Przypuszczam, że w życiu każdego z Was zdarzył się kiedyś taki moment i taka chwila, że będąc w jakimś konkretnym miejscu - po prostu zaniemówiliście z wrażenia. Ja miałam taki "chwilowy odlot" na Plaza de Espana-Placu Hiszpańskim w Sewilli.
Kiedy znalazłam się tutaj - po prostu stałam i patrzyłam jak zaczarowana.
Być może u kogoś innego nie powoduje on szybszego bicia serca, ale dla mnie Plac Hiszpański jest jednym z piękniejszych miejsc, jakie kiedykolwiek widziałam. I jest to bez dwóch zdań miłość od pierwszego wejrzenia. Szczerze mówiąc nie mogłam się doczekać momentu, kiedy na swoim blogu pokażę Wam zdjęcia tego magicznego miejsca.
Na Plac Hiszpański przyszliśmy bardzo wcześnie, kiedy nie zdążyła jeszcze opaść poranna mgła. Początkowo byłam nią zdegustowana, martwiąc się o kiepską jakość zdjęć, które przy takiej aurze nie wychodzą najlepiej. Ale gdy odtworzyłam je w komputerze - zdjęcia wspaniale oddały poranną, rozleniwioną, mglistą rzeczywistość Sewilli.
Mało ludzi, błogi spokój i wspaniała aura otulająca nas, sprawiły, że czułam się tutaj jak w pięknym, bajkowym śnie.
Plac Hiszpański otoczony jest galeriami i pawilonami wystawowymi.
Ma kształt połowy koła, a jego twórcą jest Anibal Gonzalez. Trudno uwierzyć, że cały ten kompleks powstał w zasadzie nie tak dawno - bo w roku 1929, w związku z Wystawą Iberoamerykańską organizowaną w Sewilli. Inauguracji otwarcia dokonał król Alfons XIII. Na wystawie prezentowano nowinki hiszpańskiego przemysłu i rzemiosła. Każdy kraj biorący udział w wystawie wybudował własny pawilon, aby się zaprezentować.
Budowle wokół pałacu stanowią mieszankę różnych stylów: art deco, neogotyku, neomudejar /wzorce z architektury mauretańskiej/. Głównym budulcem jest kamień i cegła. Różnorodność zdobień i form architektonicznych powodują, że miejsce to jest naprawdę niezwykłe i bywa nazywane "Hiszpańską Wenecją".
Cztery mosty na niewielkiej rzeczce symbolizują cztery królestwa Hiszpanii: Kastylię, Leon, Nawarrę i Aragonię.
Wzdłuż galerii rozmieszczone są ławki oraz ściany ozdobione płytkami azulejos, ułożone alfabetycznie w obrazy historyczne.
Przedstawiają 48 prowincji hiszpańskich oraz najważniejsze wydarzenia w dziejach tego państwa.
Jest to bardzo fajna lekcja historii pokazana metodą obrazkową:)
W ciągu ostatnich lat Plac Hiszpański stanowił scenerię dla kilku znanych filmów, takich jak "Lawrence z Arabii", czy też "Gwiezdne wojny-atak klonów".
Będąc w Hiszpanii - właśnie w tym miejscu po raz drugi spotkaliśmy polskie małżeństwo, na stałe mieszkające na Lazurowym Wybrzeżu we Francji. Pierwszy raz widzieliśmy się w Kordobie i ponownie "wpadliśmy na siebie" na Placu Hiszpańskim.
Efektem naszych sympatycznych pogaduszek była wymiana numerów telefonów i zaproszenie nas do francuskiego Frejus, w którym mieszkają od siedmiu lat i absolutnie nie zamierzają wracać do Polski.
Kto wie... Może nie był to zwyczajny zbieg okoliczności. We Francji jeszcze nigdy nie byłam:)
W związku z tym, że z Placem Hiszpańskim bardzo ciężko było mi się rozstać, po całodziennym zwiedzaniu Sewilli przyszliśmy tutaj jeszcze raz.
