Kordoba - miasto, które w X wieku było milionową metropolią /aktualnie mieszka tutaj około 330 tysięcy ludzi/ i zaliczało się do największych
i najwspanialszych miast świata.
Kiedyś przodowało nawet przed Konstantynopolem.
Kordoba leży nad rzeką Gwadalkiwir, a most łączący obie części miasta to
16-łukowy Puente Romano /Most Rzymski/ o długości 240 m. i szerokości 6,5 m. Zbudowany został na fundamentach swego poprzednika z czasów Oktawiana Augsta /I w.p.n.e/.
Przez most ten biegła słynna droga Via Augusta.
Północna brama Puerta de Puente /Brama Mostowa/ powstała za panowania Filipa II /syna cesarza Karola V/, który z kolei był wnukiem Izabeli Katolickiej oraz Ferdynanda Aragońskiego.
Najpierw sprawdzę nuty i wypalę, potem będę grał |
Południową wieżę Torre de Calahorra wzniósł Enrique II Trastamara, by powstrzymać wojska jego przyrodniego brata Pedra I Okrutnego, z którym rywalizował o tron Kastylii.
W umieszczonym w wieży Museo Vivo de Al-Andalus /Żywe Muzeum Andaluzji/ za pomocą środków multimedialnych przedstawiono życie w średniowiecznej Kordobie.
Z wieży rozciąga się naprawdę piękny widok na miasto oraz rzekę Gwadalkiwir.
Historyczne centrum miasta Kordoby zostało wpisane na listę UNESCO.
Celtyberyjską osadę zdobył w 206 r. p.n.e. rzymski generał Klaudiusz Marcellus, a w czasach Oktawiana Augusta - osada była stolicą bogatej prowincji Betica. Miała szerokie ulice, wspaniałe świątynie.
W 410 r. Wandalowie spustoszyli Kordobę, po nich przybyli wyznający arianizm Wizygoci, którzy położyli kres potędze Rzymu.
Ale teraz nadchodziła nowa epoka. U bram miasta stanęły wojska muzułmańskie, na czele których stanął wygnany z Damaszku książę Abd ar-Rahman.
Zdobył Kordobę i w 756 r. ogłosił się niezależnym emirem Al-Andalus.
Uwiecznił on swoje imię jako ten, który rozpoczął w 786 r. budowę wspaniałego meczetu w Kordobie, do którego obecnie się udajemy.
Mezquita Catedral /Meczet-Katedra/ sprawia niesamowite wrażenie. Na zewnątrz, poza swoim ogromem, no i oczywiście piękną architekturą niczym szczególnym się nie wyróżnia. Za to wnętrze to już istny misz-masz, chociaż muszę przyznać, że pomimo mieszanki stylów i detali architektonicznych - powala mnie na kolana. Wyobraźcie sobie muzułmański meczet, pośrodku którego wzniesiona jest katolicka katedra.
To naprawdę jest niecodzienny widok. Istne szaleństwo.
Meczet uznany jest za najwspanialszy na świecie przykład sakralnej architektury islamskiej i wpisany na listę UNESCO wraz z historycznym centrum.
W miejscu kultu iberyjskich plemion Rzymianie wznieśli świątynię Janusa, którą zburzyli chrześcijańscy Wizygoci, po czym wykorzystując rzymskie fundamenty i kolumny zbudowali bazylikę św. Wincentego.
Po zdobyciu Kordoby - Arabowie poprosili chrześcijan o udostępnienie im połowy kościoła i odtąd przedzielony murem działowym, służył wiernym obu religii.
Do tej pory odprawiane są tutaj nabożeństwa. Kiedy weszliśmy do Meczetu-Katedry właśnie kończyła się msza.
Meczet w Kordobie był wzorem dla budowniczych meczetów na Półwyspie Iberyjskim, a zapożyczony od Wizygotów łuk podkowiasty stał się najbardziej rozpoznawalnym elementem architektury islamskiej. Łuki budowano naprzemiennie z pomarańczowej cegły i białego kamienia.
Obecnie w meczecie znajduje się 856 kolumn /było ich 1293/.
