Zanim dotrzemy do serca Florencji, dzisiaj chciałabym pokazać Wam jak prezentuje się to cudowne miasto z zewnątrz, a konkretnie z górnej i chyba najpiękniejszej perspektywy, czyli Piazza Michelangelo /Plac Michała Anioła/.
Z centrum Florencji możemy tutaj dotrzeć na wiele sposobów: pieszo, autobusem linii 13 lub własnym samochodem.
My - po całodziennym, wyczerpującym maratonie po Florencji, wybraliśmy oczywiście opcję samochodową. Parking jest bardzo duży i przestronny, więc bez żadnych problemów parkujemy auto, a następnie delektujemy się boskim widokiem niewątpliwej kolebki włoskiego Renesansu.
Z miejsca tego można podziwiać praktycznie całą panoramę Florencji wraz z jej najważniejszymi zabytkami. Sławny widok na miasto z tego właśnie punktu widokowego, od lat jest odtwarzany na niezliczonych pocztówkach i zdjęciach.
Czy należy się temu dziwić? Jeśli chodzi o mnie mogłabym przychodzić tutaj codziennie, przysiadać na murku i patrzeć, patrzeć ...
Jeśli ktoś nadal czuje ciągły niedosyt związany z podziwianiem panoramy Florencji (:) - koniecznie musi skierować swoje kroki w stronę kościoła San Miniato al Monte, położonego na wzgórzu, nieopodal placu Michała Anioła. To naprawdę niezwykła przyjemność przejść się tam spacerkiem, ze wzrokiem skierowanym w stronę Florencji, skąd rozciągają się równie spektakularne widoki.
W kolejnych postach przeniesiemy się do serca Florencji. Będziemy ją zwiedzać, spacerować jej uliczkami, ale przede wszystkim będziemy celebrować dzieła największych artystów, tworzących i działających w tym mieście.
Z centrum Florencji możemy tutaj dotrzeć na wiele sposobów: pieszo, autobusem linii 13 lub własnym samochodem.
My - po całodziennym, wyczerpującym maratonie po Florencji, wybraliśmy oczywiście opcję samochodową. Parking jest bardzo duży i przestronny, więc bez żadnych problemów parkujemy auto, a następnie delektujemy się boskim widokiem niewątpliwej kolebki włoskiego Renesansu.
Z miejsca tego można podziwiać praktycznie całą panoramę Florencji wraz z jej najważniejszymi zabytkami. Sławny widok na miasto z tego właśnie punktu widokowego, od lat jest odtwarzany na niezliczonych pocztówkach i zdjęciach.
Czy należy się temu dziwić? Jeśli chodzi o mnie mogłabym przychodzić tutaj codziennie, przysiadać na murku i patrzeć, patrzeć ...
Piazza Michelangelo poświęcony jest największemu rzeźbiarzowi doby Renesansu - Michałowi Aniołowi. Miejsce to powstało według projektu Giuseppe Poggi z okazji upamiętnienia 400-rocznicy urodzin tego wszechstronnego artysty.
Uważam, że Michelangelo w pełni zasługuje na odrębny post - tym bardziej, że w czasie naszej włoskiej eskapady odwiedziliśmy po drodze dom, w którym Michał Anioł przyszedł na świat. Oczywiście efekty poszukiwań wioski o nazwie Caprese również Wam w przyszłości opiszę.
Na środku placu za pomocą odlewów z brązu wzniesiono wielki pomnik, który upamiętnia jego dwa wielkie dzieła: "Dawida" oraz "Cztery pory dnia".
Jestem przekonana, że w takim fartuchu mój mąż nie będzie miał sobie równych w kuchni :) |
Odnoszę nieodparte wrażenie, że tutaj nawet kawa smakuje inaczej:) |
Jeśli istnieje na świecie miejsce, które stanowi wzorzec dla potencjalnych studentów Akademii Sztuk Pięknych, czy Wydziałów Architektury, to z całą pewnością Florencja zaliczana jest do ścisłej czołówki.
Gdziekolwiek człowiek się nie obróci, wszędzie znajdzie natchnienie oraz "model" służący do odwzorowania - czy to w postaci rzeźb, wspaniałych katedr, czy też iście niebiańskich krajobrazów. Tutaj bez końca można rozwijać swoją pasję oraz trenować szkic, kreskę i wszelkie możliwie rodzaje proporcji - z dalszej lub bliższej perspektywy.
Kiedy jestem w takich miejscach, czasami bardzo żałuję, że nie zostałam obdarzona chociażby maleńką szczyptą talentu, np. malarskiego.
