O mnie

„Podróżowanie uczy skromności. 
Widzisz,  jak niewiele miejsca zajmujesz w świecie.” 
Gustave Flaubert


Timisoara to przepiękne i bardzo klimatyczne rumuńskie miasto, w którym zatrzymaliśmy się w drodze powrotnej z naszych greckich wakacji. Można powiedzieć, że dzięki tej krótkiej wizycie delikatnie liznęliśmy Rumunię i mam  nadzieję, że na tym nie poprzestaniemy. Bardzo chciałabym  udać się kiedyś śladami hrabiego Drakuli i na własne oczy zobaczyć zamki Transylwanii.  No cóż - pożyjemy, zobaczymy ... :)
Tymczasem zapraszam Was na spacer po Timisoarze - będącej pierwszym miastem Europy, które w 1889 roku zostało wyposażone  w elektryczne oświetlenie ulic oraz wprowadziło konne tramwaje.
Spacer wśród barokowej zabudowy, starych kościołów i wspaniałych XIX-wiecznych kamienic to niezapomniana podróż w przeszłość. Timisoara nie darmo nazywana była kiedyś Małym Wiedniem. Jest to wielonarodowa stolica Banatu, w której mieszkają m.in.: Rumuni, Węgrzy, Niemcy i Serbowie. Wielu turystów podróżujących po Rumunii, bez wahania wskazuje Timisoarę, jako najpiękniejsze miasto tego kraju.
Stolica województwa Timis kojarzy się  również z rewolucją 1989 roku, gdzie 20 grudnia miały  miejsce krwawe zamieszki. Powodem ich wybuchu była próba przesiedlenia przez tajną policję Securitate węgierskiego pastora ewangelickiego Laszlo Tokosa. Potem nikt już nie myślał o pierwotnym powodzie zamieszek, bo zaczęła się gra o znacznie większą stawkę. Timisoara została ogłoszona pierwszym wolnym miastem w Rumunii, a wydarzenia, które tam miały miejsce bezpośrednio przyczyniły się do obalenia dyktatury Ceausescu.  
To właśnie tutaj po raz pierwszy zdesperowana ludność wyszła na ulice wykrzykując „obalić Ceaușescu”. Dopiero później mieszkańcy Bukaresztu, widząc co się dzieje w Timiszoarze również odważyli się wyjść na ulice. Miasto jest usiane pomnikami na cześć ofiar rewolucji, a przed katedrą stale składane są kwiaty i zapalane znicze.
Główną ulicą miasta nad którą rozpościerają się setki kolorowych parasolek /wygląda to rewelacyjnie/ kiedujemy się w stronę najważniejszych i najładniejszych miejsc Timisoary.
Ruszajcie razem z nami:):):)



Timisoara jako jedno z największych rumuńskich miast rozwija się między innymi dzięki czterem uczelniom, a w roku  2021 będzie nosić zaszczytny tytuł Europejskiej  stolicy Kultury.
W XIV wieku skupiona wokół zamku osada była ważnym ośrodkiem handlowym i militarnym. W 1316 r. rezydował tutaj król węgierski Karol Robert I, a miasto przejściowo pełniło funkcję stolicy Węgier - następnie zamek przeszedł w ręce Hunyadego.
Stare Miasto rozciąga się w obrębie dawnej cytadeli, wzniesionej na planie gwiazdy przez węgierskiego króla  Roberta I. Sercem Starówki jest Piata Unrii - rynek ze ślicznymi kamienicami i barokową Katedrą Rzymskokatolicką wzniesioną w XVIII wieku. 
Na środku placu stoi kolumna morowa Trójcy Świętej, a na krańcu Piata Huniade możemy podziwiać najstarszy zabytek w mieście Castel Huniazilor wybudowany w XV wieku przez wspomnianego wcześniej Jana Hunyadego. 
Dzisiejszy dzień jest strasznie upalny, więc nie za bardzo możemy przysiąść na ławeczce żeby zregenerować siły i podziwiać urocze kamienice z kolorowymi fasadami.  Udajemy się więc dalej, w kierunku następnego, równie atrakcyjnego placu - z nadzieją na to, że może uda się znaleźć troszkę więcej cienia:)

