O mnie

"Któż to Ci powiedział, że nie ma już na świecie prawdziwej, wiernej, wiecznej miłości?
A niechże wyrwą temu kłamcy plugawy język"
M. Bułhakow


Pałac Schönbrunn to jeden z piękniejszych oraz najefektowniej położonych budynków Wiednia wzniesionych  w stylu barokowym. Wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO rokrocznie przyciąga około 2,5 miliona turystów z całego świata - zafascynowanych historią, architekturą i sztuką. 
Kiedy docieramy do głównej pałacowej bramy jest godzina 9.00, a więc najlepszy moment na  rozpoczęcie  zwiedzania. I to jest doskonały wybór - bo kiedy po południu opuszczamy Schonbrunn ilość zwiedzających osób przyprawia o zawrót głowy. Mimo iż posiadłość jest ogromniasta, czasami trudno się przecisnąć między ludźmi. Myślałam, że statystyki dotyczące ilości odwiedzających są zdecydowanie zawyżone, ale patrząc na stan faktyczny przemieszczających się w tym miejscu turystów rzeczywiście  muszę potwierdzić, że Schonbrunn ma powodzenie:)
Przypuszczam, że niebagatelne znaczenie w tych statystykach ma osoba cesarzowej Sissi, która mimo iż za Wiedniem nie przepadała, a wręcz czuła do niego odrazę - na trwałe zapisała się w historii miasta, pozostawiając po sobie mnóstwo pamiątek oraz intrygujących historii.  Jej osobie poświęcono nawet odrębne muzeum. 
Jeśli ktoś z Was chciałby bliżej poznać tę nietuzinkową, uroczą, ale jednocześnie pełną sprzeczności postać - zapraszam na moje wcześniejsze posty:

Podążając śladami cesarzowej Sissi - miasteczko Bad Ischl - Austria 

Podążając śladami cesarzowej Sissi - Pałac Godollo - Węgry


Do osoby cesarzowej Elżbiety wrócę nieco później, a teraz podam jeszcze kilka informacji praktycznych. Dla zwiedzających przygotowano kilka opcji biletów kombinowanych, w zależności od tego, co chcemy zobaczyć. Nas przekonała wersja klasyczna, czyli Classic Pass na którą składa się: zwiedzanie pałacu, prywatnych ogrodów, oranżerii, Gloriety oraz labiryntu.
Aktualną informację dotyczącą zakupu oraz ceny biletów możecie znaleźć  na oficjalnej stronie Schonbrunn  - /tutaj/ 
Wejście na "cesarskie pokoje" możliwe jest tylko i wyłącznie o ściśle określonych godzinach. Jeśli ktoś się spóźni po prostu nie wejdzie do środka. Byłam również niezwykle mile zaskoczona faktem, że audio guide jest dostępny w języku polskim, co naprawdę bardzo rzadko się zdarza:)