Jakże odmienna atmosfera panowała w tym miejscu po południu.
Chociaż słoneczko pięknie świeciło, było cudownie ciepło - niestety tłum ludzi oraz zgiełk panujący na placu spowodował, że ciężko było zebrać myśli. Szczerze mówiąc poranna atmosfera o wiele bardziej mi odpowiadała i właśnie tamte - poranne kadry Placu Hiszpańskiego na zawsze zostaną utrwalone w mojej pamięci.
Sewilla - Plac Hiszpański, 04.03.2016 r.
Kiedy znalazłam się tutaj - po prostu stałam i patrzyłam jak zaczarowana.
Być może u kogoś innego nie powoduje on szybszego bicia serca, ale dla mnie Plac Hiszpański jest jednym z piękniejszych miejsc, jakie kiedykolwiek widziałam. I jest to bez dwóch zdań miłość od pierwszego wejrzenia. Szczerze mówiąc nie mogłam się doczekać momentu, kiedy na swoim blogu pokażę Wam zdjęcia tego magicznego miejsca.
Na Plac Hiszpański przyszliśmy bardzo wcześnie, kiedy nie zdążyła jeszcze opaść poranna mgła. Początkowo byłam nią zdegustowana, martwiąc się o kiepską jakość zdjęć, które przy takiej aurze nie wychodzą najlepiej. Ale gdy odtworzyłam je w komputerze - zdjęcia wspaniale oddały poranną, rozleniwioną, mglistą rzeczywistość Sewilli.
Mało ludzi, błogi spokój i wspaniała aura otulająca nas, sprawiły, że czułam się tutaj jak w pięknym, bajkowym śnie.
Mostki przewieszone nad rzeką oraz wszystkie balustrady ciągnące się wzdłuż Placu są ceramiczne. Coś pięknego. |
Po sztucznie stworzonej rzece - pod mostkami pływają łódeczki. Każdy chętny może taką wypożyczyć |
Ceramiczne mostki, wyłożone płytkami azulejos zauroczyły mnie totalnie |
Ma kształt połowy koła, a jego twórcą jest Anibal Gonzalez. Trudno uwierzyć, że cały ten kompleks powstał w zasadzie nie tak dawno - bo w roku 1929, w związku z Wystawą Iberoamerykańską organizowaną w Sewilli. Inauguracji otwarcia dokonał król Alfons XIII. Na wystawie prezentowano nowinki hiszpańskiego przemysłu i rzemiosła. Każdy kraj biorący udział w wystawie wybudował własny pawilon, aby się zaprezentować.
Budowle wokół pałacu stanowią mieszankę różnych stylów: art deco, neogotyku, neomudejar /wzorce z architektury mauretańskiej/. Głównym budulcem jest kamień i cegła. Różnorodność zdobień i form architektonicznych powodują, że miejsce to jest naprawdę niezwykłe i bywa nazywane "Hiszpańską Wenecją".
Cztery mosty na niewielkiej rzeczce symbolizują cztery królestwa Hiszpanii: Kastylię, Leon, Nawarrę i Aragonię.
Wzdłuż galerii rozmieszczone są ławki oraz ściany ozdobione płytkami azulejos, ułożone alfabetycznie w obrazy historyczne.
Przedstawiają 48 prowincji hiszpańskich oraz najważniejsze wydarzenia w dziejach tego państwa.
Jest to bardzo fajna lekcja historii pokazana metodą obrazkową:)
W ciągu ostatnich lat Plac Hiszpański stanowił scenerię dla kilku znanych filmów, takich jak "Lawrence z Arabii", czy też "Gwiezdne wojny-atak klonów".
Będąc w Hiszpanii - właśnie w tym miejscu po raz drugi spotkaliśmy polskie małżeństwo, na stałe mieszkające na Lazurowym Wybrzeżu we Francji. Pierwszy raz widzieliśmy się w Kordobie i ponownie "wpadliśmy na siebie" na Placu Hiszpańskim.
