"Wszystko, co łączy ludzi jest dobrem i pięknem;
wszystko, co ich rozdziela jest złem i brzydotą"
Lew Tołstoj
Jak myślicie czy to możliwe, żeby nie wyjeżdżając z kraju przenieść się na krótką chwilę do miejsca, w którym upajający zapach lawendy porastającej strome zbocze, brzęczenie pszczół zbierających nektar z kwiatów, oraz wdzięcznie fruwające motyle - przywodzić będą na myśl klimat francuskiej Prowansji?
Owszem jest to możliwe i jak się okazuje miejsce to znajduje się około 40 kilometrów od Krakowa, a więc całkiem blisko mnie.
Ostrów - to niewielka miejscowość, leżąca w powiecie proszowickim, a która ostatnimi czasy zyskuje coraz większą sławę dzięki pewnemu oryginalnemu, ogrodowemu przedsięwzięciu, wykreowanemu przez mieszkające tam małżeństwo.
Dzisiejszy post będzie bardzo, ale to bardzo pachnący. Ja pokażę Wam zdjęcia, a Wy musicie uruchomić wyobraźnię i wykreować w nozdrzach cudowny zapach lawendy roznoszący się po całej okolicy.
Jak się okazało trafiliśmy tutaj w czasie tzw. "Dni lawendy", gdzie oprócz pszczół i motyli lawendowe pola oblepione były również przez ludzi - szczególnie pasjonatów fotografii.
Nie da się ukryć, że miejsce to stanowi idealny plener do wszelkiego rodzaju zdjęć.
Tutaj pozują wszyscy i wszędzie, we wszystkich możliwych pozach oraz kategoriach wiekowych - począwszy od kobiet w ciąży, poprzez noworodki, małe dzieci, pary małżeńskie, itd., itp.
W tym dniu nie było raczej szansy na zrobienie zdjęcia, gdzie nie przewijałby się chociaż jeden człowieczek, więc osoby które być może zobaczą siebie na moim blogu proszę o wyrozumiałość. Po prostu nie miałam innego wyjścia:)
Jak się okazało trafiliśmy tutaj w czasie tzw. "Dni lawendy", gdzie oprócz pszczół i motyli lawendowe pola oblepione były również przez ludzi - szczególnie pasjonatów fotografii.
Nie da się ukryć, że miejsce to stanowi idealny plener do wszelkiego rodzaju zdjęć.
Tutaj pozują wszyscy i wszędzie, we wszystkich możliwych pozach oraz kategoriach wiekowych - począwszy od kobiet w ciąży, poprzez noworodki, małe dzieci, pary małżeńskie, itd., itp.
W tym dniu nie było raczej szansy na zrobienie zdjęcia, gdzie nie przewijałby się chociaż jeden człowieczek, więc osoby które być może zobaczą siebie na moim blogu proszę o wyrozumiałość. Po prostu nie miałam innego wyjścia:)