O mnie


"Kiedy spojrzałam na Neapol z tej perspektywy, 
wszystko inne przestało już mieć znaczenie"


Wiem, że mój pierwszy post o Neapolu wywołał u Was raczej skrajne emocje i był co najmniej mało zachęcający oraz przekonywujący do wyjazdu w tamten rejon Włoch. 
No ale cóż począć - takim właśnie zastałam to miasto w dniu mojego przyjazdu. 
Oczywiście w drugim dniu nic szczególnego się nie zmieniło, ale w miarę stopniowego odkrywania Neapolu zaczęły się również pojawiać jego  pozytywne strony, bo jak wcześniej wspominałam - Neapol nie jedno ma imię, o czym sami się przekonacie:)
Dzisiaj spojrzymy na niego chyba z najładniejszej  i najwyższej perspektywy - czyli górującego nad miastem wzgórza Vomero, na którym w XIII wieku wzniesiono potężną Twierdzę San't Elmo, nazwaną później Zamkiem.

Tego posta  chciałabym szczególnie zadedykować komuś, kto w tych dniach obchodził swoje urodziny, a panorama rozciągającej się u jego stóp Zatoki Neapolitańskiej wraz z majestatycznym Wezuwiuszem na szczycie - bardzo mu się podobały:)
Drogi Mężu, jeszcze raz wszystkiego najlepszego:):):) 


Czy Wy również jesteście gotowi na tę podróż? Wsiadamy zatem do kolejki Funicolare, która bardzo szybko /i bardzo stromo/ wywozi nas na samą górę. 
Oczywiście osoby z dobrą kondycją fizyczną i sporą ilością czasu mogą tę trasę pokonać pieszo. Ja niestety nie dysponuję ani jednym, ani drugim. Idziemy więc na łatwiznę:)
Im wyżej się wznosimy, tym bardziej spektakularne widoki roztaczają się przed nami.

Chmury unoszące się nad Wezuwiuszem wyglądają jakby za chwilę wulkan miał wybuchnąć - brrr:)

Zamek San't Elmo, albo raczej zamczysko jest ogromne i góruje nad Neapolem niczym twierdza nie do zdobycia. Widać go z każdej możliwej perspektywy. Nadciągający kiedyś wróg na pewno nie miał szansy pozostać niezauważonym. 
Neapol to prawdziwy raj dla tych, którzy uwielbiają zamki, fortece oraz stare ruiny. 
W tym mieście aż się od nich roi. 
Jednym z nich jest właśnie  Castel Sant’Elmo, położony na najwyższym wzniesieniu w Neapolu - Wzgórzu Vomero - tuż nad historycznym centrum, skąd rozciąga się przepiękna panorama miasta oraz słynny wulkan Wezuwiusz w tle.
Od XIII w. pełnił on głównie funkcje obronne, chroniąc miasto przed wszelkimi najazdami i atakami. 
W twierdzy od XIV aż do początku XX wieku przetrzymywano więźniów politycznych - swego czasu byli nimi np. zwolennicy Zjednoczenia Włoch. Dziś więzienie już zlikwidowano, a na jego miejscu powstała Biblioteka Historii Sztuki. Budynek nie jest udostępniony do zwiedzania, odbywają się tu jednak okresowe wystawy, koncerty i coroczne targi antyków. 
Weszliśmy na chwilę do wnętrza tej Biblioteki, gdzie akurat odbywała się wystawa sztuki współczesnej. Niestety nie są to moje klimaty.

