O mnie


A więc zaczynam od początku. Nie będę wracać do tego co było kiedyś  lub co by było gdyby. Będę pisać o tym co jest tutaj i teraz, lecz przede wszystkim będę marzyć o tym, co być może będzie w przyszłości, bo przecież bez marzeń człowiek umiera.
A marzenia naprawdę się spełniają. Wiem coś o tym.

Wbrew pozorom wokół nas dzieje się wiele miłych rzeczy, tylko my jakoś tak na przekór wszystkim i wszystkiemu nie potrafimy lub udajemy, że ich nie widzimy.


Blog miał nazywać się małe rzeczy, ale ktoś już podebrał tę nazwę. Dlaczego? Dlatego, że jestem osobą która potrafi cieszyć się z tego co ma, a nie z tego co chciałaby mieć, a co jest poza zasięgiem moich możliwości. Oczywiście mam marzenia, które pragnę spełnić i te które już się spełniły, ale ważne jest również to żebyśmy nie martwili się o coś, na co kompletnie nie mamy wpływu. 


Szkoda, żeby jak pisał mądry Salomon nasze życie było gonitwą za wiatrem. 


Mam 42 lata, a więc trochę życia już poza mną. Mam nadzieję, że trochę jeszcze przed... Mieszkam w cudownym miejscu z moją cudowną rodziną. Obserwuję tę planetę zamieszkaną przez ludzi i jedną z rzeczy /jest ich oczywiście więcej/ która ciągle mnie nurtuje jest to, że doceniamy kogoś lub coś dopiero wtedy gdy to stracimy. Dlaczego na co dzień nie potrafimy okazywać sobie szacunku, miłości, uśmiechu, uprzejmości, czy zwykłych gestów przyjaźni. Dlaczego warczymy na nasze dzieci, współmałżonków, bliskie i kochane nam osoby.


Dlaczego nie uczymy się na błędach innych osób, które straciły kogoś bliskiego, a teraz jest już za późno na słowo: "Kocham Cię". Okazujmy sobie miłość i szacunek na co dzień, nie tylko z okazji urodzin czy walentynek. Sprawmy żeby nasze życie codziennie było świętem. Przecież uśmiech, miłe słowo i gest nic nie kosztuje a może to być najlepszy prezent dla drugiej osoby. I co ważniejsze gdy kiedyś jej zabraknie nie będziesz miał sobie nic do zarzucenia i nie powiesz:"Gdybym miał jeszcze jedną szansę na pewno bym ją wykorzystał".


Nie czekaj więc do jutra, zacznij już dzisiaj, a zobaczysz, że miłe rzeczy i chwile można przeżywać codziennie. Czego sobie i Tobie życzę.



Nasz pupil Marian w okresie szczęnięcym




8 komentarzy:

  1. Święte słowa. Zmarł mój mąż z którym nie zawsze się dogadywałam. Padały nie raz słowa których się żałowało. Jak bardzo chciałabym cofnąć czas.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlatego chwytajmy każdy dzień w naszym życiu, bo on nie koniecznie nam się należy, tylko jest wielkim darem od Boga.

    OdpowiedzUsuń
  3. 42 lata ...wspaniały wiek. Przecież najlepszy okres w życiu kobiety jest miedzy 30-ką a 50 - tką.
    A życie zaczyna się i po 60-tce...to o mnie.
    Mamy wiele wspólnego i to mnie cieszy.

    Pozdrawiam serdecznie.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dodać, nic ująć. Nie ważne ile mamy lat. Najważniejsze jest to, jak czuje się nasza dusza i czy my sami umiemy cieszyć się życiem, a ja widzę, że Ty to potrafisz i bardzo mi się to podoba.Tak trzymaj. Dziękuję, że do mnie zaglądasz. Zawsze serdecznie zapraszam.

      Usuń
  4. A z "miłych rzeczy" nieustająco inspirującym mnie małżeństwem jest Basia i Rysio. Poznali się kilka dziesięcioleci temu i ciągle zakochani. Wieczorami czmychają na swoje spacery po Rynku lub wsiadają do samochodu i jadą bez celu - z takim tylko, że wspólnie, w przejażdżce, rozmowie, postrzeganiu. Dawno temu kiedy byłam bezdomną studentką, często przeszkadzałam im...wpadałam wieczorami spytać o kompot lub zupę z obiadu, a Oni wytworni przy rzeźbionym starutkim drewnianym stole, na którym świece, kilka kawałeczków sera, winogrona - odrobina luksusu, zbyt drogiego wtedy. Ale w ten szczególny wieczór wrócili przecież z teatru. W dzień oddani dzieciom i pracy. Wieczorami Rysio opery na winylach słucha i starego jazzu, Basia wyszywa, ze ścian spoglądają obrazy ...
    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest niezbity dowód na to, że prawdziwa miłość nie zdarza się tylko w filmach, lecz w realnym życiu. A jeśli będziemy ją pielęgnować tak jak nasi przyjaciele - wtedy nic i nikt nie jest w stanie jej zniszczyć.
      Elu dziękuję za piękny komentarz, który ze względu na swój rozmiar, nie zmieścił się cały w moim telefonie, a przy okazji pozdrowienia dla Basi i Rysia:)

      Usuń
  5. Tak, tak, marzenia się spełniają, też coś o tym wiem :D
    A teraz zamiast Mańka jest nieco szczuplejszy, ale jak brat, Czarek...

    OdpowiedzUsuń