Do imponującego zespołu Królewskich Pałaców w Sewilli wchodzi się przez Puerte de Leon - Lwią Bramę, sąsiadującą z sewilską Katedrą Najświętszej Marii Panny o której już wcześniej pisałam, a którą ze względu na jej niezwykłe piękno i majestat pokazuję Wam jeszcze raz.
Lwia Brama jako fortyfikacja opasująca Reales Alcazares została zbudowana z XII-wiecznych murów z czasów Almohadów. Na ceramicznej tablicy widnieje ukoronowany lew.
W Królewskich Pałach możemy zobaczyć pozostałości zamku Almohadów oraz budowle gotyckie, mudejarowe i renesansowe.
Ta mieszanka różnych stylów architektonicznych sprawia, że nie można oderwać oczu od tych wszystkich przepięknych zdobień i form.
Pierwszym chrześcijańskim władcą, który zamieszkał w mauretańskim alkazarze był zdobywca Sewilli Ferdynand III Święty, a następnie jego syn Alfons X Mądry.
Główny pałac Palacio Mudejar, wznieśli w ciągu dwóch lat /1354-1366/ na rozkaz Pedra I Okrutnego budowniczowie sprowadzeni z Kordoby, Granady i Toledo. Następnie przebudowany przez Królów Katolickich /Ferdynanda i Izabelę/ na przełomie XV i XVI wieku. Poszerzony został przez ich wnuka, cesarza Karola V oraz w XVIII wieku przez Filipa V - pierwszego Burbona na hiszpańskim tronie.
Na Patio de Monteria wznosi się fasada Mudejarowego Pałacu Pedra I. Chociaż był katolikiem nie przeszkadzały mu dekoracje w formie motta dynastii Nasrydów z Granady: "Tylko Allach zwycięża".
Przydomek "Okrutny" nadali mu jego przeciwnicy, zwracając uwagę na fakt licznych zabójstw, jakich dopuścił się w celu utrzymania władzy. Kazał na przykład zamęczyć na śmierć swojego poborcę podatkowego Samuela Halevi w 1361 r. Zarzucano mu również niemoralność i nadmierne uleganie złym wpływom, głównie matki i kochanki.
Pierwszy zamek w tym miejscu wzniósł Abd ar-Rahman III w X w. na gruzach rzymskich i wizygockich budowli, których resztki kryją się głęboko w ziemi.
Palacio Mudejar |
Przez bramę w fasadzie Mudejarowego Pałacu wchodzimy na prostokątne Patio de las Doncellas, które w XVI w. w czasach Karola V, otoczono galerią i dobudówkami.
Kilka stuleci wcześniej, w tym właśnie miejscu siedział sobie na tronie mauretański władca, który co roku przyjmował i oceniał urodę składanej mu daniny - w postaci stu panien. Teraz już wiemy skąd brały się te wszystkie piękności "We wspaniałym stuleciu", którego nie oglądałam:)
Patio de las Doncellas |
Muszę Wam powiedzieć, że kiedy patrzę na takie architektoniczne cudeńka - zupełnie tracę głowę i nie mam umiaru jeśli chodzi o fotografowanie tych miejsc. Wpadam w amok niczym Japończyk ze swoim wszechobecnym aparatem.
Zresztą oceńcie sami jak kunsztownie, precyzyjnie i pięknie wyglądają komnaty, sale oraz patia w mauretańskich Alcazarach. Wszędzie - nawet wewnątrz budynku słychać szum wody i śpiew ptaków.
W XI wieku, w tych wspaniale zdobionych komnatach, wśród kwiatowych tarasów i dziedzińców z szemrzącymi fontannami wiedli trochę leniwy, trochę burzliwy żywot władcy taify Sewilli: Mutadid i Mutamid - obaj poeci i miłośnicy sztuk. Pierwszy zapewnił sobie władzę, mordując swego poprzednika Haszida, a dla zachowania świętego spokoju wśród władców sąsiednich taif, kazał skonstruować jego kukłę, którą wystawiał podczas audiencji.
Mutadid sam nie uczestniczył w wojnach z chrześcijanami, lecz wysyłał na wyprawy swoich zaufanych generałów, których następnie mordował a w ich czaszkach sadził kwiatki. Można powiedzieć, że szanował swoich dowódców, gdyż przeznaczał dla nich osobną aleję. Czaszkami mało znaczących i wpływowych wrogów, kazał zdobić tylko tarasy.
Wiem, wiem - ta historia jest okrutna i brutalna, ale niestety również prawdziwa. Tak właśnie wyglądało życie i śmierć w czasach władców absolutnych, gdzie człowiek nie mógł raczej planować swojej przyszłości.
