O mnie

"Wszystko, co możesz sobie wyobrazić - natura już to stworzyła"
Albert Einstein

Kto chociaż raz odwiedził Halsstatt - ten wie, że przy pierwszej nadarzającej się okazji wróci tutaj ponownie.  Nie na darmo w rankingu najpiękniejszych austriackich miast plasuje się na pierwszym miejscu, a ja pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że należy do ścisłej europejskiej czołówki.
Hallstatt to miasto pocztówka i obowiązkowy punkt programu podczas wizyty w Górnej Austrii. W wakacje bywa tu nieznośnie tłoczno – brakuje miejsc parkingowych, a wąskimi uliczkami, po schodkach przeciskają się tłumy turystów z całego świata, by zająć najdogodniejsze miejsca na tarasach widokowych, ruszyć w rejs, czy usiąść w restauracji. Ukochali je szczególnie Japończycy oraz Chińczycy i rzeczywiście ... kiedy parę lat temu byliśmy tutaj po raz pierwszy, wspomniane nacje wiodły prym w obleganiu miasta. Aktualnie koronawirus zweryfikował wszelkie plany dalekich podróży, więc Hallstatt ma szansę na złapanie krótkiego oddechu od tłumu wszechobecnych turystów.
 

Aż trudno uwierzyć, że aktualnie panuje tu względny spokój i cisza - jak za starych, dobrych czasów. Pierwszą drogę prowadzącą do miasta zbudowano dopiero w XIX wieku, a wcześniej wiodły do niego tylko szlaki piesze lub ewentualnie rzeczne.


Wyobraźcie sobie, że Chińczycy również mają swoje Halsstatt, a konkretnie jego podróbkę.  Parę lat temu świat ogarnęła wiadomość o procesie, w którym władzom Szanghaju zagrozili przedstawiciele austriackiego regionu Salzkammergut, w sprawie o tzw. "chińskie podróbki". Jednak z tą różnicą, że ta podobno całkiem udana "podróba"  dotyczyła nie jednej konkretnej rzeczy - lecz całej alpejskiej doliny!!!

Chińczycy z prowincji Guangdong wybudowali kosztem prawie miliarda dolarów podróbkę miasteczka Hallstatt. Nad sztucznym jeziorem stanęły kopie kościoła i domów znad Hallstätter See, a przechadzając się uliczkami imitującymi austriacki pierwowzór, można zajrzeć do kafejek i restauracji, gdzie na gości czekają skośnookie kelnerki w tradycyjnych alpejskich strojach, oferujące chińskim turystom kawę po wiedeńsku i apfelstrudel. Oczywiście przyrządzone po chińsku:)

Początkowo Austriacy byli mocno zszokowani i oburzeni faktem, że Chińczycy skopiowali ich miasto - w dodatku nie pytając o zgodę. Jednak po jakimś czasie burmistrz prawdziwego Hallstatt doszedł do wniosku, że jest to przecież bardzo dobra promocja miasta, a Chińczycy którzy będą je odwiedzać zostawią przy okazji pokaźną gotówkę. 

Udał się więc na oficjalne otwarcie chińskiego Hallstatt, podpisał umowę o współpracy, a Chińczycy rzeczywiście walą drzwiami i oknami, żeby porównać kopię z oryginałem:) 

Nie wiem jak wygląda chińskie miasto, ale to austriackie na pewno jest zjawiskowe 👀



 
Przemierzając łodzią jezioro Hallstätter See można dopłynąć do starego białego zamku, stojącego dokładnie na przeciwnym brzegu od miasteczka. Z budowlą wiąże się pewna mrożące krew w żyłach historia. 
W 1668 roku zmarł ówczesny pan zamku, właściciel lokalnej kopalni soli. Kiedy wykonawcy jego ostatniej woli odczytali pozostawiony przez mężczyznę testament, mieszkańców Hallstatt musiał z pewnością przeszyć zimny dreszcz. Właściciel zamku zażyczył sobie bowiem, aby w każdą rocznicę jego śmierci trumna z jego ciałem była wyciągana z grobowca, umieszczana w specjalnym czółnie i puszczana na jezioro.
O poranku ciało miało być na nowo umieszczane w grobowcu. Pływająca trumna stała się lokalną tradycją na ponad dwie dekady. 
Dopiero pod koniec XIX wieku rytuałowi sprzeciwił się lokalny biskup i pośmiertne wycieczki pana się skończyły. No cóż, mają czasem ludzie dość oryginalne pomysły:)
 
