"W ludziach więcej rzeczy zasługuje na podziw,
niż na pogardę"
Albert Camus
|
Ten mężczyzna mieszkał w metalowym baraku przy plaży w Susanji /Czarnogóra/ |
Już dawno chciałam napisać ten post, ale miałam tyle innych rzeczy do zrobienia, tyle ciekawych miejsc do zobaczenia - że po prostu zapomniałam i zwlekałam z tym aż do dzisiaj.
Myślę, że każdemu z Was zdarzyło się chociaż raz w życiu zapomnieć o czymś istotnym i ważnym, a potem bardzo tego żałować i myśleć sobie: "Gdyby tak można cofnąć czas".
Niestety czasu cofnąć się nie da, ale zawsze można przecież odpowiednio wykorzystać bieżącą chwilę i każdy moment naszego życia na prawidłowe relacje, szacunek oraz pozytywne nastawienie do drugiego człowieka.
Taką już dziwną mam przypadłość że, gdziekolwiek jadę zawsze staram się fotografować ludzi. Po prostu bardzo to lubię.
Moja dewiza brzmi, że to właśnie ludzie są sercem i siłą napędową danego miejsca na Ziemi.
A ludzie są przecież różni.
Biedni i bogaci, piękni i brzydcy, sympatyczni i odpychający, zadowoleni z życia, a także odwieczne marudy.
I w tym właśnie tkwi cały urok naszego człowieczeństwa - różnorodność
i wielobarwność.
|
Japonka pozująca do portretu - Austria |
|
Muzułmańska para spożywająca posiłek nad wodospadami Krimml - Austria |
|
która przez cały dzień bawiła się kamykami na plaży Susanje /Czarnogóra/ |
|
Zauroczyła mnie albańska dziewczynka |
|
mieszkanka miasta Ulcinji /Czarnogóra/ |
|
Kiedy ulicami Ulcinji szedł ten śmierdzący, bezdomny człowiek wszyscy się od niego odsuwali |
|
Kiedy na plaży pozowała ta śliczna dziewczyna wszyscy ją podziwiali. Wyglądała uroczo, więc nie ma się co dziwić |
|
Codzienne życie w Ulcinji i dylemat dwóch koleżanek co też kupić w sklepie /Czarnogóra/ |
|
Chłopcy zbierający oliwki z drzewa - Susanji /Czarnogóra/ |
|
Mężczyzna szukający resztek jedzenia w koszu na śmieci /Czarnogóra/ |
|
Bogate turystki z Kuwejtu w czarnogórskiej restauracji |
|
Plotkujące sąsiadki /Czarnogóra/ |
|
"Uśmiech za uśmiech" /Czarnogóra/ |
|
Tę sympatyczną muzułmańską parę spotkałam na ulicach Starego Baru. Z kobietą ucięłyśmy krótką pogawędkę i chciała żebyśmy razem zrobiły sobie zdjęcie. Mimo różnic kulturowych tak naprawdę ludzie wszędzie są tacy sami. |
|
"A ja jestem sobie taki drobny cwaniaczek" /Czarnogóra/ |
Niektóre fotografowane osoby są zadowolone pozując do zdjęcia, do innych muszę się pięknie uśmiechać i być bardzo miła, a jeszcze inni każą sobie za to płacić. Ta ostatnia opcja dotyczy naszego rodaka - bieszczadzkiego zakapiora.
|
"Dajesz kasę i możesz mi zrobić zdjęcie" - tak negocjował nasz rodak z Bieszczad.
Byłam nieugięta i kupiłam mu coś do jedzenia - chyba nie był zadowolony. |
Ale ja i tak nie daję za wygraną. Czy to ukradkiem, czy też oficjalnie - zawsze robię zdjęcia. Przy okazji można też pogawędzić o tym i owym. Dowiedzieć się jak ludzie żyją w danym kraju, mieście. Czym się interesują i jak spędzają czas. Ich mieszkańcy najlepiej orientują się w terenie - wiedzą gdzie znaleźć można jakieś fajne, atrakcyjne miejsca /nieopisane w przewodniku/, czy też gdzie można na przykład dobrze zjeść.
Wiem, że robienie zdjęć innym ludziom czasem może wydawać się ryzykowne, ale ja się nie zrażam.