Jedną z piękniejszych komnat Alcazaru jest Salon de Embajadores - Sala Ambasadorów nakryta rzeźbioną kopułą w pozłacanym drewnie, podtrzymywana przez wsporniki ze złotymi stalaktytami.
Kopułę - symbolizującą Wszechświat wykonał na zlecenie Jana II /ojca Izabeli Katolickiej/ w pierwszej połowie XV wieku Diego Ruiz. Mury Salonu zdobią ślepe arkady z podkowiastymi łukami w stylu kalifackim i ogromne okna przedzielone kolumienką i ozdobione podkowiastymi łukami.
Do tej pory mogłam tylko w filmach podziwiać tego typu "konstrukcje". Teraz mam przywilej i odczuwam ogromną satysfakcję, że dane jest mi tutaj być, a nawet dotykać i przechadzać się pośród tych wszystkich mauretańskich komnat i cudownych ogrodów. Niezwykłe uczucie.
Byłam zachwycona kunsztownie przeszklonym oknem w samym szczycie dachu |
Na pierwszym piętrze Reales Alcazares znajduje się Salones de Carlos V gdzie podziwiać możemy piękne obrazy oraz gigantyczne gobeliny przedstawiające najważniejsze wydarzenia w dziejach Hiszpanii.
Wszystkie ściany salonu wyłożone są płytkami azulejos.
Wzniesiona na rozkaz Izabeli I Katolickiej Casa de Contraction - Dom Kontraktowy to instytucja kontrolująca handel z Nowym Światem.
Zachowana do tej pory Kaplica Żeglarzy przedstawia poliptyk wykonany przez Aleja Fernandeza w 1536 r. ukazujący postać Virgen de los Mareantes z rozpostartym opiekuńczo płaszczem nad grupą żeglarzy. Można na nim rozpoznać postacie K. Kolumba oraz zdobywcę Meksyku H. Cortesa. Tłem jest morze i morskie symbole.
Na dole artysta namalował wszystkie statki, które wówczas wypływały do Indii.
Obraz ten zapoczątkował w Sewilli kult maryjny.
Z pałacu Karola V udajemy się do zachwycających ogrodów królewskiego Alcazaru - z ponad 170 gatunkami drzew, kwitnących krzewów i bylin.
Tym miejscem byłam oczarowana do szpiku kości:)
Było późne popołudnie.
Szemrzące fontanny, śpiewające ptaki, ciepłe promienie słońca przebijające się przez konary drzew palmowych, no i oczywiście cudowna mudejarowa architektura sprawiły, że ciężko było mi opuścić ten bajkowy świat.
Z mojego wewnętrznego letargu wyrwał mnie dopiero ochroniarz trzymający klucze w ręce i chcący zamknąć bramy Alcazaru.
Tak właśnie wyglądało moje trwanie w "niebycie" |
W czasach Karola V Ogród Tańca upiększono kolumnami i dodano rzeźby przedstawiające pląsy nimfy i fauna. Miało to upamiętniać mauretański taniec, którym dwa wieki wcześniej zachwycił się w tym miejscu Czarny Książe /Edward-książe Kornwalii/ tak bardzo, że postanowił przenieść go do Anglii jako Morris dance. Podpatrzony na angielskim dworze przez Francuzów, wkrótce objawił się w Paryżu pod nazwą ballet mauresque, a następnie po licznych przeobrażeniach zaczął święcić triumfy w europejskich teatrach jako balet.
W podziemiach królewskiego Alcazaru znajduje się łaźnia, w której codziennie zażywała kąpieli kochanka Piotra Okrutnego - Maria de Padilla.
Piotr I Okrutny za namową matki poślubił młodziutką Blankę de Burbon. Jednak żona nie wzbudzała w nim takich uczuć i żądzy, które były zarezerwowane tylko i wyłącznie dla jego kochanki Marii de Padilla. Blanka nie miała zbyt szczęśliwego życia - mąż ją uwięził, po czym sam uciekł do kochanki. Jedna z legend powiada, że wybranka króla była niezwykle piękna, a dworzanie którzy chcieli zaskarbić sobie przychylność władcy mieli pić wodę, która pozostawała po jej kąpieli.
