"Kiedy jestem w górach nie istnieje świat zewnętrzny - zgiełk i pośpiech.
Jest tylko natura i życie razem z jej rytmem.
Ktoś może powiedzieć, że to tylko mój wymysł, bo przed życiem się nie ucieknie.
Zależy kto co nazywa życiem"
Piotr Morawski
Dzisiaj będzie krótko, konkretnie - ale za to bardzo pięknie i całkiem na bieżąco. Pokażę Wam Tatry z tegorocznej, majowej scenerii. To był idealny dzień i idealna pogoda na eksplorację gór, których białe ośnieżone szczyty widziałam już z miejsca naszego zamieszkania - mimo iż od Zakopanego dzieli mnie około 150 km. Często się zdarza, że przy dobrej i klarownej pogodzie, wychodzę na pobliskie skałki i góry mam prawie na wyciągnięcie ręki.
Tym razem wybieram opcję "face to face" i razem ze wschodzącym słoneczkiem ruszamy w stronę Zakopanego. Im bliżej, tym piękniej i wyraźniej zarysowują się górskie szczyty. Już sama jazda "zakopianką" wprawia człowieka w dobry nastrój, a to dopiero początek:)