzięcia udziału w wojnie na Rusi.
Drugi brat postanowił o chlebie i wodzie oczekiwać na jego powrót. Ten - nie dość, że wrócił z wielkimi skarbami, to jeszcze przywiózł ze sobą piękną dziewczyną, w której zakochał się i pan
Mirowa. Skarbami się podzielili, ale o tym kto poślubi dziewczynę miało
zadecydować ciągnięcie losu. Wygrał brat z Bobolic. Od tej pory
braterska miłość się skończyła. Pan Mirowa nie dawał za wygraną, tym
bardziej że dziewczyna pokochała właśnie jego. Gdy władca Bobolic
opuszczał zamek, jego żona i brat spotykali się w podziemiach łączących
oba zamki.
Kiedy ich romans wyszedł na jaw, pan Bobolic zabił brata, a żonę
zamurował w lochach. Podobno dziewczyna wciąż tam przebywa, strzeżona przez złą czarownicę, która od czasu do czasu wychodzi na
zewnątrz /siada na pobliskiej skale/ i straszy napotkanych ludzi:)
To właśnie jedna z tych paskudnych czarownic:) |
Podczas najazdu Maksymiliana III Habsburga na ziemie polskie w 1587 r. zamek został zdobyty przez jego wojska. Uległ wtedy poważnym uszkodzeniom, a potop szwedzki w 1625 r. dokonał jeszcze większego spustoszenia.
Gdy w 1683 r. król Jan III Sobieski w drodze do Krakowa – miejsca koncentracji wojsk polskich przed odsieczą wiedeńską – zatrzymał się na zamku w Bobolicach, jego orszak musiał nocować w namiotach. W XVIII w. zamek był tylko częściowo zamieszkały. Spis inwentarza zamku z 1700 r. ukazuje jego dość kiepski stan. Pomimo prób ratowania zamku popadał on w coraz większą ruinę. W XIX w. poszukiwacze skarbów dopełnili reszty zniszczenia. Po drugiej wojnie światowej mury zamku zostały częściowo rozebrane i posłużyły do budowy drogi łączącej Bobolice z Mirowem.
Pod koniec XX w. rodzina Laseckich – obecnych właścicieli zamku, podjęła się jego odbudowy. Na zlecenie przedstawicieli rodziny: senatora Jarosława Laseckiego i jego brata Dariusza Laseckiego, przy pomocy polskich naukowców i ekspertów, przeprowadzono prace archeologiczne, zabezpieczające i budowlane.
Oficjalne otwarcie zamku nastąpiło po dwunastu latach prac - 3 września 2011 r. Jego kształt odtworzono na podstawie zachowanych ruin, posiłkując się wiedzą historyków i archeologów. W pracach wykorzystywano wyłącznie tradycyjne materiały (głównie kamień wapienny), opracowano też specjalną zaprawę murarską. Sama rekonstrukcja wzbudzała i nadal wzbudza spore kontrowersje i krytykę różnych środowisk nazywając zamek kiepską atrapą zabytku.
Ja natomiast uważam, że znacznie lepszym rozwiązaniem dla tego typu budowli /albo raczej ruin/ jest być może kiepskie odtworzenie ich pierwotnego kształtu, niż dopuszczenie do totalnej degradacji i popadania w ruinę. Mnie osobiście efekty renowacji Zamku w Bobolicach absolutnie przypadły do gustu:)
Pewnie
słyszeliście o tym, że Zamek w Bobolicach stanowi plener do emitowanego
ostatnio na naszych ekranach serialu telewizyjnego "Korona królów". Powstał tutaj również teledysk do filmu "Merida Waleczna".
Zapraszam Was więc na spacerek po zamku oraz jego zielonej, wiosennej okolicy:)
Widok zamku z drona - zdj. internet |
To się nazywa prawdziwy relaksik:) |
Zbroja rycerska ważyła około 25-35 kg. Na imprezę może i fajna, ale w tym trzeba było walczyć:) |
Święty Jerzy walczące ze smokiem - patron Rycerzy |
Kazimierz Wielki nadający przywileje włościanom - kopia obrazu Hadziewicza |
Kaplica zamkowa |
Dla głodomorów u stóp zamku czeka restauracja |
Naprawdę nie polecam korzystania z tego fotelika. U mnie próby zakończyły się dziurą w spodniach:) |
Nawet nie chcę wiedzieć co czuli nieszczęśnicy, którzy byli w ten sposób torturowani |
Będąc na Zamku w Bobolicach, obowiązkowym punktem programu jest również odwiedzenie jego sąsiada, czyli Zamku w Mirowie, a raczej tego co po nim zostało.