Niestety na skutek decyzji Wielkiego Inkwizytora Tomasa de Torquemady - kapituła kościelna w 1523 r. zdecydowała o wycięciu kolumn pośrodku meczetu i rozpoczęciu budowy Katedry. Kiedy Izabela Katolicka zakazała stawiania kolejnych kaplic - naraziła się na gniew "pana" Torquemady. Gdy Karol V - wnuk Izabeli Kastylijskiej i Ferdynanda zobaczył kościół, przeraził się - kategorycznie wstrzymał wycinanie kolumn mówiąc:
Z meczetu wychodzimy na cudowne Patio de Naranjas /Dziedziniec Drzewek Pomarańczowych/, skąd w promieniach słońca podziwiamy muzułmański minaret z X wieku, przerobiony na dzwonnicę oraz tyły Meczetu-Katedry. Jeśli ktoś chciałby podziwiać panoramę Kordoby z góry - to krętymi schodami minaretu może wejść do punktu widokowego.
Kiedy nasze oczy już się napatrzyły i pozachwycały tymi wszystkimi cudami architektury i przyrody - przyszła kolej na brzuchy, które coraz bardziej domagały się zainteresowania z naszej strony.
Maszerujemy więc w stronę miasta, bacznie obserwując otoczenie.
Kierujemy się w stronę Juderii, czyli dzielnicy żydowskiej położonej między meczetem, rzeką, a murami obronnymi miasta.
Stoją tutaj śnieżnobiałe niewysokie domy z zachwycającymi patiami pełnymi kwiatów.
W maju /bardzo żałuję, że mnie to ominie/ odbywa się w Kordobie Festival de los Patios Cordobesas, czyli konkurs na najpiękniejsze patio.
Oprawą dla róż, goździków, hiacyntów, oleandrów, hortensji, bugenwilli, kwitnących drzewek pomarańczowych i cytrynowych są mauretańskie arkadowe galerie, balkony, nisze wyłożone płytkami azulejos. Konkurs obejmuje 50 dziedzińców, reprezentujących różne style ogrodowe, od tradycyjnych kordobańskich do egzotycznych. Festiwalowi towarzyszą koncerty gitarowe i tańce flamenco, a także zabawy do których zapraszani są wszyscy turyści.
Restauracja którą wybraliśmy, mogę z czystym sumieniem polecić wszystkim osobom odwiedzającym Kordobę. Wspaniały, typowo andaluzyjski wystrój z motywami korridy, a co chyba jest najważniejsze naprawdę pyszne jedzenie i kelnerzy tak uprzejmi, że aż było mi głupio.
Kiedy komuś upadła chusteczka lub nie mógł sobie poradzić z jakąś potrawą /dwie Japonki nie umiały jeść spaghetti/ - kelner od razu służył pomocą. W pewnym momencie myślałam, że zacznie je karmić.
A propo's Japończyków strasznie nieudolni są jeśli chodzi o jedzenie. Tuż za nami siedzieli dwaj panowie, którzy zamówili "ogon byka" i zupełnie nie wiedzieli jak się do niego zabrać. Cały czas wyskakiwał im z talerza. I tutaj znowu musiał interweniować kelner.
Całe szczęście, że paella z owocami morza mojego męża oraz moje spaghetti nie uciekały z naszego talerza.
Po obiedzie poszliśmy jeszcze na krótki spacer po mieście, a następnie skierowaliśmy się w stronę Królewskiego Alkazaru z przylegającym do niego cudownym mauretańskim ogrodem. Ale o tym będzie już kolejnym razem.
Kordoba 04.03.2016 r.
Obecnie w meczecie znajduje się 856 kolumn /było ich 1293/.
Niestety na skutek decyzji Wielkiego Inkwizytora Tomasa de Torquemady - kapituła kościelna w 1523 r. zdecydowała o wycięciu kolumn pośrodku meczetu i rozpoczęciu budowy Katedry. Kiedy Izabela Katolicka zakazała stawiania kolejnych kaplic - naraziła się na gniew "pana" Torquemady. Gdy Karol V - wnuk Izabeli Kastylijskiej i Ferdynanda zobaczył kościół, przeraził się - kategorycznie wstrzymał wycinanie kolumn mówiąc:
"To co teraz budujecie, można zbudować wszędzie,
a tego co burzycie - nie ma i nie było nigdzie".
Jaka szkoda, że ludzie nie potrafili i nadal nie potrafią zrozumieć meritum sprawy.
Kiedy nasze oczy już się napatrzyły i pozachwycały tymi wszystkimi cudami architektury i przyrody - przyszła kolej na brzuchy, które coraz bardziej domagały się zainteresowania z naszej strony.
Maszerujemy więc w stronę miasta, bacznie obserwując otoczenie.