Efektem naszych sympatycznych pogaduszek była wymiana numerów telefonów i zaproszenie nas do francuskiego Frejus, w którym mieszkają od siedmiu lat i absolutnie nie zamierzają wracać do Polski.
Kto wie... Może nie był to zwyczajny zbieg okoliczności. We Francji jeszcze nigdy nie byłam:)
Jak widać - najlepsze kasztany zjeść można nie tylko na Placu Pigalle |
W związku z tym, że z Placem Hiszpańskim bardzo ciężko było mi się rozstać, po całodziennym zwiedzaniu Sewilli przyszliśmy tutaj jeszcze raz.
Jakże odmienna atmosfera panowała w tym miejscu po południu.
Chociaż słoneczko pięknie świeciło, było cudownie ciepło - niestety tłum ludzi oraz zgiełk panujący na placu spowodował, że ciężko było zebrać myśli. Szczerze mówiąc poranna atmosfera o wiele bardziej mi odpowiadała i właśnie tamte - poranne kadry Placu Hiszpańskiego na zawsze zostaną utrwalone w mojej pamięci.
Te dwie wieże wybudowano na wzór Giraldy - mauretańskiej wieży znajdującej się w sewilskiej Katedrze |
Przepiękne miejsce. Świetne zdjęcia, dzięki nim można zawsze wracać do tych miejsc.Pozdrawiam serdecznie.Maria
OdpowiedzUsuńPrzepiękne miejsce. Świetne zdjęcia, dzięki nim można zawsze wracać do tych miejsc.Pozdrawiam serdecznie.Maria
OdpowiedzUsuńMuszę Ci powiedzieć, że z ogromną przyjemnością wróciłabym jeszcze kiedyś do Sewilli.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Przyznaję, że i na mnie Plaza de España wywarła piorunujące wrażenie. Nawet gdyby było to jedyne miejsce godne uwagi w Sewilli, zdecydowanie warto byłoby tam pojechać. Przechadzając się wzdłuż kolejnych mozaikowych arcydzieł, nabiera się tylko ochoty, by jak najszybciej odwiedzić każdy z przedstawionych tam hiszpańskich regionów. Tylko jak to zrobić, skoro w samej Andaluzji jest już tyle do zobaczenia, a co dopiero gdzieś dalej?
OdpowiedzUsuńJeszcze wczoraj przeglądając zdjęcia z Hiszpanii doszłam do wniosku, że koniecznie muszę odwiedzić raz jeszcze Andaluzję. Tym razem wybrałabym maj, kiedy wszystko zaczyna pięknie kwitnąć.
UsuńMasz rację, że ciężko się zdecydować który hiszpański region wybrać. Wszędzie jest tyle atrakcji. Doszłam do wniosku, że na każdy z nich trzeba by przeznaczyć około miesiąc,
a najlepiej posiedzieć w Hiszpanii cały rok, żeby pożyć życiem mieszkańców:)
No ale to już chyba na emeryturze. Pozdrawiam serdecznie:)
Zachwycające miejsce i piękne zdjęcia. Zawsze mnie to dziwi, skąd tyle ludzi bierze się akurat w miejscu, które odwiedzam. Pozdrawiam cieplutko..:)
OdpowiedzUsuńMyślę Celu, że przyciągasz ludzi swoją pozytywną energią, tam gdzie się pojawiasz.
UsuńTak to już jest, że piękne i znane miejsca każdy z nas chce zobaczyć.
Jedni potrafią to docenić, inni chcą tylko "zaliczyć".
Również przesyłam słoneczne pozdrowienia:)
Magiczne miejsce, nie dziwie sie,ze Cie zauroczylo...obfotografowane dwa razy , ale w innej aurze, slonce wydobywa jego kolory, a mgla dodaje mu tajemniczosci, jak to mgla...ciekawa relacja!
OdpowiedzUsuńCiężko było mi opuścić Plac Hiszpański i mam cichą nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócę w to miejsce.