W drugiej połowie XVI wieku posiadłość zakupił cesarz Maksymilian II z przeznaczeniem na pałacyk łowiecki. Początkowo posiadłość nosiła nazwę Katterburg, a według legendy nazwa „Schönbrunn” pochodzi od słów schöner brunnen (piękne źródło), które cesarz odkrył w 1612 roku podczas polowania. 
Dopiero sto lat później cesarz Leopold I zlecił Johannowi Fischerowi von Erlach zaprojektowanie letniego pałacu. Słynny architekt  tak się zagalopował, że chciał wybudować coś na kształt Wersalu, jednak jego wybujałe ambicje przyhamowali cesarscy sponsorzy.
Pałac i ogród zostały całkowicie przebudowane w latach 1744-1749 za panowania Marii Teresy, która - nota bene otrzymała go w prezencie ślubnym!!! Oprócz żółtego, ulubionego koloru cesarzowej i barokowego wystroju, pałac zyskał oficjalny status letniej rezydencji Habsburgów. 
W efekcie - Maria Teresa doprowadziła do ziszczenia się wcześniejszych, ambitnych  planów von Erlacha i zmieniła Schönbrunn w godną siebie rezydencję. W tym celu zleciła swemu nadwornemu architektowi Nicolo Pacassiemu wykonanie projektu przebudowy gmachu oraz przypałacowych ogrodów. Powstała rokokowa rezydencja, która stała się ośrodkiem życia dla całego dworu oraz licznej rodziny cesarskiej. 
W apartamentach na piętrze cesarzowa miała sypialnię, w której na świat przyszło  - szesnaścioro dzieci!!!  W Schonbrunnie urodził się również cesarz Franciszek Józef I i tutaj też dokonał swego żywota. Jego oficjalne tytuły brzmiały: 
U W A G A
"Z Bożej Łaski cesarz Austrii, apostolski król Węgier, król Czech, Dalmacji, Chorwacji, Slawonii, Galicji, Lodomerii i Ilyrii, król Jerozolimy etc, etc…arcyksiążę Austrii, wielki książę Toskanii i Krakowa, książę Lotaryngii, Salzburga, Styrii, Karyntii, Krainy i Bukowiny, wielki książę Siedmiogrodu, margrabia Moraw, książę Górnego i Dolnego Śląska, Modeny, Parmy, Piacenzy, Guastalli, Oświęcimia i Zatora, Cieszyna, Frulii, Raguzy i Zadaru, uksiążęcony hrabia Habsburga i Tyrolu, Kyburga, Gorycji i Gradiszki, książę Trydentu i Brixen, margrabia Łużyc Dolnych i Górnych oraz Istrii, hrabia Hohenembs, Feldkirch, Bregenz, Sonnenbergu, pan Triestu, Cattaro i Marchii Słoweńskiej, wielki wojewoda województwa Serbii, etc, etc, …"
Całkiem niezły wynik jak na jednego panującego władcę:):) 


Park przy pałacu jest otwarty przez cały rok, a wstęp jest  wolny. Ozdobiony fontannami, rzeźbami, pomnikami, gigantycznymi drzewami i kwiatami  sprawia, że jego teren jest idealnym miejscem do spacerowania, wypoczywania oraz uprawiania joggingu, a równiuteńko rosnące w szpalerach drzewa wyglądają jak żołnierze  Franciszka Józefa w trakcie trwającej musztry:) 
Na jego terenie znajdują się też: Muzeum Wozowni Cesarskiej, ogrody Kronprinzengarten,  Oranżeria, ogród zoologiczny, labirynt,  palmiarnia oraz cieplarnia Wüstenhaus.
Ten, kto nie chce zwiedzać 160-hektarowego parku pieszo, może skorzystać z kolejki Panoramabahn. Pełna trasa  prowadzi przez dziewięć stacji i przy prędkości wynoszącej ok. 10 km/h zajmuje mniej więcej pięćdziesiąt minut.
Duże wrażenie zrobiła na mnie fontanna mająca kształt  dużego basenu, na środku którego mieści się grota ze stojącą na niej gigantyczną postacią Neptuna. Po obu stronach posągu umiejscowione zostały nimfy (jedną z nich jest mitologiczna Tetyda). 


Im wyżej się wspinamy, tym piękniejsza panorama Wiednia  rozpościera się przed nami. Dochodzimy do Gloriety, wzniesionej w stylu barokowym na 60-metrowym wzgórzu. Została ukończona w 1775 r. i  poświęcono ją jako pomnik sprawiedliwej wojny,  która w efekcie doprowadziła do pokoju. 
Wraz z przejęciem władzy przez Marię Teresę doszło najpierw do wojny o sukcesję austriacką, a później do wojny siedmioletniej. Na froncie glorietty znajduje się następująca inskrypcja: JOSEPHO II. AVGVSTO ET MARIA THERESIA AVGVSTA IMPERANTIB. ERECT. CIƆIƆCCLXXV, którą wzniesiono podczas panowania cesarza Józefa II i cesarzowej Marii Teresy.  Inskrypcja używając wyrażeń AVGVSTO i AVGVSTA nawiązuje do pierwszego cesarza rzymskiego Oktawiana Augusta, którego spadkobiercami i następcami czuli się Habsburgowie.
Miejsce jest bardzo przyjemne i sprzyjające relaksowi, a najlepszym dowodem na to jest grupa osób ćwiczących jogę, ze skupionym wzrokiem skierowanym w stronę czerwonych dachów Wiednia.






