O mnie



Jakiś czas temu na swoim blogu postanowiłam stworzyć zakładkę pt. "Moja okolica", w której pokazywać Wam będę fajne miejsca znajdujące się bliżej lub troszeczkę dalej mojego miejsca zamieszkania. 
A okolica jest naprawdę urocza i bogata  w różnego rodzaju atrakcje w postaci: pięknych krajobrazów, wspaniałych zamków, jaskiń, rewelacyjnych tras rowerowych oraz pieszych. 
Dzisiaj zabieram Was do Rabsztyna, gdzie po raz dziesiąty Bractwo Rycerskie "Kruk" Starostwa Rabsztyńskiego zorganizowało X Turniej Rycerski. Pomysłodawcami bractwa są młodzi członkowie istniejącego od 2000 r. stowarzyszenia Zamek Rabsztyn. 
W 2003 r. na rabsztyńskim zamku po raz pierwszy odbył się Turniej Rycerski, który stał się impulsem do powołania bractwa w Olkuszu. 


Bractwo Rycerskie "Kruk" Starostwa Rabsztyńskiego nazwę wywodzi od skały na której w XIV wieku został wybudowany zamek Rabenstein /niem./ - w tłumaczeniu "Krucza Skała". Kruk to bardzo złożona symbolika - jest utożsamiany z tym co najgorsze, zepsute i śmiercią, ale również z tym co mądre i dobre. Członkowie bractwa postrzegają tego szlachetnego ptaka jako pozytywny symbol mądrości, długowieczności, myśli, pamięci, proroctwa, opatrzności, światła i słońca.
A propo's słońca - upał jest dzisiaj niemiłosierny, cały czas chce się pić, więc tym bardziej serdecznie współczuję wszystkim damom dworu oraz ich dzielnym rycerzom, którzy muszą paradować w pięknych strojach, przyjmując swoich gości, czyli nas  -obserwatorów. 
"A gości Ci było na zamku dostatek".



Pierwotny zamek, o którym wzmianki pochodzą z XIII wieku był drewniany. Murowany wybudowany został za Kazimierza Wielkiego, po którego śmierci przeszedł w ręce prywatne w ramach spłaty długów.
Pierwszym polskim rycerstwem zamieszkującym zamek byli Toporczykowie, jeden z najstarszych rodów w Polsce, wywodzący się jeszcze z czasów plemiennych /Starza/. 
Członkowie rodziny już od XI wieku czcili świętego Andrzeja, fundując kościoły pod jego patronatem, budując ołtarze z wizerunkiem świętego i nadając w rodzinie imię Andrzej z ojca na syna.
Rabsztyn od zawsze należał do parafii św. Andrzeja w Olkuszu. Dzisiaj olkuska świątynia ma miano bazyliki i jest największą skarbnicą historii miasta.
W czasie potopu, wycofujące się wojska szwedzkie splądrowały i zniszczyły zamek, którego już nigdy nie odbudowano. Częściowo był jeszcze używany do początków XIX wieku, a następnie zupełnie opuszczony. 


Ruiny Zamku w Rabsztynie pojawiły się w filmie pt. "Karol. Człowiek, który został papieżem".
Rabsztyn to tylko jedna z wielu warowni budowanych na szczytach wapiennych skał, a które po latach nazwano "Orlimi Gniazdami".
Ich zadaniem była ochrona bardzo ważnego szlaku handlowego prowadzącego ze Lwowa do Wrocławia.
Początkowo do budowli umocnień wykorzystywano drewno, które zastąpiono później kamiennymi konstrukcjami. 


Na samym początku z mosteczka prowadzącego do zamku podziwiamy pokaz tańców dworskich z różnych epok. 
Potem oczywiście dzielni rycerze chcący zdobyć damę swojego serca - stawali do walki wręcz - gdzie szczęk mieczy i tarcz słychać było w całej okolicy. 
Ależ romantycznie:) 
W pokazach udział wzięło  około 150 uczestników bractw rycerskich z całej Polski.