Zdj. internet

Il Castello Sant’Elmo jest średniowiecznym zamkiem, dziś przekształconym w muzeum. Pierwsze wzmianki na jego temat pojawiają się już w 1329 r., kiedy to Roberto il Saggio zlecił budowę pałacu, noszącego później nazwę Palatium Castrum. Powstał on na miejscu dawnego Kościoła Św. Erazma, skąd wywodzi się jego obecna nazwa „Elmo”
W ciągu kolejnych dwudziestu lat prawa własności do zamku dziedziczą różni władcy, a prace przy budowie pałacu, wciąż są kontynuowane.  
Zakończono je w 1343 roku, za rządów królowej Joanny I d’Angiò. Od około 1600 r. w zamku przetrzymuje się więźniów politycznych, takich jak: Tommaso Campanella, czy Giovanna di Capua.  Na początku XVIII wieku forteca przechodzi na własność Austriaków, a następnie Burbonów. 
Budynek pełnił funkcje więzienia, aż do końca lat 60-tych  XX wieku.
Część tej niezwykłej budowli, została wyrzeźbiona bezpośrednio w skale, natomiast druga jej część (wieża obserwacyjna Belforte), została dobudowana później. Dzięki swemu położeniu, zamek pełnił funkcję o niezwykłym znaczeniu strategicznym. Można z niego kontrolować całe miasto, zatokę oraz wszystkie drogi prowadzące do Neapolu.
Wewnątrz zamku, oprócz wystaw czasowych, powstało Muzeum Napoli Novecento, w którym  prezentowane są dzieła stworzone przez współczesnych artystów związanych z miastem.
Bilety:
normalne: 5 euro
ulgowe: 2,50 euro 
Godziny otwarcia:
Otwarte we wszystkie dni oprócz wtorku w godz. 8.30 do 19.30. Recepcja zamykana jest godzinę wcześniej.
Info: neapol.pl 


 "Zmotoryzowana zachłanność podróżna
Nad otchłanią błękitu:
150 wiraży
Wśród skalnych zamfiteatrzeń
W pędzie do zenitu wrażeń –
Myśleć nie można,
Mówić nie można,
Tylko patrzeć
I wzdychać"
 

Mieczysława Buczkówna 
"Zatoka Neapolitańska" - kartki z podróży

Aż włos się jeży na głowie /przynajmniej mój/ - tak tutaj jest pięknie:)

U stóp Zamku San't Elmo - tuż przy porcie, położony jest jego znacznie mniejszy kolega - Castel Nuovo. Przy okazji muszę Wam powiedzieć, że jestem dumna z mojego małego aparaciku  "soniaczka", który ma niesamowity zoom i pięknie przybliża obiekty dosyć daleko oddalone.
Castel Nuovo jest zamkiem andegaweńskim, powstałym w latach 1279-1282 na polecenie Karola I Andegaweńskiego. Jego bardzo oryginalnym elementem jest wejście, tworzące niezwykły łuk triumfalny w odcieniach kości słoniowej, wyraźnie odcinający się od pozostałych części ciemnej budowli. 
Brama jest pamiątką uroczystego wkroczenia do Neapolu króla Alfonsa Aragońskiego, który zwyciężył dotychczasowego władcę - Renata Andegaweńskiego. 
Obecnie w Castel Nuovo zasiada Rada Miasta.


Stojąc  na dziedzińcu zamkowym, wystarczy tylko skierować głowę w dół, żeby spojrzeć na krużganki  Certosa di San MartinoKlasztor  Kartuzów, który został przez nich założony w roku 1325 i zdecydowaną większość czasu, znajdował się pod ich opieką. 
Zakon ten jest jedynym zakonem w Kościele katolickim, którego reguła nie zmieniła się od 1000 lat.
Niezmiennie od wieków obowiązują w nim zasady: zachowywania milczenia, modlitwy, postu, pracy i przebywania w samotności przez większą część dnia. 
W średniowieczu mnisi zajmowali się głównie przepisywaniem ksiąg i studiowaniem pism ojców kościoła. Kartuskie klasztory słynęły ze wspaniałych bibliotek, a kartuscy mnisi uchodzili za najlepiej wykształconych.  
Obecnie w klasztorze  mieści się także muzeum historyczne, posiadające zbiory porcelany, miniatury okrętów, dzieła sztuki takich artystów jak Ribera czy Vaccar, pozostałości po Kartuzach oraz kolekcję szopek neapolitańskich, które są jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli neapolitańskiej sztuki ludowej.
Strasznie żałuję, że  nie zabiorę Was na teren tego przepięknego  kompleksu klasztornego, ponieważ - o zgrozo zabrakło nam już na to czasu:(