My niestety nie skosztowaliśmy tego rarytasu:)
Mam nadzieję, że podobała Wam się dzisiejsza wycieczka po Reales Alcazares, a każdej osobie odwiedzającej Sewillę polecam to piękne miejsce, gdzie niesamowita historia, przeplata się z cudami architektury, stworzonymi przez ludzkie ręce. Gdzie między miłością, a nienawiścią rozciągnięta była bardzo cieniutka nitka. Gdzie życie i śmierć o każdej porze dnia i nocy walczyły ze sobą o palmę pierwszeństwa.
Ja tutaj byłam, cuda te widziałam, zachwyciłam się i nie zapomniałam.
Teraz kolej na Was:)
Ja tutaj byłam, cuda te widziałam, zachwyciłam się i nie zapomniałam.
Teraz kolej na Was:)
Spójrzcie na ten bajkowy hotel króla Alfonsa XIII w Sewilli. Jedna doba kosztuje w nim bagatela 1000 Euro |
Niesamowita historia i wspaniała podróż. Jeszcze wrócę, by zobaczyć powtórnie zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wirtualną wycieczkę. Moje wojaże muszą jeszcze poczekać...
Pozdrawiam Cię ciepło!
Basiu, życie ciągle jest przed Tobą.
UsuńA wszystkie cudowne miejsca na tej Ziemi - wciąż na Ciebie czekają.
Również cieplutko pozdrawiam:)
Byłem w Sewilli - widziałem te wszystkie cuda. To miasto na każdym kroku pokazuje nam coś nowego, pięknego.
OdpowiedzUsuńMarysiu dziękuję Ci bardzo za przypomnienie tych wszystkich miejsc.
Mogłem na nie spojrzeć ponownie Twoimi oczami. Wojtek.
Pozdrawiam:)
Wojtku
UsuńTo dla mnie jest ogromna przyjemność, że miejsca takie mogę pokazywać Tym, którzy ich nigdy nie widzieli oraz przypominać Tym, którzy być może o nich już troszkę zapomnieli:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Nie dziwię się, że oczarowały Cię ogrody Alcazar, nie byłam, a czy pojadę?
OdpowiedzUsuńTwoje posty są dzięki zdjęciom bardzo trafione, podziwiam je też pod względem merytorycznym. Bardzo dobra robota.
Pozdrawiam cieplutko.:))
Dziękuję pięknie za miłe słowa:)
UsuńJak na razie Andaluzja jest bardzo spokojnym regionem Hiszpanii w którym nie dochodzi jeszcze do incydentów zamachów terrorystycznych. Bo tak naprawdę miejsc bezpiecznych jest rzeczywiście coraz mniej. Ja jednak staram się nie myśleć o najgorszym.
Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie i zachęcam do odwiedzenia Andaluzji:)
Wspaniałe miejsce i bardzo ciekawe historie z nim związane. Rozumiem Cię, że nie mogłaś się oprzeć chęci pstrykania fotek, przecież nasza pamięć jest ulotna a zdjęcia za jakiś czas pozwolą Ci wspominać te piękne chwile jakie tam przeżyłaś a do tego możesz się nimi podzielić z innymi...Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo tak. Aparat fotograficzny to jedna z najlepszych rzeczy wymyślonych przez człowieka.
UsuńRzeczywiście zdjęcia to taki pamiętnik w obrazkach. Fajnie jest wracać do miejsc, które widziało się bardzo dawno temu, a które dzięki fotografiom na nowo ożywają w naszej pamięci.
Pozdrawiam serdecznie:)
To jedno z niewielu miast w Hiszpanii, które jeszcze czekają na odwiedziny. Poprzednim razem nie było w programie wycieczki, czego do tej pory nie mogę odżałować. Ale oglądając Twoje fotki, Mario, czuję się jakbym tam chodziła i zwiedzała to miejsce skąpana w hiszpańskim słońcu. Dziękuję ci za wyczerpujący ciekawy komentarz. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że moja relacja Ci się podoba. Kiedy słyszy się tak miłe słowa od razu pojawia się motywacja do pisania kolejnych postów:)
UsuńMarysiu, jeśli nie dotarłaś do Sewilli, a będziesz miała taką okazję - koniecznie nadrób zaległości.
To miasto jest niezwykle piękne i pełne fantastycznych zabytków.
Mnie najbardziej urzekł Plac Hiszpański. Jest w tym miejscu jakaś magia.
Pozdrawiam serdecznie:)
Piękne historie. Inspirujące miejsce:)
OdpowiedzUsuńO tak. Po zwiedzeniu Sewilli inspiracji na pewno nie brakuje:)
UsuńBogactwo...wszystkiego. Nic dziwnego, że można się zapomnieć :)
OdpowiedzUsuńW Andaluzji dużo jest takich miejsc, które wzbudzają zachwyt, a pokazany w moim poście ogród jest właśnie jednym z nich.