Mój mąż twierdzi jednak, że z całą pewnością Pan Bóg wiedział co robi, bo każda nasza potencjalna podróż musiałaby się znacznie przedłużać, a moje zachwyty nad "potencjalnym materiałem" przeciągałyby się w nieskończoność:)
No cóż, ja i tak mam ogromny problem, kiedy muszę opuścić jakiś obiekt moich westchnień, ochów i achów:)
Kościół San Miniato al Monte uchodzi za jeden z piękniejszych kościołów we Florencji. W końcu już samo jego położenie do czegoś zobowiązuje.
Został wybudowany w 1018 r. w hołdzie dla pierwszego florenckiego męczennika Miniasza - eremity, któremu ścięto głowę i który potem wędrował po wzgórzach z ową głową oddzieloną od ciała trzymaną pod pachą:).
Niejednokrotnie mnie przerażają, ale chyba częściej powodują pusty śmiech takie niewiarygodnie "rzewne", wyjęte żywcem ze średniowiecza historie oraz podania wymyślone przez ludzi, a które o zgrozo nie za bardzo są negowane przez wydawałoby się świadomy, ówczesny Kościół.
Fasadę zdobi biało-zielony marmur, a wnętrze pełne jest malowideł ściennych o tematyce biblijnej i nie tylko.
Pod ołtarzem, w najstarszej części kościoła mieści się ogromna krypta, gdzie przechowywane są kości /ciekawe, czy razem z głową/ świętego Miniasza. Wybaczcie mój sarkazm, ale co do wiarygodności takich relikwii, zawsze podchodzę z ogromnym dystansem i znacznym niesmakiem.
W kolejnych postach przeniesiemy się do serca Florencji. Będziemy ją zwiedzać, spacerować jej uliczkami, ale przede wszystkim będziemy celebrować dzieła największych artystów, tworzących i działających w tym mieście.
Dziękuję za pozostawione komentarze
i życzę nam wszystkim słoneczka,
które sprawi, że w końcu przestaniemy
psioczyć na paskudną pogodę:)
Włochy - Florencja, 03.03.2017
Oj widoki piękne,jest czym oko pocieszyć:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńOj tak, tak:)
UsuńPowiem Ci Reniu, że widok na Florencję z Placu Michała Anioła to jeden z piękniejszych widoków panoramicznych jakie dotychczas widziałam.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę miłego dłuuuugiego weekendu:)
Kochana, cudo. Po prostu cudo.
OdpowiedzUsuńJa już teraz najchętniej wsiadłabym w samolot i w drogę do Florencji:)
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Marta.
No to do dzieła:)
UsuńChyba fruwają tam "Ryanairki" z Krakowa:)
Buziaczki:)
Witaj Mario!Dalaś wspaniały post z pieknymi widokami i krajobrazami i wiadomościami o przebytej podróży po Florencji i okolicach cudownie tak wędrowac z mężem fotki śliczne serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWandziu ślicznie Ci dziękuję i życzę samych słonecznych dni /mam nadzieję/:)
UsuńPozdrawiam:)
Marysiu po raz kolejny dajesz dowód na to, że po Twojej prezentacji trudno nie zapisać tego fantastycznego miejsca w kajecie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Krzysztof.
Bardzo się cieszę, że czujesz się zmotywowany:)
UsuńZapisuj, zapisuj Krzysztofie bo naprawdę warto:)
chyba juz wczesniej czytałam ten post u ciebie
OdpowiedzUsuńniestety nie na tyle wczesniej zeby skorzystac z informacji
latem jak bylismy we Florencji w sakramencki upał to był to jedyny brak i słaby punkt wycieczki
brak panoramy i perspektywy
a potem dzieci byly zbyt zmeczone ;)
Na pewno czytałaś u kogoś innego, bo to mój pierwszy post na temat Florencji.
UsuńSą plusy i minusy podróżowania w trakcie sezonu. Plusem niewątpliwie jest pogoda, chociaż ... upał na zwiedzanie to niezbyt fajna alternatywa.
Ja lubię jeździć przed lub po sezonie. Wtedy jest bardzo mało ludzi i spokojnie, bez zbędnej przepychanki można spacerować, zwiedzać i delektować się otoczeniem.
Wyobrażam sobie jakie tłumy muszą być we Florencji w lecie, skoro już na początku marca było dość sporo odwiedzających.
Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby eskapadę powtórzyć i kolejnym razem zajrzeć na Plac Michała Anioła:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Chyba moze... ale tekst zaczynał się od 'najpięknieszy widok " i zdjęcia z tego samego miejsca i pogoda też nie letnia....
UsuńMy byliśmy we wrześniu, ale ciągle temperatury wysokie, za wysokie na zwiedzanie
ale co zrobic , dzieci w wieku szkolnym to i wyjazdy w wakacje szkolne, choc nie mam co narzekac , u nas rok szkolny zaczyna sie 15 września
Piękne miejsce i piękne są Twoje fotografie, czekam na kolejne
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję Jolu i zapraszam serdecznie na kolejne opowieści:)
Usuńnam brakło czasu, żeby się tutaj pojawić i bardzo żałuję, bo widoki przepiękne. :)) i na pewno poprawiłyby moje odczucia co do tego miejsca, bo generalnie bardzo średnie mam wrażenia. ;/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Wiem, że Florencja zamiast zachwytu może wzbudzić w człowieku również złość.
UsuńSzczególnie wtedy, gdy nie można spokojnie przejść ulicą, a główne atrakcje są tak oblegane, że trudno się do nich dopchać.
Ja na szczęście nie musiałam tego przerabiać na własnej skórze.
Początek marca to czas, kiedy jest tutaj jeszcze w miarę pusto, więc mieliśmy ten komfort w postaci jako takiego luzu. Nie było upałów, więc była również siła do poznawania miasta:)
Mimo iż nie mieliśmy już siły, namówiłam męża na odwiedzenie Placu Michała Anioła. Nie zawiedliśmy się - naprawdę warto było tutaj zajrzeć.
Pozdrawiam cieplutko:)
Piękne miejsce! Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńwww.womanfromforest.blogspot.com
To prawda. Warto odwiedzić Florencję, chociażby ze względu na ten widok z góry:)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ja zaczęłam swoją przygodę z Florencją właśnie od Piazza Michelangelo. Uwielbiam zdjęcia miasta zrobone z tego miejsca. Niestety sama Florencja, tak od środka już mnie nie zachwyciła. Może z powodu upału, nadmiaru ludzi, marudzących dzieci...ale o tym juz napisałam nie raz. Będę wspominac razem z Tobą. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńMyślę, że zniechęciłaś się ze względu na ten wszechobecny tłum i upał.
UsuńInaczej się zwiedza kiedy jest mało ludzi i w miarę optymalna temperatura.
Nie wyobrażam sobie przyjazdu do Florencji w trakcie sezonu. To musi być na pewno jakiś koszmar. Podobno już wkrótce mają wejść przepisy, że do najbardziej obleganych europejskich miast, typu Dubrownik, Rzym, Florencja, Paryż, Wenecja - będzie wpuszczana określona ilość turystów w ciągu dnia. Ci, którzy się nie załapią muszą czekać na kolejny dzień.
Nie dziwię się temu i nie zazdroszczę również mieszkańcom tych miast. Za żadne skarby świata nie chciałabym mieszkać w żadnym z nich.
Wiem jak to jest kiedy jedzie się z dziećmi: "mamo pić", "Mamo jeść", "mamo nudzi mi się". Wszystko to znam z autopsji:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Tak, masz w zupełności rację, zwiedzanie w sezonie wielkich miast jest koszmarne :(. Sama zdecydowanie nie chciałabym mieszkać w wielkim mieście. Przeżyłam przez kilka lat pielgrzymki na Jasną Górę, które o 6 rano przechodząc pod moim blokiem się wydzierały, bo do śpiewu było im daleko. I cały sierpień w Częstochowie jest koszmarny :( dla mieszkańców.
UsuńZ tego wzgórza nie widziałam Florencji, a szkoda... :)
OdpowiedzUsuńNo cóż powiem Ci tylko - żałuj:)
UsuńJest pretekst, żeby być może wrócić tam jeszcze raz?:)
A podobała Ci się Florencja, czy też Cię rozczarowała?
Różne są opinie na temat tego miasta.
Pozdrawiam serdecznie:)
Na pewno pozostała w pamięci...Drzwi Raju, Most Złotników i malarze jak w Gdańsku na Długim Targu :)
UsuńPrzepiękny widok i zdjęcia. Dziękuję, bo dzięki Tobie mogłam ujrzeć Florencję. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie:)
UsuńZapraszam na kolejne "florenckie" posty i serdecznie pozdrawiam:)
Witaj !