Cały czas trwają tutaj prace konserwatorskie, więc pewnie wkrótce i na tym zamku oprócz sypiących się murów będzie można zobaczyć troszkę więcej atrakcji.
Spacer
z Bobolic do Mirowa zajmuje około pół godziny. Jest to bardzo
przyjemna trasa prowadząca przez las, a w darmowym pakiecie uprzyjemniającym wędrówkę otrzymujemy cudowny śpiew ptaków, w połączeniu
z pięknymi krajobrazami Jury.
Oczywiście
jeśli komuś totalnie nie chce się spacerować krętymi dróżkami wśród wapiennych ostańców - może podjechać samochodem. Ja jednak zdecydowanie polecam opcję pieszego przemieszczania się z jednego zamku na drugi.
Sami spójrzcie jaka wspaniała ścieżka spacerowa. Grzechem byłoby nie skorzystać:) |
Zamek w Mirowie podobnie jak ten w Bobolicach miał zabezpieczać granice kraju przed
najazdami Czechów i został wzniesiony przez tego samego króla, który "zastał Polskę drewnianą a zostawił murowaną". Za czasów króla Kazimierza Wielkiego w Polsce powstało ponad tysiąc
nowych osad wiejskich, a liczba miast wzrosła ze 100 do 200.
Król postawił ponad 30 zamków i obwarował
murami obronnymi 30 miast.
Kazimierzowska budowla w Mirowie w krótkim czasie została
rozbudowana do rozmiarów dużej warowni. Zamek kilkakrotnie przechodził z
rąk do rąk. Początkowo należał do koziegłowskich Lisów, później, od XV
wieku, do Myszkowskich. W ich czasach nastąpiły znaczne zmiany wyglądu
budowli, która zyskała dwie dodatkowe kondygnacje oraz znacznie wyższą
niż dotychczas wieżę. W 1587 zamek zdobyty został przez arcyksięcia
Maksymiliana Habsburga, pretendenta do tronu polskiego. Od tego czasu
rozpoczął się proces stopniowego podupadania warowni.
Po zniszczeniach w czasie potopu szwedzkiego
zamek coraz bardziej popadał w ruinę, aż w końcu XVIII wieku został
opuszczony. Ruiny były systematycznie rozbierane przez mieszkańców
okolicznych wsi, którym kamień posłużył do budowy domów. Coraz gorszy stan obiektu, stwarzającego zagrożenie dla
zwiedzających, spowodował, że w ostatnich latach ogrodzono go.
Podobnie jak w Bobolicach rodzina Laseckich /właścicieli obu zamków/, podjęła się prac
nad zabezpieczeniem ruin. Docelowo warownia ma być udostępniona dla
turystów. W zrekonstruowanych pomieszczeniach znajdzie się między innymi
muzeum.
Wokół zamku jest mnóstwo miejsca do biwakowania, a wszechobecne skałki idealnie nadają się do wspinaczki. Każdy znajdzie coś fajnego dla siebie.
Malownicze ruiny Zamku w Mirowie od lat przyciągają zagorzałych miłośników Jury krakowsko-częstochowskiej, fascynatów historii, spragnionych wrażeń turystów, ale również filmowców.
Tajemniczość oraz specyficzny klimat tego miejsca spowodowały, że kręcono tutaj sceny m.in. do takich filmów jak: "Przyjaciel wesołego diabła", "Pan samochodzik", "Nad rzeką której nie ma".
Dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze
i życzę Wam cudownych, słonecznych dni
w wiosennym nastroju:)
Bobolice - 15 kwiecień 2018
Kochana!
OdpowiedzUsuńPięknie udokumentowałaś na swoim blogu owe fakty i zamki:)
Wiosna rozkwita w okół, to prawda- tylko się cieszyć:)
Mam prośbę, chętnie przyjmę drobne zaszczepki kwiatów ogrodowych:)na swoim blogu wspomniałam o tym.
Pozdrawiam milutko:)
Dziękuję pięknie:)
UsuńRzeczywiście wiosna nam wybujała na całego - aż chce się żyć:)
Szczerze mówiąc teraz nie za bardzo mam co przesadzać, chociaż w zeszłym tygodniu wyrzuciłam mnóstwo paproci i przywrotnik - strasznie się rozrosły. Pewnie jesienią będą coś przesadzać.
A jakie konkretnie rośliny masz na myśli, co najbardziej Cię interesuje?
Wszystkie na południowe, słoneczne stanowisko. Mam także skalniak na skarpie przy bloku, zatem niskie, kwitnące byliny.
UsuńKocham także Koleusy, które nie przezimowały mi niestety.