Staram się nigdy nie lekceważyć drugiego człowieka - niezależnie od tego czy jest on młody czy też stary, czysty czy brudny, mieszkający w ekskluzywnym apartamencie, czy też metalowym baraku.
|
Właśnie Ci sympatyczni panowie mieszkali w takim apartamencie tuż nad brzegiem morza. Wieczorem oglądali telewizor który stał z tyłu "domu". W ciągu dnia prowadzili własny
biznes, sprzedając produkty lokalne w postaci rakiji oraz oliwy /Czarnogóra/ |
|
Publiczność obserwująca pokaz flamenco w Granadzie /Hiszpania/ |
|
Jakoś przecież trzeba dorobić, czyli flamenco do kotleta /Hiszpania/ |
|
Byłam zachwycona śpiewem tego mężczyzny, który rozbrzmiewał na pustych ulicach dzielnicy Albaicin w Granadzie /Hiszpania/ |
|
Ulica w Nerji /Hiszpania/ |
|
Partyjka szachów na ulicach Granady /Hiszpania/ |
|
W ciągu trzech minut powstawały trzy piękne obrazki Granada /Hiszpania/ |
|
Mężczyzna podziwiający widoki rozciągające się z "balkonu Europy" w Nerji /Hiszpania/ |
|
Pokaz tańca tureckiego na ulicy Mostaru /Bośnia i Hercegowina/ |
|
Dziewczynki przygotowujące się do tańca |
|
Nad Jeziorem Zell am See /Austria/ |
|
Muzułmanka wybierająca obraz na ulicy Mostaru /Bośnia i Hercegowina/ |
|
Przygotowanie do skoku z mostu w Mostarze /Bośnia i Hercegowina/ |
|
Malaga /Hiszpania/ |
A jeśli mogę komuś pomóc - zawsze staram się to robić.
Nigdy nie wiadomo z powodu jakich okoliczności tak niefortunnie potoczyło się niejednokrotnie życie jakiegoś człowieka.
Przecież pomiędzy bogactwem, a skrajnym ubóstwem tak naprawdę jest bardzo cienka linia.
Wystarczy chwila nieuwagi, ostry zakręt w życiu, nieprzychylne zbiegi okoliczności i na własnej skórze człowiek może się przekonać o tym, jak żyje się po drugiej stronie lustra.
|
Dzielnica Albaicin w Granadzie /Hiszpania/ |
|
Dzielnica Albaicin w Granadzie /Hiszpania/ |
|
W wykutych skałach /jaskiniach/ na obrzeżach Granady mieszkają ludzie |
|
Sprzedawca kasztanów przy Placu Hiszpańskim w Sewilli /Hiszpania/ |
|
Most Puente Nuevo Kordoba /Hiszpania/ |
|
Grajek przy Katedrze w Granadzie /Hiszpania/ |
A czy dobro wraca?
Uwierzcie mi, że tak. Przekonałam się o tym nie raz na własnej skórze,
a ostatnio również w czasie naszego pobytu w Hiszpanii.
Przed wyjazdem za granicę zakupiłam translator /tłumacz/ za kwotę 1500 zł. Kiedy wylądowaliśmy na lotnisku w Maladze - taksówką musieliśmy dotrzeć do wypożyczalni samochodów, żeby odebrać auto. Wiadomo jak to jest: szum, zgiełk, totalne zamieszanie. Gdy taksówkarz odjechał zorientowaliśmy się, że został w niej nasz plecak razem z nowym translatorem i kilkoma drobiazgami /niezły początek wakacji/.
Kiedy wychodziliśmy już z wypożyczalni z kluczykami w ręku - drzwi otworzył mi jakiś starszy Pan, trzymający w ręku mój plecak. Gdyby przyjechał minutę później nas by już nie było. A dzięki jego dobroci odzyskaliśmy translator i kolejny raz przekonaliśmy się o tym, że tam na górze zawsze Ktoś nad nami czuwa i nigdy nie zawodzi.
A wiecie co w tym wszystkim jest najpiękniejszego?
To, że na świecie są życzliwi ludzie, a "nasz taksówkarz" oddając zgubę, sprawiał wrażenie jeszcze bardziej zadowolonego niż my sami.
Szczery uścisk dłoni zastąpił wszystkie słowa.
"Chcąc zmusić ludzi, aby dobrze o nas mówili,
jedyny to sposób - czynić dobrze"
Voltaire
Ja wierzę w ludzką dobroć i uważam, że zawsze należy dać szansę drugiemu człowiekowi, zanim się go skrytykuje.
|
Mężczyzna siedzący przy torach kolejowych nad Jeziorem Szkoderskim /Czarnogóra/
Ja nazwałam go "Stary Jim"
|
Pamiętacie Jezusa kiedy chodził po naszej ziemi oraz to w jaki sposób On traktował ludzi?
Czy istotny był dla niego status majątkowy, wygląd, miejsce zamieszkania lub sposób życia człowieka?
Jezus kochał i szanował wszystkich ludzi bez względu na to jaką pozycję społeczną zajmowali i co sobą reprezentowali. A czy my tak potrafimy?
Czy nie zbyt pochopnie oceniamy innych i wystawiamy im negatywną ocenę, zanim tak naprawdę zdążymy ich poznać?