Kierujemy się w stronę Juderii, czyli dzielnicy żydowskiej położonej między meczetem, rzeką, a murami obronnymi miasta.
Stoją tutaj śnieżnobiałe niewysokie domy z zachwycającymi patiami pełnymi kwiatów.
W maju /bardzo żałuję, że mnie to ominie/ odbywa się w Kordobie Festival de los Patios Cordobesas, czyli konkurs na najpiękniejsze patio.
Oprawą dla róż, goździków, hiacyntów, oleandrów, hortensji, bugenwilli, kwitnących drzewek pomarańczowych i cytrynowych są mauretańskie arkadowe galerie, balkony, nisze wyłożone płytkami azulejos. Konkurs obejmuje 50 dziedzińców, reprezentujących różne style ogrodowe, od tradycyjnych kordobańskich do egzotycznych. Festiwalowi towarzyszą koncerty gitarowe i tańce flamenco, a także zabawy do których zapraszani są wszyscy turyści.
Kiedy komuś upadła chusteczka lub nie mógł sobie poradzić z jakąś potrawą /dwie Japonki nie umiały jeść spaghetti/ - kelner od razu służył pomocą. W pewnym momencie myślałam, że zacznie je karmić.
A propo's Japończyków strasznie nieudolni są jeśli chodzi o jedzenie. Tuż za nami siedzieli dwaj panowie, którzy zamówili "ogon byka" i zupełnie nie wiedzieli jak się do niego zabrać. Cały czas wyskakiwał im z talerza. I tutaj znowu musiał interweniować kelner.
Całe szczęście, że paella z owocami morza mojego męża oraz moje spaghetti nie uciekały z naszego talerza.
Kordoba 04.03.2016 r.
Piekne miasto i jego opis.
OdpowiedzUsuńZgadza się. Kordoba jest piękna.
UsuńBardzo podoba mi się most i samo miasto. Bardzo ciekawe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie..:-)
Most również na mnie zrobił bardzo pozytywne wrażenie, a szczególnie jego widok z muzeum arabskiego był imponujący.
UsuńWiosenne pozdrowienia:)
Juderia bardzo mi sie spodobala. milo jest tak sobie chodzic po ladnym miescie, cos tam dowiedziec sie o jego historii, robic zdjecia, zjesc smacznie w przytulnym miejscu...Ty tp zrobilas, mila wycieczka! pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMiło mi, że spacer po Kordobie sprawił Ci przyjemność.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Przyjemnie bylo razem z Wami powedrowac uliczkami Kordoby. Piekne zdjecia.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie:)
UsuńW Kordobie byłam trochę lat temu, więc dziękuję za spacer po nim. Jest jednak coś, co sprawiało na mnie ogromne ogromne wrażenie i co pamiętam dokładnie do dziś. To Meczet i Katedra jednocześnie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO tak Meczet-Katedra to niesamowity widok. Połączenie dwóch światów i dwóch odmiennych kultur, które niestety ciągle ze sobą walczą. Jaka szkoda.
UsuńPozdrawiam wiosennie:)
Nawet nie wiem, co napisać. Brak mi słów, by wyrazić zachwyt.
OdpowiedzUsuńKiedy patrzę na zdjęcia, to chciałabym tam być. Na zdjęciu nr 56 i 72 - takie klimaty greckie. :)
Dziękuję za tę wspaniałą wycieczkę.
Pozdrawiam majowo.
Zapomniałam dodać, że katedra i meczet powaliły mnie na kolana...
OdpowiedzUsuńWołam M., by pokazać mu zdjęcia. :)
Meczet-katedra na każdym odwiedzającym robią niesamowite wrażenie.
UsuńJeśli będziesz miała okazję koniecznie odwiedź to miejsce.
Pozdrawiam majowo:)
Nie wiem czemu myślałam, że Kordoba jest mniejsza... W tym roku zwiedzę kawałeczek Andaluzji (Ronde, Sientas de las Bodegas i Sewille), mam nadzieję, że kiedyś jednak pojadę tam na dłużej i zobaczę wtedy te miejsca, o których piszesz. W tym roku mam niestety tylko niecały tydzień.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że czas nie jest z gumy, a na w miarę dobre poznanie Andaluzji przydałby się co najmniej miesiąc. W Rondzie i Sewilli byłam. Ronda cudownie położona i widoki nieziemskie, z kolei w Sewilli moim sercem zawładnął bez reszty Plac Hiszpański. Coś pięknego. Chętnie wróciłabym w to miejsce jeszcze raz.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Mario, jestem zachwycona Kordobą. Nie znałam tego miasta. Bardzo tego żałuję.