 

Na deser zostawiłam sobie imponujące pałacowe wnętrza utrzymane w stylu rokoko - ozdobione ornamentami z 14-karatowego złota, drewnem różanym,  jedwabiami, muślinami, brokatami. Jednym słowem - na bogato:)
W każdym przewodniku wyczytacie, że pałac posiada 1441 komnat, ale tylko 45 z nich można zwiedzać.  Podobno jest to liczba zdecydowanie zawyżona. Jedna z blogerek zwróciła się z oficjalną prośbą na stronę  Schonbrunnu  o podanie rzeczywistej liczby pokoi znajdujących się w jego wnętrzach i otrzymała odpowiedź, że liczba ta wynosi 350, więc trudno określić która wersja jest właściwa:)
W każdym razie spacerując po pałacowych  wnętrzach można poczuć atmosferę dawnych lat świetności, bali, ceremonii, dworskiej etykiety, a także poznać szczegóły z prywatnego życia Franciszka Józefa i Elżbiety Bawarskiej /Sissi/. 
To właśnie tutaj w 1854 młody cesarz witał swoją przyszłą, 16-letnią małżonkę. 
Brigitte Hamann w książce pt. "Cesarzowa Elżbieta" tak opisuje tę scenę: "Potem uformował się orszak pojazdów z Nussdorfu do Schonbrunnu; najpierw cesarz z księciem Maksymilianem /ojcem narzeczonej/, w drugim pojeździe Sissi z Zofią - matką Franciszka, w trzecim Ludwika /matka Sissi/ z arcyksięciem Franciszkiem Karolem /ojcem cesarza/, a nastepnie pozostali "jaśnie oświeceni członkowie rodziny". 
Franciszek Józef otworzył osobiście drzwiczki powozu i poprowadził narzeczoną do swojej letniej rezydencji, wspaniałego zamku barokowego z czasów Marii Teresy - z ponad 1400 urządzonymi z przepychem pokojami".
Wyobrażam sobie zdziwienie, a nawet szok jaki musiała przeżyć ta biedna dziewczyna na widok przepychu, bogactwa i dworskiego ceremoniału. Wychowana na wsi, spontaniczna Sissi nie miała w domu zbyt wielu obowiązków, a tym bardziej nie znała się na obowiązującej na wiedeńskim dworze etykiecie. Pewnego razu powiedziała: "Tak bardzo go kocham. Gdybyż był krawcem!" Słowa te świadczyły o tym, że tytuły, zaszczyty oraz pieniądze dla 16-letniej Elżbiety nie odgrywały żadnej roli. Ona była wyłącznie "uczuciem" i w swej dziecięcej fantazji przyszłemu małżeństwu stawiała jedynie często sentymentalne wymagania. Jakże bolesne musiało być to przebudzenie, kiedy okazało się, że w Wiedniu oprócz maleńkich przyjemności - czekają na nią głównie obowiązki. 
Obecnie zwiedzający mogą podziwiać m.in. Salę Lustrzaną, w której koncertował zaledwie sześcioletni Mozart, a po zakończonym koncercie wskoczył na kolana Marii Teresie,  pokój Im Vieux-Lacque – miejsce konferencji Napoleona, gdzie  14 października 1809 podpisano pokój w Schönbrunn, Błękitny Salon Chiński – w którym Karol I w roku 1918 zrzekł się udziału w rządach, co zakończyło panowanie monarchii, Pokój Milionowy – czyli jedno z najpiękniejszych wnętrz rokokowych na świecie. Jego ściany pokrywa drewno różane ozdobione miniaturami  sprowadzonymi z Indii i Persji oraz imponującą Wielką Galerię, w której tańczono podczas kongresu wiedeńskiego.  
Komnaty mieszkalne jak i gabinety cesarza Franciszka Józefa są dosyć zwykłe i skromne. Sale reprezentacyjne oraz pokoje gościnne są bardzo ekskluzywne. 
We wszystkich pomieszczeniach pałacu Schonbrunn obowiązuje całkowity zakaz fotografowania, ale ja tradycyjnie przemycam dla Was parę zdjęć:)