Jakże często oceniamy człowieka "po wyglądzie" - a niejednokrotnie nawiązując bliższy kontakt zupełnie zmieniamy o nim zdanie - zarówno w kontekście negatywnym jak również pozytywnym.
|
Nerja /Hiszpania/ |
|
Granada /Hiszpania/ |
|
Nerja /Hiszpania/ |
Kiedy czasami się zdarza, że moje "ego" bierze górę, zaczynam mędrkować i za bardzo obrastam w piórka - wtedy otwieram Pismo Święte i czytam mój ulubiony fragmentem pochodzący z ewangelii Jana 8,1-11:
"Jezus udał się na Górę Oliwną. Rano znowu przybył na teren świątyni i cały lud zaczął się zbierać przy Nim. On usiadł i uczył ich. Wtedy uczeni i faryzeusze przyprowadzili jakąś kobietę, przyłapaną na cudzołóstwie. Postawili ją pośrodku i powiedzieli Mu: "Nauczycielu, ta kobieta została złapana na występku cudzołóstwa. W Prawie Mojżeszowym kazał nam takie kamienować. A Ty co powiesz?"
Mówili to dla poddania Go próbie, by mieć coś do oskarżenia Go. Na to Jezus pochyliwszy się rysował palcem po ziemi. Gdy nie przestawali Go pytać, wyprostował się i rzekł im:
"Kto z was jest bez grzechu - niech pierwszy rzuci w nią kamieniem".
I znowu pochyliwszy się, rysował po ziemi. Gdy oni to usłyszeli, zaczęli jeden po drugim odchodzić, zaczynając od starszych. Został sam i ta kobieta, stojąca pośrodku.
Jezus wyprostował się i zapytał ją: "Kobieto, gdzie są? Żaden nie wydał na Ciebie wyroku?"
Odpowiedziała: "Żaden, Panie". Jezus rzekł: "I ja na ciebie wyroku nie wydaję. Idź, a odtąd już nie grzesz".
Zanim więc podniesiemy z ziemi kamień
- otwórzmy najpierw nasze serce na drugiego człowieka,
a zamiast nim rzucić - spróbujmy podać mu naszą pomocną dłoń.
Tego życzę sobie oraz Wam wszystkim.
Krótki, przyjemny kontakt z kimś obcym na pewno buduje w nas uczucie, ze ludzie są dobrzy i z reguły pozytywnie nastawieni na początku. Niestety, moje doświadczenia z długotrwałymi znajomościami bywają często bardzo bolesne. Znamy siebie i innych ludzi na tyle, na ile pozwoliło nam konkretne doświadczenie. W obliczu innego zachowanie może diametralnie się zmienić. Na pewno wiara, system wartości i wewnętrzne przekonanie o boskim pierwiastku w każdym z nas, pozwala kontakty z ludźmi czynić znośnymi. I w takiej pozytywnej puencie pozostańmy :-)
OdpowiedzUsuńDużo wody upłynęło zanim odkryłam, że tak naprawdę zanim zaczniemy zmieniać innych - powinniśmy najpierw zmiany zacząć od siebie. Nie twierdzę, że wszyscy ludzie to chodzące anioły, a każdy z nich jest pokojowo nastawiony. Spotykam w swoim życiu różnych ludzi, a z racji wykonywanej pracy mam notoryczny kontakt z drugim człowiekiem. I wiesz co odkryłam? Kiedy ktoś jest bardzo niemiły i bardzo roszczeniowy, z pretensjami na samym wejściu - ja obieram zupełnie przeciwną taktykę i po chwili agresja człowieka opada, ustępując miejsca życzliwości. To naprawdę działa. Może nie w 100%, ale w 90.
UsuńSzkoda, że miałaś w życiu niezbyt miłe doświadczenia z ludźmi, ale z całą pewnością spotkałaś również w swoim życiu osoby Ci życzliwe i takie na które zawsze możesz liczyć.
Pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo fajne zdjecia napotkanych przez Ciebie ludzi, wizerunki ich pokazuja Twoja do nich zyczliwosc...tez lubie utrwalac takie scenki, ja wierze w ludzi i czesto rozmawiam z nieznajomymi , ktorych spotykam w moich wedrowkach. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńRobię podobnie jak Ty - po prostu lubię rozmawiać z ludźmi. A czasami okazuje się, że obca nam osoba staje się nam bardziej bliska i życzliwa niż ktoś z rodziny.
UsuńPięknie dziękuję i pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo mnie ten wpis poruszył. Bardzo podoba mi się estetyka bloga (chodzi mi o słowo pisane). Zaciekawiła mnie historia translatora, a w zasadzie bardziej sam translator, co to jest? Jak tego używasz w podróży?
OdpowiedzUsuńBardzo miło słucha się takich słów. Są one najlepszą motywacją dla osoby piszącej bloga.
UsuńTranslator to urządzenie które wygląda jak telefon komórkowy i jest bardzo proste w obsłudze.
Ja kupiłam model który tłumaczy w 27 językach. Możesz tłumaczyć manualnie - wpisując słowa lub zdania lub używać funkcji konwersacji, czyli tłumaczyć krótkie, niezbyt skomplikowane zdania.