OdpowiedzUsuńWczoraj czytałam Twoją relację i podziwiałam zdjęcia.
Serdecznie pozdrawiam:)
Kordoba rzeczywiście jest piękna, a najbardziej podobał mi się Pałac Królewski wraz z ogrodami,
Usuńo których będę pisać. Niewiarygodną rzeczą jest fakt, że w X wieku liczba ludności tego miasta wynosiła milion. Coś nieprawdopodobnego.
Pozdrawiam serdecznie:)
Na Kordobę totalnie nie mieliśmy czasu, ale mam nadzieję, że nadrobię to przy innej okazji. Bardzo bym chciała wybrać się na ten majowy festiwal. Może wtedy będzie czas na dłuższe zwiedzanie.
OdpowiedzUsuńJa przecież niedawno oglądałam u Ciebie piękne zdjęcia z Kordoby, a festiwal majowy to musi być niezapomniane przeżycie. Również chciałabym tam wtedy być.
UsuńPozdrawiam majowo:)
Na szczęście maj jest co roku więc jest szansa, że kiedyś pojedziesz do Kordoby pozachwycać się wszystkimi dziedzińcami biorącymi udział w konkursie na ten najpiękniejszy. Współczuję jurorom bo wyłonienie zwycięzcy z pewnością nie jest łatwe. Meczet musi być wspaniały, mam nadzieję, że kiedyś będę w Kordobie. Maurowie zostawili w Andaluzji wiele niesamowitych miejsc.
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że ciężko wybrać najpiękniejsze patio spośród samych pięknych.
UsuńZwiedzając Andaluzję rzeczywiście na każdym kroku widać mieszankę kultur, stylów i ludzi.
Można tutaj spotkać Cyganów, Murzynów, Muzułmanów, no i oczywiście przystojnych Hiszpanów:) Naprawdę ciekawy region.
Ale w tym tkwi właśnie jej urok.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ja również mam nadzieję na zobaczenie kiedyś tego niesamowitego miejsca na ziemi. Twoje zdjęcia Kordoby mnie olśniły. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj wiele jest tutaj miejsc, które czarują i w których można się zakochać.
UsuńJa zakochałam się w Alhambrze i Placu Hiszpańskim.
Wierzę, że marzenia się spełniają. Jeśli masz podobnie to Kordoba jest w zasięgu ręki:)
Kolejne ciekawe miejsce, gdzie mieszają się kultury i wyznania. Dla mnie ma to taki wydźwięk pozytywny, że możliwe jest współcześnie współistnienie bezkonfliktowe.
OdpowiedzUsuńAleż byłoby cudownie żyć w świecie, w którym ludzie niezależnie od swoich poglądów i przekonań wzajemnie się tolerują.
UsuńNiestety obserwując wszystkie tragiczne wydarzenia mające obecnie miejsce na naszej planecie - będzie to dopiero możliwe wtedy, kiedy powróci Jezus i zaprowadzi nowy porządek.
Serdecznie Cię pozdrawiam:)
Prześliczna jest Kordoba. Chociaż najbardziej podobają mi się te boczne uliczki na Twoich zdjęciach. Architektura jest wręcz koronkowa, urzeka mnie połączenie bieli z niebieskim, takie greckie trochę.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że tylko ja mam jakiś dar to wypatrywania dziwnych zachowań przy jedzeniu jeśli chodzi o Japończyków:)))
Pozdrawiam:)
Zapuszczanie się w boczne uliczki miast to moja specjalność. W Granadzie takim specyficznym miejscem z cygańskim klimatem była dzielnica Albaicin.
UsuńObserwując kordobańskie patia również miałam skojarzenia greckie. To pewnie przez te kolory.
Pozdrawiam wiosennie:)
Jestem wprost zauroczona Hiszpanią a Kordoba fantastyczna - Meczet-Katedra to niesamowity widok lubię takie klimaty.W piękny sposób Mario opisujesz swoje podroże milego i cudownego weekendu pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że lubisz ze mną podróżować.
UsuńRównież życzę pięknego, radosnego weekendu:)
I just saw your report from Córdoba.
OdpowiedzUsuńI hope, that you have felt well between us.
Kisses
I would be happy to visit the Cordoba again:)
Usuń