W tym łóżku cesarz Franciszek odszedł z tego świata

Cesarz Franciszek Józef był tytanem pracy. Wstawał skoro świt i większość swojego czasu poświęcał sprawom publicznym oraz polityce - a im był starszy, tym bardziej go pochłaniały.
Natomiast cesarzowa Elżbieta im była starsza, tym bardziej nasilała się jej walka o utrzymanie słynnej urody. Coraz bardziej wyszukane i kosztowne były środki i coraz dłuższy czas, jaki musiała poświęcać na pielęgnację. Udało jej się przez ciągłe głodówki oraz wielogodzinne ćwiczenia zachować smukłą sylwetkę. Podobno obwód jej talii nie przekraczał 47 cm!!! W pałacu Hofburg zleciła wykonanie  sali gimnastycznej, w której ostro trenowała po kilka godzin dziennie.  W tamtym czasie widok kobiety ćwiczącej np. na drążku stanowił niecodzienny widok, a jeśli tą kobietą była cesarzowa - traktowano to jako skandal obyczajowy!!! 
Pielęgnacja skóry była zdecydowanie bardziej skomplikowana. Nie było przecież tak jak dzisiaj przemysłu kosmetycznego, więc wymagało to od kobiet dużego nakładu czasu oraz  pieniędzy. Dla Sissi dbanie o wygląd zewnętrzny przerodziło się w prawdziwy kult urody. Widok doskonałości własnego ciała sprawiał jej estetyczną rozkosz, a wszystko co przyćmiewało tę doskonałość było dla niej nieartystyczne i czuła do tego wstręt. 
Prawdziwym przedmiotem kultu były dla Sissi jej włosy, które po latach sięgały jej do pięt.  Utrzymanie i ułożenie wyszukanej fryzury z takiego gąszczu włosów wymagało zawsze kunsztu fryzjerskiego. Skomplikowana korona ze splecionych na głowie długich warkoczy, zwana przez nią samą "fryzura a la list gończy" była często kopiowana - prawie zawsze daremnie.
Mało która kobieta miała tak zdrowie i mocne włosy, jednocześnie tak wiele czasu i cierpliwości, by je pielęgnować. Mycie odbywające się co trzy tygodnie /w koniaku i jajkach/ trwało cały dzień, w którym cesarzowa była dla wszystkich nieuchwytna. Codzienna pielęgnacja trwała nie mniej niż trzy godziny!

 

Fryzjerka była najważniejszą osobą  na dworze. Od jej kunsztu zależał w dużej mierze humor Elżbiety. Nic nie zezłościło bardziej cesarzowej, niż kiedy wypadały jej włosy, były źle uczesane lub gdy miała do czynienia z niesympatyczną fryzjerką. Aż do końca życia z codziennego czesania robiła "uświęconą czynność". Napisała nawet wiersz wielbiący piękne pukle: "Dla włosów mych postradać życie, dla moich loków tylko żyć, By mogły siłę z krwi mej pić, I czerpać soki ze mnie skrycie ... itd.".
Przesadna dbałość Sissi o swój wygląd zewnętrzny często powodowała kpiny na wiedeńskim dworze, dlatego cesarzowa tak często jak tylko mogła uciekała z Wiednia. Najczęściej były to Węgry, które darzyła szczególnym sentymentem oraz wyspy Korfu i Madera. Można powiedzieć, że Sissi miała wszystko o czym tylko kobieta mogłaby zamarzyć - a nawet więcej. Cesarz Franciszek spełniał wszystkie jej zachcianki, a mimo to  nie czuła się szczęśliwa. Z czego to wynikało? Rozkapryszenia, niezaspokojonych ambicji, czy może braku prawdziwej miłości? Odpowiedź na to pytanie zna tylko ona sama.

Tak mniej więcej wyglądały włosy cesarzowej Sissi.
Sypialnia Sissi i Franciszka
Wielka Galeria ma 40 m. długości. Tutaj odbywały się bale podczas kongresu wiedeńskiego.
Pokój Milionowy zaliczany jest do najpiękniejszych na świecie pomieszczeń w stylu rokoko.

Bardzo dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze 
i życzę Wam samych pięknych i radosnych chwil:):):)



Austria - Schonbrunn, maj 2019 

41 komentarzy:

  1. Według mnie Schönbrunn to najpiękniejszy kompleks pałacowy Wiednia. Ilekroć jestem w stolicy Austrii, zawsze go odwiedzam.
    Trzy lata temu byłam majową porą i też kwitły prześliczne wisterie. Podziwiam Twoją odwagę za zrobienie zdjęć w pałacowych wnętrzach, które są przepiękne. Już od progu rokokowy przepych zapiera dech w piersiach.
    Mario, ogród w Pisarzowicach jest zamknięty z powodu opadów deszczu i podtopień. Informuje o tym ich strona.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łucjo bardzo Ci dziękuję za informację.
      Miałam jechać do Pisarzowice w sobotę. Wielka szkoda:( Mam nadzieję, że odwiedzę chociaż Pszczynę.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  2. Piękna fotorelacja z bajkowego pałacu:)
    Marta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękny pałac! Widzę go pierwszy raz w życiu, a już jestem zachwycony. Jak uda mi się kiedyś odwiedzić Wiedeń, to na pewno będzie najważniejszy na mojej liście...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli trafisz do Wiednia - koniecznie odwiedź Schonbrunn i zarezerwuj sobie na niego cały dzień, bo atrakcji jest tam moc:)
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Aunque son muy antiguas. Las películas referentes a esa emperatriz, las pone de vez en cuando alguna cadena de la televisión española. Viena es puro arte y puro arte hay en tus fotografías.

    Besos

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. The Sissi person is very famous and there are many films about her.
      She is a very interesting character.
      Thank you very much for your kind words:)

      Greetings:)

      Usuń
  5. Witaj Marysiu, zazdroszczę Ci tej wycieczki. Wciąż mi się marzy Wiedeń. Te miejsca są przepiękne, te wnętrza. Piękne zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie do Wiednia jest bardzo blisko. My z Krakowa jechaliśmy około 5 godzin.
      Życzę Ci spełnienia Twojego wiedeńskiego marzenia:)
      Przesyłam serdeczności:)

      Usuń
  6. Przepiękne miejsce, byłam kilka razy i zawsze jestem pod wielkim wrażeniem wielkości i bogactwa. I tych cudnych widoków z wyższych poziomów ogrodu. Dzięki za przypomnienie! Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak. W Schonbrunie nie da się nudzić. Nie zdążyliśmy nawet zobaczyć wszystkiego, więc może jeszcze kiedyś tam wrócę ...:)
      Rzeczywiście widoki z góry są super:)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  7. Z tego opisu cesarzowa Sisi jawi się jako osoba narcystyczna, z jakimiś zaburzeniami osobowości:)) Takie osoby nigdy nie czują się zaspokojone i szczęśliwe.
    Dwukrotnie zwiedzałam Schonnbrun, tam się nie można nudzić. Ten tunel, który na Twoim zdjęciu obrośnięty jest zielenia, tam gdzie dwie osoby trzymają się za ręce, widziałam w barwie ostrej czerwieni od tysięcy kwitnących roz. A jaki tam był zapach! Pięknie nam odpisałaś swoją wycieczkę, włożyłas w to wiele pracy, dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. To prawda. Sissi ewidentnie miała problemy natury psychicznej, ale być może wynikało to też z presji otoczenia w jakim przyszło jej żyć. Wiesz , nieśmiała i wrażliwa dziewczyna biegająca po niemieckich łąkach staje nagle na cesarskim dworze twarzą w twarz z przepychem, bogactwem i sztywną etykietą na pewno nie czuje się zbyt komfortowo. Do tego dochodzi jeszcze niechęć, a wręcz nienawiść teściowej, fałsz i obłuda wiedeńskiego dworu.
      Myślę, że trudno było jej się odnaleźć w takiej sytuacji.