Mówisz zdanie po polsku, a translator wypowiada je w wybranym przez Ciebie języku. Trzeba mówić powoli i dokładnie.
Translator który my kupiliśmy miał podobno sprawdzić się w każdym kraju. Niestety okazało się, że w Hiszpanii działał tylko jeden dzień, a potem wyskakiwał jakiś błąd. Więc nie wiem czy to nasza wina czy też wina producenta. W Polsce wszystko działa ok. Ale my jednak bardziej potrzebujemy go za granicą:)
Zobaczymy jak spisze się w czasie kolejnej podróży. Jeśli masz jeszcze jakieś pytania - odpowiem:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Z mojej strony w pełni szczera wypowiedź na temat Twojego wpisu. Linka zapisuję sobie do ulubionych, a cytat Alberta Camusa dokładnie odzwierciedla moje postrzeganie świata.
UsuńA co do tego tłumacza to jaka to firma? Można gdzieś zobaczyć takie urządzenie? A co do błędu to dzwoniłaś może na jakąś infolinię czy pisałaś? Czy ta firma wspiera w takich sytuacjach jak dzieje się coś nie tak?
Dziękuję za taka obszerna odpowiedź,jestem własnie na etapie planowania podroży do Francji - nic organizowanego, chce z tubylcami odrobinę po obcować ale mam problem bo niestety po francusku tylko Bonjour :) pomyślałam, że może taki tłumacz by mi się przydał.
Dzięki za miłe słowa.
UsuńJeśli chcesz poczytać opinie na temat translatora wpisz w google : "Vasco translator" i znajdziesz na jego temat wszystkie informacje oraz kontakty do firm które zajmują się sprzedażą. Jakoś tak mi zeszło, że nie dzwoniłam do sprzedawcy mojego translatora, ale zrobię to najpóźniej w przyszłym tygodniu, więc jeśli chcesz wiedzieć co z tego wynikło to przypomnij się pod koniec tygodnia lub zostaw mi swój adres mailowy.
Pozdrawiam i troszeczkę zazdroszczę francuskich wojaży:)
Dziękuję Ci ogromnie za odpowiedź! To czekam z niecierpliwością jak się Twoja sytuacja rozwiąże. Możesz mi pisać tutaj, albo jak masz ochotę to napisz maila: kateringkreatywny@gmail.com. :) No i idę szukać tego tłumacza :)
UsuńSpójrz na mój ostatni komentarz. Cóż za solidna firma:)
UsuńI jak Twoje sprawy? Nie miałam ostatnio zupełnie czasu tu zaglądać, a już widzę, że pojawił się nowy wpis więc siadam do lektury :)
UsuńKurcze, zupełnie zapomniałam. Dzięki za przypomnienie. Najpóźniej we wtorek dam Ci znać. Obiecuję:)
UsuńI jak Mario? Udało się coś zdziałać?
UsuńDzwoniłam dzisiaj do firmy w tej sprawie i byli strasznie zdziwieni, że translator nie działał. Niestety nie było głównego konsultanta i muszę ponownie zadzwonić jutro.
UsuńMuszę Ci jednak powiedzieć, że nie oczekuj od tego rządzenia cudów. On tłumaczy pojedyncze słowa i bardzo proste, nieskomplikowane zdania. Pod warunkiem, że trzeba bardzo dokładnie i powoli wypowiadać słowa, bo w przeciwnym razie z tłumaczenia wychodzą straszne bzdury.
Jeśli jutro będę wiedzieć coś więcej - dam Ci znać.
Po dzisiejszej rozmowie z Panem z firmy translatorskiej jestem zdegustowana, ponieważ on nie wie w czym jest problem i dlaczego w Hiszpanii sprzęt nie działał. Ma przysłać kuriera, który zabierze go do firmy i będą sprawdzać. Przed zakupem dawali gwarancję, że translator automatycznie łączy się z każdą siecią. Niestety okazało się coś innego. Na dzień dzisiejszy chyba nie polecałabym Ci tego sprzętu. Zobaczymy jak będzie sprawował się w Grecji. Jeśli sytuacja się powtórzy to pozostaje "kosz na śmieci":)
Usuńhuh... no to ja w gorącej wodzie kąpana, zamówiłam to: http://www.tlumacze-elektroniczne.pl/tlumacze-mowy-i-tekstu/151-vasco-traveler-premium-5--5903111339227.html
UsuńTeraz się boję czy nie będę zwracać. W sumie na stronie piszą, że można zwrócić do 14 dni to... Będę Cie informować jak u mnie to wygląda. Pozdrawiam i obserwuję! :)
W Polsce będzie działać jak najbardziej, ale za granicą różnie może być. Może tylko ja miałam pecha. W najgorszym razie jak go przetestujesz i nie będziesz zadowolona - możesz oddać z powrotem. Koniecznie daj znać jak sprawa wygląda.