Paprocie w ogródku mam, zatem dziękuję:)
Piękne są obydwa zamki; legenda jest również bardzo interesująca.
OdpowiedzUsuńPiękne wiosenne klimaty :)
Bobolice i Mirów to bardzo przyjemne miejsca.
UsuńOkolica ładna, dużo zieleni i ścieżek spacerowych. Niestety zamek w Mirowie wymaga sporego nakładu pracy, żeby można go zwiedzać jak ten w Bobolicach, ale ogromna przestrzeń i piękne plenery przy obydwu zamkach są niesamowite.
Serdecznie pozdrawiam:)
Kurcze... i znów niszczycielem dobra - w tym przypadku braterskiej miłości jest ... jak zwykle kobieta... och losie! I po cóż mu było taką dietę stosować? To dopiero nagrodę dostał :P Straszna ta legenda. Zaczynając czytać o wzgórzach i braciach już myślałam, że będzie coś pięknego i dobrze kończącego się a tu jak zwykle. Ale miejsce piękne :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
No cóż, w legendach zawsze jakaś femme fatale musi się pojawić:)
UsuńW końcu zawsze musi się znaleźć ktoś winny. I pomyśleć, że wszystko też zaczęło się od kobiety - ach ta Ewa:)
Przynajmniej panowie mają satysfakcję:)
To prawda. Miejsca są urokliwe i warto je zobaczyć.
Pozdrawiam serdecznie:)
Też wybrałabym spacer w taki piękny dzień...
OdpowiedzUsuńGdybym była właścicielem dwóch zamków nie odbudowałabym jednego. Wtedy i zwolennicy ruin mieliby atrakcję :)
Ruiny są może i fajne, ale bardzo niebezpieczne, dlatego zamek w Mirowie jest ogrodzony i zabezpieczony, ponieważ cały czas coś się sypie i spada z góry, więc od czasu do czasu można nieźle oberwać:)
UsuńOj tak, pogoda sprzyja spacerom. Jest tak pięknie, że trudno usiedzieć w domu:)
Pozdrawiam:)
Na Twoich zdjęciach prawdziwa wiosna:)
OdpowiedzUsuńFajnie było pospacerować razem z Wami:)
M.
:):):)
UsuńCiekawe zdjęcia,dokładne opisy, niezwykłe legendy, krajobraz, który przyciąga oko i wyjątkowa czarownica powodują, że wpis czyta się wspaniale.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Dziękuję bardzo:)
UsuńZamki mają to do siebie, że przyciągają jak magnes - przynajmniej jeśli chodzi o mnie.
Fajnie jest poznawać historię naszych przodków oraz związane z nimi - czasami mroczne legendy.
Pozdrawiam wiosennie:)
Super wyprawa, to w 100% moje klimaty! Zerknęłam sobie gdzie to na mapie i chyba zaplanuję podobna wyprawę. Ale dałaś mi pomysł!! :D
OdpowiedzUsuńKiedy pisałam tego posta, od razu pomyślałam o Tobie:)
UsuńRuiny starego zamczyska, piękne, zielone plenery, skałki stworzone do wspinaczki - wprost idealne miejsce na zlot czarownic:):):)
Dla mnie super. Myślę, że Tobie również by się spodobało.
Pozdrawiam:)
Z Łodzi mam nie tak daleko, więc jest szansa. Tylko żeby czas był na podróż.
UsuńLegenda jest piękna. A zamki warte odwiedzenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Warto się tutaj wybrać. Można i pozwiedzać i pospacerować i poleniuchować:)
UsuńWprost idealne miejsce na relaks.
Pozdrawiam serdecznie:)
Gdy widzę w jakimś miejscu tzw. "trofea", to mam ochotę podłożyć tam solidny ładunek trotylu i nigdy w tę okolice nie wracać.
OdpowiedzUsuńChyba wszystkie zamki mają to do siebie, że w ich wnętrzu zawsze można znaleźć trofea myśliwskie.
UsuńNo cóż, to były trochę inne czasy, inna kultura. Im więcej ubitego /szczególnie grubego zwierza/, tym większy powód do dumy.
Ja też jestem przeciwniczką polowań, ale mój kolega myśliwy twierdzi, że odstrzał zwierzyny jest niezbędny.
Okazuje się, że im więcej saren, tym coraz większa staje się populacja wilków, które z kolei zjadają zwierzęta domowe. I tak źle i tak niedobrze.
Pozdrawiam:)
Fantastyczna wyprawa i świetne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Ewo:)
UsuńOba zamki miałam szczęście już widzieć. Twoje zdjęcia i opisy są świetne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i również wiosennie pozdrawiam:)
UsuńObydwa odwiedziłam w ramach Szlaku Orlich Gniazd. Polecam wszystkim na majówkę.