Katedra rzymskokatolicka
Przy prawie 40-stopniowym upale nastąpiło ewidentne zmęczenie materiału:)
Kolumna morowa Trójcy Świętej
Smutny, ale jakże wymowny i prawdziwy symbol współczesnych czasów:)
Piata Libertati. Na środku stoi statua św. Nepomucena
Pałac Hunyadych - najstarszy zabytek w mieście
Jak przyjemnie i kolorowo pod tymi parasolkami:)

Nie tylko my jesteśmy spragnieni.  Jak widać władza publiczna też ma swoje potrzeby:)

A teraz zbliżamy się do Piata Victoriei /Plac Zwycięstwa/ będącego areną krwawych wydarzeń rewolucji grudniowej z 1989 roku. Byłam troszkę zaskoczona widokiem pomnika Wilczycy Kapitolińskiej stojącej na środku placu. Okazuje się, że jest to dar od Rzymu dla miasta przekazany w 1926 roku. 
Na jednym krańcu alei obsadzonej kolorowymi kwiatami stoi budynek Teatru Narodowego i Opery wzniesiony pod koniec XIX wieku, natomiast po przeciwległej stronie znajduje się śliczna Prawosławna Katedra wybudowana w stylu mołdawskim w latach 1936-1940.
Gdybym miała powiedzieć z czym najbardziej kojarzy mi się Timiszoara, odpowiedziałabym, że z kwiatami. One rosną praktycznie wszędzie, a  dzięki nim miasto jest niezwykle barwne, pachnące, no i przed wszystkim zadbane - czego niestety nie można powiedzieć o biednych, rumuńskich wioskach przez które przejeżdaliśmy.

Budynek Opery


Przed Prawosławną Katedrą stoi pomnik Wilczycy Kapitolińskiej




XIX-wieczna Synagoga Cetate zbudowana w stylu mauretańskim. Niestety nieczynna

Jako zapalona miłośniczka wszelkiej zieleni zawsze staram się w odwiedzanych miejscach wyszukiwać ogrody botaniczne oraz parki, gdzie wśród kwiatów i ptaków można miło spędzić czas - szczególnie kiedy grafik  podróży jest dosyć napięty.
Gdy tylko dowiedziałam się o Parku Różanym w Timisoarze od razu wiedziałam, że nie mogę go pominąć, więc natychmiast po zakwaterowaniu u przemiłych i bardzo życzliwych gospodarzy - udajemy się do różanego królestwa. Park położony jest w samym centrum miasta i stanowi idealne miejsce relaksu dla jego mieszkańców. Odbywają się tutaj również koncerty plenerowe. Niestety, ze względu na panujące od dłuższego czasu  okrutne upały - róże są w strasznie kiepskiej kondycji. 
Nasza rumuńska gospodyni u której wynajmowaliśmy mieszkanie mówiła, że w czerwcu ogród był bajkowy, a zapach róż unosił się po całej okolicy. To między innymi z tego właśnie  ogrodu  cesarz Franciszek Józef zamawiał kwiaty na wiedeński dwór.





Moi drodzy czytelnicy:):):)
Bardzo dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze.
Życzę Wam, aby nadchodzące dni przyniosły  wiele radości
oraz nieustającej inspiracji w każdej dziedzinie życia:)


Rumunia - Timisoara, wrzesień 2019

36 komentarzy:

  1. Wow. Cudne to miasteczko i jakie kolorowe!
    Zdecydowanie moje klimaty. Dobrze bym się tam czuła:)
    Marta.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie daj się tylko nabrać na te popularne szlaki Drakuli, bo tam Wlada nawet nigdy nie było. ;)
    Chciałam zwiedzać Rumunię, ale plan upadł po wyemigrowaniu. Muszą mi wystarczyć Twoje piękne zdjęcia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako to nie było??? Przecież Wład Palownik w ramach zemsty najechał Braszów i ponabijał na pal jego mieszkańców.
      Oczywiście to przesada, że mieszkał we wszystkich zamkach Transylwanii, ale legenda robi swoje, a ludziska jadą i się cieszą, że Drakula tam bywał.
      Ja też mam nadzieję, że wybierzemy się do Rumunii na troszkę dłuższy pobyt, a najlepiej na wakacje:)