UsuńPrzyszedł do mnie ten Traveler. Działa nieźle, ale nie chce chwalić dnia przed zachodem słońca bo póki co to tylko w Polsce sprawdzałam jak sobie radzi. 18.07. wyruszam do Francji, zobaczymy co będzie. Naprawili Ci Twojego translatora?
UsuńMój translator zabrał kurier i na razie nie wiem co i jak będzie dalej. Ale super, że jedziesz do Francji. A do którego regionu?
UsuńMuszę przyznać, że firma "Tłumacze elektroniczne" spisała się na medal. Przysłali mi nowy translator, ponieważ okazało się, że jego poprzednik miał uszkodzony system GSM. Zobaczymy jak nowy sprzęt spisze się za granicą:) Mam nadzieję, że bez zarzutów. A czy Ty już opanowałaś francuski przed wyjazdem?:)
UsuńMon français s'améliore mais je dois encore beaucoup apprendre. :D uczę się, uczę ale teraz to już bardziej szykowanie, pakowanie :) nie mogę się już doczekać wylotu! :) Przede mną 2 tygodnie w Pays de la Loire. Cieszę się, że Twoje sprawy dobrze i mam nadzieję, że już nic się nie zepsuje, ani Tobie, ani mi :) Buziaki!
UsuńCytowany fragment Pisma św. zawsze jest u mnie tym światełkiem ostrzegawczym, aby każdemu człowiekowi dać szansę poprawy, a nie oskarżać. Piękne zdjęcia, Mario, ale i forma postu bardzo mi sie podoba. Pozdrawiam. Teresa
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie.
UsuńDla mnie w ogóle Pismo Święte jest niewyczerpanym źródłem wszelkiej mądrości.
Staram się żeby w moim codziennym życiu miało ono wszechstronne i uniwersalne zastosowanie.
Pozdrawiam ciepło:)
Piękny wpis :)
OdpowiedzUsuńPolecam drogi pielgrzymkowe do Santiago de Compostella :) Podczas indywidualnej pielgrzymki doświadczyć Boga można codziennie nawet w drobnej hiszpańskiej życzliwości :) Odbyłam już kilka takich wypraw :) polecam :)
Wspaniale - zazdroszczę podróży :)
Cieszę się, że post Ci się podoba.
UsuńW Santiago de Compostella nie byłam, ale ja wychodzę z założenia, że Boga doświadczać można wszędzie. Przyroda, ludzka życzliwość, pomocna dłoń w potrzebie - to są symptomy i świadectwo na to, że Bóg towarzyszy nam na co dzień, a Jego nauki nie są nam obce. A modlitwę do Niego zanosić mogę w każdym miejscu i o każdej porze.
Pozdrawiam serdecznie:)
Piękne fotografie, człowiek jest fascynującym obiektem dla sztuki fotografowania. Próbowałam takiej fotografii i szybko się wycofałam, kiedy zapytałam kogoś o możliwość wykonania fotki o mało co nie zabrał mi aparatu. Nie jest to jednak reguła i próbować zawsze można. Ja jednak definitywnie zrezygnowałam z fotografowania ludzi. Przyroda jest łaskawsza, ha,ha....
OdpowiedzUsuńMiałam też kilka razy przypadek, kiedy robiąc jakieś fotki podeszło do mnie dziecko i poprosiło o zrobienie zdjęcia. Kiedy mam zgodę rodzica robię takie zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ja nawet nie pytam ludzi o to czy mogę zrobić zdjęcie. Mam taką jakąś dziwną intuicję i wyczucie, które podpowiadają mi, czy fotografowana osoba jest, czy też nie jest zadowolona. Często robię zdjęcia, kiedy ludzie nawet o tym nie wiedzą. Mój mały aparacik świetnie się sprawdza. Co prawda mój mąż czasami ostrzega mnie, że kiedyś się w końcu doigram i usłyszę niezbyt miłe słowa, ale skoro przez tyle lat robię zdjęcia i nawet w muzułmańskiej czarnogórskiej knajpie, do której wstęp mieli tylko mężczyźni - ja weszłam do środka, zamówiłam kawę i zrobiłam parę zdjęć, nie zostałam tam zlinczowana - to cóż jeszcze może mi grozić?:)
UsuńKiedy zaczynałam fotografować ludzi miałam pewne dylematy i jakiś wewnętrzny opór, a teraz stosuję metodę "szeroki uśmiech, otwarte serce" i do dzieła:) Prawie zawsze się sprawdza.
Pozdrawiam Cię Jolu serdecznie:)
Ludzie, których spotykamy podczas podróży są jak dla mnie esencją wyjazdów. Uwielbiam usiąść gdzieś i obserwować codzienność innych. Niestety brakuje mi odwagi do robienia ludziom zdjęć ale praca nad tym trwa i idzie mi coraz lepiej, kilka zdjęć już jest. To prawda, że ludzie wszędzie są tacy sami - każdy chce być kochany, szczęśliwy, żyć godnie, wszyscy mamy marzenia i dążymy do ich realizacji. I nie trzeba żadnych słów żeby między osobami z dwóch zupełnie różnych kultur nawiązała się nić porozumienia.