UsuńDziękuję za miłe słowa i pozdrawiam wiosennie:)
Sevilla mnie zauroczyła, chociaż zostałam przywitana deszczem.
OdpowiedzUsuńOczywiście także i ja byłam pod wrażeniem Placu Hiszpańskiego. Arkady, filary, mostki, płytki azulejos... można się zatracić w fotografowaniu. Urzekły mnie Twoje Marysiu zdjęcia, szczególnie zaprzęgi konne, które idealnie pasują tego miejsca jak i całej Sevilli.
Jakże zmienia się wygląd tego miejsca w zależności od pory dnia i pogody. Mgła dodaje tajemniczości, słońce lekkości, a deszcz wydobywa i podkreśla piękno płytek azulejos.
Na Placu Hiszpańskim można poczuć specyficzną atmosferę Hiszpanii i spoglądnąć na historię tego kraju śledząc "komiks" ułożony z płytek ceramicznych. Pasowały do tego miejsca także hiszpańskie wachlarze, które można było kupić i oglądać w podcieniach budowli.
Pozdrawiam Ciebie Marysiu serdecznie i czekam na dalszą relację z Sevilli.
Rzeczywiście historia Hiszpanii przedstawiona na płytkach azulejos zrobiła na mnie ogromne wrażenie.
UsuńNie dość, że pięknie to wygląda - to jeszcze w kreatywny sposób jest przedstawiona.
Muszę Ci powiedzieć Dorotko, że nie miałabym nic przeciwko temu, żeby jeszcze raz zawitać na Plac Hiszpański. Nie wiem dlaczego, ale miejsce to naprawdę mnie zauroczyło.
Oczywiście zapraszam Cię serdecznie na kolejne wpisy.
Ślę ciepłe pozdrowienia:)
Sweilla jest jednym z miejsc, ktore bardzo chcialabym zobaczyc w niedalekiej przyszlosci :) .Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci z całego serca spełnienia tego marzenia:)
UsuńIm więcej takich pięknych relacji o tym rejonie Hiszpanii widzę u Ciebie na blogu, tym bardziej żałuję, że jeszcze tam nie dotarłam. Ciekawe zestawienie porannych i popołudniowych zdjęć dodatkowo podkreśla urodę miejsca:).
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz planować wyjazd do Hiszpanii myślę, że najlepszym miesiącem jest maj.
UsuńJest ciepło, mało ludzi, no i oczywiście rośliny, które wtedy najpiękniej kwitną.
Chociaż my byliśmy na przełomie lutego i marca i również pogoda była super-szczególnie do zzwiedzania.
Pozdrawiam serdecznie:)
Na Placu Hiszpańskim spędziłam kiedyś jedno późne popołudnie. Niesamowite miejsce a skąpane w promieniach zachodzącego słońca, rzucającego na plac złocisty blask, wygląda magicznie. Siedziałam na jednej z tych kolorowych ławeczek i marzyłam o tym, żeby zatrzymał się czas.
OdpowiedzUsuńSkoro byłaś, więc sama najlepiej rozumiesz mój zachwyt tym miejscem.
UsuńMasz rację, że odnosi się wrażenie jakby czas płynął gdzieś obok.
Pozdrawiam ciepło:)
Sevilla jest miastem, które mnie również zachwyciło.
OdpowiedzUsuńA Plac Hiszpański zrobił na mnie ogromne wrażenie.
Mario, prześliczne zdjęcia, pełne tajemniczości.
Serdecznie pozdrawiam:)
O widzę, że Plac Hiszpański robi wrażenie na każdym kto tam był.
UsuńNo ale sama najlepiej wiesz, że trudno przejść obok niego obojętnie.
Dziękuję Łucjo za miłe słowa i przesyłam majowe pozdrowienia:)
To teraz, Mario, wiem, co straciłam, będąc na wycieczce w Hiszpanii przed laty. Sewilla, niestety, nie była w planie zwiedzania tego kraju. Przynajmniej z Twojego posta mogę podziwiać to urocze miejsce. Dziękuję. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że mogłam Ci pokazać kawałek Sewilli - chociaż na zdjęciach:)
UsuńZapraszam na kolejne sewilskie wpisy i serdecznie pozdrawiam:)
Piękne zdjęcia z cudownego miejsca.
