Czy wierzysz w totalne zauroczenie kimś lub czymś od pierwszego wejrzenia? Nawet jeśli kiedyś byłam dość sceptycznie do tego nastawiona i była to kwestia do ewentualnej dyskusji lub przemyślenia - to w chwili obecnej mówię zdecydowane "tak".
Nerja podbiła moje serce na "dzień dobry". A co było na "do wiedzenia?".
Na pożegnanie był pyszny obiad - nie gdzie indziej, jak na balkonie Europy.
Zanim jednak opiszę to miejsce chciałabym pokazać Wam kilka zdjęć krajobrazów, jakie towarzyszyły nam w tej podróży.
Prawda, że pięknie?
Na dole 22 stopnie i piękne słoneczko, a szczyty Sierra Nevada pokryte są śniegiem. Niesamowity kontrast.
Gdybym miała określić Andaluzję jakimś jednym charakterystycznym słowem, które najbardziej oddawałoby charakter i specyfikę tego regionu - bez dwóch zdań nazwałabym ją "krainą drzewek oliwnych", które tutaj uprawiane są praktycznie wszędzie.
Nawet w powietrzu unosi się ich specyficzny zapach, a w polach często widać gospodarstwa, które nadzorują i zajmują się "oliwkowym interesem".
Nigdzie na świecie nie rośnie więcej drzewek oliwnych niż w Andaluzji.
Na pożegnanie był pyszny obiad - nie gdzie indziej, jak na balkonie Europy.
Zanim jednak opiszę to miejsce chciałabym pokazać Wam kilka zdjęć krajobrazów, jakie towarzyszyły nam w tej podróży.
Prawda, że pięknie?
Na dole 22 stopnie i piękne słoneczko, a szczyty Sierra Nevada pokryte są śniegiem. Niesamowity kontrast.
Nawet w powietrzu unosi się ich specyficzny zapach, a w polach często widać gospodarstwa, które nadzorują i zajmują się "oliwkowym interesem".
Nigdzie na świecie nie rośnie więcej drzewek oliwnych niż w Andaluzji.
Tak naprawdę Nerja nie posiada jakichś szczególnie wartościowych zabytków czy obiektów, które trzeba koniecznie zobaczyć i zwiedzić.
Przypuszczam, że właśnie ta jej zwyczajność powoduje, że jest tutaj niezwykle klimatycznie i pięknie.
W zasadzie wszystkie atrakcje miasta znajdują się w jednym miejscu. I mały ryneczek i uroczy kościółek i śliczna nadmorska promenada, wraz ze słynnym balkonem Europy.
Okolica ta zamieszkana była już bardzo dawno temu. Świadczą o tym malowidła naskalne, znajdujące się w jaskiniach Nerji. Pierwsze ślady ludzi datuje się na ok. 25 tys. lat p.n.e.
Jaskinie są godne uwagi i odwiedzenia. Zostały odkryte zupełnie przypadkiem w 1959 r. przez grupkę przyjaciół szukających nietoperzy. W 2012 r. odkryto malowidła naskalne, przedstawiające zwierzęta. Prawdopodobnie są dziełem neandertalczyków i należą do najstarszych dzieł sztuki w historii ludzkości.
Odbywają się tutaj również koncerty muzyczne, które ze względu na panującą akustykę oraz otoczenie muszą robić niesamowite wrażenie na odbiorcach.
Do niedawna Nerja była spokojną, zwyczajną, leniwą wioską rybacką. Aktualnie - podobnie jak inne miejscowości Wybrzeża Costa del Sol miasto oblegane jest przez turystów.
Rzymianie zwali osadę Detunda, a Arabowie - Narixa /obfita wiosna/, stąd dzisiejsza nazwa.
Produkty rolne i jedwabne z tego rejonu znane były w świecie arabskim.
Obecnie uprawia się tutaj tropikalne, ciepłolubne owoce - m.in papai, mango.
Okolica nazywana jest również największym zagłębiem uprawy avocado,
w całej Europie.
Ze względu na specyficzne położenie miasta oraz protesty mieszkańców dotyczące zagospodarowania przestrzennego - nie ma tutaj bloków, czy też dużych kompleksów hotelowych. To właśnie sprawia, że w Nerji nie "wieje" typową komercją, lecz jest bardzo "swojsko" i przytulnie.
Ponad wodami morza Śródziemnego rozpościerają się górskie szczyty - na dole natomiast, w uroczych zatoczkach znajdują się piaszczyste plaże i błękitne, szumiące morze. Czy można sobie lepiej wyobrazić letni wypoczynek?
