No to gdzie się dzisiaj wybieramy skoro pogoda jest taka piękna, humor dopisuje, a człowiek chciałby troszkę "pobaraszkować" sam na sam z naturą?
Myślę, że bardzo dobrym rozwiązaniem jest Pszczyna, a konkretnie jej zielone zaplecze, czyli ogromny park z mnóstwem atrakcji.
Kiedy w zeszłym roku, po raz pierwszy odwiedziliśmy Pszczynę, skupiliśmy się głównie na pałacowych wnętrzach /tutaj/ - od których wręcz nie mogłam oderwać oczu. Już wtedy wiedziałam, że nasza kolejna wizyta będzie przebiegać pod hasłem "rowerem po parku pszczyńskim".
Niewiele myśląc - słowa przekuwamy w czyn. Samochód zostawiamy na miejskim parkingu, wskakujemy na nasze dwukołowce i pedałujemy do zamkowego parku, podziwiając intensywną, czerwcową zieleń.
Najpierw odwiedzamy zagrodę żubrów, w której oczywiście oprócz tych gigantycznych zwierząt, spaceruje jeszcze inna - mniejsza menażeria.
Warto zajrzeć również do skansenu, znajdującego się na terenie zagrody, gdzie możemy stanąć oko w oko z brunatnym niedźwiedziem, żubrem lub groźnym wilkiem.
Ruszamy zatem przed siebie ...
Ruszamy zatem przed siebie ...