Zdjęcie zamku - internet
 
Skoro już jesteśmy przy tematyce życia pozagrobowego, absolutnie nie można pominąć wizyty w Kaplicy św. Michała, gdzie w kostnicy znajduje się około 1200 ludzkich czaszek - w tym 600 z nich jest podpisanych i pięknie udekorowanych. Pod półką z czaszkami leżą również sterty kości. Brrr!!!
Najstarsze pochodzą z XII wieku, ale można też znaleźć kilka względnie nowych. Najmłodsza - to znaczy ostatnia czaszka, która została tutaj umieszczona pochodzi z 1995 roku i należy do kobiety /zachował się złoty ząb/, której ostatnim życzeniem zapisanym w testamencie było pochowanie właśnie w "Kaplicy czaszek."  
Skąd taki makabryczny pomysł? Hallstatt to małe miasteczko wciśnięte między góry a jezioro. Mieszkańcy tych okolic od zawsze borykali się z problemem niedostatku wolnej ziemi pod pochówki. Z czasem więc powstał zwyczaj odzyskiwania miejsc na lokalnym cmentarzu. Kiedy zbliżał się pogrzeb kolejnego "hallstatczyka", rozkopywano najstarszy grób, wyciągano z niego czaszkę i w to miejsce chowano kolejną osobę. Czaszki natomiast podpisywano, nanosząc na nie dekoracyjne inskrypcje – imię i nazwisko zmarłego lub jego inicjały, a następnie składano do przycmentarnej kaplicy.
Malowidła na czaszkach nie są przypadkowe i mają znaczenie symboliczne. Liść dębu -  to znak sławy i chwały. Liść laurowy - oznacza zwycięstwo, bluszcz - jest znakiem życia,
a róża znakiem miłości. Czaszki położone na książkach należą do księży - duchownych.
Szczerze mówiąc dziwne to uczucie obcować sam na sam z tak pokaźną ilością czaszek ...
 



Obiecałam sobie, że jeśli kiedykolwiek wrócę do Hallstatt koniecznie muszę wjechać kolejką na punkt widokowy górujący nad miastem i odwiedzić najstarszą na świecie Kopalnę Soli "Salzwelten". Niestety, ze względu na obostrzenia związane z covidem - zrezygnowaliśmy z wejścia do środka.  

Wydobycie soli rozpoczęło się na tym terenie prawdopodobnie już w piątym tysiącleciu przed Chrystusem, natomiast ok. 1200 r. p.n.e. powstaje w Hallstatt pierwsza kopalnia, uznawana za najstarszą na świecie. Na „białym złocie” wyrosło prawdziwe bogactwo regionu Salzkammergut - obecnie wpisanego na listę UNESCO

W 1607 r. powstał w tym miejscu 40-kilometrowy rurociąg transportujący solankę do Ebensee, który obecnie jest najstarszym funkcjonującym obiektem tego typu. Intensywne wydobycie soli w Hallstatt wkrótce się skończyło, ale udostępniona turystom kopalnia jest jedną z największych atrakcji miasta. 
Dziś można ją zwiedzać - spacerować tunelami, a nawet na odcinku 64 metrów zjeżdżać zjeżdżalnią z której kiedyś korzystali górnicy. Z istniejących 65 km tuneli - 22,5 km można pokonać pieszo. W Salzwelten znajduje się podziemne jezioro solne, wspaniałe podziemne kino oraz najstarsze drewniane schody w Europie. Kolejną ciekawostką kopalni jest dobrze zachowane ciało prehistorycznego górnika "Człowiek w soli", odkryte już w XVIII wieku. Uważa się, że człowiek zniknął w wypadku w 1 tysiącleciu p.n.e. 