OdpowiedzUsuńWycieczkę do Toskanii otrzymałam w podarunku od pracodawcy za dobra pracę:)
Pierwszym miejscem do zwiedzania była właśnie Florencja. Oczarowała mnie od pierwszego wrażenia:)
Jadłam tam najlepsze lody na świecie z serem Gorgonzola!
Mile pozdrawiam i czekam na cd:)
No, no tylko pogratulować takiego pracodawcy:)
UsuńMój szef w ramach wdzięczności ofiarowuje mi co najwyżej 2 dni urlopu nagrodowego:)
Lody z serem? Takich doświadczeń kulinarnych jeszcze nie miałam chociaż widzę, że u nas w Polsce coraz częściej pojawiają się takie niezwykłe połączenia smakowe.
Zapraszam na ciąg dalszy i serdecznie pozdrawiam:)
Można chyba zwiedzać i zwiedzać bez końca :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Żeby Florencję dobrze poznać i zwiedzić potrzeba na to co najmniej kilku lub nawet kilkunastu dni.
UsuńMy mieliśmy do dyspozycji tylko dwa, więc maraton był niesamowity.
Pozdrawiam serdecznie:)
Piazza Michelangelo mnie również oczarował podobnie jak i cała Florencja. Byłam tutaj w ciągu dnia i wieczorem. Zjawiskowe miejsce. W tym mieście tak wiele się zmieniło. Nie ma już aż tylu ulicznych afrykańskich handlarzy. Zlikwidowano również ogromne targowisko przy Loggia del Mercato Nuovo tutaj gdzie jest Porcellino (prosiaczek, świnka) a właściwie dzik. Tam sprzedawano chińskie badziewie, szale, maski, pamiątki, wyroby ze skóry. Tam było strach przechodzić ponieważ było tam mnóstwo kieszonkowców. Zastanawiam się czy poświęciłam Florencji chociaż jeden post? Muszę to szybko naprawić.
OdpowiedzUsuńPrzed godziną wróciliśmy z Ołomuńca. Pogoda też nam nie dopisała ale zachwyciły kwitnące róże.
Serdecznie pozdrawiam:)
Widzę, że jestem troszkę zmęczona i nie kontaktuję. Napisałam straszne głupoty.
UsuńPowinnam skasować ten komentarz. Sorry:)
Daj spokój Łucjo. Wszystko jest okey:)
UsuńPodróż, zmęczenie robią swoje. Najważniejsze, że przywiozłaś miłe wspomnienia:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Ojejku Marysiu! To wszystko, co przedstawilas nam na fotografiach jest lekarstwem, ktory przepisal mi lekarz. Przecudne miasto, niezwykly architektoniczny klimat - po prostu zachwyt :) Najbardziej zazdroszcze Ci kawki wypitej w tej Niezwyklosci. No i, oczywiscie Twojej urody :)) Zrobilas piekny fotoreportaz, uchycilas chyba najpiekniejsze zakatki tego miasta. Nie jestem typem podroznika, lecz takie miejsca moglabym zwiedzac bez konca.
OdpowiedzUsuńZycze Ci pieknego dnia i wygrzebania
w internecie bialego radyjka w stylu
retro. A moze takie? http://tiny.pl/g1qr6
Calusy ... :)
Alenko kochana, Ty zawsze potrafisz dowartościować człowieka i sprawić, że od razu zaczyna świecić słońce:)
UsuńBardzo dziękuję za Twoje ciepłe słowa:)
Dziękuję za info o radiach. Wyobraź sobie, że kliknęłam adres i od razu wyskoczyło mi cudne radio w stylu retro i do tego białe. Jeszcze raz dziękuję i przesyłam moc serdeczności:)
I ja tegoroczne zwiedzanie Florencji rozpoczęłam od Placu Michała Anioła. Mam więc podobne zdjęcia. Zwiedzanie samego miasta już nie było szczęśliwe, bo popsuła się bardzo pogoda, zaczęło silnie wiać i padać deszcz. Już po raz drugi nie mam szczęścia pogodowego do Florencji. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitaj:)
UsuńWidzę, że Twoja toskańska wyprawa dobiegła końca. Pewnie będziemy pisać teraz podobne posty:)
My również mieliśmy bardzo średnią pogodę w Toskanii. Słońce przeplatało się na zmianę z ulewnym deszczem. I tak w kółko.