Biblioteka klasztorna - zdj. internet


Powiem Wam szczerze, że jakoś trudno mi uwierzyć w fakt, że stojąc na Wzgórzu Vomera, mogę spojrzeć w "twarz" jednego z najbardziej niebezpiecznych wulkanów na świecie. Największa aktywność Wezuwiusza miała miejsce w latach 1631–1872.
Ostatni duży wybuch został odnotowany 13 marca 1944 r. i podobno jak na razie wulkan nie daje większych oznak aktywności - w przeciwieństwie do mnie.
Przed wyjazdem do Neapolu bardzo intensywnie śledziłam najświeższe wiadomości dotyczące tego wulkanu, który w 79 roku - zaledwie w przeciągu kilku dni zniszczył dwa miasteczka - Pompeje i Herkulanum, pozbawiając życie około 2000 istnień ludzkich.
Będę o tym wkrótce opowiadać pisząc post o Pompejach,  które nota bene bardzo mnie zauroczyły.
Czy podobał Wam się dzisiejszy Neapol? Prawda, że "z odgórnej" perspektywy prezentuje się troszkę inaczej, niż ten - opisywany przeze mnie w pierwszym poście?
Słusznie został on nazwany miastem "kontrastów", bo jak widać na załączonym obrazku - jedna strona zachwyca, a  druga strasznie razi. Wszystko zależy od tego jak na niego spojrzeć, a najlepiej zrobić to "łaskawym okiem", co też właśnie czynię:)

 

Dziękuję bardzo za wszystkie pozostawione komentarze 
i życzę Wam dobrych, spokojnych oraz radosnych dni:)



Włochy, Neapol - 20.01.2018 r.

37 komentarzy:

  1. Wow!!!
    To miejsce robi niesamowite wrażenie, a widok Wezuwiusza bezcenny.
    Pozdrawiam:)
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Miejsce jest niezwykłe i bardzo się cieszę, że mogłam zobaczyć Wezuwiusza na żywo:)

      Usuń
  2. Wezuwiusz pewnego dnia wybuchnie. Ciśnienie w środku wciąż rośnie, a w samym kraterze widziałam wydobywające się z ziemi dymy. Prawdopodobnie dojdzie kiedyś do tragedii równej Pompejom i Herkulanum.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to wygląda :)

      Usuń
    2. Kiedyś pewnie to nastąpi, ale miejmy nadzieję, że nie w przeciągu najbliższych 200 lat.
      Przypuszczam, że władze Neapolu są przygotowane na taką ewentualność i w razie konieczności zdążą ewakuować mieszkańców.
      Dzisiejsza technologia /czujniki/ są chyba w stanie przewidzieć taką katastrofę.
      Przynajmniej tak mi się wydaje.
      Swoją drogą, nie chciałabym mieszkać na stałe w takich niebezpiecznych zakątkach świata:)

      Usuń
    3. Ja już mam takie miejsce na ziemi, w którym chciałabym zamieszkać na zawsze, ale to nierealne.

      Usuń
  3. Pięknie:):):)

    OdpowiedzUsuń
  4. Marysiu zafundowałaś mi dzisiaj piękną wycieczkę i cudne widoki:)
    Dziękuję za to:)
    Oczywiście sto lat dla Męża:)