OdpowiedzUsuńTo musi być magiczne miejsce.
Pozdrawiam serdecznie..:-)
Plac Hiszpański rzeczywiście ma w sobie "to coś", co na długo lub nawet na zawsze pozostaje
Usuńw sercu i pamięci:)
Ciepłe pozdrowienia z Jerzmanowic:)
Ależ piękne miejsce! Mostki jak Wenecji, a tralki jak filiżanki z Miśni;)
OdpowiedzUsuńPospacerowałabym tam tym bardziej, że ludzi mało;)
Pozdrawiam:)
Rano było cudownie i spokojnie, natomiast po południu prawie każdy skrawek placu był zajęty.
UsuńZastanawiam się nad tym ilu ludzi musi tutaj przewijać się w sezonie, skoro w marcu w odwiedzanych przez nas miejscach było ich naprawdę sporo.
Muszę Ci powiedzieć, że cała Sewilla jest piękna, ale największe wrażenie zrobił na mnie właśnie Plac Hiszpański.
Pozdrawiam serdecznie:)
Niesamowite miejsce. Moje serce zabiło szybciej patrząc na fotki. Wyobrażam sobie jak poczułabym się będąc w tym miejscu. Dziękuję za wspaniałą fotorelację. Pozdrawiam:):):):)
OdpowiedzUsuńTo prawda, że na widok Placu Hiszpańskiego serce bije szybciej. Właśnie dla takich chwil, czasami warto przemierzyć kawał drogi:)
UsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam:)
Piękne miejsce do odwiedzenia i wspaniała fotorelacja !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo dziękuję i również ślę serdeczności:)
UsuńPlac Hiszpanski jest naprawde pieknym miejscem i ile tam cienia, co w Sewilli wazne. Przyznam sie, ze widzialam plac o roznych porach roku i dnia, ale takiego zamglonego nigdy.
OdpowiedzUsuńWłaśnie w tej mgle tkwił jego cały urok:)
UsuńPo obejrzeniu zdjęć mogę tylko potwierdzić - to miejsce jest pełne magii :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Skoro nawet patrząc na zdjęcia - widać tę magię, to wyobraź sobie jak to miejsce musi wyglądać
Usuńw realu:)
Również pozdrawiam serdecznie:)
Razem szczesliwi we dwoje-tak spiewa T. Werner i to prawda cudowne magiczne miejsce wprost fantastyczne cudowny fotoreportaż serdecznie pozdrawiam(żal mi)pa!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci Wandziu, że bardzo lubię podróżować z moim mężem. We dwoje zawsze raźniej.
UsuńOn zajmuje się logistyką, ja "robię za przewodnika". I tak to jakoś fajnie działa:)
Dziękuję za miły komentarz i pozdrawiam:)
Hiszpania to piękny kraj. Twój dzisiejszy post to jakby na potwierdzenie tego:) Jestem absolutnie zauroczona tym, co nam dziś pokazałaś:) To niebywałe szczęście mieć możliwość zobaczenia tej cudownej architektury....Wspaniała wycieczka i przygoda:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Nie mogę wypowiadać się na temat całej Hiszpanii, ponieważ my zwiedziliśmy głównie Andaluzję. Ten region Hiszpanii rzeczywiście jest niezwykły. Wybrałam kilka miejsc-faworytów, które wywarły na mnie największe wrażenie, a Plac Hiszpański znajduje się na pewno w pierwszej piątce.
UsuńPrzesyłam ciepłe pozdrowienia z zielonych Jerzmanowic:)
Magiczne miejsce!!! Mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane się tam znaleźć :)!!!
OdpowiedzUsuńP.S. Serdecznie dziękuje za odwiedziny na moim blogu :)!!!
Życzę Ci żeby Twoje marzenie się spełniło:)
Usuń