Z górnego zamku rabsztyńskiego  podziwiać możemy panoramę okolicznych wiosek i pięknych pejzaży. Zresztą nie tylko my się zachwycamy, ale również imć panom rycerzom bardzo się widać okolica podoba:)


Jak to zazwyczaj z zamkami bywa, wiążą się z nimi różne legendy. Według jednej z nich zamek w Rabsztynie był połączony podziemnym przejściem z Januszkową Górą.  
Druga z legend mówi o podziemnym korytarzu mającym prowadzić z zamczyska aż do kościoła św. Andrzeja w Olkuszu. Opowieści te zwabiły poszukiwaczy skarbów, którzy w połowie XIX wieku wysadzili w powietrze potężną, cylindryczną wieżę znajdującą się w zachodniej części zamku.
Co ciekawe zamek kusi również współczesnych amatorów znalezisk. 
W połowie lat 90-tych XX wieku konserwator zabytków podczas rutynowej kontroli ruin, natrafił na świeży otwór wykopany w ziemi na dolnym zamku. Archeolodzy natychmiast zabezpieczyli otwór i sami zaczęli wykopaliska, odnajdując po pewnym czasie komnatę, a w niej fragmenty posadzki i ceramiczne kafle z XVII wieku.
Na górnym zamku znajduje się muzeum przedstawiające jego historię.


Na zamku odbywał się pokaz ptaków drapieżnych, takich jak sowy, sokoły oraz orły

Rzemieślnicy pracujący w zamkowej kuźni

U podnóża rabsztyńskiego zamku znajduje się "Chata Antoniego Kocjana" do której właśnie się udajemy. 


 Czy wiecie kim był Antoni Kocjan?
Nie przejmujcie się. Ja również do tej pory o nim nie słyszałam, a jeśli nawet słyszałam to zapomniałam.
Antoni Kocjan - wybitny konstruktor szybowców okresu międzywojennego, więzień Auschwitz, który po zwolnieniu z obozu oświęcimskiego - podczas okupacji hitlerowskiej rozszyfrował tajne bronie niemieckie V-1 i V-2. 


Urodził się 12 sierpnia 1902 r. we wsi Skalskie /dzielnica Olkusza/. Ukończył Gimnazjum im. K. Wielkiego w Olkuszu, gdzie zdał maturę w 1923 r.
W 1925 r. nawiązał kontakty ze studentami Sekcji Lotniczej Wydziału Mechanicznego Politechniki Warszawskiej, gdzie został organizatorem tamtejszych warsztatów. W tym roku otrzymał uprawnienia pilota samolotowego i ożenił się z Elżbietą Zanussi - studentką którą wcześniej poznał podczas pracy na poczcie.
W 1931 r. Antoni Kocjan zaprojektował pierwszy ze swoich szybowców "Czajka". Później nadawał im również nazwy ptaków lub owadów latających: "Wrona", "Sokół", "Orlik". 
Mimo, iż nie ukończył studiów technicznych, okazał się genialnym konstruktorem szybowców. Za swoją działalność został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi.


Na początku 1940 r. Antoni Kocjan rozpoczął działalność konspiracyjną w tajnej organizacji "Muszkieterowie", gdzie zajmował się wywiadem lotniczym. Niestety 19 września 1940 r. został zatrzymany podczas łapanki ulicznej w Warszawie i przewieziony do KL Auschwitz w transporcie który liczył 1705 więźniów. Pracował w obozowej ślusarni, a dzięki staraniom jego znajomych oraz niemieckiej firmie "Techno-Service", w której pracował przed aresztowaniem - został zwolniony z obozu i ponownie podjął pracę w tej firmie jako zaopatrzeniowiec. 
We wrześniu 1941 r. wrócił do działalności konspiracyjnej w ZWZ/AK - udzielając się w tajnej produkcji ręcznych granatów zaczepnych oraz zajmując się naprawą pistoletów. W budynku warsztatów szybowcowych Kocjana powstała tajna drukarnia wojskowa, która była największą drukarnią konspiracyjną w okupywanej Polsce.
Jego umiejętności były szczególnie ważne dla wywiadu przemysłowego AK, którego komórki zbierały meldunki dotyczące niemieckiego lotnictwa. 
Od 1943 r. Kocjan kierował Referatem Lotniczym. Wtedy zaczęły napływać meldunki o "niemieckich torpedach powietrznych". Polecono pomorskiemu wywiadowi AK Zachód "Lombard" ustalić, gdzie znajdują się wytwórnie i poligony nowej broni. Okazało się, że w Peenemunde na wyspie Uznam koło Szczecina hitlerowcy stworzyli rakietowy poligon doświadczalny. 
Anglicy początkowo traktowali te informacje jako przesadzone. Dopiero po jakimś czasie podjęto decyzje o zbombardowaniu Peenemunde. Działalność ośrodka została ograniczona, a Antoni Kocjan za wykrycie poligonu został awansowany do stopnia podporucznika AK, a inspirując aliantów do tego nalotu stał się niezaprzeczalnie "człowiekiem, który wygrał drugą wojnę światową".
W roku 1944 Antoni Kocjan został aresztowany. Zdradziła go łączniczka AK, informując gestapowców z Pawiaka o jego udziale w konspiracyjnej produkcji granatów.  Został rozstrzelany 13 sierpnia 1944 r. Jego grób na zawsze pozostanie nieznany.
Rozkazem gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego, wydanym pod koniec powstania warszawskiego, za swoje niezwykłe zasługi Antoni Kocjan został odznaczony Krzyżem Orderu Virtuti Militari V klasy.