OdpowiedzUsuńJest dokładnie tak jak piszesz, a co do robienia zdjęć - nie bój się.
UsuńWiększość ludzi nie ma o to pretensji, a przy okazji możesz nawiązać fajną rozmowę z tubylcami.
A przecież o to właśnie chodzi, żeby wyjeżdżając za granicę - poza zabytkami i innymi atrakcjami poznawać przede wszystkim ludzi.
Pozdrawiam serdecznie:)
Świetny tekst, bardzo mądry i po ludzku uczciwy. Podpisuję się pod stwierdzeniem że dobro wraca, sama nie raz tego doświadczyłam, zawsze też starałam się pamiętać o tym, że nic nie jest nam dane na zawsze. Podobają mi się Twoje zdjęcia, sama też często fotografowałam ludzi na ulicy kiedy byłam we Włoszech, zarówno tych szczęśliwych jak i tych na zakręcie życia. Myślę, że za jakiś czas także pokażę coś z moich zasobów, zresztą niejednokrotnie wspominam o tym w moich postach, jednak sądzę iż taki temat potrzebuje aby go pogłębić, tak jak Ty to zrobiłaś. Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci pięknie za uznanie:)
UsuńUważam, że kto jak kto ale Ty z całą pewnością doskonale poradzisz sobie z zagadnieniem człowieczeństwa. Bardzo lubię czytać Twoje posty, w których zawsze widać głęboką analizę tematu na który piszesz.
A co do ludzi muszę Ci powiedzieć, że kiedy spotykam osoby na zakręcie życia - podobnie jak Ty nigdy ich nie krytykuję, bo przecież każdego z nas może spotkać kiedyś to samo.
I kto wtedy poda rękę?
Mimo refleksyjnego posta pozdrawiam bardzo słonecznie:)
Zdjęcia piękne, interesujące, przesłanie wpisu również . Ja wyniosłam z domu szacunek dla każdego człowieka bez względu na jego status społeczny,stan posiadania, bo o człowieku świadczy jego człowieczeństwo. Niestety w prawdziwym życiu bywa zupełnie inaczej i ludzie hołdują zasadzie " jak cię widzą, tak cię piszą " i stosują swoje miary dla oceny innego
OdpowiedzUsuńczłowieka. Natura ludzka jest dwubiegunowa i od człowieka zależy, którą z nich wybierze. Przesyłam pozdrowienia i życzenia wykonania wielu jeszcze ciekawych zdjęć ludzi z całego świata.
Bardzo mi miło, że zajrzałaś w moje skromne progi. Cieszę się, że podzielasz moje zdanie dotyczące relacji międzyludzkich. Gdyby wszyscy ludzie chociaż w maleńkim stopniu kierowali się w swoim życiu ewangelią, w ogóle nie byłoby problemu nietolerancji czy też nienawiści.
UsuńJa osobiście marzę o takim świecie. I wiem, że jest nas dużo więcej.
Zajrzałam na Twojego bloga i widzę, że mamy zupełnie podobny światopogląd i hierarchię wartości. Jeszcze raz dziękuję i zawsze serdecznie Cię zapraszam:)
Ogromnie mądry i piękny wpis, ze wzruszeniem serca go przeczytałam, zatrzymując się przy każdej ilustracji i treści. Również uważam jak Ty, że nie należy oceniać człowieka powierzchownie, bo jakkolwiek by nie było to w każdym jest ukryte dobro, a nigdy nie wiadomo dlaczego ktoś jest tak a nie inaczej. Tak więc, też nie należy nikogo obrzucać kamieniami tylko dlatego, że jest inny niż my. Dlatego też, moje motto bloga brzmi: "...Jeśli ktoś rzuci w ciebie kamieniem nie podnoś, bo zarazisz się jego nienawiścią!" Jak na to wychodzi, obie kierujemy się Jezusowym przesłaniem i treścią Biblijnego przekazu. Marysiu, pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :)
OdpowiedzUsuńRóżo bardzo się cieszę, że zaczęłam pisać bloga bo dzięki niemu mogę poznawać wartościowych i wrażliwych ludzi do których Ty z całą pewnością należysz.
UsuńMasz rację, że gdyby ludzie chociaż w małym stopniu kierowali się ewangelią - świat wyglądałby zupełnie inaczej. Ja jednak wierzę w ludzi i przekonanie, że w każdym człowieku tli się Boża iskierka - niektórzy wyzwalają z niej duży płomień, inni niestety zupełnie ją gaszą.
