"Ronda to olbrzym ze skały,
który wziął na swe barki małe, białe miasteczko"
- tak pisał o tym mieście Rainer Maria Rilke - austriacki poeta, prekursor egzystencjalizmu.
Zgadzam się z jego słowami. Rzeczywiście można odnieść wrażenie, że wszystkie budowle w mieście spoczywają na barkach gigantycznych skał, położonych u stóp miasta.
Zanim jednak z pięknej Estepony dotrzemy do serca Rondy, chciałabym pokazać Wam trasę, którą musieliśmy pokonać żeby się tam dostać.
Kto ma lęk wysokości z całą pewnością taką podróżą nie byłby zachwycony, ale za to roztaczające się wokół widoki i krajobrazy - rekompensują wszystkie niedogodności, zakrętasy i zawijasy, którymi trzeba było się przedzierać między hiszpańskimi górami.
Żeby dostać się do Rondy cały czas wspinamy się w górę. Wyżej i wyżej. Zimniej i zimniej. Jak na złość zaczął intensywnie padać deszcz, więc droga stawała się coraz bardziej nieprzyjemna i niebezpieczna.
Zanim jednak z pięknej Estepony dotrzemy do serca Rondy, chciałabym pokazać Wam trasę, którą musieliśmy pokonać żeby się tam dostać.
Kto ma lęk wysokości z całą pewnością taką podróżą nie byłby zachwycony, ale za to roztaczające się wokół widoki i krajobrazy - rekompensują wszystkie niedogodności, zakrętasy i zawijasy, którymi trzeba było się przedzierać między hiszpańskimi górami.
Żeby dostać się do Rondy cały czas wspinamy się w górę. Wyżej i wyżej. Zimniej i zimniej. Jak na złość zaczął intensywnie padać deszcz, więc droga stawała się coraz bardziej nieprzyjemna i niebezpieczna.
No ale sami zobaczcie czy nie warto czasem troszeczkę się poświęcić i zaryzykować, żeby potem móc podziwiać cudowną panoramę andaluzyjskich krajobrazów?
Co jakiś czas zatrzymywaliśmy się na poboczu i chłonęliśmy "boskie widoki".