Tekst dot. A. Kocjana oprac. na podstawie artykułu dr Adama Cyry "Wprawnym okiem historyka"



Miły Gościu, jeśli kiedyś zawitasz w te strony - odwiedź przy okazji zamek w Rabsztynie, który położony jest około 3 km od miasta Olkusz i 48 km od Krakowa.
A już wkrótce pokażę Wam kolejne zamczysko  na Szlaku Orlich Gniazd. Będzie to Ogrodzieniec - idealne miejsce na udany wypad dla całej rodzinki.


Tymczasem życzę wszystkim moim Gościom  wspaniałego tygodnia 
oraz cudownych, pełnych miłych wrażeń - wakacji:)

32 komentarze:

  1. Bardzo się cieszę, że stworzyłaś kącik okolicznych atrakcji.
    Wstyd się przyznać, że mieszkam w tej okolicy od 20 lat, a na zamku w Rabsztynie jeszcze nigdy nie byłem.
    Z przyjemnością będę podążał Twoimi śladami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przejmuj się. Ja mieszkam tutaj od urodzenia i jeszcze nie poznałam wszystkich perełek w swoim miejscu zamieszkania.
      Zapraszam do wspólnej podróży:)

      Usuń
  2. Szlak Orlich Gniazd zwiedzałam z rodziną 9 lat temu. Niestety do Rabsztyna nie dotarliśmy. Ale w podobnej imprezie uczestniczyliśmy w Malborku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei nigdy nie byłam na Zamku w Malborku.
      Bardzo żałuję, ponieważ patrząc na zdjęcia i historię tego zamku jestem nimi zachwycona.
      Myślę, że wcześniej czy później dotrę do Malborka.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Szlak Orlich Gniazd to nie był szlak handlowy. Miał charakter typowo obronny z założenia mający strzec granic Królestwa Polskiego.
    Piękna fotorelacja....
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu ja nie napisałam, że szlak Orlich Gniazd był szlakiem handlowym.
      Napisałam, że zadaniem tych zamków była m.in. ochrona szlaku handlowego prowadzącego ze Lwowa do Wrocławia. No i oczywiście jak wspomniałaś - szlak pełnił przede wszystkim funkcje obronne przed nieprzyjaciółmi, o których długo by pisać.
      Dziękuję za odwiedziny i również bardzo serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Ciekawa impreza, przy okazji zobaczyłem, że zamek już po remoncie otwarty, więc pewnie niedługo się wybiorę. Rok temu pocałowałem klamkę.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na podobnej imprezie byłam również na zamku w Ogrodzieńcu. Jeśli mogę Ci podpowiedzieć to ja osobiście wybrałabym właśnie Ogrodzieniec. Turniej był naprawdę super zorganizowany, no i oczywiście jest więcej atrakcji. W zasadzie Rabsztyn to same ruiny, natomiast Ogrodzieniec ma więcej do zaoferowania. W Ogrodzieńcu turniej zaplanowany jest na sierpień. W Rabsztynie chyba też ma odbyć się jeszcze jeden turniej. Musisz sprawdzić na stronie. Wybór należy do Ciebie.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  5. Kiedy wędrowałam szlakiem orlich gniazd zamek był zamknięty. Pięknie prezentuje się z dołu jak i od strony Olkusza. A w samym miasteczku sklepik z emalią. Mam pamiątki do dziś :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypuszczam, że trwał remont zamku dlatego nie mogłaś dostać się do środka.
      Sklepik z emalią w Olkuszu, niestety chyli się ku upadkowi. Wielka szkoda, bo można było tutaj kupić naprawdę oryginalne i fajne rzeczy do kuchni.
      Pozdrawiam pięknie:)