Pozdrawiam Cię Różyczko bardzo ciepło:)
Dzień dobry Pani Mario,
OdpowiedzUsuńZaniepokojeni Pani przygodą w Hiszpanii z naszym Vasco Translatorem postanowiliśmy skontaktować się z Panią. Czy możemy prosić o Pani adres mailowy lub numer telefonu? Skontaktujemy się z Panią w najlepszym dla Pani terminie by rozwiązać niedogodność związaną z użytkowaniem naszego tłumacza.
Pozdrawiam serdecznie,
Sabina - Tłumacze Elektroniczne
sklep@tlumacze-elektroniczne.pl
Bardzo dziękuję za zainteresowanie się moim - ale przede wszystkim "Waszym" problemem.
UsuńW przyszłym tygodniu skontaktuję się z Wami.
Mam głęboką nadzieję, że błąd w obsłudze leży po mojej stronie. W przeciwnym razie Wasz produkt będę skutecznie odradzać każdej zainteresowanej nim osobie.
Dziękuję za szybką interwencję i pozdrawiam serdecznie całą obsługę firmy "Tłumacze elektroniczne":)
Nie potrafię tak ładnie pisać, ale czytając Twój post poczułem, że tak może pisać tylko osoba o duże uczciwości i pełna wiary w dobro ludzi. Oby nic nie zmieniło w Tobie tego nastawienia do świata.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie bądź aż tak bardzo skromny:)
UsuńUważam, że świetnie piszesz swoje posty, a Twoje zdjęcia są rewelacyjne i zawsze budzą mój zachwyt. A co do mnie, to chyba masz rację. Jestem rzeczywiście uczciwa - czasami aż do bólu. Nienawidzę obłudy i zakłamania. Niestety w dzisiejszych czasach ta cecha charakteru nie jest aż tak bardzo pożądana. Ale ja po prostu nie potrafię inaczej.
Dziękuję za Twoje miłe słowa i serdecznie Cię pozdrawiam:)
Piękne i mądre podejście do świata prezentujesz. Co prawda nie ośmieliłam się, żeby robić zdjęcie obcym ludziom, ale Ciebie za to też podziwiam. :)
OdpowiedzUsuńRobiąc zdjęcia innym ludziom wydaje mi się to bardzo oczywiste. Być może dlatego, że sama osobiście nie miałabym pretensji o to, gdyby ktoś ukradkiem pstryknął mi fotkę.
UsuńDziękuję serdecznie i pozdrawiam pięknie:)
I znowu jestem pod wrażeniem Twojego bardzo pięknego postu. Podziwiam Twoją odwagę w fotografowaniu ludzkich postaci. Miałam przykry wypadek. Pewnego razu fotografowałam piękną dziewczynę, oczywiście za jej zgodą. Podszedł do mnie mężczyzna wyrwał mi z ręki aparat i roztrzaskał o ziemię. To było koszmarne przeżycie. Zawsze w walizce mam drugi, zapasowy aparat. Zdjęcia odzyskałam. Od tego czasu nie robię nikomu zdjęć, chyba, że mnie o to prosi.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
No to ładnie mnie wystraszyłaś. Twoja koszmarna przygoda z aparatem z całą pewnością nieźle Cię wystraszyła. Mam nadzieję, że nigdy nie spotkam na swojej drodze takiego furiata-wariata.
UsuńTym bardziej, że wyjeżdżając zabieram zawsze tylko jeden aparat:)
Pozdrawiam Cię Łucjo serdecznie:)
Bardzo ciekawy zbiór człowieczeństwa. Też lubię fotografować ludzi, ale z publikacją mam problem, bo jednak zgody ich na to nie mam, dlatego fotografuję koty, za którymi nie przepadam. I wiesz chyba trochę jedno z drugim ma coś wspólnego, bo nie przepadam za kotami dlatego, że miałam do czynienia ostatnimi czasy z samymi wredotami, więc nawet nie mam ochoty dać im szansy. Chyba często też bywa tak z ludźmi. Myślę, że ludzie są dobrzy, ale niestety źli też. Warto zawsze dać szansę i samemu być dobrym, ale z zaufaniem i 100% wiarą w dobroć innych niestety trzeba uważać...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
To nie jest tak, że ja ufam każdemu człowiekowi w 100%. Również niejednokrotnie w swoim życiu spotykam ludzi fałszywych i obłudnych. Wtedy staram się dawać takiej osobie szansę na "zmianę". Jeśli ktoś z tego nie chce skorzystać, wtedy ja zachowuję dystans /podobnie jak robią to koty/:).
UsuńPozdrawiam pięknie:)
Naprawdę podziwiam Cię, że potrafisz robić zdjęcia ludziom, ja tego nie umiem. Wydaje mi się, że odbiorę komuś prywatność, kiedy wyceluję w niego ten mój wielki obiektyw. Nie mam małego aparatu, od razu widać co mam w ręku. Jak podejść do ludzi, by im zrobić zdjęcie nie naruszając ich prawa?
OdpowiedzUsuńNigdy nie rozpatrywałam kwestii robienia zdjęć z naruszeniem prywatności innego człowieka.