    Marta.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdjęcia pokazują zupełnie inny świat, jakbyś zmieniła kraj zwiedzania (takie mam wrażenie po Neapolu). Intrygująco to wszystko wygląda, podoba mi się zegar z ostrzami noży. Zamek... wielgachyny... Klasztory lubię zwiedzać, a jeżeli w środku jest taka zacna biblioteka, to tym bardziej. Przypomina mi tą w St. Gallen, również klasztorna.
    Sztuka nowoczesna - kto ją w ogóle rozumie? Ale ten fotel... tortur(?) mi się spodobał O_O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj spodobałoby Ci się zamczysko. Wewnątrz panował troszkę mroczny klimacik.
      To prawda, że Neapol z "dolnej" półki różni się od tego z "górnej":)
      W tym mieście jest sporo atrakcji. Bardzo podobała mi się galeria handlowa Umberto I.
      Nigdy wcześniej nie widziałam tak dostojnego centrum handlowego.
      Fotelik rzeczywiście jest uroczy:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  6. Każdy, kto wybiera się do Neapolu powinien właśnie po raz pierwszy zobaczyć go z góry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba każda - "odgórna" perspektywa daje inny, lepszy obraz otoczenia.
      Wtedy aż tak bardzo nie rzucają się w oczy szczegóły, co akurat w przypadku Neapolu jest bardzo korzystne:)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  7. Fantastyczna wycieczka, dziękuję bardzo, mogłam razem z Tobą pozwiedzać to co najbardziej lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepięknie tam, ale bałbym się trochę Wezuwiusza:)
    Krzysztof.

    OdpowiedzUsuń
  9. Co tam tony śmieci, imigranci i dymiący i niosący lekki strach Wezuwiusz.
    Uważam, że Neapol to miasto niezwykłe i przepięknie położone. Mario, cudownie przez Ciebie zaprezentowane. Uważam, że każdy chociaż raz powinien go zobaczyć. "Vedi Napoli e poi muori” - "Zobacz Neapol a potem umrzyj" przypuszczam, że każdy zna powiedzenie Goethego.
    A co do Wezuwiusza? ten drzemiący wulkan jest starannie monitorowany. Sieć czujników na wulkanie mierzy aktywność sejsmiczną, deformację gruntu oraz zmiany zachodzące w chemii emitowanych gazów.
    Mario, przypuszczam, że też nie widziałaś jakiejś paniki wśród mieszkańców Neapolu? tam życie toczy się normalnie.
    Bardzo dziękuję za ten wspanialy post. Jak zawsze z niecierpliwością czekam n kolejny post.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Łucjo. Moje pierwsze wrażenie tuż po przyjeździe do Neapolu nie było zbyt pozytywne, ale z czasem zaczęłam zmieniać zdanie i oswajać się z miastem.
      Tak szczerze mówiąc nie za bardzo przepadam za sterylnymi i wymuskanymi miastami. Wydaje mi się, że nie mają one własnej osobowości, a Neapol aż za bardzo pokazuje swój czarny charakterek:)
      Co prawda umierać bym nie chciała po zobaczeniu Neapolu, bo mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tam wrócę i popłynę na wyspę Capri.
      To prawda, że Wezuwiusz na mieszkańcach Neapolu nie robi najmniejszego wrażenia.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  10. W takim wydaniu Neapol rzeczywiście zachwyca. Co do wulkanu, pewnie jak zawsze wybuchnie niespodzianie i na nic się zdadzą nowoczesne systemy ostrzegania. Ludzie do końca pozostaną w swoich domostwach. Chętnie za to poczytam o Pompejach.
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nie masz racji:)
      Wydaje mi się, że obecnie systemy ostrzegające przed nadciągającym kataklizmem stoją na najwyższym poziomie technicznym. Tak przynajmniej twierdzi się w Neapolu.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  11. Przepiękne zdjęcia! A Wezuwiusz w chmurach - wspaniały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Rzeczywiście górujący nad Zatoką Neapolitańską Wezuwiusz prezentował się majestatycznie, ale i groźnie.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  12. Wspaniałe zdjęcia!
    Wezuwiusz zatopiony w chmurze wygląda groźnie ale i pięknie zarazem.
    A zatoka cóż...chyba nie może się nie podobać, zwłaszcza z perspektywy ukazanej na Twoich zdjęciach.
    Za to mnie, jako zachłannej czytelniczce, zaparło dech na widok tej wspaniałej klasztornej biblioteki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo:)
      Bardzo żałuję, że nie dotarłam do wnętrza Klasztoru Kartuzów.
      Taka biblioteka to istna skarbnica wiedzy. Szkoda, że tą wiedzą kościół nie za bardzo chciał się dzielić ze zwykłym, prostym ludem.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  13. Nie byłam i żałuję bo niewiele brakło by zawitać do tego miasta. Zwiedzaliśmy Pompeje i Neapol był po drodze. Może będzie jeszcze okazja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno trafi się jeszcze okazja.
      Loty do Neapolu są bardzo tanie i warto z tego skorzystać, chociażby dla samej pizzy, która smakuje niebiańsko:)