W 2013 roku otwarto platformę widokową 360 metrów nad dachami Hallstatt. Widoki na najpiękniejsze miasto Austrii, jezioro Hallstätter i masyw Dachstein zapierają dech w piersiach. Można tak stać  i gapić się w nieskończoność... oczywiście pod warunkiem, że jest w miarę ładna pogoda. My akurat mieliśmy to nieskrywane szczęście ...:):):)

Od punktu widokowego do kopalni idzie się około 10 minut

Moi Drodzy:)

Niech nadchodzące dni Polskiej Złotej Jesieni 

przyniosą Wam dużo radości, ogrom miłości,  sporo pokładów cierpliwości 

oraz zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia:):) 

 

Austria, Hallstatt - październik 2020 

35 komentarzy:

  1. Cudo, istne cudo:)
    Ja tam chcę jechać czym prędzej!!!
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam w planach w tym roku, bo wiele się o tym niesamowitym miejscu naczytałam. Wiadomo dlaczego nie wyszło. Trochę więc zrekompensowałaś mi ten brak. A zdjęcia są piękne! Nie może być inaczej skoro miasto też jest piękne:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam obawy z powodu epidemii, ale w sumie większość czasu spędzaliśmy na zewnątrz, a alpejskie świeże powietrze przewentylowało nam płuca:)
      Musisz pojechać do Hallstatt. To istne cudeńko:)
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Przepiękne miejsce, aż się serce raduje. I na dodatek.pelne ciekawostek, co.podnosi jego atrakcyjność. Nie dziwię się, że Chińczycy zrobili falsyfikat:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak. Hallstatt jest bajkowe i potrafi człowiekowi poprawić humor:)
      W ogóle cały region Górnej Austrii jest bardzo atrakcyjny. Polecam:)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  4. Wspaniałe widoki:))i cudownie pokazane:))Pozdrawiam serdecznie i za piękną wycieczkę dziękuje:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alpy są przepiękne. I do tego jeszcze krystalicznie czyste jeziora. Raj na ziemi:)
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Kasiu, przepięknie pokazałaś Hallstatt i w 100% przekonałaś do jego odwiedzenia:)
    Zdjęcia cudne i mnóstwo ciekawych informacji.
    Aga.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niesamowite te góry... bliskość z nimi... ach!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt.
      Góry, jeziora, alpejskie łąki z pasącymi się krowami - cudo:):)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Bylam tam dwa lata temu o zgadzm sie z Toba, to bardzo uocze miasto! z cheia wrocilabym tam...i bylo wtedy mnostwo Chinczykow, zdziwilam sie nawet ze az tak duzo, teraz juz wiem dlaczego. Z Toba powtorzylam spacer po znanych mi miejscach. Nawet zrobilam sobie zdjecie w tym samym miejscu! mialas szczescie, widze,ze bylo malo turystow.pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też odwiedziłam Hallstatt po raz drugi i pewnie gdyby jeszcze kiedyś trafiła się okazja chętnie bym tutaj jeszcze zajrzała:)
      Aż byłam zaskoczona taką małą ilością turystów. No cóż, jak widać są to wątpliwe "plusy" trwającej epidemii:)
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  8. Bajecznie pięknie! Bo to moje klimaty - jezioro, otoczenie gór i tak klimatyczne miasteczko...
    Do tego spora dawka ciekawostek. Niesamowite, jak przed wiekami właściciel kopalni nawet dwie dekady po śmierci "pływał sobie po jeziorze." I śmieszne to i straszne zarazem. Kaplica z czaszkami to równie niezwykła historia... A Chińczyków mi żal, że na świecie są sławni głównie z podróbek... Nie stać ich na oryginalność - muszą kopiować Europejczyków :-))
    Mario, pozdrawiam najpiękniej! Dużo zdrowia także dla Ciebie i Twoich najbliższych.
    Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Ci Hallstatt. Będziesz zachwycona:)
      W sumie Austria leży całkiem niedaleko Polski, a atrakcji jest tutaj moc.
      Polecam Ci też Dolinę Wachau - cudeńko:)
      Ciekawa jestem jak wygląda ta chińska podróba, ale znając Chińczyków pewnie wyszło im to całkiem nieźle:)
      Serdecznie Cię pozdrawiam:)