Ciekawa jestem czy odwiedziłyśmy te same miasta? Czekam na Twoją relację z Toskanii i zapraszam również na moją. Będziemy wymieniać wspólne poglądy i opinie:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Widzę, że warto wybrać się do Florencji chociażby ze względu na ten bajkowy widok:)
OdpowiedzUsuńJest dokładnie tak jak piszesz:)
UsuńMarysiu piękne zdjęcia! Niestety nie widziałam Florencji z tej perspektywy:( Ale wszystko przede mną. Mamy w planach, jeszcze nie konkretnych, powrót do Florencji. Byliśmy tam jeden dzień w czasie wakacji, więc te tłum i piekielny upał straszliwie nas zmęczyły. Florencja jest jak ozdobna szkatułka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Chyba nie polecałabym nikomu Florencji w trakcie sezonu turystycznego. To musi być bardzo męczące i mało atrakcyjne przeżycie. Skoro w marcu było tyle ludzi, to nie jestem sobie w stanie wyobrazić co dzieje się tam w okresie maj-wrzesień.
UsuńMyślę, że powinnaś zobaczyć Florencję przed lub po sezonie. Wtedy jest szansa na to, że spojrzysz na miasto z zupełnie innej perspektywy.
I koniecznie odwiedź Plac Michała Anioła. Gdybym pojechała tam raz jeszcze - na pewno wspięłabym się do góry:)
Pozdrawiam Cię serdecznie Beatko i życzę powrotu do Florencji:)
Znów tyle rzeczy pokazujesz, że nie wiem na czym się skupić, a gdybym każde zdjęcie spróbowała skomentować, powstałaby komentatorska epopeja.
OdpowiedzUsuńDobrze, że pogoda Was nigdy nie zniechęca. Znam takich ludzi, którzy na widok szarego nieba, rezygnują ze zwiedzania.
Gdybym musiała rezygnować ze zwiedzenia tylko ze względu na brzydką pogodą, to chyba większą część naszego toskańskiego urlopu musiałabym spędzić w apartamencie:)
UsuńNiestety pogoda nas nie rozpieszczała. Jeśli chodzi o podróżowanie - ze mnie jest naprawdę twardy i wytrwały zawodnik:)
Kiedy znajduję się w jakichś szczególnie pięknych i atrakcyjnych miejscach, nic i nikt nie jest w stanie mnie zniechęcić i chyba wtedy wydziela się u mnie podwójna ilość adrenaliny:)
Nawet jeśli moje nogi mówią "dość", mój mózg ciągle woła o więcej. To zakrawa już na jakiś rodzaj uzależnienia:)
I coraz częściej dochodzę do wniosku, że takie mgliste zdjęcia, mają swój niepowtarzalny urok i klimat.
Pozdrawiam serdecznie:)
Super wpis. Pośmiałam się, czytając o tym, że gdybyś miała talent malarski, to wasze podróże, by się przedłużyły:D U mnie tak jest, ja stoję i stoję, fotografując jedno i to samo miejsce sto razy haha Czekam na post gdzie pokarzesz nam uliczki. Zwyczajnie kocham oglądać uliczki z charakterem. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Agnieszko:)
UsuńSama widzisz jak to jest. Trudno się oprzeć pięknym miejscom i ulotnym chwilom, które chcemy jak najdłużej zachować w naszym sercu i pamięci:)
Widzę, że nie jestem w tej kwestii odosobniona:)
Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam na kolejne posty:)
Florencja jest na naszej liście marzeń podróżniczych. Włochy dopiero odkrywamy...
OdpowiedzUsuńMario przeczytałam jak zwykle z zaciekawieniem Twoją relację. Masz rację, kawa w takich miejscach musi smakować inaczej a fartuch jest świetny!
Moc ciepłych pozdrowień ślę.
Nie wiem Basiu jaki jest Twój przepis na udane podróżowanie. Czy lubisz zgiełk i dużą ilość zwiedzających, czy też raczej spokój i ciszę. Jeśli wolisz tę drugą opcję, to Florencję odwiedź przed lub po sezonie.
UsuńW czasie letnich wakacji ulice przypominają jedno wielkie kłębowisko ludzi, gdzie trudno jest pozbierać myśli, nie wspominając już o spokojnym zwiedzaniu.
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Widoki pocztówkowe. Florencja jest przepiękna. Może kiedyś uda mi się ją zobaczyć na własne oczy.
OdpowiedzUsuńPolecam Florencję, ale raczej poza sezonem.
UsuńWtedy w miarę spokojnie można spacerować i zwiedzać.
Pozdrawiam:)
Cudowności. Dałam się zastrzelić. Ale widoki.
OdpowiedzUsuń