UsuńPewnie dlatego, że ja sama nie miałabym do nikogo pretensji o zrobienie mi zdjęcia.
Mój aparacik sprawdza się świetnie. Prawie w ogóle go nie widać, a robi całkiem niezłe fotki.
Czasami kiedy robię zdjęcia innym ludziom pytam o zgodę i muszę Ci powiedzieć, że zazwyczaj odpowiedź jest pozytywna.
Pozdrawiam:)
Niestety czasu cofnąć się nie da, ale zawsze można przecież odpowiednio wykorzystać bieżącą chwilę i każdy moment naszego życia na prawidłowe relacje, szacunek oraz pozytywne nastawienie do drugiego człowieka.
OdpowiedzUsuńPrzecież pomiędzy bogactwem, a skrajnym ubóstwem tak naprawdę jest bardzo cienka linia.
Wystarczy chwila nieuwagi, ostry zakręt w życiu, nieprzychylne zbiegi okoliczności i na własnej skórze człowiek może się przekonać o tym, jak żyje się po drugiej stronie lustra.
Zanim więc podniesiemy z ziemi kamień
- otwórzmy najpierw nasze serce na drugiego człowieka,
a zamiast nim rzucić - spróbujmy podać mu naszą pomocną dłoń.
Tego życzę sobie oraz Wam wszystkim.
Mario wybrałam te trzy cytaty z Twojego posta i warto się zastanowić nad sensem swojego życia i bliskich post wspanialy zdjęcia mówią same za siebie serdecznie pozdrawiam
Dziękuję Wandziu i serdecznie Cię pozdrawiam:)
UsuńLudzie są bardzo ważnym elementem zarówno naszego życia jak też podróży. Ja akurat nie mam odwagi robić zdjęć obcym (szczególnie unikam tego "za opłatą"), ale staram się rozmawiać i poznać.
OdpowiedzUsuń"Za opłatą" to był tylko ten jeden jedyny przypadek. Poza tym nie boję się robić zdjęć ludziom. Być może dlatego, że po prostu nie boję się ludzi:)
UsuńUwielbiam obserwować ludzi, gdziekolwiek pojadę potrafię przysiąść gdzieś i patrzeć... na tę zwykłą, najzwyklejszą codzienność i to zapamiętuję z podróży. Zdjęcia robię ale staram się robić bez ludzi, bo sama nie chciałabym być fotografowana bez zgody, natomiast jeśli się trafi to te bardziej zauważalne maskuję tożsamość, to taki mój osobisty gest. Uwielbiam osoby starsze, mam do nich ogromny szacunek.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i piękny post :) Pozdrawiam
Mam podobnie jak Ty. Mogę siedzieć godzinami i obserwować ludzi.
UsuńNiesamowite, a zarazem fantastyczne jest to, że jesteśmy tak różni.
Zarówno pod kątem wyglądu, jak i sposobu patrzenia na świat.
Dziękuję za miłe słowa i również pozdrawiam:)
Pieknie napisane... Bardzo mi się podoba. Zdjęcia są świetne. Ja ciagle mam obawy robić fotki ludziom.. Jakoś nie potrafię..
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Jola
Pięknie dziękuję i również serdecznie pozdrawiam:)
UsuńJak zwykle piękny post, dający do myślenia. Ja nigdy nie fotografuję ludzi. Mam jakieś obawy, ale widzę, że warto. Masz rację bardzo często patrząc na człowieka wielu z nas od razu szufladkuje go do określonego według nas statusu. Jakie to niesprawiedliwe. Przecież wszyscy jesteśmy równi. Status nie ma tu znaczenia. Wszyscy jesteśmy tacy sami w oczach Naszego Pana. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńJest dokładnie tak jak piszesz.
UsuńDziękuję pięknie i pozdrawiam serdecznie:)
Piękny wpis. No i te zdjęcia ludzi, uwielbiam! Wpatruję się w ludzkie twarze i chciałoby się o nich dowiedzieć więcej.
OdpowiedzUsuńA dobro....pewnie że wraca. Nawet w tej samej chwili, o daje nam szczęście, radość z dawania.
pozdrawiam ciepło :)
Nic dodać nic ująć.
UsuńDziękuję bardzo i również ślicznie pozdrawiam:)
Gratuluję odwagi w robieniu zdjęć ludziom. Ja tak nie umiem.
OdpowiedzUsuńTym postem pokazałaś szacunek do ludzi, różnych ludzi. To piękne.
Też lubię zacytowany przez Ciebie fragment Biblii.
Pozdrawiam
Jakoś nie patrzę na to pod katem odwagi, a bardziej fascynacji drugim człowiekiem.
UsuńZdaję sobie sprawę z tego, że ludzie są różni, ale jak do tej pory nie spotkałam się z agresją, czy jawną niechęcią. Może dlatego, że szanuję każdego człowieka, może...
Pozdrawiam serdecznie:)