Balcon de Europa to najbardziej charakterystyczna część miasta, która powstała na miejscu arabskiej fortecy, pochodzącej z IX wieku.
Krótko po trzęsieniu ziemi, które nawiedziło ten rejon Hiszpanii w 1885 roku - do miasta przyjechał król Alfons XII. Wtedy też nadał temu miejscu nazwę Balkon Europy. Królowi chyba bardzo się tutaj spodobało, ponieważ stoi na balkonie do dnia dzisiejszego:)
Król Alfons XII |
Spragnieni i głodni - spacerkiem, z balkonu Europy zmierzamy w kierunku balkonu restauracji, znajdującej się po przeciwnej stronie, tuż nad morskim urwiskiem. Nie ma wyjścia. Obiad w takich okolicznościach po prostu musi smakować:)
Na przystawkę zamawiamy krewetki i ośmiornicę /zaryzykowałam i było to całkiem niezłe/, ale jako danie główne wybrałam jednak sprawdzoną lazanię. No i oczywiście obowiązkowo lampeczka czerwonego, wytrawnego wina. Mój mąż został przy owocach morza.
Z balkonu bardzo fajnie widać przeciwległy brzeg z restauracją, w której jemy obiad, natomiast z restauracji rozciąga się panorama balkonu |
A to już deser w postaci bitej śmietany i bardzo słodkiego ciacha z jabłkami i serkiem mascarpone |
W centrum miasta stoi uroczy kościółek El Salvador pochodzący z XVII wieku |
Podobno osoby planujące w nim zawrzeć związek małżeński zdążą się zestarzeć - ze względu na bardzo odległe terminy. Kościół ten jest jedną z bardziej pożądanych świątyń w Hiszpanii, w której ludzie chcą sobie powiedzieć sakramentalne "tak".
Nerja znana jest ze wspaniałej pogody. Mikroklimat który tu występuje powoduje, że latem nie jest zbyt gorąco, a zimy praktycznie nie ma. Niemal przez cały rok promienie słońca wdzierają się w każdy zakamarek, turkusowe fale uderzają o brzegi, a wiatr delikatnie szumi w pióropuszach palm. Śmiało można stwierdzić, że wakacje nigdy się tutaj nie kończą. Nawet koty o tym wiedzą. I co Wy na to moi drodzy? Pewnie tak jak ja, nie mielibyście nic przeciwko wprowadzeniu takiej "aury rozrzewnienia" w naszym kraju?
Nerja słynie również ze swej życzliwości i otwartości w stosunku do wszystkich odwiedzających to miasto.
Więc czy można się dziwić, że kiedy siadam na ławeczce, wygrzewając się w promieniach ciepłego słoneczka - najchętniej chciałabym, żeby ten błogostan trwał w nieskończoność.
Tym bardziej, że nie musimy się nigdzie spieszyć, bo nasz hotel znajduje się tuż za rogiem. Po prostu "chwilo trwaj".
Jutro czeka na nas niesamowita Granada wraz ze wszystkimi swoimi atrakcjami, więc dzień z całą pewnością będzie pełen wrażeń, no i oczywiście intensywnego maszerowania po wszystkich zakamarkach miasta.
Powtarzając zatem znamienne słowa Scarlett O'hary: "Pomyślę o tym jutro" - dzisiaj jestem przecież tutaj i teraz:)
Piękne fotki, cudne miejsce...
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt..:-)
Bardzo dziękuję i również życzę, spokojnych rodzinnych świąt:)
UsuńZazdroszczę, jak wygram w totka to się tam wybiorę z rodziną :-) Piękne widoki,ciepło, słoneczko a u nas leje i leje :-(
OdpowiedzUsuńŻyczę Wesołych Świąt :-)
Agatko - nie koniecznie musisz wygrywać w totka, żeby zwiedzać piękne miejsca.
UsuńPrzecież Polska ma tyle atrakcji, że nie trzeba nigdzie wyjeżdżać, żeby się zachwycać.
A wbrew pozorom wczasy zagraniczne wcale nie są droższe od wyjazdów zagranicznych.
Pod warunkiem, że jedziemy po sezonie, a wyjazd organizujemy na własną rękę, bez pośrednictwa biura turystycznego.
Pozdrawiam słonecznie i życzę samych radosnych chwil:)
Mam wrażenie, że Ty ciągle jesteś w podróży :-) Pięknych Świąt!