UsuńPozdrawiam:)
I co?I przez Ciebie Mario zaisntalowalam aplikacje Ryanair i bede polowac na bilety do Sewilli. Tak, jak kiedys uparlam sie na Lizbone, tak teraz upieram sie na Sewille, musze tam byc. Dziekuje za inspiracje, sciskam mocno.
OdpowiedzUsuńSuper! Bardzo się cieszę, że moje andaluzyjskie opowieści stały się dla Ciebie inspiracją do podróży:)
UsuńJeśli wcześniej zarezerwujesz bilety w Ryanair, a także zabukujesz hotel to naprawdę niedrogo zapłacisz. My rezerwowaliśmy 3 miesiące wcześniej.
Jaki jest Twój plan - czy chcesz odwiedzić tylko Sewillę, czy też inne andaluzyjskie miasta?
Chcialabym zwiedzic cala Andaluzje, ale na to wiadomo-potrzeba czasu. Podrozujemy z 4 dzieci, wiec nie chcialabym zrobic z tego meczarni. Jezeli polecimy (moze sie uda w przyszym roku zima) to tylko na tydzien. Wakacje 2017 chcielibysmy spedzic w Szkocji, a urlopu tak malo. Mam jeszcze plan przyleciec z dziecmi w maju do Polski. Chcialabym im zaczac pokazywac kraj, z ktorego pochodza. Niestety na wszystko, co bym chciala zobaczyc i czasu, i pieniedzy nie wystarcza. Ale ciesze sie, poniewaz juz za 2 tygodnie wyruszamy do Toskanii :). Pozdrawiam.
UsuńMuszę przyznać, że plany masz ambitne, a relacji z Twojej Toskanii już nie mogę się doczekać:)
UsuńW takim miejscu jak to, we mnie też budzi się Japończyk. :P
OdpowiedzUsuńSama widzisz jak to jest:)
UsuńPięknie! Cudnie !
OdpowiedzUsuńDzieki Tobie mam kolejne miejsce, które koniecznie muszę odwiedzić.
Wiedziałam,ze tam jest pieknie, ale,ze az tak...
Piekne zdjęcia
Aż tak pięknie:)
UsuńMnie osobiście podobały się wszystkie andaluzyjskie miasta i wioski, które miałam okazję zobaczyć. No i sama podróż przez ten region Hiszpanii to niezwykła frajda. Najlepiej wypożyczyć samochód, żeby móc rozkoszować się na własną rękę tymi wszystkimi rarytasami. A wynajem samochodu to naprawdę nieduży koszt - 500 zł. za 10 dni.
Polecam Andaluzję i serdecznie pozdrawiam:)
Mario
OdpowiedzUsuńjestem fanka Twojego bloga. Wszystkie posty są świetnie opracowane i dopracowane.
Hiszpanie to mądrzy ludzie.Chociaż Maurowie zostali wyparci z tego kraju pięćset lat temu, to dziedzictwo islamu jest tam wciąż widoczne w arcydziełach architektury. W Sewilli Maurowie panowali do XIII w i ale pozostawili przepiękne, zadbane ogrody z fontannami, oczkami wodnymi i klombami z kwiatami.
Serdecznie pozdrawiam:)
No cóż Łucjo. W takim razie obie jesteśmy fankami. Ja Twojego bloga, a Ty mojego:)
UsuńJa bardzo lubię bywać u Ciebie, oglądać piękne zdjęcia z Twoich podróży oraz czytać o miejscach, w których nigdy do tej pory nie byłam.
Nie wiem czy słyszałaś, że w 2006 r. w Kordobie padła propozycja ze strony Kościoła żeby z nazwy Meczet-Katedra usunąć człon "Meczet" i zostawić tylko słowo "Katedra". Zaczęto nawet sprzedawać takie bilety. Niektórzy poszli jednak po rozum do głowy, że to przecież muzułmanie byli twórcami tej pięknej Mezquity, a dopiero potem w środku meczetu wbudowano kościół. I ponownie wrócono do nazwy meczet-katedra.
Ja podobnie jak Ty jestem zachwycona architekturą i ogrodami Maurów.
Pozdrawiam pięknie z upalnych Jerzmanowic:)
Marysiu, za każdym razem zadziwiasz mnie swoimi pięknymi opowieściami, egzotycznymi miejscami
OdpowiedzUsuńi rewelacyjnymi zdjęciami:)
Takie słowa to balsam na moje twórczo-fotograficzne zapędy:)
UsuńPrzepiękne fotografie, ciekawe opisy, ja chyba dałabym się tam zamknąć, ha,ha,ha...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Muszę Ci powiedzieć Jolu, że takie myśli chodziły po mojej głowie:)
UsuńChociaż w marcu w tych ogrodach mogłoby być w nocy troszeczkę chłodno.