      Usuń
    2. Średniowieczna Wołoszczyzna kryje w sobie wspaniałe zabytki i ciekawą historię. Jeżeli chcesz pójść szlakiem tego konkretnego księcia i się nie pomylić, polecam Ci bardzo ciekawą powieść historyczną (uprzedzam, porywa od samego początku) "Wlad Palownik, historia prawdziwa".
      Tu napisałam o niej dosyć obszernie [pod koniec posta] https://ekstraktzycia.blogspot.com/2019/04/powiesci-historyczne-grecja-rzym-chiny.html
      Mam obsesje na punkcie tego jegomościa. ;)

      Usuń
    3. Jak dokładnie brzmi tytuł tej książki, bo "Wlad Palownik, historia prawdziwa" w ogóle mi się nie pojawia?
      Jest tylko film.

      Usuń
    4. Dlatego linka Ci podałam. Ale już Ci mówię.

      "Wład Palownik – historia prawdziwa"
      autor: C. C. Humphreys

      Usuń
  3. Kasiu, ślicznie wszystko opisałaś i pokazałaś na zdjęciach:)
    Zazdroszczę Ci odwiedzenia Timisoary. Mam nadzieję, że moja podróż do Rumunii w końcu dojdzie do skutku.
    Pozdrawiam.
    K.K.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rumunię mam w planach. I widzę na załączonych pięknych zdjęciach, że mi się tam spodoba! I zabytki, i kwiaty, i historia tworzą wspaniały klimat - tak przynajmniej poczułam:)))
    Dzięki za tę podróż:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też chciałabym lepiej poznać Rumunię, bo krótki pobyt w jednym mieście to zdecydowanie za mało, aczkolwiek Timisoara robi pozytywne wrażenie.
      Dziękuję bardzo za miłe słowa i serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Piękna wycieczka,piękne miasto i zdjęcia. Obejrzałam z przyjemnością, tym bardziej, że w Timisoarze byłam w 1995 roku i miasto wyglądało kompletnie inaczej; szaro, brzydko, smutno, podepnie. Nie wspominam tego dobrze, super, że tak rozkwitło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobrażam sobie jak koszmarnie musiała wyglądać Timisoara tuż po rewolucji.
      Trzeba jednak przyznać, że ostatnimi laty wszystkie europejskie miasta pięknieją w oczach:)
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  6. Ależ to miasto wypiękniało. Wracając znad Morza Czarnego we wrześniu 2015 roku zatrzymaliśmy się na nocleg w Timisoarze. Większość miasta było rozkopane ponieważ układano nawierzchnie, mimo to oczarował mnie "rumuński Wiedeń".
    Chciałabyś udać się kiedyś śladami hrabiego Drakuli i na własne oczy zobaczyć zamki Transylwanii. No cóż Wład Palownik Najczęściej wskazuje się na zamek Bran jako miejsce pobytu Drakuli. W tym zamku mieszkał powieściowy Drakula. Kolejny zamek Hunedoara, to miejsce gdzie Palownik był więziony przez Jana Hunyadego. Najprawdopodobniej miejscem jego zamieszkania była ówczesna stolica Târgoviște. Obecnie są tam tylko ruiny.
    Mario, wiem, że uwielbiacie odkrywać nowe miejsca więc Transylwanią będziecie zachwyceni. Polecam odwiedzenie zamków: Bran i Hunedoarę, chociaż w tym drugim lało jak z cebra, urzeknie Was Braszów i Czarny Kościół.
    Życzę spełnienia marzeń.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę Ci powiedzieć Łucjo, że zamki o których wspominasz mam już w teorii opracowane:):)
      Teraz muszę przejść do praktyki:)
      Mam nadzieję, że uda mi się myśl przekuć w czyn:)
      Serdecznie Cię pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Ach jak pięknie. Wydaje mi się że tam byłam, ale tak dawno, że nic nie pamiętam...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może warto pojechać do Rumunii i odświeżyć wspomnienia?:)
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  8. Parasolki robią cudne wrażenie, piękne zadbane miasto, które zawsze będę kojarzyć ze śmiercią tyrana.
    W Rumunii warto pojechać do krainy cerkiewek -Bukowiny.
    Pozdrawiam serdecznie.:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest tyle pięknych miejsc na tym świecie, że przydałyby się ze trzy życia:)
      O Bukowinie słyszałam wiele dobrego, a cerkwie bardzo lubię zwiedzać, więc może kiedyś ... :)
      Ślę serdeczne pozdrowienia:)