OdpowiedzUsuńA to mnie rozgryzłaś. Nawet jeśli w realu nigdzie nie jadę to i tak lubię podróżować wirtualnie. A tak na serio to bardzo lubię podróże, nie tylko te dalekie, ale również bliskie.
UsuńNawet wychodząc za przysłowiowy płot - potrafię zawsze znaleźć coś, co mnie oczaruje i zachwyci:)
Życzę ci cudownych, rodzinnych świąt:)
Po prostu bajka.
OdpowiedzUsuńTak właśnie można się tutaj czuć:)
UsuńBoże jak tam jest pięknie. Uwielbiam takie klimaty. Oczywiście, że wierzę w takie zauroczenie, tak właśnie miałam z Toskanią i podobnie z Amalfi. Zakochałam się już w zdjęciach, a kiedy tam pojechałam moja miłość ugruntowała się na dobre!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Sama zatem rozumiesz mnie najlepiej, a Toskania dopiero przede mną. Mam nadzieję, że kiedyś moje toskańskie marzenie się spełni. Kiedy jestem u Ciebie na blogu i patrzę na zdjęcia już chciałabym tam być. Serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego co najlepsze:)
UsuńWierzę, bo doświadczyłam tego parę razy :) A po obejrzeniu zdjęć, nie dziwię się Twojemu zauroczeniu. To przepiękne miejsce.
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia świąteczne Mario - pokoju, radości, ciepła w sercu i wokół Ciebie. Niech ten świąteczny czas ubogaci Cię i przyniesie dobro.
Basiu serdecznie dziękuję za miłe słowa i również chciałabym Ci życzyć, żeby nie tylko świąteczny czas, ale również każdy nadchodzący dzień był powodem do radości i celebrowania codzienności:)
UsuńKolejna fantastyczna wyprawa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam świątecznie z wietrznego Paryża :)
Dzisiaj jedziemy do Argenteuil zobaczyć wystawioną na widok publiczny szatę Jezusa.
Serdecznie dziękuję i dzisiaj biegnę do Ciebie:)
UsuńPiękne miejsce na spokojny urlop. Widoki nieziemskie, do tego cudowne lazurowe niebo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To prawda. Nie miałabym nic przeciwko ponownemu spędzeniu w tym miejscu letnich wakacji:)
UsuńBAJKOWE KRAJOBRAZY W NAJNORMALNIEJSZY SPOSÓB JEST MI ŻAL ZDJECIA WSPANIALE
OdpowiedzUsuńSZCZESLIWYCH SWIAT
Przesyłam serdeczności:)
UsuńNie dziwię się że miejsce Cię oczarowało, jest naprawde piękne i klimatyczne a do tego jak widać bardzo czyste. Wspaniały ten balkon!
OdpowiedzUsuńW czasie zwiedzania Andaluzji wybrałam kilka tego typu miasteczek, które od razu przypadają człowiekowi do gustu i stają się bliskie sercu.
UsuńPrzypuszczam, że każdy z nas tak ma.
Serdecznie pozdrawiam:)
Byliśmy tam krótko, ale to wystarczyło, żeby nas oczarować. Pospacerowaliśmy chwilę po mieście, zjedliśmy lody, zwiedziliśmy jaskinię, obejrzeliśmy z daleka akwedukt. Chętnie bym tam wróciła. :)
OdpowiedzUsuńJa też nie miałabym nic przeciwko powrotowi, tym bardziej, że poznaliśmy w Nerji naszą rodaczkę mieszkającą tutaj od 7 lat, prowadzącą własny sklepik i wynajem apartamentów. Mamy wizytówkę, drzwi otwarte, więc kto wie?:)
UsuńSuper! Z takiej okazji warto skorzystać. :)
UsuńMyślę, że też zakochalibyśmy się w tym miejscu.
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsce, takie właśnie swojskie, jak piszesz. :)
Wpisuję na listę :)
Pozdrawiam ciepło!
Nie ulega wątpliwości, że byłabyś zachwycona. Jeśli będziesz w tamtym rejonie-koniecznie odwiedź to miasteczko.
UsuńPozdrawiam:)
Lubie tak widziec jak Ty miejsca, ktore odwiedzam, nie tylko zabytki, muzea, etc...interesuja mnie ulica, ludzie, przyroda, potrawy , wszystko! i masz racje, dzisiaj szaroburo i padajaco a takie posty umilaja ten czas! pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPrzecież tak naprawdę to ludzie tworzą klimat i specyfikę danego miejsca, a gdziekolwiek jestem bardzo lubię ich obserwować.
UsuńSerdeczności przesyłam:)