OdpowiedzUsuńTo fakt. Majówka w takim miejscu byłaby idealna.
UsuńMam nadzieję, że nie spełnią się tegoroczne prognozy pogody, które nie są zbyt optymistyczne na nadchodzącą majówkę.
Pozdrawiam:)
Świetną miałaś wycieczkę.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, kiedy po zimie w końcu przychodzi wiosna, aż chce się ruszyć w plener :)
Oj tak. Ciężko jest usiedzieć w miejscu - tym bardziej, że zima w Polsce była strasznie dłuuuuuga,
Usuńa przynajmniej mnie się tak wydaje:)
Przesyłam wiosenne pozdrowienia:)
Mario, jak pewnie wiesz jestem fanką zamków. Od jakiegoś czasu śledziłam rekonstrukcję zamku w Bobolicach. Ostatnio oba zamki oglądałam w lutym 2015. Pora odświeżyc swoje wspomnienia ponieważ widzę spore zmiany na zamku w Mirowie.
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetna relacja i bardzo piękne zdjęcia.
Serdecznie pozdrawiam:)
Wiem, wiem:)
UsuńJa od dłuższego czasu również fascynuję się wszelkimi ruinami, zamkami oraz pałacami, które spotykam na swojej drodze.
Myślę, że wkrótce Zamek w Mirowie odzyska swoją dawną świetność. Przynajmniej na to mi wygląda.
Dziękuję Łucjo i serdecznie Cię pozdrawiam:)
Te dwa zamki zawsze mnie fascynowały. Chyba wolałem je w postaci dawnej ruiny, ale nie ma co narzekać. Piękna wycieczka i ładne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pierwszy raz odwiedzam te zamki i muszę przyznać, że bardzo przypadły mi do gustu.
UsuńZameczki są fajnie położone, a imponująca, zielona przestrzeń wokół sprawia, że jest tutaj naprawdę przyjemnie:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Piękna zamczyska, warte zobaczenia. Przyroda w koło nich zachęca do wypoczynku. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Miejsce jest bardzo urokliwe, a zamki wspaniale wpisują się w tę sielankową scenerię.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Your blog was absolutely fantastic!
OdpowiedzUsuńGreat deal of great information & this can be useful some or maybe the other way.
Keep updating your blog,anticipating to get more detailed contents.
ดูหนังออนไลน์
The content of your blog is exactly what I needed, I like your blog, I sincerely hope that your blog a rapid increase in traffic density, which help promote your blog and we hope that your blog is being updated.
OdpowiedzUsuńดูหนังออนไลน์
W ubiegłym roku zwiedziliśmy zamek Ogrodzieniec. Zrobił na nas wspaniałe wrażenie. Postanowiliśmy, że stopniowo będziemy zwiedzać wszystkie zamki -orle gniazda. Jak widać także na Twoich fotografiach, mają po prostu swój urok!
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię odwiedzać zamek w Ogrodzieńcu.
UsuńWidzę, że mamy podobny pomysł. Również chciałabym zobaczyć wszystkie zamki na szlaku Orlich Gniazd:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Ach, uwielbiam takie miejsca <3
OdpowiedzUsuńPodobnie jak ja.
UsuńZamki i warownie to też moja mała słabość:)
Pozdrawiam:)
Fajną mieliście wycieczkę.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością wybrałabym się w takie miejsca.
Pozdrawiam:)
M.M.
Orle Gniazda wciąż przede mną. Szkoda, że mam tak daleko...
OdpowiedzUsuńNic się nie przejmuj. Orle Gniazda poczekają na Ciebie:)
UsuńJa rowniez z uteskniemiem czekam na cieplejsze dni. Niestety do Anglii wiosna nie chce zawitac :(. Bylam na zamku w Bobolicach jeszcze, kiedy byl w trakcie, teraz prezentuje sie cudnie.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPewnie wiosna zasiedziała się w Polsce, skoro do Was jeszcze nie dotarła:) U nas jest rewelacyjna pogoda.
UsuńPowiedziałabym nawet, że my mamy już lato. Jest bardzo ciepło i słonecznie.
Przesyłam do Ciebie wirtualne promyczki polskiego słońca:)
Z chęcią odwiedziłabym ten zamek ^^ Świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com
Bardzo mi się podoba legenda o dwóch braciach.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że ma takie okrutne zakończenie :)
Thanks for all your efforts that you have put in this, It's very interesting Blog...
OdpowiedzUsuńI believe there are many who feel the same satisfaction as I read this article!
I hope you will continue to have such articles to share with everyone!
ดูหนังออนไลน์