Pozdrawiam Cię pięknie:)
Ależ tam jest pięknie:)
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć:)
UsuńOgrody mnie urzekły. Piękne miejsce.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Mauretańskie ogrody robią niesamowite wrażenie.
UsuńNajbardziej podoba mi się w nich wszechobecna woda, czy to w postaci fontann, czy też płynących strumyków. W takim miejscu można w 100% zregenerować organizm:)
Przeżyłam wspaniałą podróż czytając twój blog, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam :)
Bardzo się cieszę, że podróż była sympatyczna i zapraszam na kolejne:)
UsuńRównież bardzo serdecznie pozdrawiam:)
Będąc w Sewilli nie potrafiłam się zdecydować, co podoba mi się bardziej wnętrza budynków czy wspaniałe ogrody. Tam jest tak pięknie, że jeszcze kiedyś tam wrócę, ale teraz cieszę się, że mogłam przywołać wspomnienia dzięki Twojej wycieczce i pięknym zdjęciom.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Masz rację. Ilość i różnorodność wspaniałych miejsc w Andaluzji przyprawia o zawrót głowy.
UsuńI ciężko się zdecydować na wskazanie tych najpiękniejszych. Ja oczywiście wybrałam kilka faworytów, ale ciężko było. Ja również chętnie pojechałam tam kolejny raz - najlepiej w maju, żeby móc podziwiać konkurs na najpiękniejsze patio w Kordobie oraz kwitnące ogrody w Alhambrze, które mnie oczarowały. W marcu nie kwitły jeszcze róże.
Miło mi, że mogłam odświeżyć Twoje wspomnienia.
Serdecznie pozdrawiam:)
Ależ tam jest pięknie! Będąc w Sewilli dobrze by było mieć aparat fotograficzny w oczach! Każdy szczegół wydaje się być tam zachwycający. Planuję się tam wybrać, choć nie wiem czy uda mi się to jeszcze w tym sezonie. Dziękuję za piękne zdjęcia i ciekawy wpis! Pozdrawiam ciepło! :)
OdpowiedzUsuńTo prawda aparat w oczach - dobra myśl. Mrugnięcie i kliknięcie:)
UsuńSewilla jest zachwycająca od początku do końca. W każdym jej zakamarku znajdziesz coś imponującego, od czego oczy trudno oderwać. Możesz tak siedzieć i patrzeć godzinami. Ja tak robiłam na Placu Hiszpańskim /pisałam o nim wcześniej/, z którym ciężko było mi się rozstać.
Koniecznie odwiedź Sewillę.
Pozdrawiam serdecznie:)
Droga Mario!
OdpowiedzUsuńGdy w weekend dopisała pogoda i pojechała do do Ogrodów Kapias w Goczałkowicach (Stary i Nowy Ogród) to rozważ jeszcze odwiedzenie Pszczyny z zamkiem i parkiem i może pobliskich Promnic z prześlicznym zameczkiem myśliwskim. Tutaj można zjeść pyszny obiad, wypić kawę i zjeść wspaniały deser. Pisałam o nim http://czarownyswiat.blogspot.com/2014/11/paacyk-w-promnicach.html
Serdecznie pozdrawiam:)
Dzięki Łucjo za informacje. Pszczyna już od dawna chodzi po mojej głowie, więc z pewnością zaliczę i jedno i drugie.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Coś niesamowitego. Nie dziwię się, że postanowiłaś tam poleżeć. Ja bym zaraz wymyśliła historię, która mogłaby się tam wydarzyć. Takie miejsca uruchamiają wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńO tak wyobraźnia w takich miejscach działa z podwójną mocą.
UsuńTak właśnie powstały piękne "Opowieści z Alhambry" Irvinga Shaw, który jakiś czas spędził w Alhambrze w Granadzie. Więc może ja również coś stworzę?:)
Cudownie i pięknie serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWandziu to miejsce jest bajkowe i można się nim zachwycać bez końca.
UsuńPrzesyłam cieplutkie pozdrowienia z deszczowych Jerzmanowic:)
zachowane w architekturze połączenie
OdpowiedzUsuńwczoraj z dzisiaj - jak dobrze, że
hotel Alfonsa można całkiem za darmo
obejrzeć w swym domku :)