      Usuń
  9. Parasolki mnie oczarowały. Super pomysł, szczególnie w czasie upałów:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ślicznie tam i bardzo kolorowo:)))fajna fotorelacja:))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Reniu. Timisoara jest bardzo, bardzo kolorowa i przepiękna:)
      Serdecznie Cie pozdrawiam:)

      Usuń
  11. Timisoara wygląda bajkowo i nie bez powodu nazywana jest także "Miastem róż", bo tutaj uprawia się ponad 1400 odmian tego królewskiego kwiatu. Rzeczywiście musiał podczas kwitnienia róż unosić się cudowny aromat nad miastem. Z takich ciekawostek o Timisoarze jest to, że jako pierwsze miasto w Europie a drugie po NY posiadało oświetlenie elektryczne ulic a drewniany tramwaj jeździł już tutaj od 8 lipca 1869 roku.
    A o Draculi polecam także książkę "Historyk" Elizabeth Kostovej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... i jeszcze jedna książka o Draculi - "Wład Drakula" Michael Augustyn.

      Usuń
    2. Oj nieładnie Dorotko:) Widzę, że nie czytałaś mojego postu od początku.
      O ciekawostkach wspomnianych przez Ciebie napisałam na początku postu:)
      Dziękuję Ci za polecone książki. Chętnie po nie sięgnę.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  12. Piękne, kolorowe miasto, cała Rumunia pięknieje ale w miastach te procesy zachodzą szybciej. Nie dane nam było zwiedzić Timisoary ale kto wie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja marzę o zwiedzeniu całej Transylwanii, a Timisoarę Ci polecam - nawet jako krótki przystanek w podróży.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  13. Te parasolki są przepiękne.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  14. Każdy Twój post zachwyca mnie dużą ilością doskonałych zdjęć oraz tekstem pisanym pięknym językiem. Szczerze mówiąc o Rumunii nic nie wiem. Stereotyp zakorzeniony w mojej głowie, to żebrzące rumuńskie dzieci na warszawskich ulicach. Przedstawione miasto zachwyciło mnie architekturą i nade wszystko tymi kolorowymi parasolkami-najprostszy i najtańszy sposób ozdobienia pasażu. Ukłony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle miłych słów skierowanych w moją stronę sprawia mi ogromną radość. Dziękuję bardzo:)
      Masz rację. Rumunia zawsze kojarzyła i pewnie nadal kojarzy z biedą i zaniedbaniem.
      Niestety rumuńskie wsie przez które przejeżdżaliśmy potwierdzają tę regułę:(
      Jednak ten kraj z roku na rok pięknieje, a duże miasta są coraz bardziej wymuskane.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  15. Przepięknie pokazałaś miasto okraszając post mnóstwem fantastycznych zdjęć. Ja przez Rumunię tylko przejeżdżałam wracając z Bułgarii. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie witam na moim blogu:)
      Oczywiście zajrzałam również do Ciebie i z przyjemnością się rozgoszczę:)
      Widzę, że tematycznie nasze blogi są do siebie bardzo zbliżone:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  16. Zwiedzanie miasta w takim upale to najprzyjemniejszych nie należy, ale i tak udało Wam się sporo zobaczyć. Pokazałaś mnóstwo przepięknych zdjęć. Timisoara mnie zauroczyła.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawe miejsce i bardzo ładne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Rumunia jest nam na razie podróżniczo zupełnie obca.
    Z wielką przyjemnością odbyłam z Wami wycieczkę.
    Nie dziwię się "zmęczenia materiału" w taki upał :)
    Zdjęcia piękne. Ogród zachwyca.
    Moc pozdrowionek.

    OdpowiedzUsuń