      Oj, wyobrażam sobie jak musi być pięknie w Schonbrunnie kiedy kwitną róże:)
      Dziękuję i pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  8. Bardzo ciekawy wpis. Ja jakoś nie przepadam za Wiedniem, nie umiem się przekonać. Do pałacu nie dotarłam (moje wizyty w Wiedniu były krótkie), ale na te ogrody mam ogromną ochotę :). Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też kiedyś Wiedeń traktowałam bardzo oschle i wydawał mi się zbyt sztywny i za bardzo wymuskany. Moja pierwsza wizyta w tym mieście była krótka i bezrefleksyjna. Dopiero z czasem zaczęłam zmieniać zdanie.
      Przekonała mnie jego piękna architektura, ciekawe zabytki i historia, a Pałac Schonbrunn wraz z ogromnym parkiem po prostu mnie zachwycił.
      Myślę, że Ty również wcześniej czy później odkryjesz piękno Wiednia.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  9. Myślę, że Sissi miała nie do końca równo pod sufitem. Potrafiła się głodzić i dzisiaj już znamy tę chorobę. Najbardziej zdumiewa mnie fakt, że okrzyczano ją pięknością, a fotografie pokazują coś zupełnie innego. Jakoś nigdy nie mogłam się przekonać do tej postaci - od zawsze wydaje mi się antypatyczna i pusta, popieprzona na punkcie wyglądu, choć to oczywiście moje subiektywne odczucie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, rodzina Wittelsbachów, z której pochodziła Sissi była obciążona chorobami psychicznymi, więc pewnie i w tym przypadku geny dały o sobie znać. Z drugiej strony ogromna presja wiedeńskiego dworu i ciągłej dbałości o zachowanie właściwej etykiety też nie pozostały bez znaczenia.
      Kiedy człowieka cały czas kto inwigiluje i kontroluje - może zgłupieć.
      Kiedy Sissi urodziła swoje pierwsze dziecko była bardzo szczęśliwa, ale tylko na chwilę.
      Zgodnie z dworska etykietą odebrano jej córkę i karmiła ją mamka. Sissi bardzo to przeżyła, ponieważ kontakt z dzieckiem miała bardzo ograniczony. Teściowa jej nie znosiła. Podobnie było z drugim i trzecim dzieckiem. Dopiero kiedy Zofia /teściowa/ umarła Sissi mogła zajmować się kolejnym synem, ale uczucia macierzyńskie gdzieś się ulotniły.
      Z jednej strony uważam, że faktycznie miała zaburzenia psychiczne, ale z drugiej Sissi była bardzo wrażliwą osobą więc być może presja pod jaką przyszło jej żyć - jeszcze te zaburzenia nasiliły:(

      Usuń
  10. Powinna zająć się ogrodem była od razu dużo szczęśliwsza :D
    Rzeczywiście bardzo wzorowano się Wersalem niemalże kopiując go, szkoda, bo na pewno wiele budowli mogłoby być bardzo ciekawe i równie piękne jak Wersal a jednak inne :)
    Dziękuję Ci bardzo za tę wirtualną wycieczkę, którą z wielką przyjemnością odbyłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Być może gdyby Sissi miała więcej obowiązków, a mniej wymagań byłaby o wiele szczęśliwsza.
      Chociaż z drugiej strony rzadko która kobieta w tamtych czasach była tak bardzo otwarta na naukę, kulturę oraz sztukę. Ona cały czas się uczyła i była bardzo ambitna.
      Cieszę się, że miło spędziłaś czas na moim blogu:):):)

      Usuń
  11. Bylas tam w maju...wyglada wszystko pieknie i swiezo, ja zawsze tam spacerowalam pod koniec lata. Maj ladniejszy. A historia Sisi ciagle wzrusza....pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda nam dopisała, więc majówka była jak najbardziej udana:)
      Co do osoby Sissi to mam bardzo mieszane uczucia.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. W sumie ze Szwajcarii do Austrii nie jest zbyt daleka droga:):):)

      Usuń
  13. Byłam, oczarowana miejscem, jak i postacią Sissi:)
    Serdeczności przesyłam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Schonbrunn faktycznie jest wyjątkowy, s co do Sissi to mam mieszane uczucia.
      Z jednej trony ją podziwiam, a z drugiej współczuję:(
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  14. Wspaniała relacja. Dziękuję za przypomnienie mi atmosfery Wiednia. Pałac i na nas zrobił ogromne wrażenie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo:)
      Pamiętam Twoje opowieści z Austrii. Kiedy zobaczyłam u Ciebie Opactwo w Melku nie mogłam się doczekać, aż sama tam w końcu dotrę. I udało się. Jestem zachwycona.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  15. Bardzo ciekawa wycieczka po zamku i ogrodzie. Co prawda nie uważam Elżbiety Bawarskiej za biedną dziewczynę, która nie znała się na dworskiej etykiecie, ale każdy ma prawo do własnego zdania. Nie ona jedna przesadnie dbała o urodę. Ten grzech popełniły m.in. Kleopatra i Aleksandra Zajączek. Ukłony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo fajny obraz Sissi przedstawia B. Hamann w książce "Cesarzowa Elżbieta".
      W bardzo obiektywny sposób pokazuje jej zalety oraz wady, a także stara się dociec przyczyny jej dziwnych zachowań.
      Niestety - nadmierna dbałość o urodę w efekcie prowadzi do totalnych skrajności. Zaintrygowałaś mnie postacią Aleksandry Zajączek. Pierwszy raz o niej słyszę, ale chętnie się z nią zapoznam.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  16. Zaskoczyłaś mnie historią jej włosów. Nie miałam pojęcia, że miała taką obsesję na ich punkcie.
    Pałacu od wewnątrz nie zwiedzałam, ale zdecydowanie wystarczył mi spacer parkowymi alejkami i spojrzenie na panoramę całego Wiednia. A we Wiedniu spędziłam zaledwie jeden dzień i uważam, że poświęcenie go w głównej mierze właśnie na Schonbrunn było idealnym pomysłem. Jest to chyba najpiękniejsze miejsce w całym mieście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale Sissi im była starsza tym bardziej nasilały się jej objawy maniakalno-depresyjne, a o swój wygląd dbała wręcz chorobliwie.
      Wnętrza pałacowe też są warte zobaczenia. Wydaje mi się, że wiedeński Belweder jest też piękny.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  17. Ta palma na samym środku - super. :D
    Nie mam cierpliwości do pielęgnowania siebie, mało tego, nie widzę w tym sensu. A długie włosy tam mnie wkurzały, że w końcu ścięłam. :P Z Sisi bym się nie dogadała.
    Wielka galeria robi wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się palma spodobała. Ja też nie przywiązuję raczej zbyt dużej uwagi do wyglądu. Wiadomo - trzeba jakoś wyglądać, ale żebym z tego tytułu popadała w jakieś skrajności- raczej mi to nie grozi:)
      To fakt - Sissi była rozkapryszona do granic możliwości.

      Z krótkimi włosami też fajnie wyglądasz:)

      Usuń
  18. Maryniu!
    Byłaś w Ogrodzie Japońskim Państwa Pudełko czy w Ogrodach różaneczników Państwa Pudełek?
    Święto Azalii jest u Państwa Pudełek. Wstęp 3 złote. Czytałam informację, że ogrody prywatne są zamknięte.

    Najważniejsze, że dotarłaś do Pisarzowic. Ogród japoński zawsze jest w moich planach ponieważ w herbaciarni podają przepyszne herbaty i desery.
    Całuję i serdecznie pozdrawiam:)

    Wieczorem 23 maja zamieszczono taką informację:

    Uwaga! Zwiedzanie ogrodu utrudnione.2019-05-23

    Z powodu obfitych opadów deszczu ogród jest w złym stanie.

    Zwiedzanie jest utrudnione z powodu błota. Tak czy inaczej ZAPRASZAMY. Wstęp wolny.



    OdpowiedzUsuń
  19. Mario pięknie opisałaś wszystko. Zdjęcia wspaniałe.
    Byliśmy, ale za krotko, czuję niedosyt. To była wycieczka z młodzieżą gimnazjalną...
    Planujemy się wybrać prywatnie, pisałaś Ci kiedyś, że moja synowa uwielbia Sissi.:)
    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Basiu:)
      Musisz odświeżyć swoje wspomnienia i wybrać się ponownie do Wiednia;)
      Pamiętam jak wspominałaś o fascynacji Sissi przez Twoją synową.
      Serdeczności przesyłam:)

      Usuń
  20. Z ogromną przyjemnością przeczytałam Twoje opowieści i obejrzałam zdjęcia. Świetna relacja, ogromnie ciekawa. O wielu sprawach nie miałam pojęcia, np o obsesji Sisi na temat dbania o urodę, o włosy :)
    Pozdrawiam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę:)
      Sissi miała wręcz chorobliwego bzika jeśli chodzi o pielęgnowanie swojej urody.
      Polecam Ci świetną książkę pt. "Cesarzowa Elżbieta".
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  21. Pałac i okolice robią wrażenie!
    Nie byłam, więc tym bardziej się cieszę, że zabrałaś mnie na wspaniała wycieczkę. I to wszystko bez chodzenia i zmęczenia ;-)
    Jak zawsze bardzo interesująco opowiedziałąś o pałacu i o Sissi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, robią, robią:)
      Jednak czytanie blogów przynosi wiele plusów - człowiek nie musi się nachodzić:)
      Dziękuje bardzo i serdecznie Cię pozdrawiam:)

      Usuń