      Usuń
  9. Fantastyczne plenery do robienia cudnych zdjęć.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne górskie miasto.
    Interesująca jest "współpraca" z Chińczykami.
    To i kolekcja czaszek najbardziej utkwiły mi w pamięci.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście kiedy wchodzi się do kaplicy czaszek uczucie jest co najmniej dziwne. Z drugiej strony dzięki pięknym zdobieniom nie wyglądają aż tak strasznie:)
      Hallstatt polecam:)
      Serdecznie Cię pozdrawiam:)

      Usuń
  11. Niezwykle malownicze miejsce. I świetne zdjęcia zachęcające do odwiedzin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Miasto jest bardzo fotogeniczne. Po prostu bajkowe. Polecam:)

      Usuń
  12. Piękne zdjęcia, malownicze miejsce🤗
    Pozdrawiam milutko, weekendowo, zdrówka życząc Tobie i bliskim😀🍂🍁🌻☕🍩
    Kochana! nie wiem, co się dzieje, ale mój nowy post nie wyświetla się u Was w linkach🤔

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo Morgano i również życzę całej Twojej rodzince dużo zdrowia:)
      Buziaczki:)

      Usuń
  13. Urokliwie i malowniczo, wszystko mi się podobało, oprócz podpisanych czaszek. Memento mori...brr:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. W Hallstatt wszystko jest śliczne, a czaszki jak to czaszki - całkiem ładnie się prezentowały:)
      Taki żarcik:)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  14. Przepięknie! Jednym z moich planów na zbliżającą się zimę jest Innsbruck i Hallstatt, o którego zobaczaniu marzę odkąd zobaczyłam je gdzieś na zdjęciu pierwszy raz. Jakiś czas temu wyczytałam informację, że ze względu na duże tłumy odwiedzających postanowiono wprowadzić jakiś limit dzienny zwiedzających ale muszę to jeszcze sprawdzić bo może to fake news. Może trzeba z wyprzedzeniem zarezerwować wizytę :).
    Słyszałam o tym, że Chińczycy skopiowali Hallstatt, w podróbkach wskoczyli na wyższy poziom wtajemniczenia :).
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My byliśmy w Hallstatt dwa tygodnie temu, więc masz informacje z pierwszej ręki. Mało ludzi, spokój, bez kolejek i niczego wcześniej nie rezerwowaliśmy.
      Myślę, że covid zrobił swoje:(
      Kiedy byliśmy tam pierwszy raz w 2014 roku ciężko było przejść ulicą, a Chińczyków było więcej niż wszystkich pozostałych turystów.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  15. Wpisuję Hallstatt na listę do odwiedzenia, bardzo mnie zachęciłaś tą relacją. W Austrii bywam tylko na nartach, a, jak widać, to poważny błąd. Historia z chińską wersją miasteczka niesamowita, a te czaszki... Cudne te domki na zboczu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpisuj szybciutko i nie odpuszczaj. Na pewno się nie rozczarujesz👍
      Serdecznie pozdrawiam🙂

      Usuń
  16. Przepiękne miejsce z fantastycznymi widokami na góry !
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak. Austria jest cudna.
      Można się zakochać😉
      Pozdrawiam cieplutko🙂

      Usuń
  17. Bardzo malownicza miejscowość. Zdjęcia są urokliwe. Widoki, ach, chciałoby się tam być.
    Nam praktycznie żadne plany podróżnicze w tym roku nie udały się. No cóż, trudno.
    Może wreszcie coś zmieni się na dobre.
    Pozdrawiam ciepło. Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  18. Droga Mario, czy słyszysz moje wielkie WOOOOOOOOOOOOOOOO?
    Jestem oczarowana Hallstatt, to miasteczko ciągle jest w moich marzeniach.
    Cudowna relacja i jak zawsze piękne zdjęcia. Przez dwa tygodnie byłam nieobecna, chorowałam (nie covid) nie oglądałam Twojego postu. Podziwiam krajobrazy w których od jakiegoś czasu jestem zakochana.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Austria jest mi całkowicie nieznana, więc z przyjemnością zapoznałam z tak pięknym miejscem. Przepiękne połączenie Natury i architektury. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. To piękne miejsce, niestety jeszcze nie dane nam było tam byc, ale jak patrze na zdjęcia to bardzo kojarzy mi się z Norwegią. M nadzieję tam kiedyś dojechać :)
    Piekna relacją :) pozdrawiam z mroźnej Norwegii...

    OdpowiedzUsuń