      Usuń
  6. Zamek wydaje się być totalną ruiną, a tyle tam się jeszcze dzieje. Okolica również oferuje nie tylko piękne widoki, ale i inne atrakcje.
    Widok damy dworu z aparatem fotograficznym w ręku niecodzienny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to rzeczywiście są ruiny zamku, ale jak widać ludzie od czasu do czasu chcą przenieść się w dawne czasy.
      A moja okolica jest naprawdę urocza i nie można się tutaj nudzić. Każdy może znaleźć coś dla siebie.
      Damy dworu z aparatami mnie też bardzo się podobały.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  7. Uwielbiam takie zamki i turnieje! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie jak ja. Już wkrótce odbędzie się Turniej w Ogrodzieńcu.
      Zapraszam na relację:)

      Usuń
  8. Zamek, rycerze i szybowce. Niesamowita mieszanka! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iście wybuchowa:) No ale tak się składa, że "Chata Kocjana" leży tuż przy zamku, więc same nogi automatycznie kierują się w tamtą stronę:)

      Usuń
  9. Piękne miejsce do zwiedzania i wspaniałe historyczne inscenizacje turnieju rycerskiego !!
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo Elu.
      Miejsce w którym mieszkam obfituje w zamki, które nota bene bardzo lubię odwiedzać.
      Ojców, Pieskowa Skała, Rabsztyn, Ogrodzieniec, no i oczywiście wiele, wiele innych atrakcji.
      W czasie weekendów na nigdy się nie nudzimy. A to spacerek, a to przejażdżka rowerowa.
      Pozdrawiam słonecznie:)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  10. Mario!
    Zamki to moja kolejna słabość. Teraz po renowacji zamek w Rabsztynie należy do moich ulubionych. Droga Mario, jak zwykle bardzo interesujący post i fantastyczne zdjęcia.
    Troszeczkę zazdroszczę turnieju rycerskiego. Hmm, może kiedyś dane mi będzie taka podziwiać.
    Bardzo dziękuję, że o mnie pamiętasz.
    Całuję i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łucjo, jeśli chciałabyś zobaczyć turniej rycerski, polecam Ci Zamek w Ogrodzieńcu. Ma odbyć się w sierpniu /sprawdź na stronie/. Ja byłam w zeszłym roku i było super, poza gigantycznymi tłumami ludzi. W Rabsztynie też mają jeszcze coś organizować.
      Łucjo, ja bardzo lubię wpadać do Ciebie w odwiedziny - więc nie ma mowy o tym, żebym zapomniała:)
      Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń
  11. Ależ ten mostek wytrzymały! Udźwignąć tyle gawiedzi! Okolica interesująca, piękny zakątek Twojej małej Ojczyzny, Mario. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ludzi było naprawdę sporo, a moja mała Ojczyzna jest najpiękniejsza i najcudowniejsza na świecie:)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  12. Zamek w Rabsztynie znam, na turnieju nie byłam.
    Czytając twój post mam czego żałować.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny turniej odbędzie się w sierpniu, więc zawsze możesz nadrobić zaległości:)
      Pozdrawiam pięknie:)

      Usuń
  13. Zawsze cieszy mnie kultywowanie tradycji, miło zobaczyć młodych ludzi, dla których wartości rycerskie stanowią taką wartość. Byłam w większości tych zamków, ale tego w Rabsztynie nie widziałam, toteż dziękuję za informacje.:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam kilkakrotnie na turniejach rycerskich i muszę Ci powiedzieć, że zawsze spotykam tam mnóstwo ludzi - zarówno młodych jak i starszych. Jednak ciągnie nas do korzeni:)

      Usuń
  14. Turnieje rycerskie to zawsze emocjonujące wydarzenie. Wspaniałe zdjęcia. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo ciekawie w tym Rabsztynie, ruiny zadziwiają, interesujący skansen, na turnieju rycerskim byłam 2 x ale w Krzyżtoporze, w Rabsztynie jeszcze nie byłam w ogóle....ale może kiedyś...Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do Rabsztyna, chociaż gdybym miała polecać Ci turniej rycerski to ja wybrałabym Zamek w Ogrodzieńcu. Rabsztyn to w zasadzie same ruiny, natomiast Ogrodzieniec jest większym i ładniejszym kompleksem. I również jest cudownie położony.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  16. i pomyśleć, że tyle razy
    przechodziłam ulicą Kocjana...

    OdpowiedzUsuń