      Usuń
  14. W marcu będę całkiem nie daleko Neapolu ale nie wiem czy będę miała czas tam zajrzeć. To duże miasto i raczej potrzeba na nie kilka dni. Ale taki widok na Wezuwiusza chciałabym uwiecznić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzyj chociaż na parę godzin, żeby połowicznie zorientować się w sytuacji, no i zjeść pizzę oczywiście:)
      Na wzgórze z widokiem na Zatokę Neapolitańską bardzo szybko można się dostać kolejką.
      A najlepiej to rzeczywiście pojechać do Neapolu na kilka dni i na spokojnie wszystko zobaczyć.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  15. Woow jestem pod wrażeniem Cudownie jest tam mimo wcześniejszego postu. Każde miasto i rejon ma swoje plusy i minusy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Zawsze są plusy i minusy. Ja raczej staram się dopatrywać plusów:)
      Serdeczności:)

      Usuń
  16. Z Neapolem "spotkałam się" dość dawno za sprawą literatury i ten romans marzycielsko-literacki nadal trwa. To miasto dojrzewa w mojej wyobraźni, Capri nęci i kusi, a Zatoka Neapolitańska, chyba jak każda zatoka widziana z góry, tworzy bajkowy widok.
    Czekam na dalszą Twoją opowieść i na opis moich wyimaginowanych wyobrażeń o Neapolu.
    PS
    Twój opis w poprzednim poście, o ciemnej stronie Neapolu, tylko potwierdził mój wypad do tego miasta. Nie przepadam za uczesanymi wysprzątanymi miastami np. Szwajcarii i Niemiec. Niby ładnie, ale czegoś tam brakuje. :)) A gdyby ktoś chciał zobaczyć jak wyglądają wysprzątane miasta, bez przenośni, to zapraszam na Białoruś. Tam nie widziałam śmieci, graffiti, każde miasteczko jest wysprzątane jakby miała odbyć inspekcja sanitarno-epidemiologiczna.:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Capri była już w zasięgu mojej ręki i nagle w brutalny sposób uświadomiono mnie, że rejsy na wyspę odwołano.
      A ja miałam tam tyle do zobaczenia.
      Ja też uważam, że wymuskane miasta nie mają takiego uroku jak te troszkę bardziej zaniedbane. Jeśli chodzi o grafitti to Neapol wiedzie pod tym względem prym. Tam wszystko jest pomalowane. Począwszy od muru, a skończywszy na wagonach metra i pociągów.
      Zaskoczyłaś mnie. W życiu bym nie pomyślała, że na Białorusi panuje taki pedantyczny porządek.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  17. Wspaniała fotorelacja! Piękne zdjęcia! Aż chce się tam być...
    Pozdrawiam serdecznie!:)

    xBasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Widoki z góry są niezapomniane:)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  18. Mario dziękuję za kolejną ucztę podróżniczą. Jak zobaczę jeszcze kilka miejsc w Grecji - przerzucam się na zdobywanie Włoch.
    Moc buziaków!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei muszę w końcu dotrzeć do Grecji.
      Wymienimy się podróżami:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń